Radwańska: zrobimy wszystko, aby puchar był nasz

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Już 29 grudnia w Australii wystartuje pierwsza edycja United Cup. Kapitanami polskiej drużyny będą Agnieszka Radwańska i Dawid Celt. Krakowianka w rozmowie z Tennis Australia przyznała, że jest bardzo ciekawa, jak uda jej się wywiązać z nowej roli.

To na pewno będzie bardzo ekscytujące – powiedziała była wiceliderka światowego rankingu, która na Antypody powróci po pięciu latach przerwy. – Udział weźmie wiele naprawdę mocnych drużyn. Sporo byłych zawodników będzie również pełnić rolę kapitanów. Szykuje się naprawdę wspaniały event, którego już nie możemy się doczekać.

Liderami ekipy Biało-Czerwonych będą Iga Świątek i Hubert Hurkacz. – To będzie dla mnie na pewno spore wyzwanie „coachować” takich dobrych zawodników jak Iga i Hubert – przyznała zwyciężczyni WTA Finals z 2015 roku. – Gra to jednak zupełnie coś innego niż siedzenie na ławce u kogoś podczas meczu. Szczerze mówiąc nie wiem co jest trudniejsze, przekonamy się na miejscu.

Radwańska ma na swoim koncie duży sukces w innych zawodach drużyn mieszanych. W 2015 roku razem z Jerzym Janowiczem zwyciężyła w Pucharze Hopmana. – Takie imprezy zawsze są ekscytujące, szczególnie kiedy kobiety i mężczyźnie rywalizują razem – wyjaśniła krakowianka. – Możesz bardziej cieszyć się tenisem. Tym, że siedzicie razem na ławce i nawzajem sobie kibicujecie. Podrywacie się z krzeseł po wygranych punktach. Kilka razy zdarzyło mi się zagrać w podobnych zawodach. To są imprezy, w których zawsze chcesz wystąpić, bo różnią się od pozostałych turniejów w cyklu. Fajnie, że w United Cup będą również punkty do rankingu. Każdy będzie kilka okazji do ich zdobycia, więc to będzie świetne przygotowanie do Australian Open. Myślę, że to będzie idealnych początek nowego sezonu.

Agnieszka Radwańska w kilku wywiadach podkreślała już, że trochę żałuje, że nie zdążyła spotkać się z Igą Świątek na zawodowych kortach. – Minęłyśmy się, jeśli chodzi o nasze zawodowe kariery, ale podczas United Cup spędzimy razem dużo czasu i bardzo się z tego cieszę. Adrenalina na pewno będzie. To początek sezonu, więc nigdy nic nie wiadomo, ale bardzo bym chciała, żeby ten puchar był nasz – zakończyła 33-latka.

United Cup. Mecze Polaków w publicznej telewizji

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: TVP, foto: AFP

Już 29 grudnia rozpocznie się pierwsza edycja United Cup. Nowy drużynowy turniej damsko-męski, który zastąpił ATP Cup, będzie można oglądać w publicznej telewizji. TVP poinformowała w piątek, że pokaże mecze naszych reprezentantów.

Polacy jadą do Australii w mocnym składzie na czele z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem. To stawia ich w roli jednych z faworytów inauguracyjnej edycji ATP Cup. Nawet gdy afera dopingowa wykluczyła z gry Kamila Majchrzaka. Świadomi są tego włodarze publicznej telewizji, którzy postanowili wykupić sublicencję, dzięki której pokażą mecze Polaków.

Choć turniej zaczyna się 29 grudnia, to Biało-Czerwoni przystąpią do rywalizacji dwa dni później. W sylwestra zaczną mierzyć się z Kazachstanem, a skończą już w nowym roku. Cóż, dla Huberta Hurkacza i Magdy Linette huczne świętowanie raczej nie wchodzi w grę, bo to ich mecze odbędą się 1 stycznia. Kolejne dwa dni to starcia ze Szwajcarami, a później przyjdzie czas na ewentualne baraże o półfinały.

World Tennis League. Świątek bezlitosna dla Sabalenki

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek zapewniła drużynie kani awans do finału World Tennis League. Polka bez najmniejszych problemów poradziła sobie z Aryną Sabalenką. Białorusinka była w stanie wygrać tylko cztery gemy.

Choć w minionym sezonie Iga Świątek zwykle ogrywała Arynę Sabalenkę to ostatniego spotkania w tourze nie wspomina raczej dobrze. Uległa bowiem Białorusince w półfinale WTA Finals w Fort Worth. Turniej pokazowy nie może się z tamtą imprezą równać prestiżem, ale mimo wszystko Świątek dostała w piątek okazję do drobnego rewanżu.

I pokazała klasę dominując nad rywalką od pierwszych chwil spotkania. Już na otwarcie przełamała serwis Sabalenki, a później pewnie zmierzała po zwycięstwo. W pierwszym secie straciła tylko jednego gema. Mimo podobnego początku w drugiej partii, tym razem było nieco ciężej. Białorusinka robiła co mogła i dwa razy odrabiała stratę breaka. Trzeci raz jednak nie odpowiedziała i po 67 minutach gry to Polka cieszyła się z wygranej.

Tym samym zespół kań, w którym występuje Polka, jest pewien gry w finale. Indyjka Sania Mirza i Norweg Holger Rune poradzili sobie wcześniej z Hiszpanką Paulą Badosą i Bułgarem Grigorem Dimitrowem w mikście. W związku z tym wynik meczu Austriaka Sebastiana Ofnera z Serbem Novakiem Dżokoviciem nie ma już większego znaczenia.


Wyniki

Iga Świątek – Aryna Sabalenka 6:1, 6:3