US Open. Taylor Fritz awansował do półfinału

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Do walki o finał typowany był bardziej doświadczony i utytułowany Alexander Zverev, a stało się odwrotnie. W półfinale zagra ambitny i na pewno marzący o czymś więcej Taylor Fritz.

Niemiec dotarł do finału US Open w pandemicznym, 2020 roku, kiedy wiele spraw, w tym tenis zostały wywrócone do góry nogami. W finale z Dominiciem Thiemem prowadził 2:0, by przegrać 2:3. To na pewno zostawiło w jego sercu pewnego rodzaju zadrę. Z dzisiejszym rywalem potykał się w karierze dziewięciokrotnie. Aż trzy z tych meczów miały miejsce w Wimbledonie. Pięć z dziewięciu rozegranych pojedynków wygrał Zverev.

Pierwsza partia opierała się na solidnym serwisie obu tenisistów, a to nie stwarzało okazji do przełamań i budowania przewagi. W czwartym gemie Amerykanin miał breaka, ale przeciwnik się obronił. W 12 gemie przy podaniu Zvereva Taylor miał trzy piłki setowe, ale Sasza za każdym razem bronił się świetnym podaniem. Niemiec nie miał w tym secie ani jednego breaka, co świadczy o świetnej dyspozycji Fritza. W tie-breaku 26-latek z Kalifornii oddał rok starszemu rywalowi zaledwie dwa punkty i zapisał premierową partię na swoim koncie.

W drugim secie wreszcie doczekaliśmy się przełamania. Zarówno Fritz, jak i Zverev serwowali bardzo dobrze i tak naprawdę nie zanosiło się, że to przełamanie będzie. Nieoczekiwanie w ósmym gemie Niemiec wykorzystał jedyną szansę w tym secie i wyszedł na prowadzenie 5:3. Pozostało mu już tylko wygrać swojego gema serwisowego, żeby doprowadzić do wyrównania w meczu. Tak też się stało. W kolejnym gemie Fritz obronił pierwszego setbola, ale przy drugim wyrzucił prosty forehand w aut.

W trzeciej partii byliśmy świadkami kilku zwrotów akcji. Już w pierwszym gemie Amerykanin musiał bronić break pointa, co mu się udało. W kolejnym gemie Taylor wywalczył pierwsze w meczu przełamanie, wygrał gładko kolejnego gema serwisowego i wyszedł na prowadzenie 3:0. Wtedy w jego grze coś się zacięło. Zverev odrobił stratę i wyrównał na 3:3. Końcówka meczu należała jednak do faworyta publiczności. W dziewiątym gemie Taylor obronił break pointa, a następnie wyszedł na 40:0 przy podaniu Niemca. Alexander obronił cztery piłki setowe, ale piątej nie dał już rady.

W czwartej partii obaj tenisiści byli już bardzo zmęczeni, ale odrobinę świeższy wydawał się Taylor Fritz. Panowie świetnie serwowali i nie dali sobie zbyt wielu szans na zbudowanie przewagi poprzez uzyskanie przełamania. Jedynie dwie takie szanse miał Amerykanin w szóstym gemie, ale Zverev zdołał się obronić. O wyniku seta musiał więc zdecydować tie-break. W dodatkowej rozgrywce utytułowany Alexander nie miał za wiele do powiedzenia. 27-latek grał nerwowo, popełniał wiele błędów, co poskutkowało pojawieniem się piłek meczowych dla Fritza. Amerykanin wykorzystał już pierwszą, kiedy Alexander wyrzucił w aut prosty forehand.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej

Taylor Fritz (USA, 12) – Alexander Zverev (Niemcy,4) 7:6(2), 3:6, 6:4, 7:6(3)

US Open. Monika Stankiewicz za burtą turnieju

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: Peter Figura

Polska tenisistka mierzyła się dziś z ogromnym amerykańskim talentem. Iva Jović grała już w tym roku w US Open seniorek, gdzie pokonała Magdę Linette i minimalnie przegrała z Jekateriną Aleksandrową. Przed 17-latką stało więc nie lada wyzwanie.

