Dyrektor Australian Open: na trybunach zawsze będzie głośno

/ Anna Niemiec , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Australijska publiczność uchodzi za jedną z najbardziej energetycznych na świecie. Na ogół w bardzo pozytywny sposób wspiera wszystkich tenisistów, ale jak zawsze w trakcie turniejów, zdarzają się także wyjątkowe sytuacje.

W tym roku gorąco zrobiło się m.in. w trakcie meczów Danielle Collins i Novaka Dżokovicia. Amerykanka i Serb narzekali później na konferencjach prasowych na zbyt głośną publiczność. Sugerowali także, że niektórzy kibice z pewnością wypili zbyt dużo alkoholu i przekraczali granicę dobrego zachowania. Craig Tiley zaprzeczył jednak, żeby podczas tegorocznej edycji imprezy liczba kibiców, których trzeba było wyprosić z trybun, była większa niż rok temu – Zawsze znajdzie się taka jedna lub dwie osoby – wyjaśnił dyrektor turnieju. – Każdemu, kto pojawia się u nas na obiekcie, jasno dajemy to zrozumienia, że jeśli będzie zakłócał dobrą atmosferę, to nie będzie mile widziany.

W trakcie zeszłorocznego Australin Open padł rekord, jeśli chodzi o frekwencję. Dwanaście miesięcy temu obiekt w Melbourne odwiedziło 1 020 763 widzów. W tym roku organizatorzy są na dobrej drodze, żeby ponownie pobić ten rekord. – Wierzę, że australijska publiczność jest jedną z najlepiej wyedukowanych na świecie i w trakcie meczów naprawdę dobrze się bawi. Zawsze będą momenty, gdy na trybunach zrobi się naprawdę głośno, ale energia sprawia, że ten turniej dostarcza niezapomnianych wrażeń zawodnikom. Rozumiem, że w trakcie meczu Danielle Collins uczucia niektórych mogły zostać urażone, ale póki nikomu nie stała się fizyczna krzywda, to wszystko chyba jest w porządku – zakończył Tiley.

Świątek: w kluczowych momentach Madison była odważniejsza

/ Anna Niemiec , źródło: ausopen.com, foto: AFP

Iga Świątek w półfinale tegorocznego Australian Open po bardzo zaciętym meczu przegrała z Madison Keys. Na pomeczowej konferencji prasowej Polka zdradziła, czego według niej zabrakło, żeby pokonać Amerykankę.

Już na samym początku prowadzący spotkanie z dziennikarzami zapytał o przyczynę przegranej z reprezentantką Stanów Zjednoczonych. – Trudno wskazać powód, bo to był długi mecz, który miał sporo zwrotów akcji. Na pewno na końcu Madison podjęła kilka odważniejszych decyzji ode mnie i nacisnęła na mnie w odpowiednich momentach – wyjaśniła pięciokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych. – Muszę przyznać, że nie czułam się tak swobodnie jak w poprzednich meczach, żeby móc zagrać równie odważnie w ważnych momentach. Jakąś różnicę na pewno zrobiło również to, że grałyśmy wieczorem i piłki nie odbijały się tak wysoko jak w dzień. Żadna z moich poprzednich rywalek na pewno nie grała też tak mocno jak Madison. Na pewno pomogłoby mi, gdybym zdobyła kilka łatwych punktów serwisem, tak jak ona. Mój serwis nie funkcjonował jednak najlepiej.

Raszynianka została również zapytana o różnicę pomiędzy półfinałowym pojedynkiem, a jej poprzednimi występami w Melbourne. – Dzisiaj popełniłam dużo więcej błędów w porównaniu z wcześniejszymi rundami. Na pewno miałam mniej czasu na podejmowanie decyzji na korcie. Ja swoją grę muszę opierać na solidności i intensywności, ale jednak też na kontroli, a dziś czasami ciężko mi było kontrolować przebieg akcji. Z kolei ona jak zawsze podejmowała bardzo duże ryzyko, ale popełniła zdecydowanie mniej błędów niż w innych naszych meczach. Równie dobrze zagrała tylko w Cincinatti, gdzie też z nią przegrałam. 

