Dowiedz się, jak wybrać najlepsze mobilne kasyno online.

/ Materiał partnerski , źródło: Materiał partnerski, foto: Własne

Jak wybrać odpowiednie kasyno mobilne dla swoich potrzeb?

Jeśli myślisz o graniu w gry kasynowe online na urządzeniu mobilnym, niezwykle ważny w tym momencie jest wybór odpowiedniego kasyna online. Nie wszystkie kasyna są sobie równe, a niektóre mogą nie oferować wrażeń, których szukasz. Dlatego ważne jest, aby przeprowadzić badania przed założeniem sobie konta w kasynie online. Oczywiście można pójść na skróty i stwierdzić od razu, że najlepszym wyborem jest GGBet aplikacja mobilna z uwagi na najlepszy poziom świadczonych usług, ale uważamy, że warto poświęcić chwilę i poznać wszystkie aspekty, na jakie warto zwracać uwagę. Dlatego też przygotowaliśmy dla Ciebie nasz dzisiejszy poradnik!

Rozgrywka mobilna: kasyno, które idzie z Tobą, gdziekolwiek jesteś

Kompatybilność z urządzeniami mobilnymi jest decydującym czynnikiem przy wyborze nowoczesnego kasyna online. Możliwość grania w dowolnym miejscu, czy to w drodze do pracy, czy w podróży, dodaje elastyczności i wygody rozgrywce, czyniąc kasyna online jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla współczesnego gracza. Najlepsze witryny tego rodzaju oferują responsywne aplikacje lub strony internetowe, które gwarantują płynną i wciągającą rozgrywkę na każdym urządzeniu.

W tym opracowaniu omówimy sobie niektóre rzeczy, których należy szukać w dobrym kasynie online. Podpowiemy Ci także, jak wybrać te odpowiednie dla siebie i swoich potrzeb. Jeśli więc jesteś gotowy, aby zacząć grać online w gry na prawdziwe pieniądze, poświęć chwilę na przeczytanie naszego artykułu!

Dlaczego powinieneś ostrożnie wybierać mobilne kasyno online?

Dla entuzjastów hazardu wybór odpowiedniego mobilnego kasyna online jest kluczowym krokiem w zapewnieniu satysfakcjonującej i potencjalnie zyskownej gry. W obliczu ciągłej ewolucji cyfrowej rozrywki, kasyna internetowe stały się bowiem szybko rosnącym trendem w Polsce, oferując praktyczną i bezpieczną alternatywę dla kasyn fizycznych. Dla entuzjastów hazardu mobilnego wybór odpowiedniego kasyna online jest kluczowym krokiem w zapewnieniu satysfakcjonującej i potencjalnie zyskownej gry. Ten artykuł będzie Twoim ostatecznym przewodnikiem po poruszaniu się po świecie kasyn online i wyborze tego najlepszego dla Twoich potrzeb.

Nie wszystkie kasyna online mobilne są sobie równe

Jeśli chodzi o kasyna online, nie wszystkie są sobie równe. Niektóre są znacznie lepsze od innych i ważne jest, aby dokładnie wybrać taki serwis, który najlepiej odpowiada Twoim potrzebom. Oto kilka rzeczy, o których należy pamiętać przy wyborze kasyna online:

 

– Upewnij się, że posiada ono licencję i jest regulowane przez renomowany organ z obszaru UE. Dzięki temu możesz mieć pewność, że takie kasyno jest bezpieczne i uczciwe.

– Sprawdź, z jakiego dostawcy oprogramowania korzysta taka witryna. Najlepsze kasyna korzystają z oprogramowania renomowanych dostawców, takich jak Microgaming, NetEnt czy Playtech.

– Przeczytaj regulamin, by poznać wszystkie panujące w kasynie zasady.

