Czy tenisiści grający w „pokazówkach” mają prawo narzekać na zbyt długi sezon?

/ Jarosław Truchan , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

W ostatnich dniach zrobiło się głośno o drugiej edycji „Six King Slam”. W sieci pojawił się film promujący wydarzenie w Arabii Saudyjskiej. Turniej pokazowy, w którym wezmą udział m.in. Novak Dżoković i Rafael Nadal, odbędzie się już w październiku. Zapowiedź rozgrywek spotkała się z wieloma pozytywnymi opiniami fanów tenisa, choć nie brakowało również głosów krytykujących słuszność grania w „pokazówkach” w obliczu przepełnionego kalendarza startów.

Biorący udział w arabskim turnieju pokazowym zostali zmotywowani ogromną ilością pieniędzy. Organizatorzy zapłacą każdemu uczestnikowi aż 1,5 miliona dolarów, a zwycięzca zgarnie aż sześć milionów! W sobotę media społecznościowe obiegło wideo zapowiadające wydarzenie, które odbędzie się w dniach 16-19 października. Ponad pięciominutowy film spotkał się z powszechnym zachwytem i uznaniem.

Przypomnienie sympatykom tenisa o „Six King Slam” sprawiło jednak, że w środowisku rozpoczęła się dyskusja o tym, dlaczego tenisiści z jednej strony krytykują rozciągnięty do granic możliwości kalendarz startów, a z drugiej biorą udział w tego typu turniejach pokazowych. Podczas niedawnego Laver Cup jeden z uczestników arabskiej imprezy, Carlos Alcaraz stwierdził, że sezon jest zbyt długi. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadali się także Alexander Zverev i Jack Draper. Bardziej wyważone zdanie na ten temat miał natomiast Jannik Sinner, który zachęcił pozostałych tenisistów do lepszego planowania turniejów.

Po opublikowaniu wspomnianego filmu zachwycenia nim  na portalu X nie ukrywał Liam Broady – Brak mi słów aby opisać to, jak fajna jest ta promocja. Prawdopodobnie to najlepsza zapowiedź turnieju tenisowego, jaką kiedykolwiek widziałem. Obejrzałbym ten film – napisał brytyjski tenisista. Post spotkał się z odpowiedzią Andy’ego Murray’a. – Z wyjątkiem tego, że to nie jest film i nie obejrzysz go, ponieważ jest to tenisowe wydarzenie pokazowe, które nikogo nie obchodzi. – napisał pod postem Broady’ego trzykrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych.

Ciekawej wypowiedzi w kontekście obecnego kalendarza udzielił natomiast Taylor Fritz. Finalista niedawnego US Open powiedział, że nie można porównywać turniejów pokazowych do zwykłych imprez pod względem eksploatacji organizmu. – Zgadzam się, ciężko jest skrócić sezon, gdy tenisiści występują w imprezach pokazowych, aby wypełnić czas. Widziałem wielu ludzi krytykujących niektórych graczy proszących o krótszy sezon, ponieważ idą i grają w „pokazówkach” – stwierdził Fritz. – Zwykły turniej może trwać ponad pięć dni, w trakcie których grasz na całego i jesteś skupiony na wszystkich rzeczach na korcie i poza nim. Natomiast na turniejach pokazowych pojawiasz się, dobrze się bawisz i gracz mecz lub dwa. Nie musisz forsować swojego ciała i nie ma żadnego zmęczenia psychicznego ani stresu. Pod wieloma względami udział w „pokazówkach” jest podobny do tygodnia odpoczynku i nie powinien być porównywany jeden do jednego ze zwykłymi turniejami – dodał Amerykanin.

Podobnie uważa Carlos Alcaraz, który weźmie udział w pokazowym „Six Kings Slam”. – Moim zdaniem kalendarz jest bardzo napięty od pierwszego tygodnia stycznia aż do końca listopada… trzeba coś z tym zrobić. Widziałem wielu ludzi mówiących o moim kalendarzu, ponieważ wziąłem udział w kilku „pokazówkach”, ale musimy oddzielić zwykłe turnieje od tych pokazowych, to różne rzeczy – powiedział Hiszpan podczas konferencji prasowej w Pekinie.

„Six King Slam” rozpocznie się po zakończeniu prestiżowego turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Oprócz Dżokovicia, Nadala i Alcaraza wezmą w nim udział także Jannik Sinner, Daniił Miedwiediew oraz Holger Rune.