Pierwszą partię nasza tenisistka rozpoczęła najlepiej, jak mogła, czyli od przełamania serwisu rywalki. Niestety to były jedynie dobre złego początki. Podrażniona Amerykanka odpowiedziała czterema przełamaniami. Monika zdołała zmniejszyć część strat, odbierając rywalce podanie po raz drugi, ale to było stanowczo za mało, żeby coś zdziałać w tym secie.

Drugi set był dużo bardziej zacięty. Podobnie jak w pierwszym młode tenisistki miały duże problemy z utrzymaniem własnego podania. Jako pierwsza break pointa wykorzystała Iva, co dało jej prowadzenie 3:1. Polka odpowiedziała dwoma przełamaniami i wyszła na prowadzenie 4:3. Niestety końcówka seta należała do niezwykle utalentowanej tenisistki gospodarzy. Jović wywalczyła kolejne dwa przełamania i pewnie wygrała swojego gema serwisowego. To dało jej piłkę meczową, którą błyskawicznie wykorzystała.

16-letnia Amerykanka w zeszłym roku dotarła do trzech deblowych finałów turniejów wielkoszlemowych. Wraz z Tyrą Cateriną Grant wygrały w Melbourne i Londynie, a przegrały w Paryżu. Jović w juniorskim wielkim szlemie występuje od roku 2022. Jej najlepsze singlowe osiągnięcia to trzecia runda US Open 2022, ćwierćfinał Rolanda Garrosa i półfinał Wimbledonu, oba z tego roku.

 


Wyniki

II runda gry pojedynczej

Iva Jović (USA, 3/WC) – Monika Stankiewicz (Polska) 6:2, 6:4

 

US Open. Emma Navarro w półfinale!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Panie spotkały się dotychczas raz na światowych kortach. Miało to miejsce w tym roku w Rzymie. W scenerii malowniczego Foro Italico Navarro wygrała wysoko pierwszego seta, ale w dwóch kolejnych górą była Badosa. Tym razem zwyciężyła Emma Navarro, a niepocieszona Paula Badosa błyskawicznie opuściła Arthur Ashe Stadium.

Pierwszy set był bardzo słaby w wykonaniu Hiszpanki. Nie chodzi nawet o suchy wynik, ale o styl. Badosa sprawiała wrażenie spiętej i odrobinę zdenerwowanej, przez co popełniała sporo błędów. Emma błyskawicznie przełamała rywalkę, pewnie serwowała i szybko wyszła na prowadzenie 4:2. W kolejnym gemie Paula miała dwa break pointy i mogła odrobić stratę. To się jednak nie stało, a co gorsza chwilę później sama straciła podanie, co poskutkowało porażką w tej partii. 26-latka obroniła dwie piłki setowe, ale trzeciej już nie była w stanie.

W drugiej partii gra Hiszpanki znacząco się poprawiła. Badosa zaczęła lepiej serwować, poprawiła grę zza linii końcowej, co dało wymierne efekty. Paula dwukrotnie przełamała podanie Emmy i wyszła na prowadzenie 5:1. Jak się później okazało, ta poprawa była tylko chwilowa. Emma podniosła poziom swojej gry, Badosa przegrała dziesięć punktów z rzędu, straciła podanie dwa razy, co dało Navarro prowadzenie 6:5.