Pomimo rozczarowania przegraną Świątek była zadowolona ze swojej gry i nastawienia mentalnego w meczu przeciwko Keys. – To była kwestia jednej czy dwóch piłek. Jakbym je wygrała, to byśmy o tym teraz nie rozmawiali. Na pewno tenisowo, taktycznie zrobiłam kilka błędów i obejrzymy ten mecz z trenerem. Jeśli chodzi o podejście mentalne, to zrobiłam wszystko, co mogłam. Nie mam tutaj do siebie żadnych pretensji. Wiem, że walczyłam do końca i nastawienie miałam dobre jak zazwyczaj. Tenisowo jest kilka wniosków do wyciągnięcia. Ciągle jestem młoda, więc mam czas się tego uczyć. Mam różne pola, w których mogę się rozwinąć i spróbuję w przyszłym roku.

Na koniec polska tenisistka podsumowała również pierwsze tygodnie sezonu, które spędziła w Australii. – Teraz trudno mi o tym mówić, ale ogólnie mój pobyt tutaj był pozytywny. Osobiście czułam się na pewno lepiej niż w poprzednich latach. United Cup zawsze dostarczał mi pozytywnych emocji, ale tutaj zawsze czułam się trochę spięta. W tym roku czułam się zdecydowanie lepiej i mam nadzieję, że to będzie zastrzyk pozytywnej energii na resztę sezonu. Oczywiście chciałam wygrać ten turniej, ale wiem, że jeśli będę ciężko pracować, to będę mieć więcej szans w przyszłości – zakończyła Iga Świątek.

ITF World Tour. Linda Klimowicowa powalczy o finał!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: własne

Dziś na kortach w Tunezji i Wielkiej Brytanii prezentowały się wyłącznie nasze panie. Jak im poszło? O tym informujemy w poniższym tekście.

La Marsa

O półfinał turnieju walczyła Linda Klimowicowa. Rywalką Polki była utalentowana Laura Samson, finalistka juniorskiego French Open 2024 w singlu oraz mistrzyni juniorskiego Wimbledonu 2023 w deblu.

Początek seta przebiegł całkiem spokojnie. Obie tenisistki pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe. W piątym gemie 16-letnia Czeszka nieoczekiwanie przełamała naszą tenisistkę i wyszła na prowadzenie 3:2. Długo się tą przewagą jednak nie nacieszyła. Klimowicowa dwukrotnie przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 5:3. W kolejnym gemie Linda serwowała na seta, ale niestety została przez rywalkę po raz drugi przełamana. W końcówce seta Samson obroniła trzy setbole przy własnym podaniu i doprowadziła do tie-breaka.

Tie-breaka lepiej rozpoczęła Samson, która szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Na szczęście nasza tenisistka bardzo szybko odrobiła straty i wygrała pięć kolejnych punktów. Czeszka odpowiedziała wygranym jeszcze jednym punktem, ale końcówka należała do Klimowicowej. Polka szybko wykorzystała czwartego w secie, a pierwszego w tie-breaku setbola i zakończyła tę partię.

W drugiej partii obie tenisistki miały spore kłopoty z utrzymaniem własnego podania. Polka raz przełamała rywalkę, ale sama straciła serwis dwa razy, a to dało prowadzenie 4:2 Laurze Samson. Po chwili Linda odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 5:4. W kolejnym gemie nasza tenisistka nie wykorzystała dwóch piłek meczowych przy własnym podaniu. Ten gem podobnie jak dwa kolejne skończył się przełamaniami.

O wyniku tego seta musiał zdecydować więc kolejny tie-break. Niestety w dodatkowej rozgrywce górą była Samson. Nasza tenisistka obroniła co prawda pierwszego setbola, ale przy drugim nie mogła już wiele zrobić. O losie meczu musiał zdecydować więc trzeci set. Decydująca partia miała podobny przebieg jak dwie poprzednie. Obie tenisistki miały spore problemy serwisowe, co zaowocowało wieloma przełamaniami.

Panie przełamały się po trzy razy i wydawało się, że wszystko zmierza w stronę trzeciego tie-breaka. Tak się jednak nie stało, ponieważ w ostatnim gemie decydujące przełamanie wywalczyła Linda Klimowicowa i to ona po 3 godzinach i 23 minutach awansowała do półfinału. Rywalką naszej tenisistki w meczu o finał będzie Litwinka Justina Mikulskyte.

Sunderland

We wczorajszym późno zakończonym meczu Daria Kuczer i Paris Corley pokonały 6:2, 6:2 Yarę Bartashevich i Stefanię Bojicę. To zwycięstwo dało polsko-amerykańskiej parze szansę na walkę o finał tej imprezy. Dziś Polka i jej partnerka walczyły o finał z Sohyun Park i Hong Yi Cody Wong.

