Puchar Federacji. Linette przypieczętowała zwycięstwo Polek. Wygrała bez straty seta

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Reprezentacja Polski od przekonującego zwycięstwa nad Słowenią rozpoczęła zmagania w turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji. Iga Świątek pokonała Nikę Radisić 6:2, 6:1, a Magda Linette Tamarę Zidansek 7:5, 6:4. Do rozegrania został jeszcze mecz gry podwójnej, ale jego wynik będzie mieć drugorzędne znaczenie.

Nasze tenisistki walczą w Luksemburgu o to, aby w przyszłym sezonie móc rywalizować z najlepszymi drużynami narodowymi na świecie. Na razie znajdują się na zapleczu elity. W grupie ze Słowenkami i Turczynkami muszą zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc, aby przedostać się do dalszego etapu rywalizacji. Jeśli ta sztuka się uda, w sobotę Polki czeka bardzo ważne spotkanie, w którym najprawdopodobniej zmierzą się z Serbkami. Jego zwyciężczynie dostaną się do baraży o Grupę Światową.

Jak widać, przed naszymi reprezentantkami wciąż daleka droga do zrealizowania celu, jednak jej początek wygląda bardzo obiecująco. W pierwszym meczu Iga Świątek pokonała 6:2, 6:1 notowaną w szóstej setce rankingu WTA Nikę Radisić – relację z tego pojedynku znajdziecie TUTAJ. Znacznie trudniejsze zadanie przypadło Magdzie Linette, która w meczu tzw. pierwszych rakiet stanęła naprzeciwko 75. w rankingu WTA Tamary Zidansek. To tenisistka z którą wygrała tylko jeden z trzech wcześniejszych meczów.

Tym razem zwyciężyła jednak 7:5, 6:4. Ze względu na przebieg pojedynku emocji było co niemiara. W pierwszym secie Zidansek szybko przełamała i prowadziła już 3:1. Później sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Linette wygrała aż sześć gemów z rzędu przy podaniu przeciwniczki, ale sama też miała duże problemy z utrzymaniem podania. Na szczęście w najważniejszym momencie – przy stanie 5:5 – obroniła braeak-pointa i wygrała własnego gema serwisowego, co w połączeniu z bardzo dobrą dobrą dyspozycją na returnie zaowocowało kilka minut później wygraniem pierwszego seta 7:5.

Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Linette w pierwszych dwóch gemach serwisowych Zidansek nie przegrała nawet punktu, co pozwoliło jej na objęcie prowadzenia 4:1. Sytuacja wyglądała na opanowaną i przy stanie 5:3 poznanianka serwowała, żeby zakończyć mecz. Zidansek zdołała się jeszcze odgryźć, ale zryw był krótkotrwały. Kolejny gem okazał się bowiem ostatnim w pojedynku. Linette wykorzystała pierwszą piłkę meczową i wygrała 7:5, 6:4. Starcie trwało godzinę i 34 minuty.

Przed nami jeszcze spotkanie deblowe. Kapitan Dawid Celt początkowo wyznaczył do gry Igę Świątek i Alicję Rosolską, ale może dokonać zmiany. Wynik tego meczu będzie miał bowiem drugorzędne znaczenie dla losów rywalizacji. ,,Biało-czerwonym” nic już nie odbierze zwycięstwa.

W piątek nasze reprezentantki czeka starcie z Turczynkami, które znajdują się pod ścianą po tym, jak w meczu otwarcia naszej grupy uległy 1-2 Słowenkom. I choć zawodniczki znad Bosforu na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, to jednak Polki będą zdecydowanymi faworytkami tej rywalizacji. Skład przeciwniczek tworzą bowiem tenisistki z przełomu pierwszej i drugiej setki rankingu WTA.


Wyniki

Polska – Słowenia 2-0

Iga Świątek – Nika Radisić 6:2, 6:1
Magda Linette – Tamara Zidansek 7:5, 6:4
A. Rosolska, I. Świątek – D. Jakupović, T. Zidansek