 

A czego szukać w dobrym kasynie online? To już zależy od Twoich upodobań. Na przykład jedną z rzeczy, na które powinieneś zwrócić uwagę, jest szeroki wybór opcji do grania. Czołowe kasyna online zapewniają możliwość zagrania w różnorodne automaty, gry na żywo, gry stołowe i inne. Powinno także mieć duży wybór specjalistycznych gier, takich jak zdrapki, bingo i keno — oczywiście jeśli w ogóle Cię takie gry interesują.

Hojne bonusy i promocje

Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę w dobrym kasynie online, są hojne bonusy i promocje. Wiele kasyn oferuje nowym graczom bonusy powitalne i inne oferty promocyjne. Ale najlepsze kasyna oferują również bonusy za doładowanie, oferty zwrotu gotówki i inne korzyści, aby uszczęśliwić swoich graczy. Zobacz, jakie bonusy i promocje oferuje kasyno. Dobry i godny zaufania serwis będzie oferować atrakcyjne bonusy i promocje nowym i obecnym graczom przy niskim wymaganym obrocie (do x20).

Bezpieczne opcje płatności

Kiedy grasz na prawdziwe pieniądze, ważne jest, abyś miał dostępne bezpieczne opcje płatności. Najlepsze mobilne kasyna online oferują różnorodne metody wpłat i wypłat, dzięki czemu możesz wybrać tę, która najlepiej odpowiada Twoim potrzebom. Muszą także posiadać silne środki zabezpieczające mające na celu ochronę danych osobowych i finansowych użytkowników.

Przyjazna i pomocna obsługa klienta

Jeśli masz jakiekolwiek problemy z grą w kasynie online, ważne jest, aby miało ono przyjazną i pomocną obsługę klienta dostępną 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Najlepsze kasyna będą miały zespół doświadczonych przedstawicieli obsługi klienta, którzy są gotowi pomóc Ci w rozwiązaniu wszelkich problemów.

Ustal swoje priorytety

Czego szukasz w kasynie online? Chcesz mieć szeroki wybór gier? Dobre bonusy i promocje? Bezpieczne opcje bankowe? Musi w nim być przyjazna i pomocna obsługa klienta? Kiedy już wiesz, jakie są Twoje priorytety, możesz zacząć zawężać wybór.

Przeczytaj recenzje kasyn online

Jednym z najlepszych sposobów na znalezienie dobrego kasyna online jest przeczytanie recenzji z zaufanych źródeł. Mogą one wiele powiedzieć o samym serwisie, w tym o wyborze gier, bonusach i promocjach, opcjach bankowych, obsłudze klienta i innych aspektach.

Przetestuj kasyno na własną rękę

Po przeczytaniu kilku recenzji i zawężeniu wyboru, nadszedł czas, aby samemu wypróbować kasyna. Najpierw zagraj w wersje demo wybranych przez siebie gier, zarówno na komputerze, jak i na telefonie komórkowym. Jeśli wszystko będzie OK, to załóż sobie konto i skorzystaj z bonusów powitalnych lub ofert darmowych spinów. A jeśli dalej będziesz usatysfakcjonowany — to po prostu zacznij już grać na poważnie, pełną parą!

Hubert Hurkacz o aktualnej sytuacji i poszukiwaniach nowego trenera

/ Marek Golba , źródło: https://www.sport.pl, foto: AFP

Hubert Hurkacz wrócił na zwycięską ścieżkę po trzysetowej wygranej nad Marcosem Gironem w pierwszej rundzie turnieju ATP 500 w Tokio. Wciąż jednak musi szukać nowego szkoleniowca.

Polak rozstał się ze swoim dotychczasowym trenerem Craigiem Boyntonem po ponad 5-letniej współpracy. Pod wodzą amerykańskiego szkoleniowca zdobył osiem tytułów rangi ATP i awansował do półfinału Wimbledonu w 2021 roku. Na razie pozostaje bez stałego trenera. Ósmy tenisista świata w rozmowie z Tennis TV w pięknych słowach podsumował relację z Boyntonem.

