US Open. Monika Stankiewicz nie powalczy w ćwierćfinale

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: Peter Figura

Monika Stankiewicz po odpadnięciu z singla walczyła o sukces w grze podwójnej. Partnerką Polki w turnieju była Jelizawieta Kotliar. Rywalkami polsko-ukraińskiego duetu były Tereza Krejcowa i Eliska Tichackowa.

17-letnia Polka tworzy ostatnio stałą parę deblową ze swoją rówieśniczką z Ukrainy. W tegorocznym Australian Open Stankiewicz i Kotliar doszły do drugiej rundy, gdzie przegrały z Ivą Jović i Tyrą Grant. Ponadto razem osiągnęły półfinał juniorskiej imprezy w Kairze i ćwierćfinał w Bytomiu. 16-letnia Krejcowa i rok starsza Tichackowa osiągnęły w tym sezonie półfinał we Florencji oraz ćwierćfinał w Piestanach.

Mecze pierwszej rundy oba duety zakończyły w super tie-breaku. Na papierze delikatnymi faworytkami wydawały się rozstawione Polka i Ukrainka, ale jak wiemy, rankingi nie grają, a na korcie wiele się może wydarzyć. Pierwszy set pojedynku rozgrywanego na korcie numer 6 był bardzo zacięty. Już w trzecim gemie przełamanie wywalczyły Stankiewicz i Kotliar. Niestety zbyt długo zdobytą przewagą się nie nacieszyły, ponieważ już chwilę później Czeszki odrobiły stratę. Kluczowy dla losów seta był dziesiąty gem. W nim polsko-ukraińska para przegrała niestety podanie do zera, co oznaczało seta dla rywalek.

Drugi set wyglądał niestety podobnie. Stankiewicz i Kotliar jako pierwsze wyszły na prowadzenie po zdobyciu przełamania. W kolejnych dwóch gemach oba duety mogły zdobyć przełamanie, ale nie potrafiły wykorzystać podarowanych break pointów. Końcówka seta należała do Czeszek. Krejcowa i Tichackowa zdobyły dwa kolejne przełamania, wygrały swojego gema serwisowego do zera i wykorzystując pierwszą piłkę meczową, zamknęły spotkanie.


Wyniki

II runda gry podwójnej

T.Krejcowa/E.Tichackowa (Czechy/Czechy) – M. Stankiewicz/J. Kotliar (Polska/Ukraina,6) 6:4, 6:3

US Open. Draper kolejnym półfinalistą turnieju

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: AFP

Mecz, który mógł umknąć niektórym obserwatorom tenisa. Do ćwierćfinału numer 3 panów przystąpili tenisiści z krajów organizujących turnieje wielkoszlemowe: Brytyjczyk Jack Draper oraz Australijczyk Alex de Minaur. Lepszy okazał się 22-latek spod Londynu, który pokonał starszego od siebie o 3 lata zawodnika z Sydney, 6:3, 7:5, 6:2. 

Ten pierwszy stanął przed szansą wejścia do półfinału US Open jako pierwszy brytyjski tenisista od czasu, gdy Andy Murray sięgnął po tytuł na nowojorskich kortach w 2012 roku. Z kolei podopieczny Adolfo Gutierreza miał okazję na swój najlepszy wynik w turniejach wielkoszlemowych. Do tej pory najwyżej zaszedł do ćwierćfinałów Roland Garros oraz Wimbledonu, a dokonał tego w tym roku. Było to czwarte spotkanie obu zawodników, a w poprzednich trzech lepszy okazywał się wyżej notowany tenisista z Australii.

Początek spotkania był zaskakujący ze strony obu zawodników. Mecz rozpoczął się od szybkiego wygranego gema serwisowego przez urodzonego na przedmieściach Londynu Drapera, który następnie przełamał podanie de Minaura. W czwartym gemie 25-latek z Sydney miał dalsze problemy ze swoim serwisem, co dało kolejny gem na konto rywala. Finalista juniorskiego Wimbledonu 2018 w grze pojedynczej z każdym następnym punktem nabierał większej pewności siebie i szybko odskoczył na 4:1. Ćwierćfinalista tegorocznego, najstarszego turnieju wielkoszlemowego na świecie miał ogromne problemy ze złapaniem rytmu w grze, co bezwzględnie wykorzystał 22-latek z Wielkiej Brytanii. „Demon” próbował jeszcze gonić przeciwnika, jednak brakowało mu odpowiedniego wykończenia w uderzeniach. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:3 na korzyść Drapera.