Już od początku seta otwarcia zanosiło się na przełamanie. Oba duety miały swoje szanse w pierwszych gemach, ale oba ich nie wykorzystały. Chwilę później niestety para z Azji wywalczyła dwa przełamania, co dało jej prowadzenie 4:1. Do końca seta obie pary pewnie wygrywały już swoje podania, co poskutkowało zwycięstwem Koreanki i reprezentantki Hongkongu w tej partii. Daria i jej partnerka obroniły jednego setbola, ale drugiego już nie dały rady.

W drugim secie obie pary miały spore problemy z utrzymaniem swojego serwisu. Niestety odrobinę lepiej w tej sytuacji poradziły sobie tenisistki z Azji. Kuczer i jej partnerka odebrały podanie rywalkom dwa razy. Same niestety zostały przełamane cztery razy. To nie był zbyt udany mecz w wykonaniu Darii i Paris. Po zaledwie godzinie rywalki wykorzystały już pierwszą piłkę meczową i awansowały do finału.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej La Marsa W50

Linda Klimowicowa (Polska) – Laura Samson (Czechy) 7:6(4), 6:7(3), 7:5

Półfinał gry podwójnej Sunderland W35

S.Park/W. C. Yi Hong (Korea Płd./ Hongkong, 2) – D.Kuczer/P.Corley (Polska/Stany Zjednoczone, 4) 6:2, 6:2

 

Strój do gry amatorskiej. Jak czuć się komfortowo na korcie?

/ Materiał sponsorowany , źródło: Materiał sponsorowany, foto: Własne

Tenis to sport, który cieszy się ogromną popularnością na całym świecie. Jest wymagający, ale również bardzo satysfakcjonujący. W grze amatorskiej, szczególnie w przypadku kobiet, kluczowe jest nie tylko odpowiednie przygotowanie techniczne, ale także komfort i wygoda podczas treningów czy rozgrywek. Jednym z elementów, który ma istotny wpływ na obie te kwestie, jest odpowiedni strój. W tym artykule podpowiadamy, w co warto zainwestować, by czuć się pewnie i komfortowo na korcie tenisowym.

 

Dlaczego odpowiedni strój jest kluczowy?

 

Na korcie tenisowym intensywność ruchów jest wysoka, dlatego istotne jest, by strój nie ograniczał swobody poruszania się, zapewniał odpowiednią oddychalność i wspierał ciało podczas dynamicznych wymachów rakietą. Oprócz wygody, wygląd odgrywa także dużą rolę w postrzeganiu siebie i w motywacji do dalszej gry. Odpowiedni dobór odzieży pozwoli Ci skoncentrować się na grze, a nie na ciągłym poprawianiu ubioru.

 

Co powinno znaleźć się w szafie amatorskiej tenisistki?

 

Koszulka tenisowa
Koszulka jest fundamentem stroju dla tenisistki. Powinna być lekka, przewiewna, a przede wszystkim dostosowana do warunków pogodowych. W zależności od sezonu, warto wybierać modele wykonane z materiałów oddychających, takich jak poliester czy elastan, które odprowadzają pot z powierzchni skóry, zapewniając komfort przez długi czas. Zwróć uwagę na wykończenia koszulki — dobrze, jeśli posiada ona wentylacyjne wstawki pod pachami, które zwiększają cyrkulację powietrza.

Kobiece koszulki do tenisa dostępne są zarówno w klasycznej wersji, jak i z dodatkowymi elementami, np. małymi rękawkami czy sportowymi dekoltami, które mogą poprawić wygodę ruchu. Również estetyka odgrywa tu rolę — pastelowe, klasyczne kolory, jak biel, róż, granat czy czerwień, będą wyglądały elegancko i profesjonalnie na korcie.

Spodenki lub spódniczka tenisowa
Wybór pomiędzy spodenkami a spódniczką to kwestia osobistych preferencji. Warto, by ten element stroju był nie tylko estetyczny, ale także funkcjonalny. Spodenki sportowe wykonane z elastycznych materiałów zapewniają pełną swobodę ruchu, a także skutecznie wchłaniają pot, co jest kluczowe w intensywnych grach na słońcu. Jeśli wolisz kobiecy wygląd, postaw na sportową spódniczkę tenisową. Jest równie komfortowa i funkcjonalna, z dodatkowymi akcentami, jak np. mała para szortów w środku, które zapobiegają otarciom ud.