Mieliśmy świetny czas z Craigiem Boyntonem i jestem szczęśliwy, że mogłem z nim współpracować (…) Jestem naprawdę wdzięczny, że to trwało aż pięć lat, to były praktycznie wszystkie moje lata na najwyższym poziomie. Po US Open porozmawialiśmy i uznaliśmy, że czas się rozejść – wyznał wrocławianin.

Obecnie w Tokio Huberta będzie prowadzić jego sparingpartner, Mateusz Terczyński, ale sam zawodnik mówi, że będą szukali dodatkowej osoby do jego sztabu.

– Szukam trenera, rozmawiałem już z różnymi osobami. Mateusz trochę mi pomaga, tak jak za czasów współpracy z Craigiem. Wykonuje świetną robotę i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w Tokio. Z pewnością będziemy szukali jeszcze jednej osoby do naszego zespołu – wytłumaczył polski tenisista.

 

Alcaraz o problemach wynikających z terminarza turniejowego

/ Szymon Stępień , źródło: własne/eurosport.es, foto: AFP

Tenis to piękny sport, ale co, jeśli jest go zbyt dużo? Podobnie jak w piłce nożnej, osoby zarządzające rozgrywkami starają się dostarczać coraz więcej emocji, organizując więcej meczów i turniejów. W tym jednak często zapomina się, że sportowcy to przede wszystkim ludzie, a nie maszyny.

W ostatnim czasie coraz częściej podnosi się temat obciążającego terminarza zarówno wśród tenisistek, jak i tenisistów. Problem wydaje się oczywisty – zbyt wiele turniejów. Niedawno Iga Świątek zrezygnowała z udziału w turniejach w Azji. Jeszcze przed tegoroczną edycją US Open głośno skrytykowała liczbę spotkań, którą zawodniczki muszą rozgrywać w trakcie sezonu, szczególnie podczas turnieju w Cincinnati.

Podobne stanowisko zajął Hiszpan Carlos Alcaraz, który również krytykuje podejście ATP. Zwraca uwagę, że nadmiar meczów negatywnie wpływa na jego motywację do rywalizacji.

– Wiele osób uważa, że to dobry harmonogram. Inni twierdzą, że jest on napięty i że w ciągu roku odbywa się zbyt wiele turniejów. Jestem jednym z tych drugich, jednym z tych, którzy uważają, że jest zbyt wiele obowiązkowych imprez, a prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku lat będzie ich jeszcze więcej. Więc w jakiś sposób nas zabiją (uśmiecha się). Jest zbyt wiele kontuzji z powodu piłek, harmonogramu i wielu innych rzeczy. W pewnym momencie wielu dobrych graczy opuści turnieje z tego powodu, ponieważ muszą myśleć o swoich ciałach i muszą dbać o swoje życie prywatne. Mają rodzinę, wiele innych rzeczy w życiu poza tenisem. To wszystko to zbyt wiele. – mówił Alcaraz, który wygrał w tym roku Wimbledon i Roland Garros.

– Opuszczam turnieje z powodu kontuzji. Sezon staje się coraz bardziej wymagający, co stopniowo wyczerpuje zarówno ciało, jak i umysł – dodał srebrny medalista igrzysk z Paryża.

Pomimo trudności Carlitos wspólnie z Team Europe triumfował nad Team World podczas zeszłotygodniowego Laver Cup, wygrywając oba swoje mecze w grze pojedynczej.

Lizbona. Awans Drzewieckiego i Matuszewskiego do ćwierćfinału debla

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: PZT

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewki awansowali do ćwierćfinału debla Challengera 100 w Lizbonie po pokonaniu pary Alexander Donski/Neil Oberleitner 5:7, 7:6(4), 10-7.

