Świątek: w sporcie nie ma czasu na przesadną analizę

Lena Hodorowicz , foto: ASICS

Podczas wydarzenia zorganizowanego przez firmę ASICS na kilka dni przed startem Roland Garros, Iga Świątek i Daria Abramowicz spotkały się z dziennikarzami i odpowiedziały na kilka pytań dotyczących radzenia sobie ze stresem w świecie zawodowego sportu.

Firma ASICS nawiązała współpracę z Igą Świątek jeszcze przed największymi sukcesami Polki. Wydaje się, że obie strony mogą być zachwycone kooperacją. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zdrowie psychiczne jest ważnym aspektem w działaniach marki, a tenisistka zawsze podkreśla, jak istotne jest dla niej dbanie o tę stronę rozwoju sportowego.

– Łączą nas te same wartości. Nie wiem, z czego to wynikało, ale od początku mojej kariery chciałam pracować nad siłą mentalną. Chciałam być bardziej skupiona i lepiej grać. Potem to się rozwinęło i zdałam sobie sprawę, że muszę dbać o swoje zdrowie psychiczne. Cieszę się więc, że ASICS podziela to zdanie. Nie jest to bardzo często spotykane.

Iga Świątek na zawsze zapisała się już w historii polskiego tenisa i regularnie dopisuje na swoje konto kolejne osiągnięcia. Pierwsze duże zmiany w postrzeganiu tenisistki na światowych kortach pojawiły się naturalnie po zwycięstwie właśnie na paryskich kortach w październiku 2020 roku.

– Przyzwyczajenie się do nowej sytuacji było wyzwaniem. Pracowałam na to i zrobiłam wszystko, żeby skupić się na tenisie, ale przyszło to bardzo szybko. Byliśmy na to gotowi, lecz pierwsze kilka miesięcy po Roland Garros były nieco przytłaczające. Musiałam nauczyć się radzić sobie z biznesową częścią sportu. Daria bardzo pomogła mi znaleźć balans w kwestii odpoczynku. Pokazała mi, jak mogę zrelaksować się, ale także być w 100% gotowa na mecz. Presja wciąż wzrasta i musimy sobie z tym radzić, ale szczerze mówiąc, myślę, że udało nam się sprawić, że ten proces przebiega gładko.

Kilka tygodni temu Iga Świątek wycofała się z dużego turnieju w Madrycie. Po serii wielu wygranych spotkań z rzędu ciało zaczynało dawać o sobie znać, lecz Polka nie była początkowo przekonana, czy rezygnacja z występu będzie dobrym ruchem.

– To była decyzja całego sztabu. Na początku nie byłam pewna, czy to dobry pomysł. Czułam się pewnie i uważałam, że powinnam kontynuować dobrą serię. Daria Abramowicz i Tomasz Wiktorowski pomogli mi zdać sobie sprawę z tego, że będzie to mądrzejszy ruch i że to lepszy sposób na przygotowanie się do Roland Garros. Gdy grałam te wszystkie mecze, było to męczące, lecz gdy wygrywasz, chcesz więcej i więcej. Dobrze więc, że mam wokół siebie ludzi, którzy potrafią powiedzieć mi, kiedy odpuścić.

Daria Abramowicz również wytłumaczyła powody takiej decyzji sztabu.

– Zdecydowanie nie chcemy jej zatrzymywać, chcemy tym po prostu dobrze zarządzać. Są momenty podczas sezonu, gdy trzeba spojrzeć na szerszą perspektywę. Iga jest wciąż bardzo młoda. Musimy zadbać o to, aby jej kariera trwała jak najdłużej.

Podczas panelu padło też kilka pytań o stres i umiejętność radzenia sobie z nim. Wydarzenie, w którym wzięła udział nasza tenisistka, odbyło się bowiem pod hasłem „Uwolnij się od stresu”.

– Teraz nawet gdy zaczynam się stresować, wiem, co się dzieje, i jak sobie z tym radzić. Mam większą świadomość. Gdy byłam młodsza, nie wiedziałam, czemu moje ciało tak reaguje. W finale w Rzymie stresowałam się w drugim secie, gdy czułam, że pozwalam przeciwniczce na za dużo. Nagle przegrałam wiele punktów z rzędu, musiałam gonić, to było niekomfortowe. Staram się w takich momentach skupić na łatwych rzeczach, takich jak oddychanie czy praca stóp.

Zapytana o najbardziej stresujące momenty podczas turniejów, odpowiedziała:

– Zależy. Od przeciwnika, od fazy turnieju. Finały zdecydowanie są tymi stresującymi spotkaniami. Pierwsze rundy także, bo nie wiesz, jak sobie poradzisz, możesz się wszystkiego spodziewać.

Polka została spytana też o to, jak ważne jest to, że Daria Abramowicz jest obecna w jej sztabie podczas turniejów.

– Dla mnie było to naturalne. Gdybym miała dwie sesje w ciągu miesiąca, nie byłabym w stanie się aż tak otworzyć, więc dobrze, że Daria ze mną podróżuje. Czuję, że mogę jej bardziej zaufać, gdy jest obok. Ostatni sezon był trudny i nie byłabym w stanie wyjaśnić dokładnie tego, co stało się na przykład w Guadalajarze, a Daria była blisko, więc ułatwiło nam to pracę. W sporcie nie ma dużo czasu na przesadną analizę.

Dodała też, że podjęcie pracy z psychologiem jest indywidualną decyzją każdego sportowca.

– Pomimo tego, że tenis jest sportem indywidualnym, musisz mieć wokół siebie dobrych ludzi. Każdy powinien sam podjąć decyzję, czy chce dołączyć do teamu psychologa, ale uważam, że ważne jest zbudowanie właściwej atmosfery w sztabie, a ja to mam, więc jestem bardzo wdzięczna.