Dubaj. Turniej wybrany z przesądu. Obiecujący początek Fręch

/ Szymon Adamski , źródło: własne , foto: AFP

Magdalena Fręch jest już w ćwierćfinale dużego turnieju ITF w Dubaju (pula nagród: 100 tys. dolarów). To dobry prognostyk przed kolejnymi miesiącami. Przed wyjazdem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich tenisistka z Łodzi powiedziała nam, że wiąże się z tym miejscem pewien przesąd. 

Z racji ulokowania w kalendarzu impreza w Dubaju jest dość osobliwa. Z jednej strony większość zawodniczek zakończyła sezon ponad miesiąc temu, z drugiej – jeszcze większa grupa nie zaczęła zbierać punktów w sezonie 2020. W ten sposób dochodzimy do pewnego paradoksu. Bo choć jak świat długi i szeroki mamy 2019 rok, tak w tenisie rozpoczął się już sezon 2020.

Magdalenie Fręch zależało, żeby na dobry początek wybrać się do Dubaju. Tak samo jak w latach 2016-2017. – Bardzo lubię grać w Dubaju. Występowałam parę razy w tamtejszym turnieju ITF na początku sezonu i kolejne miesiące były wtedy bardzo dobre. W zeszłym roku go odpuściłam i później było, jak było. I choćby właśnie z przesądu chcę tam polecieć po raz kolejny – mówiła nam Fręch przed wylotem na turniej.

Tego typu zależności należy oczywiście traktować z przymrużeniem oka, na pewno natomiast nie należy lekceważyć wyników osiąganych przez Polkę. Zawodniczka z Łodzi pokonała już cztery rywalki i z kwalifikacji przebiła się do ćwierćfinału. Kolejną przeszkodą na jej drodze będzie 17-letnia Daria Snigur, tegoroczna mistrzyni juniorskiego Wimbledonu. Ukrainka również rozpoczęła przygodę z turniejem w Dubaju od eliminacji. W grze o turniejowe zwycięstwo pozostaje też druga z naszych reprezentantek – Katarzyna Kawa.