Szanghaj. Kto wyjedzie z trofeum pod nieobecność Huberta Hurkacza?

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Bez broniącego tytułu Huberta Hurkacza, który wycofał się z turnieju, ale za to z wieloma innymi topowymi tenisistami rozpocznie się przedostatni w tym roku turniej rangi ATP 1000. Poza naszym tenisistą w imprezie nie zagrają m.in. Alex de Minaur oraz półfinalista US Open Jack Draper.

Poza powyższymi przypadkami w turnieju zagra cała światowa czołówka. Dla niektórych będzie to wyłącznie walka o punkty i nagrody pieniężne. Dla innych to z kolei szansa na podskoczenie w rankingu i zwiększenie swoich szans na wyjazd na ATP Finals do Turynu. W tegorocznej edycji udział weźmie dwóch mistrzów (Novak Dżoković, Danił Miedwiediew) oraz trzech finalistów z lat poprzednich (Roberto Bautista Agut, Andriej Rublow, Alexander Zverev).

Teoretycznie jednym z większych faworytów turnieju jest Jannik Sinner. Włoch gra świetnie i nie bardzo widać kogoś, kto mógłby go zatrzymać. W swojej części drabinki Sinner ma Arthura Filsa, który grał w finale w Tokio oraz Bena Sheltona. Na któregoś z nich może trafić już w czwartej rundzie. W ewentualnym ćwierćfinale może zagrać z Daniłem Miedwiediewem lub co jest mniej prawdopodobne ze Stefanosem Tsitsipasem albo Felixem Augere-Aliasimem. Biorąc pod uwagę formę dwóch ostatnich tenisistów, jest to raczej wątpliwe.

Carlos Alcaraz, czyli kolejny z faworytów ma stosunkowo łatwą drabinkę. Najgroźniejszy w jego części drabinki wydaje się finalista z Tokio, Ugo Humbert. W ewentualnym ćwierćfinale na Hiszpana może czekać już Tommy Paul albo Casper Ruud. Nie jest wykluczone, że w tej fazie zobaczymy jednak Tomasza Machacza, który coraz mocniej wchodzi do czołówki. Spokojną drogę co najmniej do ćwierćfinału wydaje się mieć Andriej Rublow. Rosjanin nie jest jednak ostatnio w najlepszej formie i Alex Popyrin lub doświadczony Grigor Dimitrow mogą mu pokrzyżować szyki.

Teoretycznie ćwierćfinałowym rywalem ubiegłorocznego finalisty powinien być Novak Dżoković, który wygrał w Shanghaju cztery razy. Serb po nieudanym US Open rozegrał jedynie jeden mecz w rozgrywkach Pucharu Davisa i tak naprawdę nie wiadomo, w jakiej jest formie. Zagrozić mu mogą na pewno młody Flavio Cobolli albo nadal młody, ale już doświadczony Frances Tiafoe. W ostatniej ćwiartce głównym faworytem jest Alexander Zverev. Niemiec po US Open grał tylko w Pucharze Lavera,

W ćwierćfinale możemy być świadkami rewanżu za US Open. W tej fazie Zverev może zagrać z Taylorem Fritzem. Szyki tej dwójce może pokrzyżować brązowy medalista olimpijski z Paryża Lorenzo Musetti, Holger Rune, który w Tokio dotarł do półfinału oraz nieprzewidywalny Jiri Lehecka.

Mecze I rundy, które warto zobaczyć

Na pewno warto rzucić okiem na pojedynek dwóch młodych tenisistów. Alex Michelsen zmierzy się z Yunchaokete Bu. Obaj dobrze zaprezentowali się w Pekinie i Tokio i ich mecz na pewno będzie interesujący. W końcu za kilka lat któryś z nich albo obaj mogą być gwiazdami tenisa. Na uwagę zasługuje również pojedynek Stana Wawrinki i Giovanniego Mpetshi Perricarda. Szwajcar powoli kończy karierę, a gra dość przyjemnie dla oka więc warto korzystać z okazji, ponieważ wiele już ich może nie być.

Warto również zerknąć na mecze Gaela Monfilsa i Marina Czilicza. Francuz zmierzy się Damirem Dżumhurem, a Chorwat powalczy z Arthurem Cazaux. To są już tenisiści wiekowi (38 i 36 lat) i podobnie jak w przypadku Wawrinki długo już na światowych kortach nie będą. Ostatnim meczem wartym poświęcenia chwili czasu będzie starcie Keia Nishikoriego i Mariano Navone. Japończyk świetnie zaprezentował się w Tokio i jego kibice na pewno liczą na dobry występ w Shanghaju.

