Gustavo Kuerten o najlepszych tenisistach w historii

/ Izabela Modrzewska , źródło: thetennisgazette.com/oprac.własne, foto: AFP

Kuerten wytypował najlepszych jego zdaniem zawodników w historii tenisa. Jego wybór był zaskakujący gdyż pominął jedną z legend dyscypliny.

Były brazylijski tenisista zakończył karierę mając na swoim koncie trzy tytuły wielkoszlemowe. W rozmowie z portalem The Express, 48-latek wziął udział w debacie dotyczącej najbardziej legendarnych nazwisk dyscypliny. Kuerten nie tylko pominął Novaka Dżokovica, ale również wymienił aż sześciu zawodników, którzy w jego opinii byli lepsi od Serba.

Na liście Brazylijczyka w pierwszej kolejności znaleźli się: Rafael Nadal, Roger Federer oraz Bjorn Borg. Wśród Amerykanów wyróżnił natomiast Andre Agassiego, Johna McEnroe i Peta Samprasa. Były numer jeden rankingu ATP postanowił wytłumaczyć swoją decyzję. – Dlaczego oni? Jest to związane z moimi początkami. Mój brat miał plakat Borga, a ja miałem plakat McEnroe. Ludzie mogą mnie słuchać dzięki tym dwóm tenisistom. Sampras był z innej planety, a Agassi był prowokatorem, który wybił się poza tenis i dotarł do ludzi – dodał. 

Kozerki. Jasza Szajrych górą w polskim meczu

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: Piotr Kucza/Fotopyk

Z trzech naszych singlistów do drugiej rundy turnieju w Kozerkach udało się awansować jednemu, który wygrał mecz z rodakiem. Dwaj pozostali przegrali z zagranicznymi tenisistami.

Jasza Szajrych stoczył zacięty pojedynek z doświadczonym Pawłem Juszczakiem. Był to drugi pojedynek tych tenisistów. W ubiegłym roku w turnieju tej samej rangi w Szczawnie Szajrych wygrał 6:4, 6:0. W dzisiejszym meczu w pierwszej partii górą był Juszczak. 30-latek w piątym, bardzo długim  i zaciętym gemie wywalczył przełamanie i tę niewielką przewagę dowiózł już do końca.

W dwóch kolejnych setach górą był zdecydowanie 22-letni Jasza. Tenisista WKS Grunwaldu Poznań oddał doświadczonemu rywalowi zaledwie trzy gemy. Szajrych przełamał podanie Juszczaka pięć razy, sam zaś oddał swój serwis zaledwie jeden raz. W drugim secie Paweł obronił cztery piłki setowe, ale przy piątej musiał skapitulować. Nie poszło dwóm pozostałym naszym tenisistom, którym trafili się rywale zza granicy.

Filip Pieczonka po walce przegrał z Alexem Knaffem, którego w poprzednim turnieju w Kozerkach pokonał Jasza Szajrych. 20-letni Pieczonka grał ze starszym o sześć lat i wyżej notowanym rywalem jak równy z równym. Polak nawet raz przełamał bardziej doświadczonego Luksemburczyka. Niestety w kluczowych momentach setów górą był Knaff i to on zagra dalej w turnieju.

Siedem gemów w starciu z doświadczonym,31-letnim Elmarem Ejupovicem ugrał nasz 17-letni Jan Nowacki. Polak nie jest notowany w rankingu ATP ani ITF, natomiast Niemiec znajduje się w siódmej setce listy ATP. W tym pojedynku zdecydowanie górą było doświadczenie. Nowacki przełamał raz podanie rywala i miał kilka okazji na więcej, ale doświadczony przeciwnik potrafił się obronić. Ejupovic wykorzystał brak doświadczenia naszego tenisisty i dzięki temu rozstrzygnął ten mecz na swoją korzyść.


