Rotterdam. Hurkacz pomścił rodaka. Rachunki z Tsongą wyrównane

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz udanie rozpoczął zmagania w turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Los skojarzył rozstawionego z ,,4″ wrocławianina z Jo-Wilfriedem Tsongą, który w zeszłym tygodniu okazał się lepszy od Kacpra Żuka. Hurkacz pomścił młodszego rodaka  i pokonał doświadczonego Francuza 6:4, 7:6(7). 

To trzecie podejście Hurkacza do turnieju rozgrywanego w Ahoy Arena. Dwa pierwsze nie były zbyt udane. Nasz reprezentant wygrał w sumie jeden mecz, a na drodze do lepszych wyników w obydwu przypadkach stawał mu Stefanos Tsitsipas. Tym razem też może dojść do pojedynku Polaka z Grekiem, lecz dopiero w półfinale. Do tego szczebla turniejowej drabinki wciąż daleka droga…

Na razie Hurkacz zagrał pierwszy mecz i dwóch setach odprawił Jo-Wilfida Tsongę, niegdyś piątego tenisistę rankingu ATP. Francuz może pluć sobie w brodę, ponieważ w tie-breaku drugiego seta nie wykorzystał piłki setowej przy własnym podaniu. Niespełna dwie minuty później było już po wszystkim. Polak w półtorej godziny wygrał 6:4, 7:6(7), nie dając ani razu się przełamać.

Raptem sześć dni temu Tsonga grał z innym z naszych czołowych tenisistów, Kacprem Żukiem. W tym przypadku wzięło górę znacznie większe doświadczenia Francuza, który w obydwu setach miał duże problemy, a mimo to wygrał 6:4, 6:4. Dla Tsongi był to pierwszy wygrany mecz w zawodach głównego cyklu od 11 miesięcy.

W Rotterdamie polował na kolejne zwycięstwo, ale Hubert Hurkacz pokrzyżował mu plany. Rozstawiony z numerem ,,4″ wrocławian w kolejnej rundzie zagra z lepszym z pary Mikael Ymer – Lorenzo Musetti.

 


Wyniki

Pierwsza runda:

Hubert Hurkacz (Polska, 4) – Jo-Wilfried Tsonga (Francja) 6:4, 7:6(7)

Ranking ATP. Hurkacz bez zmian, życiówka Majchrzaka

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto:

Najwyższą w karierze lokatę zajmuje Kamil Majchrzak w opublikowanym w poniedziałek zestawieniu najlepszych tenisistów świata. Nie zmieniła się z kolei pozycja najlepszego polskiego tenisisty, Huberta Hurkacza.

W pierwszy poniedziałek lutego Hubert Hurkacz rozpocznie rywalizację w Rotterdamie. Rywalem Polaka w imprezie ATP 500 będzie Jo-Wilfried Tsonga. Do pojedynku nasz tenisista przystąpi jako jedenasty zawodnik świata. Czyli nie zmieniła się pozycja wrocławianina w porównaniu do poprzedniego notowania. Z kolei najwyższą w karierze lokatę zajmuje Kamil Majchrzak. Piotrkowianin w ubiegłym tygodniu zadebiutował w półfinale turnieju rangi ATP 250. Zdobyte w Pune punkty sprawiły, że Polak jest 79. rakietą świata.

Zmiany nie zaszły w czołowej dziesiątce rankingu. Liderem wciąż pozostaje Novak Dżoković, którego przewaga nad Daniiłem Miedwiediewem wzrosła do 1240 punktów. Trzecie miejsce zajmuje finalista turnieju w Montpellier, Alexander Zverev. W czołowej setce zameldował się jeden ze zwycięzców niedzielnych finałów. Joao Sousa, czyli najlepszy zawodnik turnieju w Pune to od dziś 86. rakieta świata.

Wickmayer wróciła z przerwy macierzyńskiej

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: ITF, Twitter, foto: AFP

Yanina Wickmayer wróciła do gry po przerwie macierzyńskiej. Belgijka ma za sobą pierwszy mecz w kwalifikacjach do turnieju ITF ranki 25K w Porto. Pewnie pokonała Ukrainkę Wiktoriję Demę.

Niegdyś 12. w rankingu WTA Yanina Wickmayer ostatni mecz rozegrała w sierpniu 2020 roku w kwalifikacjach Roland Garros. Miniony sezon opuściła z powodu przerwy macierzyńskiej. W kwietniu 2021 roku urodziła córkę – Luanę. Teraz 32-latka powraca do rozgrywek.

Otrzymała „dziką kartę” do kwalifikacji do turnieju ITF rangi 25K w Porto. Swój występ w Portugalii rozpoczęła udanie. Półfinalistka US Open 2009 pokonała rozstawioną z czternastką Ukrainkę Wiktoriję Demę, Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów wygrała tylko jednego gema. W kolejnym meczu Wickmayer podejmie Amerykankę Clervie Ngounoue.

Ranking WTA.Świątek wciąż w top 10, Linette z awansem

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek wciąż zajmuje miejsce w czołowej dziesiątce najlepszych tenisistek świata. Kolejny awans zaliczyła Magda Linette.

