Wimbledon. Deszcz trzyma Hurkacza i nas w niepewności
Deszcz przerwał arcyciekawe spotkanie Huberta Hurkacza z Daniiłem Miedwiediewem. Polak dzielnie walczy z wiceliderem rankingu, ale na rozstrzygnięcie będziemy musieli niestety poczekać do wtorku. Rosjanin prowadzi 2:1 w setach.
Hubert Hurkacz prowadził 4:3 bez przełamania w czwartym secie meczu z Daniiłem Miedwiediewem, kiedy to nad Londynem pojawił się deszczowy front. Opady deszczu uniemożliwiły kontynuację meczu. Pierwotnie wydawało się, że spotkanie zostanie dokończone jeszcze tego samego dnia na korcie centralnym, bądź korcie numer 1. Jednakże dość szybko organizatorzy poinformowali o przeniesieniu go na wtorek.
Mecz nie zaczął się dla Polaka najlepiej. Wyglądał w pierwszym secie na spiętego i kiepsko serwował. Drugi zawodnik rankingu ATP doskonale to wykorzystywał, dzięki czemu wygrał tę partię 6:2. W drugiej części meczu Hurkacz jednak dorównał poziomem swojej gry rywalowi i po rewelacyjnym tiebreaku doprowadził do wyrównania. Trzecia partia znów wpadła na konto Miedwiediewa. Rosjanin rewelacyjnie spisywał się przy własnym serwisie, dzięki czemu utrzymał przełamanie z początku seta.
Czy po przerwie Hurkacza będzie stać na ponowne doprowadzenie do wyrównania. Mamy nadzieję, że tak. Dla Polaka ten Wimbledon już jest najlepszy w karierze, ale swoją grą pokazuje, że nawet z Miedwiediewem jest w stanie powalczyć o awans do ćwierćfinału.