 

 

Pekin. Alcaraz lepszy od Chaczanowa, chiński sen Yunchaokete trwa

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Prawie wszyscy faworyci wygrali ćwierćfinałowe pojedynki w turnieju ATP 500 w Pekinie. Carlos Alcaraz zachował stuprocentową skuteczność w starciach z Karenem Chaczanowem. Powody do radości mają gospodarze, ponieważ Yunchaokete Bu pokonał Andrieja Rublowa.

Hiszpan mierzył się z Karenem Chaczanowem, a pojedynek od początku był dość wyrównany. Jako pierwszy przełamanie zdobył faworyt spotkania, ale Rosjanin szybko odpowiedział tym samym. Kluczowy moment nastąpił w jedenastym gemie, kiedy Alcaraz wyszedł na prowadzenie 6:5, a następnie od stanu 0-30 zamknął pierwszego seta.

W drugiej partii wygrana była bardziej komfortowa. Wicemistrz olimpijski z Paryża dwukrotnie przełamał serwis rywala i jako pierwszy zameldował się w najlepszej „czwórce”. Carlos Alcaraz wygrał wszystkie cztery spotkania z Chaczanowem i nie oddał mu choćby jednego seta. O awans do półfinału powalczy z Daniiłem Miedwiediewem, który pokonał Flavio Cobolli’ego 6:2, 6:4. Zwycięstwo nie było zagrożone ani przez moment. Rosjanin czterokrotnie przełamał Włocha i obronił 10 z 11 break pointów.

Jannik Sinner pokonał Jiri’ego Leheckę 6:2, 7:6(6) i jest na dobrej drodze do obrony tytułu w Pekinie. Lider światowego rankingu obronił dwie piłki setowe w tie-breaku i nie musiał rozgrywać decydującej partii. Dzisiejsze zwycięstwo pozwoliło mu zostać samodzielnym liderem w kontekście liczby wygranych w tym sezonie. Do imprezy w Pekinie najwięcej odniósł ich Alexander Zverev.

W półfinale zmierzy się z Yunchaokete Bu, który wyeliminował turniejową „czwórkę” Andrieja Rublowa 7:5, 6:4. Chińczyk tylko dwukrotnie przełamał serwis Rosjanina, ale to wystarczyło do wygranej. Wytrzymał psychicznie końcówkę spotkania, kiedy to w dwóch ostatnich gemach serwisowych musiał bronić się przed przełamaniem. Dla zawodnika gospodarzy to pierwsze w karierze zwycięstwo nad zawodnikiem z czołowej dziesiątki. Jednocześnie jest to drugi z rzędu półfinał 96. tenisisty świata po Hangzhou.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Jannik Sinner (Włochy, 1) – Jiri Lehecka (Czechy) – 6:2, 7:6(6)

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 2) – Karen Chaczanow – 7:5, 6:2

Daniił Miedwiediew (3) – Flavio Cobolli (Włochy) – 6:2, 6:4

Yunchaokete Bu (Chiny, WC) – Andriej Rublow (4) – 7:5, 6:4

Szanghaj. Szapowałow i Evans powalczą o turniej główny

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Dobry dzień w kwalifikacjach w Szanghaju mieli gospodarze. Do drugiej rundy awansowało trzech z pięciu ich tenisistów. Na kortach Qizhong Forest Sports City Arena zaprezentowało się dziś również kilku bardzo znanych i utytułowanych tenisistów.

Pierwszym z nich jest niewątpliwie Denis Szapowałow. 25-letni Kanadyjczyk, który był notowany w TOP10, obecnie zamyka pierwszą setkę. Przyczyną tego stanu rzeczy są problemy zdrowotne nękające tego tenisistę. Szapowałow ostatni godny odnotowanie rezultat osiągnął w Waszyngtonie, gdzie dotarł do ćwierćfinału. Denis dobrze zaprezentował się w niedawnych rozgrywkach grupowych Pucharu Davisa, gdzie wygrał trzy spotkania. Kanadyjczyk ani przez moment nie był zagrożony w starciu z Tajwańczykiem i pewnie awansował do decydującej rundy.

