Jest plan i perspektywa, potrzebni są pomocnicy

Kozerki Open , foto: PZT

Kozerki Open

Na przełomie lipca i sierpnia w Kozerkach zostanie rozegrany kobiecy turniej ITF, w którym pula nagród wyniesie 25 tysięcy dolarów. Niewielka miejscowość pod Grodziskiem Mazowieckim ugości szereg naszych utalentowanych reprezentantek, a także zawodniczki spoza Polski, które na pewno tanio skóry nie sprzedadzą.

Zawody w Kozerkach wchodzą w skład nowo powstałego cyklu LOTOS PZT Polish Tour. Wiele na jego temat opowiadał Mirosław Skrzypczyński. Poniżej fragment wywiadu z prezesem PZT, którego udzielił przedstawicielom nowego turnieju.

Kozerki Open: Jak z perspektywy Zarządu ocenia Pan działalność Polskiego Związku Tenisowego w okresie ostatnich kilku lat?

Mirosław Skrzypczyński: Na początek mała dygresja – przede wszystkim uważam, że struktury związków sportowych powinny wyglądać nieco inaczej, a zarządy powinny być mniej liczne. A wracając do pytania – tym co zrobiliśmy w ciągu dwóch lat można by obdarować wiele lat kadencji naszych poprzedników. Powstały nowe programy, pozyskaliśmy nowych sponsorów, nowe środki finansowe. Została wykonana duża praca ale jest to tylko ziarenko tego, co czeka nas w przyszłości. Aby się rozwijać i iść cały czas do przodu potrzebne są trochę inne działania, potrzebny jest dobry plan, dobra perspektywa, a przede wszystkim potrzebni są cały czas dobrzy wykonawcy.

Kozerki Open: Kolejne pytanie nawiązuje nieco do tego, co Pan powiedział przed chwilą. Jakie są główne cele Związku na najbliższe kilka lat?

MS: Pozyskiwanie cały czas coraz większych środków finansowych, rozwijanie tych programów, które obecnie już funkcjonują, ale też robienie nowych rzeczy, które są istotne dla prawidłowego działania Polskiego Związku Tenisowego. To także organizowanie dużych, sztandarowych turniejów, turniejów, które będą znaczącymi wydarzeniami dla polskiego tenisa.

Należy stworzyć centralne ośrodki szkoleniowe. I nie wystarczy nam jeden taki ośrodek. Ja uważam, że powinno ich być ich więcej, bo mamy duży kraj i nie każdy rodzic zdecyduje się, aby np. oddać dziecko ze Śląska do Warszawy czy też z Warszawy do Wrocławia. A więc stworzenie trzech czy nawet pięciu ośrodków szkoleniowych jest jak najbardziej logiczne. A są takie możliwości, wiem, że są chętni do realizacji tego typu inwestycji. Musi być zrobiony plan, trzeba pozyskać środki i z tymi osobami, które mają ochotę to zrobić – współpracować. I takim ośrodkiem może się stać obiekt w Kozerkach.

Kozerki Open: Miejmy nadzieję, że już wkrótce tak się stanie. Przechodząc do następnego pytania – podpisanie umowy z Grupą LOTOS stanowiło na pewno milowy krok, niektórzy mówią, że dzięki temu polski tenis wstał z kolan. Czy są perspektywy na rozszerzenie tego typu współpracy z innymi firmami?

MS: To, co obecnie robimy z Grupą LOTOS jest dla nas bardzo ważne, aczkolwiek należy pamiętać, że nic nie jest wieczne. Umowa jest co prawda z opcją przedłużenia, jednakże aby to przedłużenie nastąpiło trzeba na to zapracować. W polskim tenisie ludzie muszą nauczyć się pracować korporacyjnie, a tego brakuje. Aby LOTOS chciał z nami współpracować musi się to tej firmie opłacać, marketingowo, nie finansowo. To samo dotyczy pozyskiwania nowych partnerów. Oni oczekują od nas przede wszystkim zwrotu medialnego, oczekują, że ich marka dzięki zainwestowanym pieniądzom będzie widoczna. Trzeba więc się nauczyć nieco inaczej pracować. Ta praca nie jest tym samym, co praca na korcie. I to należy zrozumieć. Ja po skończeniu pracy na korcie uczyłem się zarządzania taką firmą jaką jest Polski Związek Tenisowy przez parę lat. I dzisiaj mogę powiedzieć, że wiem i potrafię to zrobić tylko potrzebuję również do tego współpracowników – wykonawców.

