WTA Finals. Mistrzynie olimpijskie wygrywają, ale nie bez problemów

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Na korcie w Rijadzie zaprezentowały się dziś m.in. mistrzynie olimpijskie z Paryża. Dla Jasmine Paolini ten mecz był już 105. spotkaniem rozegranym w tym roku w grze pojedynczej i podwójnej.

Dzisiejsze gry rozpoczęły Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe oraz Hao-ching Chan i Weronika Kudermietowa. Kanadyjka gra w finałach po raz szósty i jej najlepszym osiągnięciem w tej imprezie jest ubiegłoroczny półfinał. Jej partnerką była właśnie Nowozelandka, dla której był to debiut w imprezie tej rangi. 31-letnia Tajwanka zakwalifikowała się do finałów po raz czwarty i jej najlepszym osiągnięciem jest półfinał osiągnięty w debiutanckim występie (2015). Weronika Kudermietowa dotychczas raz grała w WTA Finals i od razu tę imprezę wygrała w parze z Elise Mertens.

W tym zestawieniu panie spotkały się na kortach raz. Miało to miejsce w tym roku w Nowym Jorku i wówczas górą był duet rosyjsko-tajwański. Pierwszy set dzisiejszego spotkania rozpoczął się od błyskawicznego przełamania na korzyść Chan i Kudermietowej. W ósmym gemie Kanadyjka i Nowozelandka odrobiły jednak stratę i gra zaczęła się od nowa. Pod koniec seta rywalki miały breaka, ale Dabrowski i Routliffe się obroniły. Chwilę później Chan i Kudermietowa obroniły również setbola przy swoim podaniu.

Tie-break był bardzo emocjonujący. Przy stanie 6-5 piłkę setową miały Chan i Kudermietowa. Kanadyjka i jej partnerka obroniły się i chwilę później same wykorzystały drugiego setbola. Pierwszego rywalki kilka chwil wcześniej obroniły. Drugi set przyniósł obniżenie dyspozycji serwisowej obu duetów. W tej partii byliśmy świadkami wielu break pointów i przełamań. O jedno więcej wywalczyły Dabrowski i Routliffe i to one po prawie dwóch godzinach gry mogły świętować zwycięstwo.

Dzisiejszą sesję w Rijadzie kończyły Jasmine Paolini i Sara Errani oraz Caroline Dolehide i Desiree Krawczyk. Dla Paolini jest to debiut w imprezie tej rangi. Doświadczona Errani wraca do finałów po dziesięciu latach. W latach 2012-2014 Włoszka grała w tej imprezie wraz z Robertą Vinci i dwukrotnie dotarła do półfinału. Dla Caroline Dolehide tegoroczny występ jest debiutem w finałach. Jej partnerka ma na koncie już trzy takie starty, w tym półfinał osiągnięty dwa lata temu.

W pierwszej partii Włoszki zagrały zaskakująco słabo. Paolini i Errani zaskakująco słabo prezentowały się serwisowo. Amerykanki zdołały przełamać rywalki trzykrotnie. Same w secie musiały bronić zaledwie jednego break pointa. Dolehide i Krawczyk zagrały bardzo agresywnie, miały osiem winnerów oraz były w dobrej dyspozycji serwisowej (88 procent do 68 procent rywalek). W drugim secie sytuacja się odmieniła. Tym razem zupełnie nie radziły sobie tenisistki ze Stanów Zjednoczonych. Dolehide i Krawczyk przegrały swoje podanie trzy razy i ani razu nie były w stanie zagrozić Włoszkom. Amerykankom nie pomogło w tym secie nawet pięć asów serwisowych.

Super tie-break piorunująco rozpoczęły tenisistki z Italii. Paolini i Errani wyszły na prowadzenie 7-2 z dwoma mini breakami. Włoszki rozpędzały się z każdym punktem w przeciwieństwie do Amerykanek, które wyraźnie gasły. W końcówce Krawczyk i Dolehide zdobyły dwa punkty z rzędu, ale to by było na tyle. Mecz skończył się po pierwszej piłce meczowej. Było to drugie zwycięstwo włoskiej pary nad tymi rywalkami w tym sezonie.


Wyniki

Faza grupowa – grupa biała

G. Dabrowski/E. Routliffe (Kanada/Nowa Zelandia,2) -H-C. Chan/W.Kudermietowa (Chińskie Tajpej/…,7) 7:6(6), 6:4

S.Errani/J.Paolini (Włochy/Włochy,4) – D.Krawczyk/C.Dolehide (Stany Zjednoczone/Stany Zjednoczone,5) 1:6, 6:1, 10-4