Polski debel kiepsko wszedł w spotkanie. Na początku przegrywali 0:3, a mogli przegrywać 0:4, ale udało im się po raz pierwszy zapisać na liście wyników. W szóstym gemie Drzewiecki i Matuszewski odłamali rywali, a na tablicy za chwilę widniał wynik 4:4. Jednak kolejny moment słabości przytrafił się w jedenastym gemie, kiedy podanie stracił Matuszewski. Strat nie udało się odrobić, a austriacko-bułgarska para była jeden set od ćwierćfinału.

W drugim secie nie było okazji na przełamanie aż do ósmego gema, kiedy Donski i Oberleitner mieli jedną szansę na prowadzenie 5:3. Nie wykorzystali jej, a chwilę później wyszli z jeszcze cięższych opresji, bo przy serwisie Bułgara musieli zneutralizować trzy break pointy. Doszło do tie-breaka, gdzie na bezpieczną przewagę dwóch minibreaków wyszli Polacy. Zaliczkę udało się utrzymać, a do rozstrzygnięcia meczu potrzebny był super tie-break.

W nim nerwy udzielały się zarówno przeciwnikom, jak i polskiej parze. Od stanu 1:1 miała miejsce seria sześciu punktów z rzędu wygranych przez returnujących. Ostatniego, decydującego mini breaka przy stanie 7:7 wypracowali sobie Drzewiecki i Matuszewski, którzy chwilę później zakończyli to spotkanie.

Ćwierćfinałowymi rywalami Polaków w Lizbonie będą albo z izrealsko-serbskim duetem Cukierman/Sabanov, albo z czeską parą Nouza/Rikl. Jeśli Czesi wygrają ten pojedynek, nasi debliści będą mieli okazję do rewanżu za porażkę sprzed tygodnia w półfinale w Bad Waltersdorf.


Wyniki

I runda debla:

K. Drzewiecki/P. Matuszewski (Polska, Polska) – A. Donski/N. Oberleitner (Bułgaria, Austria) – 5:7, 7:6(4), 10-7

Tokio. Berrettini lepszy od Van De Zandschulpa, porażka reprezentanta gospodarzy

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Azjatycki swing rozkręca się na dobre. W środę wystartował turniej rangi ATP 500 w Tokio. Oprócz spotkania Huberta Hurkacza z Marcosem Gironem rozegrano trzy inne mecze. 

Dokładna relacja z polsko-amerykańskiego pojedynku znajduje się pod tym linkiem. Ta konfrontacja byłą trzecią z kolei na korcie w stolicy Japonii. Jako pierwsi zagrali Mariano Navone i Luciano Darderi. Mecz Argentyńczyka z Włochem stał na wyrównanym poziomie. Tenisista z Półwyspu Apenińskiego był jednak nieskuteczny. Nie wykorzystał żaden z pięciu szans na przełamanie w pierwszym secie, podczas gdy jego rywal miał jedną i odebrał po niej serwis Włochowi. To dało mu zwycięstwo w otwierającej partii. Druga odsłona meczu również należała do 23-latka. Navone szybko uzyskał przewagę podwójnego przełamania i mimo zniwelowania przez przeciwnika części strat utrzymał prowadzenie.

Gry w środę nie ułatwiała pogoda. Pozostałe mecze musiały być rozgrywane pod zamkniętym dachem. Ten dzień okazał się gorzko-słodki dla reprezentantów Włoch. Po porażce Darderiego mecz wygrał bowiem Matteo Berrettini. Przeciwnikiem finalisty Wimbledonu sprzed trzech lat był Botic Van De Zandschulp. Holender sprawił sensację podczas niedawnego US Open, gdy w trzeciej rundzie pokonał Carlosa Alcaraza. Do turnieju w Tokio dostał się natomiast dzięki kwalifikacjom. Berrettini popisał się serią aż pięciu wygranych gemów z rzędu w pierwszym secie, co dało mu prowadzenie w meczu. W drugiej partii tenisista zajmujący obecnie 45. miejsce w rankingu przełamał rywala już na początku. Później nie obserwowaliśmy już żadnego break pointa.