O awans do turnieju głównego powalczy doskonale znany Dan Evans. Brytyjczyk w ubiegłym roku był nawet na 21.miejscu w rankingu, ale obecnie jego forma jest daleka od optymalnej. 34-latek dotarł w tym roku do ćwierćfinałów challengerów w Bordeaux i Nottingham oraz trzeciej rundy US Open i są to jego najlepsze występy w tym sezonie. Jego rywalem dziś był notowany obecnie odrobinę wyżej Yasutaka Uchiyama.

W pierwszym secie po tie-breaku nieoczekiwanie triumfował Japończyk. W dwóch kolejnych partiach Evans przypomniał sobie jednak, jak się gra w tenisa i oddał rywalowi zaledwie pięć gemów. Uchiyama trochę za dużo się mylił. Japończyk miał co prawda 33 winnery, ale popełnił aż 45 niewymuszonych błędów. O turniej główny powalczy również odrobinę już zapomniany Asłan Karatsew.

31-letni tenisista grał w półfinale Australian Open i półfinale turnieju w Madrycie i między innymi te występy dały mu w 2022 roku pozycję numer 14. na świecie. Niestety wraz z upływem czasu okazało się, że dobra forma Asłana była jedynie efemerydą. W ostatnich latach Rosjanin nie odnosi wielkich sukcesów na kortach, co poskutkowało solidnym spadkiem w rankingu. W Szanghaju los złączył go z Azizem Dougazem.

Tunezyjczyk nie wszedł jak dotychczas nawet do TOP200, ale sprawił Karatsewowi spore kłopoty. 27-letni tenisista z Afryki wygrał po tie-breaku pierwszego seta. W dwóch kolejnych górą był jednak wyżej notowany Asłan. W obu setach Rosjanin przełamał Tunezyjczyka już w pierwszych gemach i w obu partiach tę przewagę potrafił utrzymać do końca. W trzecim secie Dougaz obronił dwie piłki meczowe, ale trzeciej już nie zdołał.

Największym zaskoczeniem tej fazy kwalifikacji była niewątpliwie porażka dobrze znanego Borny Coricia. 27-letni Chorwat, który był nawet 12.tenisistą świata, nieoczekiwanie przegrał z grającym z dziką kartą Sun Fajingiem. 27-letni Chińczyk nigdy w karierze nie przekroczył bariery TOP300 i sukcesy osiąga głównie w turniejach ITF. Chorwat również w tym roku nie prezentuje olśniewającej formy, ale porażka z mało znanym tenisistą z Państwa Środka jest co najmniej zadziwiająca.


Wyniki

I runda kwalifikacji

Alex Bolt (Australia) – Yannik Hanfmann (Niemcy,1) 7:6(1), 6:4

Aleksandar Vukić (Australia,2) – Maxime Cressy (Stany Zjednoczone) 6:4, 7:6(3)

Adam Walton (Australia,3/WC) – Maks Kaśnikowski (Polska) 6:1, 7:6(8)

Sun Fajing (Chiny,WC) – Borna Corić (Chorwacja,4) 6:7(5), 6:1, 7:6(9)

Li Tu (Australia) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan,5) 7:5, 4:2 krecz

Denis Szapowałow (Kanada,6) – Hsu Yu-hsiou (Tajwan) 6:3, 6:3

Mattia Bellucci (Włochy,7) – Yuta Shimizu (Japonia) 7:5, 7:6(2)

Billy Harris (Wielka Brytania,8) – Wadim Ursu (Ukraina) 6:2, 6:4

Gabriel Diallo (Kanada,9) – Benjamin Hassan (Liban) 6:0, 7:6(3)