W grę urodzonej w Nowym Jorku 26-latki zaczęła wkradać się frustracja, a w jej oczach pojawiły się łzy. Amerykanka emanowała spokojem i opanowaniem przed podaniem Hiszpanki, które miało zadecydować czy mecz będzie trwał, czy się zakończy. Cudu niestety nie było. Po kolejnym błędzie Badosy, Navarro stanęła przed szansą na przełamanie rywalki i zakończenie spotkania. I tak się stało. Emma forehandowym skrótem rozpoczęła spotkanie i takim samym zagraniem je zakończyła, awansując do swojego pierwszego wielkoszlemowego półfinału.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej

Emma Navarro (USA,13) – Paula Badosa (Hiszpania,26) 6:2, 7:5

 

US Open. Iga Świątek z Jessicą Pegulą o siódmy w karierze półfinał wielkoszlemowy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek i Jessica Pegula powalczą o miejsce w półfinale w pierwszej ćwiartce turniejowej drabinki. Dla Polki to szansa na siódmy półfinał wielkoszlemowy. Z kolei Amerykanka ma szansę na najlepszy wynik wielkoszlemowy w karierze.

Liderka światowego rankingu w tegorocznej edycji US Open pokonała już cztery przeciwniczki i po raz dziewiąty wystąpi w ćwierćfinale jednej z czterech najważniejszych imprez w sezonie. W drodze do meczu 1/4 finału pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa wygrała między innymi 80. spotkanie w turnieju tej rangi.

Rywalką Polki w meczu ćwierćfinałowym będzie zawodniczka, która jeszcze nigdy w karierze nie przeszła tej fazy rywalizacji w turniejach Wielkiego Szlema – Jessica Pegula. Najbliżej awansu do grona czterech najlepszych singlistek Amerykanka była podczas Australian Open 2021. Wówczas w meczu 1/4 finału tenisistka z Buffalo wygrała pierwszą partię spotkania z Jennifer Brady, aby oddać dwie kolejne odsłony i pożegnać się z rywalizacją.

Dwukrotnie na drodze szóstej tenisistki świata w meczu ćwierćfinałowym na Wielkim Szlemie stawała też Iga Świątek, która była lepsza na Roland Garros oraz US Open w 2022 roku. W sumie raszynianka wygrała z Amerykanką sześć z dziewięciu pojedynków. Ostatnio panie zmierzyły się podczas zeszłorocznego meczu finałowego WTA Finals, a pojedynek zakończył się wynikiem 6:1, 6:0 dla Polki.

Zatem faworytką spotkania ćwierćfinałowego jest Polka, która jak przyznała podczas wywiadu po spotkaniu z Ludmiłą Samsonową czuje się w tym roku na nowojorskich kortach coraz lepiej. – Z dnia na dzień czuję lepiej ten kort. Piłka się mnie bardziej „słucha”, więc na pewno lepiej to wykorzystuję. Do tego lepsza koncentracja oraz nastawienie i wychodzą z tego bardzo fajne mecze – mówiła po setnym rozegranym meczu w imprezie wielkoszlemowej Polka.

Spotkanie ćwierćfinałowe między Igą Świątek i Jessicą Pegulą zostanie rozegrane o godzinie 1:00 w nocy polskiego czasu ze środowy na czwartek.

Iga Świątek dotarła do magicznej granicy podczas spotkań wielkoszlemowych

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu pokonała Ludmiłę Samsonową i awansowała do 1/4 finału US Open. Po tym spotkaniu polska tenisistka osiągnęła magiczną granicę stu rozegranych spotkań w imprezach wielkoszlemowych z których przegrała jedynie siedemnaście.

Liderka światowego rankingu na nowojorskich kortach podąża od zwycięstwa do zwycięstwa. Po tym jak w meczu pierwszej rundy uporała się z Kamilą Rachimową (80. wygrany mecz w imprezach Wielkiego Szlema), w kolejnych pojedynkach pokonała kolejno Enę Shibaharę, Anastazję Pawluczenkową oraz Ludmiłę Samsonową.

Ostatnie spotkanie było setnym pojedynkiem singlowym rozegranym przez polską tenisistkę w najważniejszych imprezach sezonu. Spośród nich wygrała 83 co stawia ją na siódmym miejscu w klasyfikacji wszechczasów. Więcej zwycięstw od raszynianki w stu spotkaniach miały tylko: Venus Williams, Serena Williams, Martina Hingis, Steffi Graf, Christ Evert oraz Monica Seles. Z kolei w pokonanym polu Polka pozostawiła między innymi Marię Szarapową, która po stu meczach wielkoszlemowych mogła się pochwalić 82. zwycięstwami.