Legginsy i obcisłe spodnie sportowe
W chłodniejszych porach roku lub podczas rozgrzewki coraz więcej tenisistek decyduje się na legginsy lub elastyczne spodnie sportowe, które zapewniają ciepło i wygodę. Optymalnie dopasowują się do ciała, a przy tym nie krępują ruchów, co jest niezbędne podczas każdego serwisu czy szalonych wymian na korcie. Modne legginsy z odblaskami czy detalami w kolorze nawiązującym do reszty stroju dodadzą charakteru, zachowując funkcjonalność.

Buty tenisowe
Jednym z najważniejszych elementów wyposażenia dla tenisistki są odpowiednie buty. Tenis to sport, w którym zawodniczki wykonują gwałtowne ruchy, zwroty, zmieniają kierunek na boisku, a także często poruszają się po różnych powierzchniach (ziemia, trawa, nawierzchnia twarda). Właśnie dlatego buty tenisowe muszą być specjalistycznie zaprojektowane. Dobrze dobrany model powinien mieć elastyczną, ale stabilną podeszwę, odpowiednią amortyzację, szczególnie na pięcie, oraz dobrze dopasowaną cholewkę.

Buty do tenisa muszą również zapewniać dobrą przyczepność, by zapobiec poślizgom i kontuzjom. Marki specjalizujące się w obuwiu sportowym oferują szeroką gamę modeli dostosowanych do płaskich, kortów ziemnych czy twardych nawierzchni.

Okulary przeciwsłoneczne
Jeśli grasz na zewnątrz, na przykład na korcie otwartym, okularów przeciwsłonecznych nie należy traktować tylko jako elementu modowego. Filtry UV są niezwykle ważne, by chronić oczy przed szkodliwym promieniowaniem. Wybieraj modele, które dobrze przylegają do twarzy, mają właściwości sportowe, zapewniając stabilność podczas biegu i skoków.

Czapka lub opaska
W intensywnym słońcu pomocne będą także czapki lub opaski na głowę. Dzięki nim nie tylko ochronisz skórę przed promieniowaniem UV, ale również zatrzymasz pot z czoła, co jest szczególnie przydatne w czasie gorących dni. Czapka z szerokim rondem zapewni ci dodatkową osłonę twarzy i oczu. Z kolei opaska jest świetnym rozwiązaniem, jeśli nie preferujesz zakrywania włosów.

Akcesoria dodatkowe
Oprócz podstawowych części stroju, w grze amatorskiej w tenisa warto także zainwestować w drobne akcesoria. Ręczniki, które można szybko nawinąć na pasek spodenek lub torbę sportową, pomogą osuszyć ciało między przerwami. Dobrej jakości torba na rakiety tenisowe pozwoli na bezpieczne przechowywanie sprzętu oraz akcesoriów.

 

W co warto inwestować?

 

Najważniejsze aspekty, na które warto zwrócić uwagę, to wygoda, oddychalność materiałów i odporność na intensywne użytkowanie. Wybierając strój do tenisa, postaw na wysokiej jakości ubrania z materiałów syntetycznych, które nie tylko dobrze odprowadzają wilgoć, ale także utrzymują swoją formę nawet po wielu praniach. Choć koszt stroju może być wyższy, takie inwestycje gwarantują komfort podczas gry i większą trwałość odzieży. Stosując te zalecenia, będziesz mogła cieszyć się grą na korcie tenisowym, czując się swobodnie, pewnie i modnie.

 

Jak mądrze kupować?

 

Sprawdź aktualne promocje i kupony rabatowe na odzież i sprzęt wysokiej jakości, bo może okazać się, że markowe produkty kupisz w cenie tych o niższej jakości. Na przykład posiadając kod rabatowy Nike, możesz zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt procent. Biorąc pod uwagę cały zestaw ubrań czy sprzętu, takie zniżki mogą zrobić na prawdę dużą różnicę. Odwiedź portal Rabatio.com – swoistą bazę aktualnych kodów rabatowych do setek sklepów internetowych. W jednym miejscu sprawdzisz aktualne akcje rabatowe w popularnych sklepach ze sprzętem sportowym.