Kozerki Open: Aby polski tenis miał się dobrze trzeba go promować i popularyzować tak, aby jak największa rzesza najmłodszych graczy nie tylko próbowała swoich sił w Tenis 10, ale także później zostawała przy tenisie wyczynowym, mając 12 – 16 lat. Jak PZT planuje wspierać tych, którzy zdecydują się na karierę zawodniczą?

MS: W tym celu między innymi powstał program LOTOS PZT Team. Mam też nadzieję, że powstaną następne programy, takim zalążkiem jest Tenis 12. Chcemy, aby powstał program Tenis 14 – do tego potrzebni są cały czas partnerzy. A partnerzy pojawią się w polskim tenisie, kiedy Polski Związek Tenisowy będzie wiarygodny, kiedy nasza działalność – nie tylko Związku, ale całego polskiego tenisa – będzie wiarygodna. Czyli tak naprawdę, na tych partnerów muszą zapracować wszyscy, tym co robią dla polskiego tenisa, a ja jedynie mogę być egzekutorem, wykonawcą ich woli i rozmawiać w imieniu całego środowiska tenisowego z partnerami.

Kozerki Open: Szeroko rozumiane wsparcie zawodników musi być raczej zdecentralizowane. Jest w tym bardzo ważna rola klubów. Czy są szykowane jakieś programy wsparcia klubów, które mogą się przełożyć na popularyzację tenisa wśród dzieci i młodzieży?

MS: Tak, oczywiście myślimy o takich programach. Wiadomo przecież, że jak będą silne kluby to będzie też silny tenis. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że nie da się wszystkiego zrobić w bardzo krótkim czasie. Przez wiele lat nie wydarzyły się żadne wielkie rzeczy, widzimy jak długo trwało poszukiwanie partnera strategicznego od czasu Ryszarda Krauzego i Prokomu. Potrzebny jest więc na to wszystko czas. Ja chcę działać szybko, ale tak jak już wspominałem wcześniej, potrzebuję ludzi, którzy będą mnie wspierali w tych działaniach. Takich, którzy nie będą bierni, którzy nie będą się na mnie oglądali, którzy będą mieli swoje pomysły, którzy będą podejmowali swoje inicjatywy. Wówczas będzie to możliwe. Zakładam, że perspektywa wzmocnienia klubów to okres 3-4 lat. Na razie robimy to, co robimy i myślę, że efekty są już widoczne dla wszystkich. Nie ma może jeszcze takich pieniędzy, że wszyscy będą zadowoleni (nigdy wszyscy nie będą zadowoleni), ale jest jakiś plan, jest jakaś perspektywa tylko potrzebni są do tego jeszcze pomocnicy.

Kozerki Open: Lotos PZT Polish Tour to nowy projekt, który wystartował w tym roku. Obejmuje on 10 turniejów zawodowych, zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Mamy już pierwsze turnieje za nami. Proszę powiedzieć, jak Pan ocenia działanie tego programu w kontekście turniejów, które się już odbyły.

MS: Ten program to było takie moje marzenie. Mówiłem na samym początku, że chciałbym coś takiego zrealizować. Kiedyś, siedząc przy kawie rozmawiałem o tym pomyśle z Krzysztofem Bobalą, do którego mam ogromne zaufanie, bo z Krzyśkiem pracujemy razem od 1991 roku, kiedy robiliśmy pierwsze turnieje zawodowe w Polsce. Jest on dla mnie solidnym i wiarygodnym partnerem i wiem, że z nim mogę zrobić wiele fajnych rzeczy, jak również z tymi organizatorami, z którymi w tej chwili pracujemy. Jest to 10 organizatorów, nie przypadkowo wybranych, do których mamy duże zaufanie i wiemy, że oni chcą bardzo dobrze dla polskiego tenisa. Każdy z ośrodków, w których odbywać się będą turnieje w ramach tego programu został, tak jak wspomniałem wcześniej, nie przypadkowo wybrany, wyselekcjonowany ponieważ na tej bazie, na bazie tych ludzi i tych ośrodków możemy zrobić naprawdę duży tenis.

Cały wywiad znajdziecie TUTAJ.