Zieliński: Przeszliśmy razem długą drogę
Jan Zieliński i Hugo Nys awansowali w czwartek do swojego pierwszego wielkoszlemowego finału. Oto, co bohaterowie pojedynku z Jeremym Chardym i Fabricem Martinem mieli do powiedzenia w pomeczowym wywiadzie.
Tegoroczne Australian Open jest dopiero trzecim wspólnym startem Zielińskiego i Nysa w Wielkim Szlemie i pierwszym w Melbourne. W Paryżu i Nowym Jorku dochodzili odpowiednio do trzeciej rundy i ćwierćfinału. Teraz staną przed szansą wywalczenia największego tytułu w swoich karierach. Reprezentant Polski w pomeczowym wywiadzie opowiedział o swoich wrażeniach po zwycięstwie nad Francuzami.
– Czujemy się niesamowicie. Zaczęliśmy grać razem w marcu ubiegłego roku, chcieliśmy wtedy zobaczyć jak będzie układać się współpraca. Naszym pierwszym wspólnym występem był challenger i przeszliśmy od tego momentu długą drogę. Jestem bardzo szczęśliwy, ze dotarliśmy do finału podczas naszego pierwszego Australian Open. Dziękujemy kibicom za świetna atmosferę i już nie możemy doczekać się meczu finałowego – powiedział warszawianin.
Nys z kolei zdradził co sprawiło, że wraz z Zielińskim tak znakomicie rozpoczęli decydującą odsłonę po przegranej drugiej partii. – Rywale dobrze serwowali w drugim secie. Nasz poziom energii z kolei nieco spadł i powiedziałem Janowi, że od pierwszej piłki trzeciego seta musimy wyjść z energią w stylu braci Bryan. Jestem bardzo szczęśliwy, że to się nam udało, ponieważ uczyniło to różnicę. Mimo tego, że był to nasz pierwszy półfinał wielkoszlemowy, to byliśmy w stanie wydobyć się z siebie tak wielką energię i jestem dumny z naszego występu – oznajmił.
Nasz reprezentant został też zapytany, jaki jest klucz do jego świetnych występów z Nysem – Myślę, że bardzo dobrze się uzupełniamy. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi również poza kortem. Rozumiemy się i to, że każdy z nas potrzebuje własnej przestrzeni, więc też nie chcemy spędzać ze sobą zbyt dużo czasu. W deblu przede wszystkim chodzi o porozumienie i „chemię” i myślę, że u nas świetnie to funkcjonuje. Jesteśmy bardzo nieprzewidywalni, w każdej chwili możemy zagrać każde uderzenie, do tego mocno serwujemy i returnujemy. Jesteśmy też wszechstronnymi zawodnikami i to czyni nas najbardziej niebezpiecznymi dla rywali – zakończył.
W sobotnim finale Jan Zieliński i Hugo Nyss zmierzą się z Rinky Hijikatą i Jasonem Kublerem. Jeżeli polsko-monakijski duet pokona rywali, warszawianin zostanie trzecim obok Wojciecha Fibaka i Łukasza Kubota polskim deblowym mistrzem Australian Open.