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Alex Knaff (Luksemburg) – Filip Pieczonka (Polska) 7:5, 6:3

Jasza Szajrych (Polska,Q) – Paweł Juszczak (Polska,3) 4:6, 6:0, 6:3

Elmar Ejupovic (Niemcy,6) – Jan Nowacki (Polska,WC) 6:4, 6:3

I runda gry podwójnej

H.Bladelius/G.Volpi (Szwecja/Włochy) – J.Jędrzejczak/L.Zaorski (Polska/Polska) 6:1, 6:3

Wuhan. Pewna wygrana Zheng, siostra lepsza od Mirry

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Rozegrano pozostałe mecze drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Wuhanie. Nie było większych niespodzianek. Ze zwycięstw cieszyły się dzisiaj m.in. faworytka gospodarzy Qinwen Zheng oraz Jasmine Paolini.

Chinka zadebiutowała w Wuhanie meczem z Jaqueline Cristian. Mistrzyni olimpijska z Paryża postanowiła nie marnować czasu i od stanu 1:2 w pierwszym secie wygrała pięć kolejnych gemów. W drugim secie Rumunka postawiła wyżej notowanej rywalce. Prowadziła już 3:1, ale Zheng nie pozwoliła rywalce na utrzymanie przewagi. Zanotowała serię czterech wygranych gemów i niedługo później cieszyła się z awansu do najlepszej „szesnastki” w Wuhanie. Reprezentantka gospodarzy zmierzy się w 1/8 finału z Leylą Fernandez. Do tej pory Kanadyjka wygrała dwa poprzednie spotkania.

Przedwcześnie swój mecz zakończyła Jessica Pegula. Finalistka tegorocznego US Open prowadziła w meczu z Anastazją Potapową 6:2, 2:0, ale w trakcie drugiego seta Rosjanka postanowiła nie kontynuować gry. W 1/8 finału Amerykanka zagra z Chinką Xinyu Wang.

Największą niespodzianką drugiej części zmagań była porażka Mirry Andriejewej. Młoda Rosjanka nie była sobą w dzisiejszym spotkaniu i przegrała ze swoją siostrą Eriką 3:6, 1:6. W pierwszym secie Mirra miała okazję na prowadzenie 4:1, ale od tego momentu wygrała zaledwie jeden z dwunastu gemów. Dla „szczęśliwej przegranej” to najlepszy rezultat w turniejach WTA 1000. O ćwierćfinał Erika zagra z Jasmine Paolini.

Włoszka, ku niezadowoleniu miejscowej publiczności, pokonała w dwóch setach Yue Yuan 6:4, 6:3. Chinka odrobiła stratę podwójnego przełamania w pierwszym secie, lecz i tak nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Tegoroczna dwukrotna finalistka wielkoszlemowa obroniła pięć break pointów w drugim secie i łącznie aż pięciokrotnie przełamała serwis Yuan.


Wyniki

II runda singla:

Jessica Pegula (USA, 2) – Anastazja Potapowa – 6:2, 2:0 i krecz

Jasmine Paolini (Włochy, 3) – Yue Yuan (Chiny) – 6:4, 6:3

Qinwen Zheng (Chiny, 5) – Jaqueline Cristian (Rumunia) – 6:2, 6:4

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 9) – Weronika Kudermietowa – 6:1, 6:4

Marta Kostiuk (Ukraina, 13) – Amanda Anisimova (USA) – walkower

Erika Andriejewa (LL) – Mirra Andriejewa (16) – 6:3, 6:1

Xinyu Wang (Chiny) – Lucia Bronzetti (Włochy, LL) – 4:6, 6:2, 6:4

 

Szanghaj. Goffin wyeliminował Zvereva, szybka przeprawa Dżokovicia

/ Artur Kobryn , źródło: oprac. własne, atptour.com, foto: AFP

Porażka rozstawionego z numerem drugim Alexandra Zvereva była największym wydarzeniem drugiej części ósmego dnia turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Kłopotów z awansem nie miał za to czterokrotny mistrz, Novak Dżoković. Udaną środę mają za sobą również tenisiści z Czech.

