Iga Świątek o meczu pierwszej rundy Wimbledonu

/ Łukasz Duraj , źródło: www.wimbledon.com, foto: AFP

Iga Świątek udanie rozpoczęła tegoroczny Wimbledon. Polka pokonała Sofię Kenin bez straty seta i ma już za sobą udział w konferencji prasowej.

Pierwsza przeciwniczka liderki rankingu w trzecim turnieju wielkoszlemowym w tym roku nie była łatwa, ale Iga triumfowała pewnie. Na spotkaniu z dziennikarzami nasza reprezentantka podsumowała swój występ następująco:

Po przerwie od oficjalnych zmagań czułam się nieco sztywna, ale cieszę się, że jestem w drugiej rundzie i będę mogła znów zagrać. Po zmianie nawierzchni pierwsze mecze zawsze są lekko niekomfortowe i trzeba to zaakceptować. Czuję jednak, że z każdym rokiem poprawiam się na trawie, a proces adaptacji jest nieco szybszy. Można więc powiedzieć, że czuję się na tych kortach coraz lepiej, ale to nie znaczy, że będzie łatwo. To turniej wielkoszlemowy i trzeba być gotowym do rywalizacji.

Czy wymagające losowanie w pierwszych rundach pomaga? Trudno powiedzieć. W większości turniejów mam na początku wolny los, a pierwsze dwie rundy zwykle mają raczej kontrolowany przebieg. W Wielkim Szlemie musisz być gotowy od razu. Do każdego meczu podchodzę z pełnym profesjonalizmem, ale czasem po prostu czuję, że będę miała przewagę. Tu jest inaczej, można zagrać z mistrzynią albo zawodniczką z dużym potencjałem już na otwarcie. Bywa zatem ciężko, ale za to zyskuje się odporność na stresowe sytuacje. Jeśli już na początku turnieju są trudne momenty, łatwiej zareagować na kolejne, które pojawią się na przykład w półfinale. By się tam znaleźć, trzeba jednak wygrać pierwsze mecze.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, z jakimi osobami ze świata tenisa Iga chciałaby spotkać się na kolacji. Raszynianka stwierdziła:

Na pewno Steffi Graf. Chciałabym z nią porozmawiać i podzielić się doświadczeniami. Jej silna mentalność mnie inspiruje. Poza tym może Maria Szarapowa. Nie miałam okazji lepiej jej poznać, bo skończyła karierę sportową, zanim przebiłam się do czołówki. Uważam, że ona wie, jak prowadzić interesy poza kortem i zna się na biznesie, więc można wziąć z niej przykład. Trzecią byłaby Serena Williams.

Z wywiadu dowiedzieliśmy się też, co Świątek będzie robić w czasie wolnym od meczów:

Na czas turnieju zamieszkałam w okolicy, a tu nie ma zbyt wielu ekscytujących zajęć. Od ponad roku nieco zmieniam moją rutynę i staram się częściej wychodzić, ale tutaj jest mnóstwo fanów tenisa, więc wszyscy mnie poznają. Lubię mieć spokój, gdy nie gram. Być może wybiorę się na spacer, bo poza oglądaniem tenisa i restauracjami nie ma tu wielu sposobów na spędzenie wolnego czasu. Wiecie już, że lubię naturę, więc mam nadzieję na wyjście do parku. Oby pogoda była dobra – podsumowała.

W drugiej rundzie Wimbledonu rywalką Igi Świątek będzie doświadczona Chorwatka Petra Martić.