Australian Open. Jannik Sinner zagra o kolejny tytuł!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/ausopen.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał w półfinale Bena Sheltona i awansował do drugiego z rzędu finału Australian Open. Rywalem Włocha w walce o tytuł będzie Niemiec Alexander Zverev. Faworyt początek miał trudny, ale jak złapał rytm, był nie do zatrzymania.

Amerykanin i Włoch grali ze sobą pięć razy. Ich pierwsze spotkanie, które rozegrali dwa lata temu w Shanghaju, wygrał Shelton. W kolejnych czterech meczach Sinner nie oddał rywalowi już ani jednego seta. Przed dzisiejszym meczem wszystko przemawiało na korzyść Jannika. Pozycja rankingowa, sukcesy, wygrane turnieje. To on był zdecydowanym faworytem, ale Ben też potrafi grać w tenisa. Zapowiadał się więc arcyciekawy mecz.

Pierwszy set rozpoczął się od mocnego uderzenia, ponieważ Shelton już w gemie otwarcia przełamał faworyta. Sinner w kolejnym gemie miał break pointa powrotnego, ale go nie wykorzystał. W czwartym gemie Włoch odrobił jednak stratę i gra zaczęła się od nowa. Chwilę później Jannik miał dwa break pointy na zdobycie przewagi, ale ich nie wykorzystał. W końcówce Ben przełamał po raz drugi lidera rankingu i stanął przed szansą na zakończenie seta swoim serwisem.

Niestety dla Amerykanina w jego grę wkradła się nerwowość. 22- latek miał w tym gemie dwie piłki setowe, ale obu nie wykorzystał na skutek swoich błędów. Ostatecznie drugiego breaka w tym gemie wykorzystał Włoch, przełamała Sheltona i doprowadził do tie-breaka. Niestety w dodatkowej rozgrywce Ben całkowicie się posypał oraz popełniał sporo błędów, szczególnie ze strony forehandowej. Sinner bezwzględnie punktował mniej doświadczonego rywala i ostatecznie po początkowych kłopotach to on wygrał tę partię.

W drugim secie Amerykanin nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Jannik błyskawicznie wywalczył dwa przełamania na początku partii, które dały mu spory komfort gry. W końcówce Shelton obronił setbola przy swoim podaniu, ale chwilę później przy podaniu Włocha ta sztuka już mu się nie udała. Ben nie mógł w tej partii dobrać się w żaden sposób do podania rywala. Po zakończeniu tego seta 22-latek poprosił o przerwę medyczną.

Na początku trzeciego seta wydawało się, że Shelton może zagrozić Sinnerowi. Amerykanin miał trzy break pointy w dwóch gemach serwisowych Włocha. Nie wykorzystał ich, ale zasygnalizował, że być może to przełamanie zdobędzie. Sytuacja odmieniła się w drugiej połowie seta. Jannik wywalczył dwa przełamania w tym raz do zera i chwilę później stanął przed szansą na zamknięcie meczu swoim podaniem. Tak też się stało. Po dwóch godzinach i 36 minutach 23-latek wykorzystał pierwszą piłkę meczową.

Ben Shelton nie zagrał złego meczu. Popełnił jednak zbyt dużo błędów (55), żeby myśleć o wygranej z tak solidnym i będącym w dobrej formie tenisistą, jakim jest Jannik Sinner. Dla odmiany Włoch miał tych błędów połowę mniej (26).


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej

Jannik Sinner (Włochy, 1) – Ben Shelton (Stany Zjednoczone, 21) 7:6(2), 6:2, 6:2

Australian Open. Koleżeński apel Zvereva

/ Anna Niemiec , źródło: ausopen.com, foto: AFP

Alexander Zverev w piątek po raz pierwszy w karierze awansował do finału w Melbourne. W półfinale pokonał Novaka Dżokovicia, który po przegraniu pierwszego seta w tie-breaku, zrezygnował z dalszej gry z powodu kontuzji lewej nogi. Takim obrotem spraw bardzo zawiedziona była australijska publiczność.