Dzień po zaciętym boju z Tallonem Griekspoorem, Alexandrev Zverev stanął naprzeciw innego tenisisty z Kraju Beneluksu, Davida Goffina. Belg, który dwa poprzednie spotkania z Lorenzo Musettim i Marcosem Gironem rozpoczynał od przegranych partii 1:6, tym razem zanotował znacznie lepsze wejście w mecz. Grał odważnie, ale potrafił też posyłać wygrywające uderzenia będąc zepchniętym do defensywy. Co prawda wypracowaną w trzecim gemie przewagę przełamania błyskawicznie wypuścił z rąk, ale przy wyniku 3:3 raz jeszcze odebrał serwis Niemcowi. Później przy swoim podaniu był już bardzo pewny i pierwszy set trafił na jego konto.

Drugą odsłonę również skuteczniej zaczął 33-latek z Rocourt, przełamując rywala w trzecim gemie. Zverev zaciekle walczył o odrobienie straty i dopiął swego przy stanie 3:4. W gemie dziesiątym wypracował sobie nawet piłkę setową przy podaniu Belga, lecz ten zdołał wyjść z opresji. Chwilę później to on przeszedł do ataku. Po udanym rozprowadzeniu po korcie Niemca wywalczył break-pointa. Został on zamieniony na punkt po tym jak gracz z Hamburga popełnił niewymuszony błąd z bekhendu. Ostatniego gema Goffin wygrał już na „sucho” i po dwuletniej przerwie znów mógł cieszyć się z pokonania gracza z pierwszej dziesiątki rankingu ATP.

O miejsce w najlepszej czwórce Belg zagra z oznaczonym „siódemką” Taylorem Fritzem. Amerykanin rywalizował z Holgerem Rune i przed rozpoczęciem ich meczu można było oczekiwać jednego z najbardziej wyrównanych spotkań całego dnia. Tak się jednak nie stało, przede wszystkim ze względu na bardzo słabo dysponowanego Duńczyka. Fritz rozprawił się z nim nadspodziewanie gładko, tracąc zaledwie trzy gemy w trwającym 55 minut spotkaniu.

Bez zarzutu w Szanghaju radzi sobie jak na razie powracający po dłuższej przerwie do turniejowej rywalizacji Novak Dżoković. Po dwóch wygranych bez straty seta, także i w spotkaniu czwartej rundy szybko załatwił sprawę awansu do kolejnej fazy zmagań. W premierowej odsłonie jego starcia z Romanem Safiullinem decydujący okazał się ósmy gem. To w nim zdobył jedyne w tej części gry przełamanie, a chwilę później zwieńczył partię przy swoim serwisie.

Drugi set okazał się dla Serba jeszcze łatwiejszy. Prowadził w nim już od samego początku, pozbawiając Rosjanina podania już przy pierwszej okazji. W następnych minutach kontrolował już przebieg pojedynku, dokładając w gemie piątym jeszcze jednego „brejka”. Całą potyczkę zakończył po 73 minutach i już po raz dziesiąty zameldował się w ćwierćfinale tej imprezy.

Jego kolejnym przeciwnikiem będzie debiutujący w tej fazie zawodów rangi ATP 1000, Jakub Mensik. Czech spotkał się z Grigorem Dimitrowem i przełamaniem w drugim gemie meczu utorował sobie drogę do zwycięstwa w pierwszej partii. W secie drugim Bułgar odpłacił mu się tym samym, choć ze znacznie większym trudem przychodziło mu później wygrywanie własnych serwisów.

Decydująca odsłona przyniosła początkowo przełamanie dla 19-latka z Prościejowa przy stanie 2:1. Mensik bezbłędnie radził sobie z obroną podania aż do chwili, gdy przyszło mu serwować po zwycięstwo w meczu. Wtedy to Dimitrow doczekał się break-pointa, przy którym Czech popełnił podwójny błąd serwisowy. To niepowodzenie nie odebrało jednak animuszu reprezentantowi naszych południowych sąsiadów. Po zmianie stron znów zebrał się do walki i zwycięskim returnem zakończył pojedynek.