Druga partia spotkania wyglądała dosyć podobnie jak set otwarcia, jednak obaj tenisiści prezentowali nierówny poziom. Dobre akcje przeplatały się z prostymi, niewymuszonymi błędami. Przed rozpoczęciem seta do Drapera przyszedł fizjoterapeuta, który skontrolował prawe kolano tenisisty. Obaj zawodnicy pewnie rozpoczęli swoje gemy serwisowe, lecz trzeci gem trafił na konto zwycięzcy turnieju ATP 250 ze Stuttgartu, który wykorzystał break point przy pierwszej okazji. Szósty gem stał na wysokiej intensywności – Draper musiał bronić się przed przełamaniem ze strony de Minaura, ale wyszedł z opresji i ponownie odskoczył na dwa gemy. Serwis zdecydowanie nie był mocną stroną Australijczyka tego dnia. Mimo to, triumfator z Acapulco wykorzystał słabszy okres gry najwyżej notowanej brytyjskiej rakiety i objął prowadzenie 5:4. Wydawało się, że zamknie tego seta, lecz Anglik nie poddał się, odwrócił losy gry i wygrał seta 7:5.

W trzecim secie ciężko było dostrzec „światełko w tunelu” dla de Minaura, który z każdym kolejnym punktem wyglądał coraz słabiej fizycznie. Tenisista z ojczyzny Szekspira grał zdecydowanie lepiej przez całe spotkanie i to jego zobaczymy w półfinale US Open. Zmierzy się tam ze zwycięzcą ostatniej pary ćwierćfinałowej – Jannikiem Sinnerem lub Daniiłem Miedwiediewem.


Wyniki

US Open (ćwierćfinał mężczyzn):

Jack Draper (Wielka Brytania, 25) – Alex De Minaur (Australia, 10) 6:3 7:5 6:2

US Open. Karolina Muchowa w bólach wywalczyła półfinał

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Na tym etapie spodziewano się raczej pojedynku Eleny Rybakiny z Jasmine Paolini, ale jak wiemy, Kazaszka wycofała się z powodu tajemniczych problemów zdrowotnych. Włoszka natomiast przegrała w czwartej rundzie. 

Beatriz Haddad Maia grała dotychczas z Karoliną Muchovą dwa razy i oba te mecze wygrała Czeszka. Były to pojedynki wyrównane, ale jednak tenisistce z Ameryki Południowej zwycięstwa nie udało się odnieść. Już na początku pierwszego seta Brazylijka miała dwa break pointy, które przeciwniczka szybko obroniła. W dalszej części partii na korcie dominowała Muchova, która dwa razy przełamała podanie rywalki. To w połączeniu z pewnym serwisem dało jej piłkę setową, którą błyskawicznie wykorzystała.

Już na początku drugiego seta Haddad Maia miała okazję na przełamanie podania Muchovej, ale to jej się nie udało. W piątym gemie Czeszka wywalczyła przełamanie i wyszła na prowadzenie 3:2. Wtedy Karolina poprosiła o przerwę medyczną, która trwała zaskakująco krótko. Po chwili straciła swoje podanie i mieliśmy 3:3. Z mowy ciała czeskiej tenisistki mogliśmy wywnioskować, że coś jej dolega. 28-latka ewidentnie walczyła z jakimś problemem, ale potrafiła też popisać się świetnymi zagraniami.