Na zakończenie dnia miała miejsce najbardziej jednostronna konfrontacja. Grający z dziką kartą Japończyk Shintaro Mochizuki0 okazał się bezradny wobec Ugo Humberta. Reprezentant gospodarzy ugrał zaledwie trzy gemy w całym meczu z Francuza. W kolejnej rundzie jego rywalem będzie Amerykanin – Brandon Nakashima lub Frances Tiafoe. To spotkanie zostanie rozegrane w czwartek.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Mariano Navone (Argentyna) – Luciano Darderi (Włochy) 6:4, 6:4

Matteo Berrettini (Włochy) – Botic Van De Zandschulp (Holandia, Q) 6:3, 6:4

Ugo Humbert (Francja) – Shintaro Mochizuki (Japonia, WC) 6:1, 6:2

Pekin. Zmienne szczęście doświadczonych Hiszpanów

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Bardzo zacięte boje toczyli tenisiści w walce o drabinkę główną pekińskiej imprezy. Trzy z czterech meczów zakończyły się trzysetowymi bataliami. Powodów do zadowolenia nie mieli niestety gospodarze.

W walce o turniej główny udział wzięło dwóch chińskich tenisistów. Szczerze mówiąc, niezbyt wiele od nich jednak wymagano, ponieważ nie byli to zawodnicy z poziomu ATP, nawet nie do końca jest to poziom challengerowy. Te Rigele klasyfikowany najwyżej pod koniec czwartej setki nie miał większych szans z doświadczonym Roberto Carballesem Baeną. Wang Aoran nie mógł również przeciwstawić się Romanowi Safiullinowi, który zajmował nawet 36.miejsce na świecie.

W turnieju głównym po raz pierwszy w karierze zagra będący na 74.miejscu na świecie Zizou Bergs. Belg poradził sobie z Yannickiem Hanfmannem i Corentinem Moutetem i bez straty seta przeszedł kwalifikacje. Zizou jest obecnie drugim tenisistą Belgii tuż za Davidem Goffinem. Awansował również Paweł Kotow. 25-latek grał dotychczas w Pekinie dwa razy, ale ani razu nie udało mu się przejść przez kwalifikacje. Jak to mówią do trzech razy sztuka.

Ze zmiennym szczęściem walczyli doświadczeni Hiszpanie. Awans do turnieju głównego wywalczył Roberto Bautista Agut. 36-latek to uznany tenisista, zwycięzca 11 singlowych turniejów rangi ATP oraz zawodnik, który zajmował 9.miejsce w światowym rankingu. Roberto grał dotychczas w stolicy Chin pięć razy i jego najlepszym wynikiem był ćwierćfinał z 2017 roku, w którym przegrał z Grigorem Dimitrowem. Roberto Carballes Baena przegrał natomiast z Kotowem, ale w turnieju głównym zagra i tak jako tzw. ” szczęśliwy przegrany”.

Ostatnim kwalifikantem został 19-letni Jakub Mensik. Czech po raz pierwszy gra w Pekinie i od razu zagra w turnieju głównym. W kwalifikacjach Mensik uporał się z dwoma Francuzami, Hugo Gastonem i Arthurem Rinderknechem. Oba te pojedynki były trudne, trzysetowe i zobaczymy czy Czechowi zostało jeszcze w baku sporo paliwa na turniej główny.

 

 


Wyniki

II runda kwalifikacji

Paweł Kotow (6) – Roberto Carballes Baena (Hiszpania,2) 7:6(3), 4:6, 6:3

Roberto Bautista Agut (Hiszpania,7) – Roman Safiullin (3) 7:5, 3:6, 6:4

Jakub Mensik (Czechy,8) – Arthur Rinderknech (Francja,4)  6:2, 5:7, 6:2

Zizou Bergs (Belgia) – Corentin Moutet (Francja) 6:4, 6:4

Pablo Cuevas ogłosił zakończenie kariery

/ Marek Golba , źródło: https://www.puntodebreak.com, foto: AFP

Pablo Cuevas nie wystąpi już na zawodowych kortach. 38-letni Urugwajczyk ogłosił w mediach społecznościowych zakończenie sportowej kariery.