Jegor Gierasimow – Maksimilian Marterer (Niemcy,10) 7:6(4), 4:6, 6:3

Yosuke Watanuki (Japonia,PR) – Otto Wirtanen (Finlandia,11) 6:7(4), 6:2, 6:0

Bai Yan (Chiny) – Tseng Chun-hsin (Tajwan,12) 6:4, 3:6, 7:5

Zachary Svajda (Stany Zjednoczone,14) – Wu Tung-lin (Tajwan) 6:0, 6:1

Dan Evans (Wielka Brytania) -Yasutaka Uchiyama (Japonia,15) 6:7(5), 6:1, 6:4

Marco Trungelliti (Argentyna,16) – Cui Jie (Chiny,WC) 6:4, 6:2

Asłan Karatsew (17) – Aziz Dougaz (Tunezja) 6:7(2), 6:4, 6:4

Ramkumar Ramanathan (Indie,Alt) – Ugo Blanchet (Francja,18) 6:4, 4:6, 6:4

Hong Seong-chan (Korea Płd.,19) – Ilja Marczenko (Ukraina) 7:6(5), 6:4

Mitchell Krueger (Stany Zjednoczone,20) – Dalibor Swrcina (Czechy) 7:5, 7:5

Xiao Linang (Chiny,WC) – Shintaro Mochizuki (Japonia,21) 6:2, 6:3

Alejandro Moro Canas (Hiszpania,22) – Alibek Kachmazow 6:3, 6:2

Terence Atmane (Francja,23) – Te Rigele (Chiny,WC) 6:4, 7:6(2)

Sho Shimabukuro (Japonia,24) – Denis Jewsiejew (Kazachstan) 6:7(6), 6:4, 6:1

Beibit Żukajew (Kazachstan) – Kris van Wyk (Republika Południowej Afryki,Alt) 6:3, 6:2

 

 

 

 

 

 

 

 

Tokio. Pogromca mistrza poszedł za ciosem

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Po wyeliminowaniu obrońcy mistrzowskiego tytułu Arthur Fils poszedł o krok dalej. Francuz po niezwykle emocjonującym i zaciętym meczu pokonał rozstawionego Holgera Rune i zagra w drugim finale turnieju ATP w tym sezonie.

Ugo Humbert – Tomasz Machacz

W pierwszym półfinale mierzyli się ze sobą będący na 18.miejscu w rankingu ATP Francuz oraz znajdujący się tuż za TOP30 Czech. Panowie na zawodowych kortach nigdy wcześniej się nie spotykali. Faworytem tego meczu był wyżej notowany Humbert, który rozgrywa świetny turniej. Francuski tenisista miał bardzo udaną pierwszą połowę sezonu, druga była trochę słabsza aż do dziś.

W pierwszym secie o zwycięstwie Humberta zdecydowało zaledwie jedno przełamanie wywalczone przez francuskiego gracza w czwartym gemie. Poza tą jedną wpadką panowie serwowali bardzo dobrze, nie dając sobie żadnych więcej szans na break pointy. Czech nie był w stanie odrobić tej minimalnej straty i swojego szczęścia musiał szukać w kolejnej partii.

W drugim secie Ugo miał już w pierwszym gemie dwa break pointy, ale Tomasz zdołał się obronić. W czwartym gemie Machacz dołożył przełamanie i zdobył niewielką przewagę. Kluczowy dla losów seta był dziewiąty gem. Najpierw dwa break pointy na odrobienie strat miał Humbert. Francuz nie wykorzystał jednak podarowanej szansy. Machacz opanował sytuację i wykorzystując drugiego setbola, wyrównał stan meczu.

W decydującym secie wydawało się, że wszystko będzie zmierzało w stronę tie-breaka. Niestety w końcówce partii gra 23-letniego tenisisty z Pragi całkowicie się posypała. Humbert wywalczył dwa przełamania, co w połączeniu z jego świetnym serwisem szybko dało mu piłki meczowe. 26-letni Francuz wykorzystał już pierwszą i zameldował się w swoim trzecim finale w sezonie. Francuz grał agresywnie (miał 39 winnerów) i to dało mu wygraną z raczej broniącym się rywalem.

Arthur Fils – Holger Rune

Fils po dwóch tie-breakach okazał się lepszy od wyżej notowanego i bardziej utytułowanego Holgera Rune. Panowie spotykali się wcześniej dwukrotnie na kortach ziemnych i w tych konfrontacjach mieliśmy remis 1:1. W pierwszej partii obaj tenisiści serwowali perfekcyjnie. Nie mieliśmy tam ani jednej okazji na przełamanie, nie było nawet pojedynczego break pointa. Tie-break również toczył się punkt za punkt i ostatecznie na przewagi lepszy okazał się 20-letni Francuz.

Drugi set rozpoczął się dobrze dla Filsa. Już na początku przełamał on podanie Rune i wyszedł na prowadzenie 2:0. Zdobytą przewagą nie cieszył się zbyt długo, ponieważ chwilę później Duńczyk tę niewielką stratę odrobił. Już do końca partii obaj pilnowali swoich podań i losie drugiego seta zdecydował ponownie tie-break. W nim Francuz szybko wyszedł na prowadzenie 6-3, co dało mu całą serię piłek meczowych.