To dało jej dwa kolejne gemy, w tym jeden przy podaniu Brazylijki i prowadzenie 5:3. W tym momencie o przerwę medyczną poprosiła Beatriz. Po chwili do zera wygrała ona swoje podanie i stanęła przed koniecznością przełamania Muchovej, żeby jeszcze pozostać w meczu. Ta sztuka Haddad Mai się jednak nie udała. Czeszka szybko doprowadziła do piłek meczowych i serwując asa zakończyła mecz i awansowała do drugiego z rzędu półfinału US Open.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej

Karolina Muchova (Czechy) – Beatriz Haddad Maia (Brazylia,22) 6:1, 6:4

Karolina Pliszkowa przeszła operację

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Operacji poddała się Karolina Pliszkowa po tym jak pożegnała się z tegoroczną rywalizacją na kortach w Nowym Jorku. Zabieg to konsekwencja wydarzeń jakie miały miejsce podczas spotkania drugiej rundy US Open między Czeszką i Jasmine Paolini.

Finalistka amerykańskiego szlema z 2016 roku tegoroczny występ zakończyła już po drugim spotkaniu. A i ten mecz nie trwał zbyt długo. Włoszka i Czeszka rozegrały jedynie trzy punkty, gdy tenisistka z Louny zasygnalizowała kontuzję. To sprawiło, że była liderka rankingu postanowiła nie kontynuować gry i poddać spotkanie z finalistką tegorocznego Roland Garros i Wimbledonu.

– Informuję, że pomyślnie przeszłam operację ścięgien w lewej kostce. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby jak najszybciej wrócić na korty tenisowe, ale zdrowie zawsze jest najważniejsze. Ogromne podziękowania dla zespołu medycznego za doskonałą opiekę i dla was wszystkich za wasze wsparcie – poinformowała kilka dni po wydarzeniach w spotkaniu z Paolini Karolina Pliszkowa.

US Open. Frances Tiafoe z awansem, będzie amerykański półfinał

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.usopen.org, foto: AFP.

W drugim wtorkowym ćwierćfinale US Open 2024 Frances Tiafoe mierzył się z Grigorem Dimitrowem. Mecz zakończył się przedwcześnie z powodu kontuzji Bułgara.

Pojedynek wyznaczono w sesji wieczornej na stadionie Arthura Ashe’a i trudno było wskazać w nim wyraźnego faworyta.

Przed wyjściem na kort w Nowym Jorku Dimitrow i Tiafoe spotkali się cztery razy, a trzy z tych starć wygrał tenisista z Europy. Obaj zawodnicy znali też smak półfinału na Flushing Meadows. Grigor znalazł się w nim w 2019 roku, zaś Frances trzy lata później.

Jeśli chodzi o rankingi, to historycznie wyższe miejsce zajmował Bułgar, który w przeszłości był nawet trzecią rakietą świata. Tiafoe sięgnął zaś lokaty numer dziesięć. W trwającym US Open wyżej rozstawiony także był gracz urodzony w Chaskowie, który otrzymał w drabince numer dziewięć.

W drodze do ćwierćfinału Tiafoe stracił cztery sety, zaś Dimitrow tylko dwa. Miało to miejsce w 1/8 finału, kiedy to Grigor walczył z Andriejem Rublowem.

Pierwszy set spotkania należał do Tiafoe. Reprezentant gospodarzy wywalczył w nim dwa przełamania i pewnie wygrał wynikiem 6:3. Amerykanin zyskał przewagę „brejka” także w drugiej partii, ale tym razem nie udało mu się dotrwać z nią do końca seta.

Dimitrow odrobił poniesione straty w siódmym gemie, a potem panowie dobrze pilnowali własnego podania i dotarli do tie-breaka. W nim lepszy okazał się wyżej klasyfikowany Bułgar, który dzięki temu wyrównał stan meczu na 1-1 w setach.

Partia trzecia była podobna do pierwszej. Znów wyraźnie przeważał Tiafoe, który dwa razy przełamał rywala i wywalczył rezultat 6:3. Niestety w secie czwartym Dimitrow doznał kontuzji i nie kontynuował rywalizacji. Gdy Bułgar schodził z kortu, na tablicy widniał wynik 4:1 dla Tiafoe.