24-krotny mistrz wielkoszlemowy opuszczał Rod Laver Arena w towarzystwie gwizdów. W pomeczowym wywiadzie w obronie swojego starszego kolegi stanął Alexander Zverev. – Bardzo Was proszę, nie gwiżdżcie na zawodnika, który poddał mecz z powodu kontuzji – zaapelował Niemiec. – Ja wiem, że wszyscy zapłacili za bilety i chcieli zobaczyć pięciosetową walkę, ale musicie zrozumieć. Novak Dżoković to ktoś, kto przez ostatnie dwadzieścia lat oddał temu sportowi wszystko, co miał w życiu. On wygrał ten turniej raz z kontuzją mięśni brzucha i raz wygrał z kontuzją uda. Jeśli teraz zrezygnował, to znaczy, że naprawdę nie był w stanie kontynuować, więc proszę okażcie mu szacunek, na który zasługuje – zakończył reprezentant naszych zachodnich sąsiadów.

Alexander Zverev o zwycięstwo w Australian Open zagra albo z Jannikiem Sinnerem albo z Benem Sheltonem.

Australian Open. Peers i Gadecki mistrzami w mikście

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.ausopen.com, własne , foto: AFP.

Znamy pierwszych mistrzów tegorocznego Australian Open. Po tytuł w grze mieszanej sięgnęli John Peers i Olivia Gadecki.

Do walki o główne trofeum w mikście stanęły dwa duety reprezentujące gospodarzy – John-Patrick Smith i Kimberly Birrell oraz John Peers i Olivia Gadecki. Najbardziej utytułowany z całej czwórki był Peers. Zawodnik z Melbourne wygrał łącznie 30 tytułów w deblu mężczyzn (w tym Australian Open 2017) oraz mistrzostwo w grze mieszanej w Nowym Jorku w roku 2022. Ponadto 36-latek ma na koncie złoto Igrzysk Olimpijskich w Paryżu (w duecie z Matthew Ebdenem) oraz brąz IO w Tokio (w parze z Ash Barty).

W drodze do finału Peers i Gadecki stracili jednego seta, zaś Birrell i Smith dwa. Warto również dodać, że oba duety wystąpiły w Australii dzięki „dzikim kartom”, a Birrell i Gadecki tworzyły parę w tegorocznym turnieju deblowym kobiet.

Spotkanie na arenie imienia Roda Lavera rozpoczęło się od szybkiego przełamania na korzyść Birrell i Smitha. Duet odebrał podanie rywali już w drugim gemie i objął prowadzenie 3:0. W dalszej fazie seta pojawiły się break-pointy powrotne dla przeciwników, ale Kimberly i John ostatecznie nie dali się dogonić i wygrali pierwszą partię z wynikiem 6:3.

Drugi set był wyrównany niemal do samego końca. Duety pilnowały serwisu do stanu 5:4 dla Peersa i Gadecki. To właśnie oni zdobyli jedyne i decydujące przełamanie w tej partii, zamykając ją z rezultatem 6:4. Oznaczało to, że o tytule zdecyduje super tie-break.

W dodatkowym gemie zwyciężyli Peers i Gadecki. Para triumfowała dość pewnie, tracąc sześć punktów. Na konferencji prasowej szczęśliwi zwycięzcy powiedzieli:

Mecz był naprawdę ciężki, a tie-break był świetny w naszym wykonaniu. Olivia przejęła w nim dowodzenie i dała z siebie wszystko. To było fantastyczne. W każdym meczu myśleliśmy o tym, by po prostu przetrwać; dziś także udało nam się utrzymać w grze na tyle długo, by zwyciężyć. Ostatnie pięć minut meczu należało do nas – podkreślił Peers.

Zgadzam się z Johnym. Ostatni fragment gry był niesamowity. Chcieliśmy cieszyć się tym momentem, a ja zagrałam wtedy mój najlepszy tenis. Znakomicie, że się nam udało – podsumowała Gadecki.


Wyniki

 

Gra mieszana (finał):

J. Peers (Australia) / O. Gadecki (Australia) – J. Smith (Australia) / K. Birrell (Australia) 3:6 6:4 10-6

Australian Open. Dźoković kreczuje po pierwszym secie! Zverev w finale

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Nie tak miał wyglądać pierwszy męski półfinał tegorocznego Australian Open. Hitowy mecz Alexandra Zvereva i Novaka Dźokovicia zakończył się już po pierwszym secie. Gdy Niemiec wyszedł na prowadzenie, dziesięciokrotny zwycięzca tej imprezy poddał spotkanie ze względów zdrowotnych. 