Nie był to jedyny czeski akcent tego dnia na kortach w Szanghaju. Nieco wcześniej w najlepszej ósemce znalazł się bowiem Tomasz Machacz. 23-latek z Berouna w drugim kolejnym turnieju mierzył się z Tommym Paulem i raz jeszcze okazał się od niego lepszy. Amerykanin, tak jak kilka dni temu w Tokio, zwyciężył w pierwszej partii, lecz Czech ponownie zdołał odwrócić losy rywalizacji. Dwa kolejne sety wygrał do czterech oraz do trzech i to on zagra w czwartek z Carlosem Alcarazem w drugim rozgrywanym tego dnia ćwierćfinale.


Wyniki

Czwarta runda gry pojedynczej:

David Goffin (Belgia) – Alexander Zverev (Niemcy, 2) 6:4, 7:5

Novak Dżoković (Serbia, 4) – Roman Safiullin 6:3, 6:2

Taylor Fritz (USA, 7) – Holger Rune (Dania, 12) 6:1, 6:2

Jakub Mensik (Czechy) – Grigor Dimitrow (Bułgaria, 9) 6:3, 3:6, 6:4

Tomasz Machacz (Czechy, 30) – Tommy Paul (USA, 11) 3:6, 6:4, 6:3

Niewinny żart czy rasizm?

/ Anna Niemiec , źródło: tennis.comworldusa.com/własne, foto: AFP

Paula Badosa to tenisistka, która bardzo często i chętnie dzieli się z kibicami różnymi treściami w mediach społecznościowych. Większość z nich spotyka się z bardzo pozytywnym odbiorem, ale po jednym z ostatnich postów Hiszpanka musiała się zmierzyć z falą krytyki.

Zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego w ubiegłym tygodni przebywała w Pekinie, gdzie z bardzo dobrej strony zaprezentowała się w imprezie WTA 1000. Dotarła do półfinału, w którym musiała uznać wyższość późniejszej mistrzyni Coco Gauff.

Pobyt w stolicy Chin postanowił w mediach społecznościowych zrelacjonować również trener hiszpańskiej tenisistki, Pol Toledo Bague. Na jednym ze zdjęć było widać Paule Badosę, która czeka na jedzenie w restauracji i w ramach zabawy przykłada do twarzy pałeczki jako przedłużenie swoich oczu. Ten niewinny z pozoru gest wzbudził w internecie sporo kontrowersji. Niektórzy internauci oskarżyli byłą wiceliderkę światowego rankingu o rasizm i naśmiewanie się z azjatyckiego typu urody.


Proszę nie myślcie tak – napisała w odpowiedzi na jeden z takich komentarzy. – Nie przyszło mi do głowy, że to może być zinterpretowane w ten sposób. My nawet nie imitowaliśmy ludzi z Azji. Robiłam sobie żarty z moich zmarszczek. Uwielbiam Azjatów i mam tu mnóstwo przyjaciół, którzy są naprawdę słodcy.

Szkoleniowiec Badosy szybko usunął kontrowersyjne zdjęcia, a tenisistka jeszcze raz przeprosiła urażonych fanów u siebie na profilu. – Nie wiedziałam, że ten gest może być potraktowany za obraźliwy i powiązany z rasizmem. Jest mi bardzo przykro i biorę pełną odpowiedzialność za ten błąd. To będzie dla mnie nauczka na przyszłość. Mam nadzieje, że rozumiecie, całuję Paula – zakończyła.

Walencja. Udany dzień polskich debli

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: PZT

Dziś na kortach Club de Tenis Valencia rywalizowały duety mające w składzie trzech Polaków. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski walczyli z Petrem Nouzą i Patrikiem Riklem. Szymon Walków w parze z tenisistą gospodarzy Sergio Martosem Gornesem rywalizowali z Georgem Goldhoffem oraz Fernando Rombolim.

