United Cup. Faza grupowa zakończona

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

We wtorek zakończyła się faza grupowa pierwszej edycji United Cup. Poznaliśmy komplet drużyn, które powalczą o awans do półfinału. W tym gronie znaleźli się Polacy, o czym pisaliśmy w innym artykule. Poniżej przyglądamy się rozstrzygnięciom w innych grupach.

Z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsze były losy grupy E, czyli drugiej z tych grających w Brisbane. To z jej zwycięzcami bowiem nasi reprezentanci zmierzą się o awans do półfinału. Przed wtorkowymi meczami wciąż szanse na awans mieli Brazylijczycy, jednak ich los leżał w rękach… Norwegów. Skandynawowie szans na awans nie mieli, ale gdyby udało im się wyjść z 0:2 z Włochami, mogli dać awans zawodnikom z Ameryki Południowej. Szybko jednak wszystko się wyjaśniło, bowiem w jednym z hitowych spotkań dnia Matteo Berrettini pokonał Caspera Ruuda. Włoch potwierdził swoje niedawne słowa o dobrej dyspozycji i wysokich celach przed Australian Open. Wygrał z Norwegiem bez straty seta. Lucia Bronzetti oraz mikst w składzie Camilla Rosatello i Lorenzo Musetti nie zamierzali odpuszczać mimo pewnego już awansu. Nie pozwolili Norwegom na choćby jedno zwycięstwo.

W grupie A świetny dzień zaliczyli Grecy. Kwestia awansu wciąż była otwarta po pierwszym dniu rywalizacji z Belgami, bowiem zakończył się on z rezultatem 1:1. Maria Sakkari dała jednak sygnał do tego, by nie pozostawić rywalom złudzeń. Pokonała 6:1, 7:5 Elise Mertens, dzięki czemu Stefanos Sakellaridis miał szanse dać swojej reprezentacji awans. Nie miał łatwego zadania. Mało znany Grek z pewnością nie był faworytem spotkania z Zizou Bergsem. W pierwszym secie toczył wyrównaną walkę, ale przegrał. W kolejnych dwóch niespodziewanie nie dał jednak swojemu rywalowi szans. Kropkę nad „i” postawili na zakończenie Sakkari i Stefanos Tsitsipas, którzy nie odpuścili miksta i z łatwością wygrali z Kirsten Flipkens i Michaelem Geertsem.

Rywalami Greków w finale w Perth będą Chorwaci, którzy byli bohaterami najbardziej pasjonującego z pojedynków tej kolejki. Podejmowali Francuzów, a obie reprezentacje prezentowały się jak dotąd w Australii wybornie, nie pozwalając na choćby jedną wygraną Argentyńczykom. Przed wtorkowymi spotkaniami zawodnicy z Bałkanów byli w dość komfortowej sytuacji, gdyż prowadzili 2:0. Tego dnia faworytami wszystkich meczów byli jednak Francuzi. Caroline Garcia potwierdziła to, pokonując w dwóch setach Petrę Martić. Nie był to jednak wcale łatwy mecz. Pierwsza partia zakończyła się maratońskim tiebreakiem, a w drugiej decydowało jedno przełamanie. Do wyrównania Francuzom wciąż potrzebne było jeszcze zwycięstwo Adriana Mannarino z Borna Goją. Tymczasem doświadczony Francuz dość niespodziewanie nie sprostał 144. zawodnikowi rankingu ATP. W zaciętym spotkaniu Chorwat oddał drugiego seta, ale pierwszego i trzeciego wygrał po tiebreakach, wprowadzając swoją drużynę do dalszej fazy rozgrywek. Na pocieszenie Francuzom pozostało zwycięstwo w mikście.

W grupie C wszystko już było jasne. Amerykanie prowadzili z Niemcami 2:0 i awansu nikt nie mógł im odebrać, nawet gdyby ostatecznie to nasi zachodni sąsiedzi wygrali. A mimo to reprezentanci Stanów Zjednoczonych nie zamierzali odpuszczać. W końcu najlepszy pod względem bilansu spotkań grupowych przegrany z „finałów miastowych” również zagra w półfinale. Na rozpoczęcie dnia Jessica Pegula nie dała szans Laurze Siegemund. Oscar Otte sprawił później nieco problemów Francesowi Tiafoe, ale nie na tyle, by wygrać chociaż seta. Niemcy liczyli na honorowy punkt w mikście i byli blisko jego uzyskania. Pierwszy set wygrali Siegemund i Daniel Altmaier. Jednak ostatecznie to Pegula i Tiafoe znów byli lepsi.

Tylko o honor (i rankingowe punkty) grali Hiszpanie i Australijczycy. Po porażkach z Wielką Brytanią nie mieli już szans na awans. Po pierwszym dniu w tej rywalizacji był remis. Na prowadzenie Hiszpanów wyprowadziła we wtorek Jessica Bouzas Maneiro, która rozbiła Olivię Gadecki. Do wyrównania doprowadził jednak Jason Kubler, który w trzech setach poradził sobie z Albertem Ramosem Vinolasem. I ostatecznie to jego reprezentacja była górą. W grze mieszanej Sam Stosur i John Peers bardzo pewnie pokonali Bouzas Maneiro i Davida Vegę Hernandeza.


Wyniki

Grupa A: Grecja – Belgia 4:1

Maria Sakkari – Elise Mertens 6:1, 7:5
Stefanos Sakellaridis – Zizou Bergs 5:7, 6:1, 6:3
Maria Sakkari, Stefanos Tsitsipas – Kirsten Flipkens, Michael Geerts 6:3, 6:2

Grupa B: Polska – Szwajcaria 3:2

Hubert Hurkacz, Stan Wawrinka 7:6(5), 6:4
Magda Linette – Jil Tiechmann 5:7, 6:4, 6:1
Alicja Rosolska, Kacper Żuk – Belinda Bencic, Marc-Andrea Husler 5:7, 2:6

Grupa C: Stany Zjednoczone – Niemcy 5:0

Jessica Pegula – Laura Siegemund 6:3, 6:2
Frances Tiafoe – Oscar Otte 7:5, 6:4
Jessica Pegula, Frances Tiafoe – Laura Siegemund, Daniel Altmaier 6:7(5), 6:4, [10:7]

Grupa D: Australia – Hiszpania 3:2

Olivia Gadecki – Jessica Bouzas Maneiro 2:6, 2:6
Jason Kubler – Albert Ramos Vinolas 6:3, 4:6, 6:3
Sam Stosur, John Peers – Jessica Bouzas Maneiro, David Vega Hernandez 6:2, 6:3

Grupa E: Włochy – Norwegia 5:0

Matteo Berrettini – Casper Ruud 6:4, 6:4
Lucia Bronzetti – Ulrikke Eikeri 6:2, 7:5
Camilla Rosatello, Lorenzo Musetti – Ulrikke Eikeri, Viktor Durasovic 7:6(6), 6:2

Grupa F: Chorwacja – Francja 3:2

Petra Martić – Caroline Garcia 6:7(9), 4:6
Borna Gojo – Adrian Mannarino 7:6(5), 3:6, 7:6(5)
Petra Marczinko, Matija Pecotić – Jessika Ponchet, Edouard Roger-Vasselin 4:6, 4:6

Finały miast

Perth: Grecja – Chorwacja
Brisbane: Polska – Włochy
Sydney: Stany Zjednoczone – Wielka Brytania