Spotkanie rozgrywane na Rod Laver Arena zapowiadało się na wielką bitwę. Bilans pojedynków Serba z tenisistą zza naszej zachodniej granicy wynosił 2-2. Dotychczasowa droga w Melbourne była o wiele łatwiejsza dla Zvereva. Reprezentant Niemiec był w przeszłości znany z tego, że rozgrywał pięciosetowe mecze we wczesnych fazach turniejów wielkoszlemowych. Tym razem przeszedł przez pięć rund Australian Open niezwykle pewnie, pokonując w ćwierćfinale Tommy’ego Paula bez straty seta. Z kolei Dźoković zostawił w 1/4 finału znacznie więcej zdrowia, wygrywając mecz z Carlosem Alcarazem w niesamowitym stylu. Nie bez znaczenia była także pora rozgrywania pojedynku – Novak wszystkie dotychczasowe mecze rozgrywał w sesji wieczornej, a półfinał był rozgrywany w pełnym słońcu.

Już w czwartek zaczęły dochodzić niepokojące informacje z obozu Serba. 37-latek postanowił zupełnie odpuścić treningi na dzień przed półfinałem. Zapewne miało to związek z problemami, które były widoczne już podczas starcia z Hiszpanem. Dźoković pojawił się na korcie centralnym z zabandażowanym lewym udem. Nie dawał jednak oznak słabości. Mecz stał na niezwykle wyrównanym poziomie – rozegranie dwunastu gemów zajęło tenisistom ponad 70 minut. Po drodze do tie-breaka zobaczyliśmy osiem break pointów (pięć dla Zvereva i trzy dla Dźokovicia), lecz żaden nie został wykorzystany. Przebieg tie-breaka był bardziej zamknięty. Panowie długo nie potrafili wygrać punktu przy serwisie rywala. Gdy Zverev miał piłkę setową, wolej zagrany przez Dźokovicia wylądował w siatce, co zakończyło pierwszą odsłonę meczu. Nikt nie spodziewał się, że będzie ona tą ostatnią.

Po zakończeniu partii Serb podszedł do rywala, dziękując za mecz. Wszyscy byli w szoku, włącznie z samym Niemcem. Po Dźokoviciu nie było widać słabości – nie wzywał na kory fizjoterapeuty. To każe sądzić, że tenisista z Bałkanów miał problemy zdrowotne już wcześniej i nie widział szans na rozegranie co najmniej czterech setów.

Zverev w wywiadzie pomeczowym dał wyraz wielkiego szacunku do przeciwnika. Nikt nie chce wygrywać w taki sposób. Niemniej jednak jest to dobra informacja dla Niemca, który oszczędzi mnóstwo sił przed niedzielnym finałem. Tenisista urodzony w Hamburgu po raz pierwszy zagra o tytuł w Melbourne.


Wyniki

Półfinał singla:

Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Novak Dźoković (Serbia, 7) 7:6(5) (krecz)

ITF World Tour. Linda Klimovicova nie zwalnia tempa.

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: własne

Nasza reprezentantka pokonała dziś doświadczoną rywalkę i jutro powalczy o półfinał w grze pojedynczej. Mniej szczęścia miała druga z naszych tenisistek, która rywalizowała ze starą znajomą.

La Marsa W50

Do ćwierćfinału awansowała Linda Klimovicova. Polka w dwóch setach pokonała doświadczoną Linę Gorczeską. Doświadczona Macedonka już od wielu lat występująca w tourze nie sprawiła naszej tenisistce większych kłopotów. W pierwszym secie Linda błyskawicznie wyszła na prowadzenie 5:2 z dwoma przełamaniami. 30-letnia Gorczeska zdołała odrobić stratę jednego przełamania, kiedy Polka się odrobinę zdekoncentrowała, ale więcej w tym secie nie była w stanie zrobić.

W drugim secie na korcie niepodzielnie rządziła 20-letnia Klimovicova. Polka świetnie serwowała i jeszcze lepiej returnowała. Efektem takiej postawy były trzy przełamania. Po zaledwie 33 minutach gry w tej partii nasza tenisistka wywalczyła piłki meczowe. Pierwszą Lina obroniła, ale przy drugiej nie mogła już nic zrobić. Ćwierćfinałową rywalką Lindy będzie Laura Samson z Czech.

Sunderland W35

W Wielkiej Brytanii o ćwierćfinał walczyła Urszula Radwańska. Niestety doświadczona Polka przegrała z równie doświadczoną Tamirą Paszek. 34-letnia Austriaczka to ćwierćfinalistka Wimbledonu z lat 2011 i 2012. Panie grały już ze sobą dwa razy. W 2013 i 2014 roku oba mecze wygrała nasza tenisistka. Tym razem górą w rewanżu po latach była niestety rywalka.