Drzewiecki i Matuszewski po raz trzeci w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmierzyli się z czeskim duetem. Rikl i Nouza wygrali w Bad Waltersdorf, natomiast kilka tygodni temu w Lizbonie górą był nasz duet. Czesi to bardzo solidny duet. Rikl i Nouza wygrali w tym sezonie challengery w Nottingham, na Teneryfie, w San Marino, Sewilli oraz Bad Waltersdorf. Ponadto wiele imprez kończyli na etapie ćwierćfinału i wyżej. Czeski duet ma również na koncie występy w turniejach wielkoszlemowych i turniejach ATP, chociaż jeszcze bez sukcesów.

Nasi tenisiści wygrali w tym roku challengery w Oeiras oraz grali w czterech finałach. Ponadto wielokrotnie zawody kończyli również powyżej ćwierćfinału, a to świadczy o ich dobrej formie. I tę formę potwierdzili w meczu z Czechami. W pierwszym secie polski duet bardzo szybko wywalczył przełamanie i wyszedł na prowadzenie 3:1. Później zarówno Polacy, jak i Czesi mieli szanse na kolejne przełamanie, ale nie potrafili ich wykorzystać. W dziewiątym gemie udało się to Riklowi i Nouzie. O wyniku tego seta zdecydował tie-break.

W nim jako pierwsi do piłek setowych doszli czescy tenisiści. Rikl i Nouza mieli dwie szanse na skończenie tej partii, ale polski duet się obronił. Przy stanie 7-6 piłkę setową wywalczyli Polacy. Nasi tenisiści byli skuteczniejsi i to oni zapisali pierwszą partię na swoją korzyść. W drugim secie Drzewiecki i Matuszewski zdecydowanie poprawili serwis i return. Polacy dwukrotnie przełamali rywali i nie dali im ani jednej szansy na break pointy. Szybko doszli do piłek meczowych. Pierwszą rywale obronili, ale drugiej już nie i to nasi tenisiści zagrają w ćwierćfinale.

Źle swój mecz rozpoczęli Szymon Walków i Sergio Martos Gornes. Polak i Hiszpan błyskawicznie zostali przełamani, co dało prowadzenie rywalom 2:o. Goldhoff i Romboli mieli jeszcze kilka okazji na odebranie podania rywalom, ale na szczęście nasz tenisista i jego partner zdołali się obronić. Ta niewielka przewaga wystarczyła i to Amerykanin i Brazylijczyk wygrali tę partię. W drugim secie Walków i Martos Gornes również szybko stracili podanie. Na szczęście szybko się podnieśli i odpowiedzieli dwoma przełamaniami serwisu rywali, co ostatecznie dało im wygraną i wyrównanie.

Super tie-breaka rewelacyjnie rozpoczął duet polsko-hiszpański. Szymon i jego partner błyskawicznie wyszli na prowadzenie 5-2, co było już sporą zaliczką. Goldhoff i Romboli rozpoczęli mozolne odrabianie punktów, ale Walków i Martos Gornes również je zdobywali i szybko zbliżyli się do piłek meczowych przy podaniu Amerykanina i Brazylijczyka. Pierwszą z nich rywale obronili, ale drugiej już nie i po godzinie i trzech kwadransach Polak i Hiszpan wznieśli ręce w geście triumfu.


Wyniki

I runda gry podwójnej

K.Drzewiecki/P.Matuszewski (Polska/Polska) – P.Nouza/P.Rikl (Czechy/Czechy,2) 7:6(6), 6:2

S.Walków/S.Martos Gornes (Polska/Hiszpania) – G.Goldhoff/F.Romboli (Stany Zjednoczone/Brazylia) 4:6, 6:3, 10-8

Wimbledon. Zmierzch sędziów liniowych

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Elektroniczny system ma zastąpić sędziów liniowych podczas przyszłorocznej edycji Wimbedonu. Taką decyzję podjęły władze najstarszego turnieju wielkoszlemowego.

Dyskusje z sędziami oraz ocena śladów to jeden z elementów spotkań tenisowych, który powoli odchodzi w niepamięć. Organizatorzy Wimbledonu poinformowali, że podobnie jak w czasie Australian Open oraz US Open, również i podczas londyńskiego turnieju decyzję dotyczącą piłek autowych będzie podejmować system, a nie sędziowie liniowi.