Ubiegły tydzień był czasem, gdy wiele zawodniczek ze światowej czołówki odpoczywało. Po australijskich występach również wolne zrobiła sobie Iga Świątek, a do występów w Sankt Petersburgu przygotowywała się Magda Linette.

Najwyżej notowaną polską tenisistek wciąż jest Iga Świątek. Jednak ponieważ raszynianka straciła punkty za ubiegłoroczny triumf w Adelajdzie, przesunęła się w najnowszym notowaniu z pozycji czwartej na ósmą. Do rywalizacji mistrzyni Roland Garros 2020 powróci w przyszłym tygodniu w Dubaju. Druga rakieta Polski w tym tygodniu walczy o rankingowe punkty w Rosji. A tym czasem w rankingu drugie notowaniu z rzędu zanotowała awans. Tym razem Magda Linette z pozycji 46. przesunęła się na 45.

Liderką rankingu wciąż pozostaje Ashleigh Barty. Z top 10 zestawienia wypadła rywalka Australijki z Melbourne, Danielle Collins. Jej miejsce zajęła Ons Jabeur. Z kolei z drugiej dziesiątki wypadła Belinda Bencic, czyli finałowa rywalka Igi Świątek z Adelajdy.

Cordoba. Tytuł dla Ramosa-Vinolasa, gospodarze rozczarowali

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Albert Ramos-Vinolas już na początku sezonu potwierdził, że jest jednym z najlepszych specjalistów od gry na kortach ziemnych. W pierwszym tegorocznym starcie na tej nawierzchni 34-letni Hiszpan stracił tylko jednego seta w pięciu meczach i zasłużenie sięgnął po trofeum. W finale turnieju w Cordobie pokonał 4:6, 6:3, 6:4 kwalifikanta z Chile, Alejandro Tabilo.

Zawody w drugim co do wielkości argentyńskim mieście zainaugurowały tzw. Golden Swing – cykl turniejów rozgrywanych w Ameryce Południowej. Dla tenisistów to pierwsza okazja w sezonie, by sprawdzić się na nawierzchni ziemnej. Słynący z bardzo dobrej gry na tym podłożu Albert Ramos-Vinolas nie mógł jej przepuścić.

34-latek już po raz drugi dotarł w Cordobie do finału. Przed rokiem poniósł jednak niespodziewaną porażkę w meczu o tytuł. Główną nagrodę zgarnął mu sprzed nosa Argentyńczyk Juan Martin Cerundolo, który w ostatnim tygodniu nie mógł stanąć do obrony tytułu z powodu kontuzji.

Żadnych problemów nie miał natomiast Ramos-Vinolas. Leworęczny Hiszpan do finału dotarł bez straty seta, po drodze pokonując m.in. wyżej notowanego Lorenzo Sonego. Jeszcze  bardziej imponująca była jednak marszruta jego finałowego rywala. Alejandro Tabilo też nie stracił seta, a zmagania zaczynał od eliminacji. Sukces tym większy, że dopiero po raz siódmy w karierze wziął udział w turnieju głównym ATP.

Po pierwszym secie wydawało się nawet, że może dojść do sensacji. Tabilo wygrał 6:4 i uskrzydlony zwycięstwem wygrał też dwa pierwsze gemy kolejnej odsłony rywalizacji. Górę wzięło jednak doświadczenie Ramosa-Vinolasa, dla którego był to już jedenasty finał w zawodach głównego cyklu, w tym dziesiąty na nawierzchi ziemnej.

Hiszpan odrobił straty i ostatecznie wygrał 4:6, 6:3, 6:4. Do samego końca nie mógł jednak być pewny pomyślnego zakończenia. W decydującym secie przegrywał 2:4, a przy 4:4 musiał bronić piłki na przełamanie. Wydostał się jednak z tej trudnej sytuacji, a po dwóch godzinach i 42 minutach gry w końcu mógł wznieść w ręce triumfu. Po raz czwarty w karierze wygrał turniej ATP.

Sukces z Cordoby pozwolił tenisiście z Barcelony awansować o dwanaście miejsc w rankingu ATP. Obecnie jest w nim sklasyfikowany na 32. miejscu. Większy awans zanotował Alejandro Tabilo, który ze 144. pozycji przesunął się na 112. Debiut w czołowej setce wydaje się tylko kwestią czasu.

Obaj finaliści z Cordoby szybko przeniosą się teraz do Buenos Aires, gdzie już dzisiaj rusza kolejna impreza ATP. Rozstawiony z ,,7″ Ramos-Vinolas rozpocznie zmagania od pojedynku z Brazylijczykiem Thiago Monteiro, natomiast Tabilo przetestuje Hiszpana Pedro Martineza.

Miejscowi kibice liczyć będą natomiast na przebudzenie swoich reprezentantów. W Cordobie po raz pierwszy w historii zabrakło Argentyńczyka w finale. W Buenos Aires największe nadzieje będą związane z Diego Schwartzmanem i Francisco Cerundolo, zeszłorocznymi finalistami tej imprezy.


Wyniki

Finał:

Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) – Alejandro Tabilo (Chile) 4:6, 6:3, 6:4