Podczas konferencji prasowej Dimitrow był rzecz jasna pytany o swój uraz i odpowiedział następująco:

Nie ma wiele do powiedzenia. Najpierw chcę pogratulować Francesowi. Dał z siebie bardzo dużo i zagrał na wysokim poziomie. Jestem rozczarowany, ale równocześnie zadowolony z tego, jak grałem przez ten tydzień. Krecz to skutek kumulacji wysiłku, jaki włożyłem w ten turniej. Regeneruję się wolniej niż kilka lat temu. Przed spotkaniem czułem już kilka rzeczy, ale nie chcę teraz o tym mówić. Taki jest sport. Muszę się zastanowić, co mogę zrobić lepiej w przyszłości, także w aspekcie przygotowania fizycznego. Nie sądziłem, że wygram tu tyle meczów, więc jeszcze raz podkreślam, że traktuję ten ćwierćfinał jako dobry wynik. Występ Francesa był bardzo dobry, zmuszał mnie, bym pracował na korcie jeszcze ciężej . Gratuluję mu i idę do przodu – stwierdził 33-latek.

Występ w półfinale to wielki sukces wracającego do formy Tiafoe. Amerykanin skomentował swoje osiągnięcie na spotkaniu z mediami:

Niespodziewane zakończenie, ale sam poziom był bardzo wysoki. Uważam, że mój plan na ten mecz zadziałał. Być może za mało trafiałem pierwszym podaniem, ale poza tym jestem bardzo zadowolony. Podobało mi się jak returnowałem i jak się poruszałem. Musiał ciężko pracować na swoje punkty. Trudno mi powiedzieć coś więcej. Bardzo cieszę się z awansu do półfinału.

Na trybunach stadionu pojawił się Roger Federer. Tiafoe skomentował obecność szwajcarskiej legendy w zabawny sposób:

– Wygląda tak samo dobrze w koszulce sportowej i w garniturze. Wszystko jest wspaniale uprasowane, a do tego Roger ani trochę się nie poci. Ten facet jest niemożliwy (śmiech).

Rywalem Francesa Tiafoe w półfinale US Open będzie jego rodak Taylor Fritz.


Wyniki

 

US Open (ćwierćfinał mężczyzn):

F. Tiafoe (USA, 20) – G. Dimitrow (Bułgaria, 9) 6:3 6:7(5) 6:3 4:1 i krecz

US Open. Aryna Sabalenka melduje się w półfinale

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka pokonała 6:1, 6:2 Qinwen Zheng w drugim ćwierćfinale w dolnej połówce turniejowej drabinki. I to wiceliderka rankingu będzie przeciwniczką Emmy Navarro, która jako pierwsza zameldowała się w 1/4 finału.

We wtorek na nowojorskich kortach poznaliśmy pierwszą parę półfinałową w singlowej rywalizacji pań. W rozegranym wczesnym wieczorem polskiego czasu meczu Emma Navarro odwróciła losy drugiego seta i pokonała Paulę Badosę. Z kolei w spotkaniu, które otwierało sesję wieczorną Aryna Sabalenka nie dała szans Qinwen Zheng. Tym samym dołączyła do debiutującej na tym etapie wielkoszlemowej rywalizacji zawodniczki gospodarzy.

Podobnie jak w poprzednich czterech nowojorskich meczach również i tym razem dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie straciła seta. W partii otwarcia tenisistka z Państwa Środka tylko raz wygrała swego gema serwisowego. Pozostałe wygrała Sabalenka, która tylko raz musiała się bronić przed stratą podania. W drugiej odsłonie obraz gry zmienił się o tyle, że złota medalistka olimpijska z Paryża dwukrotnie wygrała swój serwis. Jednak sama ponownie dwukrotnie okazała się słabsza w swym gemach serwisowych i nie miała ani jednej szansy na odrobienie strat i pożegnała się z rywalizacją.

Aryna Sabalenka z Emmą Navarro zagra o wyrównanie zeszłorocznego najlepszego wyniku na nowojorskich kortach. I w sumie o czwarty finał wielkoszlemowy w karierze.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Aryna Sabalenka (2) – Qinwen Zheng (Chiny, 7) 6:1, 6:2