Daniił Miedwiediew: Nie opisuję siebie jako ani szalonego, ani lodowatego

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/as.com, foto: AFP

Daniił Miedwiediew udzielił ciekawego wywiadu dla hiszpańskich mediów. Opowiedział w nim między innymi o swoim charakterze, celebrowaniu zwycięstw, a także o wiadomości od Władimira Putina.

Mutua Madrid Open jest pierwszym turniejem na mączce w tym roku, w którym Miedwiediew bierze udział. Stało się tak z powodu wcześniejszego zachorowania na koronawirusa. – Przez kilka dni miałem objawy, jakbym był przeziębiony. Na początku nie było łatwo się przyzwyczaić, ponieważ leżałam w łóżku przez prawie 10 dni i byłem odizolowany. Potem mogłem wrócić do pracy na cały tydzień i odzyskać pewność siebie, aby przyjechać do Madrytu. Oczywiście najlepsze dopiero nadejdzie.

Trzeci zawodnik świata zdradził, dlaczego nie pokazuje wielkiej radości ze swoich zwycięstw. – Ponieważ zdecydowałem, że to będzie mój styl. Chociaż czasami nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy gra jest wyrównana. Jeśli prowadzisz 5-1 i 40-15, łatwo nie świętować tego, ponieważ w głowie wiesz, że prawie na pewno wygrasz. Może to nie jest dobre, a ludzie mogą nie być tacy, ale ja tak. Na 6-5 w ostatnim tiebreaku jest inaczej. Dwa lata temu w Cincinnati byłem wyczerpany fizycznie i psychicznie, a na US Open stoczyłem kilka walk z publicznością, więc nie mogę tam niczego świętować. Wszyscy zaczęli nazywać mnie rosyjską maszyną, lodowcem i tym podobne. Wydało mi się to zabawne, ponieważ w piłce nożnej byli już zawodnicy, którzy nie celebrowali bramki, ale w tenisie rzadko kto tak robił. Fajnie jest być pierwszym w czymś i jestem pewien, że młodzi, którzy przybędą na kort, nie będą świętować swoich zwycięstw i stwierdzą, że to przeze mnie – wytłumaczył.

Rosjanin zdaje sobie sprawę, jak ważne jest kontrolowanie psychiki. – Czasami może się zdarzyć, że nie rozumiem własnych emocji. Szczególnie kiedy byłem młodszy, w życiu prywatnym byłem bardzo cichy, bardzo trudno było mi się złościć. A na korcie było znacznie gorzej niż teraz. Mogłem stracić punkt, wygrywając 3-0 w meczu i zwariować. To mnie szokowało, ponieważ gdy uspokoiłem się, nie rozumiałem, dlaczego tak się stało. Zacząłem nad tym pracować dwa lata temu i myślę, że poczyniłem duże postępy. Wciąż mam chwile złości, ale nie opisuję siebie jako szalonego, ani zimnego – wyjaśnił.

Zapytano także Miedwiediewa, jak chciałby zostać zapamiętany. – Czasami jestem o to pytany i trudno mi odpowiedzieć, ponieważ też wiele razy zachowuję się inaczej na korcie. Chcę dać z siebie wszystko, spróbować wygrać jak najwięcej turniejów, osiągnąć swoje granice w tenisie, a potem pozwolić ludziom decydować o mnie, mojej osobowości i karierze sportowej. Nie chcę myśleć o tym, jak chcę być zapamiętany. Po prostu wykonuję swoją pracę, robię to dobrze, wchodzę w interakcje z fanami, a kiedy skończę, zobaczę, co ludzie w końcu o mnie myślą – odpowiedział.

25-latek podzielił się wrażeniami z rywalizacji z Wielką Trójką i spróbował odpowiedzieć, z którym z nich grało się mu najtrudniej. – Wszyscy trzej są trudni, ale kiedy grałem z Rogerem, byłem gorszym zawodnikiem niż teraz, co nic nie znaczy, bo gdybym go teraz pokonał, to nie byłoby to samo, co wtedy, gdy on miał 25 lat. Pozostaje niesamowitym graczem i idolem dla wszystkich. Właściwie łatwo odpowiedzieć: Rafa na Roland Garros, Dźoković w Australii i Roger na Wimbledonie.

Został poruszony również bardzo ciekawy wątek dotyczący wiadomości od prezydenta Rosji Władimira Putina. – To wielki zaszczyt, że prezydent twojego kraju składa ci gratulacje. W Rosji moje zwycięstwo było świetną wiadomością, co jest przyjemnością, ponieważ sukces jest dobrze przyjmowany i zazwyczaj nie jest tak w zależności od sportu, który uprawiasz i osiąganych wyników. Ale staram się nie mówić publicznie o polityce, myślę, że to coś bardzo prywatnego – powiedział.

Miedwiediew przyznał także, że rosyjskich tenisistów wyróżnia bekhend. – Wszyscy mamy dobry bekhend, chociaż Rublowa jest trochę bardziej hiszpański. Jesteśmy również świetnymi wojownikami – dodał. Wyróżnił także kilku młodych zawodników, którzy mogą w przyszłości rozdawać karty. – Felix (Auger-Aliassime), Jannik (Sinner), Denis (Shapovalov) mają wielki potencjał. O reszcie trudno mi powiedzieć, bo nie mam wystarczających argumentów.

Na koniec finalista Australian Open i US Open podzielił się też tym, jak spędza wolny czas. – Ponieważ tenis to większość mojego życia, być może kiedy przejdę na emeryturę i będę mieć więcej czasu, pomyślę i znajdę nowe hobby. Jeśli trenujesz rano i po południu, musisz potem robić to, co cię odpręży, czyli oglądanie seriali i filmów z żoną lub granie na PlayStation z przyjaciółmi, aby przygotować mój umysł – zdradził Rosjanin.