Zawodnik w ostatnich latach trapiony kontuzjami opublikował wczoraj długi list na Instagramie, w którym podsumował swoją ponad 20-letnią karierę. „Od kajakowania na rzece Urugwaj po kort Philippe’a Chatrier, tyle przeżytych doświadczeń… rzeczywistość przewyższyła marzenia. Tenis był czymś więcej niż sportem. Był moją pasją, codzienną motywacją i powodem, dla którego budziłem się każdego ranka z pragnieniem bycia lepszym” – wyznał na Instagramie Cuevas.

Największymi sukcesami Urugwajczyka były zwycięstwa nad Rafaelem Nadalem oraz awans na 19. miejsce w rankingu ATP. Do tego zdobył sześć turniejów w głównym tourze, a jego najcenniejszym skalpem jest triumf w Rio de Janeiro w imprezie ATP 500. Na końcu dodał, że nie zamierza definitywnie rozstawać się z tenisem.

„Nadszedł koniec, ale nadal będę związany z tenisem, ponieważ go kocham, a byłoby bardzo niesprawiedliwe, gdybym nie mógł przekazać wszystkiego, czego się nauczyłem na niezatartej drodze. […] Jestem podekscytowany tym, co przyniesie najbliższa przyszłość i nowe możliwości, które z pewnością się pojawią. To wszystko, przyjaciele!” – napisał w oświadczeniu Cuevas.

 

Tokio. Hubert Hurkacz z kłopotami w kolejnej rundzie

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com/HH Team, foto: AFP

Hubert Hurkacz wygrał w pierwszej rundzie turnieju ATP 500 z Marcosem Gironem i awansował do drugiej rundy. Rywalem Polaka w meczu o ćwierćfinał będzie Jack Draper albo kwalifikant Mattia Bellucci.

Panowie na zawodowych kortach mierzyli się dotychczas dwukrotnie i oba te mecze wygrał nasz tenisista. Hubert pokonał Marcosa dwukrotnie na trawie w Wimbledonie 2021 oraz w tym roku w Halle. Nasz tenisista w obu meczach nie stracił nawet seta. Jeśli chodzi o turniej w Tokio, to zdecydowanie lepsze wspomnienia ma Amerykanin. Giron w ubiegłym roku przeszedł przez kwalifikacje i zawędrował aż do półfinału, w którym musiał uznać wyższość późniejszego zwycięzcy-Bena Sheltona.

Nasz tenisista grał w stolicy Japonii dotychczas trzy razy i bilans jego meczów to 0:3. Polak ani razu nie przeszedł tutaj pierwszej rundy, a zatrzymywały go takie tenisowe tuzy jak Yasutaka Uchiyama, Lucas Pouille oraz Zhizhen Zhang. Czas więc najwyższy był na przełamanie. Hurkacz odpoczął po szybkim odpadnięciu z US Open, podleczył kontuzję i z rywalem miał korzystny bilans. Jak to mówią, aby wygrywać.

W pierwszej partii serwis obu tenisistów stał na wysokim poziomie. W trzecim gemie Giron miał break pointa i mógł przełamać podanie Huberta, ale na szczęście Polak się obronił. Kiedy wydawało się, że będziemy mieli tie-breaka, Hurkacz przełamał podanie rywala ze stratą zaledwie punktu i wykorzystując pierwszą piłkę setową, zakończył seta. Hubi zaserwował w tym secie osiem asów i miał łącznie 13 winnerów.