Duńczyk jednak je wszystkie obronił i wyszedł na pozycję dającą mu dwie piłki setowe. Rune jednak ich nie wykorzystał i przewaga znowu znalazła się po stronie Francuza. Kolejne dwie piłki meczowe tenisista ze Skandynawii obronił. Wreszcie chwilę później Fils dokończył dzieła, kiedy wykorzystał szóstą piłkę meczową. Po dwóch godzinach i 25 minutach gry utytułowany Duńczyk zszedł z kortu pokonany.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej

Arthur Fils (Francja) – Holger Rune (Dania,6) 7:6(8), 7:6(10)

Ugo Humbert (Francja) – Tomasz Machacz (Czechy) 6:3, 3:6, 6:2

 

 

Pekin. Sabalenka zgodnie z planem, Osaka i Gauff stworzą tenisowy hit

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Aryna Sabalenka rozegrała kolejne bardzo dobre spotkanie i pokonała Ashlyn Krueger 6:2, 6:2 w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie. Zwycięstwa odniosły także Qinwen Zheng i Naomi Osaka, która stworzy hitowy pojedynek z Coco Gauff.

Białorusinka wypracowała sobie przewagę już na początku spotkania. W pierwszym secie prowadziła 4:0 i utrzymała zaliczkę do końca. Później trzykrotnie przełamała serwis Amerykanki i 76 minutach awansowała do 1/8 finału. Tam zmierzy się z Madison Keys, która pokonała w dwóch setach mistrzynię z Seulu Beatriz Haddad Maię.

Nadzieje gospodarzy podtrzymuje Qinwen Zheng. Mistrzyni olimpijska z Paryża pokonała Nadię Podoroską 6:3, 6:2. Jedyne większe problemy miała w trzecim gemie pierwszego seta, kiedy obroniła pięć break pointów. Później przewaga na korcie uwidoczniła się. W czterech gemach serwisowych drugiej partii straciła zaledwie dwa punkty. Chinka w całym spotkaniu zaserwowała pięć asów i straciła tylko trzy punkty po pierwszym podaniu. O awans do ćwierćfinału powalczy z Amandą Anisimovą. Amerykanka pokonała bez straty seta Darię Kasatkinę, turniejową „dziewiątkę”.

Hit Osaka – Gauff na horyzoncie, Andriejewa kolejną rywalką Linette

Naomi Osaka szybko rozprawiła się z Katie Volynets 6:3, 6:2, aby awansować do czwartej rundy. Japonka bardzo pewnie radziła sobie przy własnym podaniu. Nie musiała dzisiaj bronić ani jednego break pointa, a sama wykorzystała trzy takie okazje. Mistrzyni tej imprezy z 2019 roku wygrała trzy spotkania z rzędu po raz pierwszy od maja, kiedy to awansowała do 1/8 finału w Rzymie. Jednak teraz czeka ją poważne zadanie, ponieważ zmierzy się z rozstawioną z numerem czwartym Coco Gauff. Będzie to piąty pojedynek tych zawodniczek, a bilans jest remisowy.

Znamy rywalkę Magdy Linette w czwartej rundzie. Będzie nią Mirra Andriejewa, która odwróciła losy meczu i pokonała Donnę Vekic 3:6, 6:4, 6:4. 17-latka odrobiła straty z 1:3 i obroniła dwa break pointy w ósmym gemie decydującego seta, aby wyjść zwycięsko z tego spotkania. Będzie to trzeci pojedynek Polki i Rosjanki, ale pierwszy na kortach twardych. Bilans jest remisowy, a ostatni mecz na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu wygrała Linette.


