US Open. Dlaczego opóźniono mecz Zvereva z Mannarino? COVIDowe zamieszanie w Nowym Jorku

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: UbiTennis, foto: AFP

W piątek w kompleksie Flushing Meadows wystąpiło spore zamieszanie w sprawie meczu Alexandra Zvereva z Adrianem Mannarino. Spotkanie rozpoczęło się z niemal trzygodzinnym opóźnieniem. Jak się okazuje amerykańskie władze miały obiekcje co do występu Francuza, w związku z tym że wcześniej widział się z zakażonym koronawirusem Benoit Paire’em.

W piątek mało kto wiedział jaka jest przyczyna opóźnienia meczu Alexandra Zvereva z Adrianem Mannarino. Rozpoczął się on 2 godziny i 45 minut później niż planowano, a Niemiec wygrał 6:7(4), 6:4, 6:2, 6:2. W Internecie pojawiało się wiele plotek, a na antenie niemieckiego Eurosportu Mischa Zverev zdradził, że władze Nowego Jorku decydują nad tym czy Mannarino może wystąpić.

Amerykański związek USTA w pierwszym momencie wystosował jedynie krótki, lakoniczny i niewiele wyjaśniający komunikat. Napisano w nim, że mecz został opóźniony, bo „trwają rozmowy z przedstawicielami służby zdrowia” i zakończono go słowami „Ze względu na wrażliwość danych medycznych USTA nie jest w stanie podać dokładniejszych informacji”.

Po meczu Mannarino wyjaśnił dokładnie co się wydarzyło. „Menadżer cyklu przyszedł do mnie na rozmowę. Wyjaśnił mi całą sytuację. Okazało się, że Stanowy Wydział ds. Zdrowia chciał przejąć decyzyjność od władz miasta. Miasto pozwoliło mi grać w zgodzie z nowym protokołem wydanym w niedzielę. Stan chciało jednak wstrzymać tę decyzję, bo oczywiście miałem styczność z chorym i powinienem być na kwarantannie w swoim pokoju bez możliwości przyjścia na kort i rozegrania meczu” – tłumaczył Francuz.

„Powiedziano mi, że odbędą się rozmowy telefoniczne, aby sprawdzić czy ta decyzja może ulec zmianie. Włożono w to wiele pracy. Udało się przełożyć mecz na późniejszą godzinę, na co zgodził się Sascha, co jest miłe z jego strony. Próbowaliśmy się dowiedzieć czy mogę wyjść na kort. Wiele się działo w tym czasie. Starałem się jedynie przygotować do meczu. Chce podziękować wszystkim tym, którzy pomogli mi dziś wejść na kort. Jak mówiłem, wiele pracy zostało w to włożone. Byłem w stanie zagrać mój mecz. Jestem z tego powodu szczęśliwy”.

W późniejszych godzinach Mannarino, którego problemy spotkały przez to, że przed turniejem miał kontakt z zarażonym Benoit Paire’em, przyznał że nie może opuścić Nowego Jorku aż do piątku, ze względu na kwarantannę nałożoną na niego przez USTA i stan Nowy Jork.

Warto przypomnieć, że osoby mające kontakt z Paire’em w ostatnich dniach musiały trzymać się specjalnego protokołu, który znacznie ograniczał ich swobodę. Bardzo krytycznie na jego temat wypowiadała się Kristina Mladenović. Francuzka z resztą padła ofiarą powstałego chaosu w sobotę. Zmuszono bowiem ją i Timeę Babos do wycofania się z turnieju debla, właśnie ze względu na to, że widziała się z Paire’em.

Oznacza to zatem, że obowiązujący od niedzieli protokół najwyraźniej był według dla stanowych władz nielegalny i ci, którzy mieli kontakt z Paire’em, nie powinni w ogóle pojawić się na kortach. Tymczasem reakcja, na dodatek niezwykle chaotyczna, nastąpiła dopiero po kilku dniach.