W pierwszym secie Tamira błyskawicznie wyszła na prowadzenie 5:2 z dwoma przełamaniami. W czwartym gemie Radwańska miała pięć break pointów na zmniejszenie rozmiaru strat, ale każdy z nich Paszek obroniła. Końcówka seta niczego za bardzo nie zmieniła. Urszula wywalczyła jedno przełamanie, ale na więcej austriacka tenisistka już jej nie pozwoliła.

W drugim secie Paszek szybko wyszła na prowadzenie 5:0. Radwańska zdobyła w końcówce jedno przełamanie, ale to nie zmieniło już zbyt wiele w tym meczu. Chwilę później Tamira zdobyła czwarte przełamanie i zamknęła to spotkanie, wykorzystując pierwszego meczbola.

Wieczorem Daria Kuczer i Paris Corley powalczą o półfinał gry podwójnej z Francuzką Yarą Bartashevich i Rumunką Stefanią Bojicą. Faworytkami tego meczu będą rozstawione z 4 Polka i Amerykanka.

Nussloch M25

O tytuł w Niemczech powalczą Szymon Kielan i Anthony Genow. Polsko-bułgarski duet pokonał dziś Tristana Lamasine’a i Niklasa Schella. Pierwszą partię bardzo dobrze, bo od przełamania rozpoczęli Polak i jego partner. Francuz i Niemiec odrobili stratę i zapowiadała się bardzo ciekawa końcówka. W przedostatnim gemie Kielan i Genow wywalczyli decydujące przełamanie i chwilę później, zamknęli tę partię przy swoim podaniu.

Drugi set charakteryzował się bardzo dobrym serwisem u obu par. Przez długi czas zanosiło się na to, że o jego losie zdecyduje tie-break. Nieoczekiwanie w dziewiątym gemie Kielan i Genow wywalczyli decydujące przełamanie. Chwilę później już przy swoim podaniu nasz tenisista i jego partner obronili dwa break pointy. Następnie wykorzystując pierwszą piłkę meczową, zakończyli to spotkanie.


Wyniki

II runda gry pojedynczej La Marsa W50

Linda Klimovicova (Polska) – Lina Gorczeska (Macedonia Północna) 6:4, 6:1

II runda gry pojedynczej Sunderland W35

Tamira Paszek (Austria, 8) – Urszula Radwańska (Polska) 6:4, 6:1

Półfinał gry podwójnej Nussloch M25

S.Kielan/A.Genow (Polska/Bułgaria, 1) – T.Lamasine/N.Schell (Francja/Niemcy) 6:4, 6:4

 

 

Billie Jean King Cup. Poznaliśmy rywalki Polek!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/www.billiejeankingcup.com, foto: AFP

Dziś poznaliśmy składy grup oraz miejsca, w których rozegrane zostaną turnieje kwalifikacyjne. Jednym z organizatorów została Polska. Pozostałe ekipy ugoszczą Australia, Czechy, Japonia, Holandia i Słowacja. Poznaliśmy również gospodarzy finałów. W latach 2025-2027 finały BJKC ugości chińskie Shenzhen.

Automatyczną kwalifikację do finałów mają Chinki jako gospodynie i Włoszki jako obrończynie tytułu. O pozostałe sześć miejsc będzie rywalizowało 18 drużyn podzielonych na sześć grup po trzy zespoły. Zwyciężczynie każdej z grup awansują do turnieju finałowego. Pozostałe drużyny będą walczyły w listopadowych barażach o pozostanie na zapleczu elity. Rywalizacja rozpocznie się w tygodniu po 7 kwietnia. Każdy mecz będzie się składał z dwóch pojedynków singlowych i jednego deblowego.

Podział na grupy kwalifikacyjne 2025

Grupa A

Kanada, Rumunia, Japonia

Grupa B

Czechy, Hiszpania, Brazylia

Grupa C

Słowacja, Stany Zjednoczone, Dania

Grupa D

Australia, Kazachstan, Kolumbia

Grupa E

Polska, Szwajcaria, Ukraina

Grupa F

Wielka Brytania, Niemcy, Holandia

Polki zmierzą się ze swoimi rywalkami w Radomskim Centrum Sportu w dniach 10-12 kwietnia 2025 roku.