Wyniki

III runda singla:

Aryna Sabalenka (1) – Ashlyn Krueger (USA) – 6:2, 6:2

Qinwen Zheng (Chiny, 5) – Nadia Podoroska (Argentyna) – 6:3, 6:2

Amanda Anisimova (USA, 34) – Daria Kasatkina (9) – 7:6(1), 6:4

Anna Kalinska (10) – Peyton Stearns (USA) – 3:6, 6:3, 3:1 i krecz

Madison Keys (USA, 18) – Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 13) – 6:3, 6:3

Mirra Andriejewa (17) – Donna Vekic (Chorwacja, 16) – 3:6, 6:4, 6:4

Cristina Bucsa (Hiszpania) – Elise Mertens (Belgia, 24) – 4:6, 6:2, 6:2

Karolina Muchova (Czechy) – Jaqueline Cristian (Rumunia) – 6:1, 6:3

Naomi Osaka (Japonia) – Katie Volynets (USA) – 6:3, 6:2

Pekin. Rewanż za igrzyska udany! Magda Linette w czwartej rundzie

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette nadspodziewanie łatwo pokonała Jasmine Paolini 6:4, 6:0 w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie. Tym samym dołączyła do Magdaleny Fręch i będziemy mieć dwie Polki w meczu o awans do najlepszej „ósemki”.

Polka zaczęła mecz od mocnego uderzenia. Dwa szybkie przełamania sprawiły, że prowadziła już 3:0. Wtedy przytrafił się gorszy okres, który wykorzystała Paolini. Piąta rakieta świata wygrała cztery gemy z rzędu i miała jedną okazję na prowadzenie 5:3. Linette zachowała chłodną głowę i utrzymała serwis po długim gemie. Jak się okazało niewykorzystana szansa Włoszki „zemściła się” w następnym gemie, kiedy to straciła podanie. Ostatecznie trzecia rakieta naszego kraju po oddaleniu dwóch szans na wyrównanie zapisała na konto pierwszego seta 6:4.

Drugi set był już prawdziwym popisem poznanianki. To ona prowadziła grę i była bardziej regularna. Skutecznie wywierała presję, a returnami utorowała sobie drogę do szybkich i łatwych punktów. Włoszka nie potrafiła odnaleźć rytmu na świetnie dysponowaną Linette, co poskutkowało większą liczbą błędów. W gemach serwisowych Linette dwukrotna finalistka turniejów wielkoszlemowych miała okazje na przełamanie w drugim i czwartym gemie, ale Polka ratowała się serwisem oraz zagraniami z backhandu. Bezradna Włoszka niewiele mogła zrobić i została po raz trzeci przełamana w tej partii. Mecz zakończył się po 88 minutach, kiedy 45. tenisistka świata wygrała seta bez straty gema.

Magda Linette zanotowała pierwsze zwycięstwo w tym sezonie nad zawodniczką z Top 10. W całej karierze ma ich już pięć, ale dzisiejsze jest pierwszym, które miało miejsce poza Wielkim Szlemem. To drugi przypadek w tym sezonie, kiedy o ćwierćfinał w jednym turnieju WTA 1000 będą walczyć dwie Polki. Poprzednio w Dubaju były to Iga Świątek oraz Magdalena Fręch. O awans do ćwierćfinału Linette zagra z lepszą z pary Mirra Andriejewa – Donna Vekic.


Wyniki

III runda singla:

Magda Linette (Polska, 31) – Jasmine Paolini (Włochy, 3) – 6:4, 6:0

Szanghaj. Porażka Maksa Kaśnikowskiego w kwalifikacjach

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Maks Kaśnikowski przegrał w pierwszej rundzie kwalifikacji do turnieju ATP Masters 1000 z Adamem Waltonem 1:6, 6:7(8). Polak wrócił ze stanu 1-5 w tie-breaku i miał piłkę setową, ale nie zdołał doprowadzić do decydującej partii.

Dla młodego zawodnika był to debiut w kwalifikacjach do tak prestiżowego turnieju. Jego rywalem był 95. w rankingu Adam Walton, który po raz pierwszy w karierze awansował do czołowej setki rankingu i wystąpił w pierwszych turniejach wielkoszlemowych.

Pierwszy set należał do wyżej notowanego Australijczyka. Szybko wyszedł na prowadzenie 5:0 z dwoma przełamaniami i spokojnie utrzymał przewagę. Maks zapisał na koncie honorowego gema, ale na więcej nie pozwolił Walton, który objął prowadzenie w całym spotkaniu.

Druga partia była bardziej wyrównana. Kaśnikowski poprawił serwis i toczył równorzędną walkę z tenisistą z Antypodów. Panowie pewnie utrzymywali gemy serwisowe, było dużo krótkich wymian i nie musieli bronić szans na przełamanie. Chociaż to Polak był bliżej, aby pokusić się choćby o break pointa. W szóstym gemie było 30-30 przy serwisie Waltona, a w dwunastym gemie był dwie piłki od seta.