– Decyzja o wprowadzeniu elektronicznego systemu została podjęta po licznych testach oraz konsultacjach. Wszelkie próby wykazały, że technologia jest na tyle skuteczna, że jesteśmy gotowi, aby wdrożyć ją podczas najbliższej edycji turnieju. To sprawi, że zawodnicy będą mogli grać na takich samych zasadach na jakich rywalizują podczas wielu już turniejów w cyklu. Sędziowie liniowi to niezwykle ważna części naszego zespołu. Serdecznie dziękujemy im za zaangażowanie i służbę, które oczywiście doceniamy – poinformowała szefowa All England Clubu Sally Bolton.

Tym samym jedynym turniejem wielkoszlemowym podczas, którego na liniach wciąż będą sędziować sędziowie jest paryski Roland Garros.

WTA Finals. Kolejne duety pewne występu w Rijadzie

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Trzy kolejne miejsca zostały zajęte na liście uczestniczek rywalizacji deblowej podczas kończącego sezon turnieju WTA Finals, który w pierwszej dekadzie listopada odbędzie się w Rijadzie.

Podsumowująca rok impreza dla ośmiu najlepszych singlistek oraz ośmiu najlepszych żeńskich par deblowych 2024 roku zbliża się coraz bardziej. Dotychczas pewnymi udział w imprezie były dwa duety – Jelena Ostapenko z Ludmila Kiczenok oraz Su-Wei Hsieh z Elise Mertens.

Teraz do nich dołączyły trzy kolejne pary. Bilety do Rijadu mogą już kupować Sara Errani i Jasmine Paolini, Gabriela Dabrowski i Erine Routliffe, a także Katerina Siniakowa oraz Taylor Townsend.

Wuhan. Sabalenka wciąż niepowstrzymana, udane otwarcie Gauff

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka i Coco Gauff udanie rozpoczęły tegoroczne występ w Wuhanie. Wiceliderka rankingu oraz Amerykanka w dwóch setach rozprawiły się ze swymi premierowymi przeciwniczkami. Na pierwszej rundzie występ zakończyła Barbora Krejczikowa.

Po pięciu latach nieobecności turniej rangi WTA 1000 powrócił do Wuhanu. Wśród uczestniczek rywalizacji jest również triumfatorka dwóch ostatnich edycji, które zostały rozegrane nim świat ogarnęła pandemia COVID-19 – Aryna Sabalenka.

Wiceliderka rankingu, która jest najwyżej rozstawioną zawodniczką w turniejowej drabince, występ rozpoczęła od pojedynku z Kateryną Siniakową. Początek meczu był wyrównany. Żadna z zawodniczek nie umiała zaznaczyć w sposób znaczący swej przewagi. Pierwszą, której udało się wygrać gema przy podaniu przeciwniczki, była liderka rankingu, która tym samym wyszła na prowadzenie 4:2. Jednak po chwili na tablicy wyników widniał remis 4:4. Końcówka tej części meczu ponownie należała do zawodniczki z Mińska, która wygrywając dwa kolejne gemy, zakończyła premierową odsłonę.

Również w drugim secie Sabalenka jako pierwsza uzyskała przewagę przełamania, aby stracić przewagę. Ostatecznie po raz czwarty odebrała serwis Czeszce i wygrała trzynaste spotkanie z rzędu na kortach w Wuhanie. A w meczu trzeciej rundy zmierzy się z Julią Putincewą.

Większych problemów z premierową wygraną w tegorocznej edycji turnieju nie miała Coco Gauff. Amerykanka, która po wygraniu imprezy w Pekinie, bierze udział w kolejnej imprezie rangi WTA 1000, podczas trwającego 76 minut spotkania z Wiktorią Tomową, przegrała tylko trzy gemy i pozostaje w grze o drugi tytuł mistrzowski z rzędu.