W czwartym gemie drugiego seta Hubert przełamał Marcosa i wyszedł na prowadzenie 3:1. Niestety chwilę później Amerykanin po raz pierwszy w meczu przełamał podanie Polaka, który obronił jednego breaka, ale drugiego już nie. To plus wygrana we własnym gemie serwisowym dały mu wyrównanie na 3:3. Do końca seta wiele się już nie zmieniło. Obaj tenisiści nie mieli już więcej szans na zmianę wyniku poprzez przełamanie podania rywala. To spowodowało, że o wyniku seta zdecydował tie-break.

Dodatkową rozgrywkę lepiej rozpoczął 30-letni Giron. Amerykanin wywalczył mini breaka i wyszedł na prowadzenie 3-1. Hubert szybko jednak odrobił stratę. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Niestety końcówka nie potoczyła się po myśli naszego tenisisty. Marcos wywalczył piłkę setową, którą wykorzystał, kiedy nasz tenisista posłał piłkę w siatkę.

Decydującego seta świetnie rozpoczął nasz tenisista. Hubert już w pierwszym gemie przełamał podanie Marcosa, świetnie serwował i wyszedł na prowadzenie 3:1. Amerykanin mógł stracić podanie po raz drugi w trzecim gemie, co byłoby już raczej nie do odrobienia, ale oba break pointy niestety obronił. Do końca partii panowie uważnie pilnowali swoich podań. Zarówno Hurkacz, jak i Giron pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. To oznaczało, że przewaga wywalczona przez Huberta w początkowej części seta wystarczyła i to Polak po ponad dwóch godzinach gry awansował dalej.

Cieszę się bardzo z dzisiejszego meczu z Marcosem Gironem, zagrałem naprawdę niezłe spotkanie. Mieliśmy chwilę czasu na treningi przed tym turniejem, przygotowaliśmy się z Mateuszem. Dalej jeszcze szukamy nowej osoby, aby dołączyła do teamu. Również udało mi się zaserwować kilka asów w tym spotkaniu – za każdego asa przeznaczam 100 euro dla powodzian. Chciałem Wam wszystkim również podziękować za niesamowite wsparcie z waszej strony dla powodzian. To jest naprawdę niesamowite, jak Polacy łączą się w trudnych sytuacjach i pozdrowienia dla wszystkich – powiedział po meczu wrocławianin [źródło: HH Team].


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Hubert Hurkacz (Polska, 2) – Marcos Giron (USA) 6:4, 6:7(5), 6:4

Bouchard szczerze opowiedziała o swoich problemach z przeszłości

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP.

W latach 2014-15 Eugenie Bouchard była jedną z największych gwiazd kobiecego tenisa. Niedawno Kanadyjka opowiedziała, jakie problemy przeżywała w tamtym okresie.

30-letnia Bouchard uchodziła swego czasu za duży talent. Zawodniczka z Westmount przeżyła eksplozję formy w 2014 roku, kiedy to dotarła do finału Wimbledonu i piątego miejsca w rankingu WTA. Choć wtedy wydawało się, że zdoła sięgnąć jeszcze wyżej, jej postęp szybko zahamował i nie wróciła już do notowania dobrych wyników.

Mimo znacznego pogorszenia się jej sportowej dyspozycji Bouchard wciąż pozostaje popularna i udziela wywiadów. Podczas podcastu Tennis Insider zawodniczka przyznała, że w przeszłości borykała się z kłopotami natury mentalnej:

Po sukcesach z 2014 roku, kolejny sezon był dla mnie naprawdę ciężki. Przyczynił się do tego też fakt, że wtedy nie mówiło się o obciążeniach psychicznych tyle, co dziś. Nie było mi zatem łatwo się do nich publicznie przyznać. W tamtym czasie chodzenie do terapeuty odczytywano jako słabość i sygnał, że coś jest ze sportowcem nie tak. Przez to byłam sama z moimi problemami, a każdy liczył, że wkrótce wygram turniej wielkoszlemowy – wspominała Eugenie.

Obecnie Eugenie Bouchard jest zawodniczką pickleballa, ale okazjonalnie grywa też w zawodowych turniejach tenisa.