Ostatecznie doszło do tie-breaka, gdzie Walton szybko zbudował sobie zaliczkę. Prowadził 5-1, ale wtedy swój powrót rozpoczął Kaśnikowski. W kluczowym momencie zaserwował dwa asy, w tym jedną przy piłce meczowej i doprowadził do remisu. Chwilę później miał piłkę setową, ale rywal obronił się kończącym zagraniem z forehandu. Niestety Polak stracił punkt przy własnym podaniu, co wykorzystał Walton, który zamknął spotkanie za czwartą okazją.

Maks Kaśnikowski był jedynym singlistą, który wystąpił Szanghaju. Kilka dni temu broniący tytułu Hubert Hurkacz wycofał się z rywalizacji, ponieważ chciałby zregenerować się po ostatnich występach i wrócić w pełni sił po kontuzji kolana.


Wyniki

I runda kwalifikacji:

Adam Walton (Australia, 3) – Maks Kaśnikowski (Polska) – 6:1, 7:6(8)

Ranking ATP. Świetne notowania Chińczyków, Czilić blisko drugiej setki

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

W Azji wciąż trwają męskie turnieje rangi ATP 500. Choć nie znamy jeszcze końcowych rozstrzygnięć w tych imprezach, warto spojrzeć na aktualną klasyfikację najlepszych tenisistów.

Rankingowi ATP niezmiennie lideruje Jannik Sinner, za którym plasują się Alexander Zverev i Carlos Alcaraz.

Nie oznacza to jednak, że na liście nie zaszły zmiany. Przyglądając się jej, wypada zwrócić uwagę na wysokie lokaty zawodników z Chin, którzy ostatnio dobrze spisali się w zawodach przed własną publicznością. Mistrz imprezy w Chengdu – Juncheng Shang jest 52., zaś finalista z Hangzhou Zhizhen Zhang zajmuje 41. pozycję. W pierwszej setce znalazł się również Yunchaokete Bu, który został 96. tenisistą świata.

Swoje notowania znacząco poprawili też utytułowani weterani dyscypliny. Marin Czilić, który w zeszłym tygodniu wygrał w Hangzhou, przesunął się na miejsce numer 212, a ćwierćfinalista z Tokio – Kei Nishikori – jest 200.

Jeśli chodzi o lokaty Polaków, to prezentują się one następująco: Hubert Hurkacz jest ósmy, Kamil Majchrzak 147., a Maks Kaśnikowski 175.

Sinner komentuje decyzję o apelacji w sprawie o doping

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis.com/oprac.własne, foto: AFP

Światowa Agencja Antydopingowa złożyła wniosek o apelację o wyroku ITIA do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Sinner nie kryje rozczarowania tą decyzją.

W marcu 2024 roku, u włoskiego tenisisty wykryto śladowe ilości clostebolu, sterydu zwiększającego wydolność. Zawodnikowi odebrano 400 punktów i nagrodę pieniężną za udział w turnieju Indian Wells, ale po rozpatrzeniu przypadku został oczyszczony z zarzutów. Cała sprawa wyszła na jaw dopiero parę miesięcy później, a kilka dni temu WADA oświadczyła, że decyzja o „braku winy lub zaniedbania” nie była prawidłowa i domaga się dyskwalifikacji Włocha. Jeśli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, Sinner może zostać zawieszony nawet do dwóch lat.

23-latek postanowił wydać oficjalne oświadczenie w mediach społecznościowych. – Jestem rozczarowany tym, że WADA zdecydowała się na apelację decyzji ITIA po tym jak niezależni sędziowie oczyścili mnie z zarzutów i uznali za niewinnego. W ciągu ostatnich kilku miesięcy miałem trzy osobne przesłuchania, które potwierdziły moją niewinność. 

Tegoroczny zwycięzca US Open dodał, że jest świadomy potrzeby szerszego spojrzenia na sprawę, ale nie ma sobie nic do zarzucenia. – Rozumiem, że takie przypadki muszą być dogłębnie analizowane by utrzymać integralność sportu, który wszyscy kochamy, jednak jest mi ciężko pojąć co może zostać osiągnięte przez wybór nowej grupy sędziów, którzy zobaczą te same dowody i dokumentację. Jednocześnie nie mam nic do ukrycia i podobnie jak przez całe lato, będę w pełni współpracował w procesie apelacji i dostarczę to, czego potrzeba by ponownie udowodnić moją niewinność.