Na pierwszym meczu występ zakończyła Barbora Krejczikowa. Mimo, że jej przeciwniczka jest notowana o ponad dziewięćdziesiąt pozycji niżej, to Hailey Baptiste wystąpi w trzeciej rundzie. W pierwszym secie Amerykanka odrobiła straty z wyniku 1:3. Z kolei w drugiej odsłonie Czeszka prowadziła 5:3 i miała trzy piłki na zakończenie seta. Ostatecznie przegrała cztery kolejne gemy i pożegnała się z rywalizacją.


Wyniki

Druga runda:

Aryna Sabalenka (1) – Kateryna Siniakowa (Czechy) 6:4, 6:4

Coco Gauff (USA, 4) – Wiktoria Tomowa (Bułgaria) 6:1, 6:2

Hailey Baptiste (USA) – Barbora Krejczikowa (Czechy, 7) 6:3, 7:5

Daria Kasatkina (8) – Bernarda Pera (USA, Q) 6:4, 1:6, 6:1

Jekaterina Aleksandrowa – Anna Kalinska (10) 6:4, 6:7(2), 6:1

Julia Putincewa (Kazachstan) – Donna Vekić (Chorwacja, 15) 6:4, 3:6, 6:4

Leylah Fernandez (Kanada) – Kamila Rachimowa (LL) 6:2, 5:7, 7:6(4)

Szanghaj. Sinner i Alcaraz awansowali do ćwierćfinałów

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

W środę organizatorzy turnieju w Szanghaju przygotowali dla kibiców ciekawy poranek. Na korcie głównym wystąpili kolejno Jannik Sinner i Carlos Alcaraz, a na arenie numer 3 zagrał Daniił Miedwiediew.

Sesję dzienną na najważniejszym stadionie rozpoczynali Jannik Sinner i Ben Shelton. Przed spotkaniem czwartej rundy obaj tenisiści grali ze sobą cztery razy, a trzy z tych pojedynków wygrał Włoch.

W pierwszej partii meczu od początku nie brakowało emocji. Ben miał okazje na przełamanie rywala w jej czwartym gemie, ale Włoch dobrze się obronił i wyrównał stan seta na 2:2. Lider rankingu dopiął swego nieco później – odebrał podanie przeciwnika przy wyniku 4:4, a potem pewnie wygrał serwis, uzyskując rezultat 6:4.

Drugi set przyniósł jeszcze bardziej zaciętą walkę na korcie. Jannik znów musiał bronić kilku break-pointów i ponownie był w tym stuprocentowo skuteczny. Ostatecznie panowie rozegrali tie-breaka, w którym dużo lepszy okazał się Sinner. 23-latek stracił w nim zaledwie punkt.

Po zwycięstwie Jannik był bardzo zadowolony i powiedział:

Było bardzo ciężko. W pierwszym secie trafił niemal wszystkie pierwsze podania. Czekałem na swoje szanse, choć jego drugi serwis też jest bardzo dobry. Widzę sporo pozytywów w mojej grze. Cieszę się z tego, jak wyglądała końcówka spotkania. Pracuję nad tym, by być bardziej agresywnym i dziś to wykonałem. To zastrzyk pewności siebie przed kolejną rundą.

Rywalem Włocha w ćwierćfinale będzie Daniił Miedwiediew. Mistrz turnieju w Szanghaju z 2019 roku pokonał w dwóch setach Stefanosa Tsitsipasa.

Do najlepszej ósemki zawodów awansował również Carlos Alcaraz. Hiszpan musiał stoczyć trudny pojedynek z Gaelem Monfilsem, ale ostatecznie rozstrzygnął sprawę w dwóch setach.


Wyniki

 

Szanghaj (czwarta runda mężczyzn):

J. Sinner (Włochy, 1) – B. Shelton (USA, 16) 6:4 7:6(1)

C. Alcaraz (Hiszpania, 3) – G. Monfils (Francja) 6:4 7:5

D. Miedwiediew (5) – S. Tsitsipas (Grecja, 10) 7:6 (3) 6:3