Dimitrow: chcę żyć moim marzeniem

/ Artur Kobryn , źródło: usopen.org, foto: AFP

Grigor Dimitrow zagra z Francesem Tiafoe o awans do półfinału tegorocznej edycji US Open. Bułgarski tenisista po spotkaniu z Andriejem Rublowem, oprócz wrażeniami z pojedynku, podzielił się też swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi całej kariery.

Obecny sezon jest jednym z najlepszych w karierze 33-latka z Chaskowa. W styczniu, w Brisbane, po ponad sześcioletniej przerwie ponownie wygrał turniej ATP. Kilka miesięcy później zanotował z kolei powrót do pierwszej dziesiątki rankingu. Pokonując Andrieja Rublowa w czwartej rundzie po raz drugi w tym roku awansował do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Teraz z Francesem Tiafoe zagra o wyrównanie swojego najlepszego rezultatu w Nowym Jorku z 2019 roku.

Chcę żyć moim marzeniem. To wszystko, co teraz robię. Kariera tenisowa w odniesieniu do całego życia trwa tak naprawdę niedługo. Mamy pewne „okno czasowe”, by coś osiągnąć. Jestem w rozgrywkach już od 15 lat i czuję, że to wszystko minęło bardzo szybko. I każdy kolejny rok też mija szybciej, bo zdaję sobie sprawę z tego, że jestem bliżej końca niż początku swojej kariery. Przez to bardziej doceniam także każde wyjście na kort. Wygrywanie takich spotkań i mentalnych bitew, w których walczy się również z samym sobą sprawia, że wszystko poza tenisem staje się łatwiejsze – powiedział na konferencji prasowej po pojedynku z Rosjaninem.

Bułgar podzielił się też refleksjami dotyczącymi tego, jak zmienił się na przestrzeni ostatnich lat. – Ciągle miewam swoje gorsze dni, ale teraz po prostu pozwalam im nadejść. Niczego nie staram się wymuszać tak, jak miało to miejsce wcześniej. Może był to jeden z elementów dojrzewania na różnych poziomach. Nie tylko w odniesieniu do sportu, ale i całego życia. Chcę grać i próbować osiągać sukcesy dopóki będę miał na to siły. Tak długo jak mam rakietę w swojej dłoni, tak długo mam szanse – podsumował.

Spotkanie z Dimitrowa zostanie rozegrane w sesji wieczornej dziewiątego dnia zmagań w Nowym Jorku. Panowie wyjdą na kort jako drudzy od godziny 1:00 czasu polskiego, po meczu Aryny Sabalenki i Qinwen Zheng. Jak do tej pory rozegrali między sobą cztery spotkania, w których trzy razy lepszy okazywał się Bułgar.

Putincewa przeprasza za swoje zachowanie podczas US Open

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennisworldusa.org/oprac.własne, foto: AFP

Julija Putincewa opublikowała w mediach społecznościowy wpis z przeprosinami dla dziewczynki od podawania piłek.

Kazaszka spotkała się z ogromnym oburzeniem ze strony fanów tenisa w związku z incydentem, który miał miejsce podczas trzeciej rundy US Open. W meczu z Jasmine Paolini, 29-latka w ostentacyjny sposób zignorowała wszystkie piłki, które podała jej dziewczynka przed serwisem. Po fali krytyki, która na nią spłynęła, na swoim Instagramie opublikowała oświadczenie wraz z przeprosinami.

Chciałabym przeprosić dziewczynkę od podawania piłek za to jak się zachowałam kiedy podawała mi piłki. Szczerze powiedziawszy to nie było personalne. Byłam wściekła na samą siebie gdy nie wygrałam gema mając break pointa. Czułam się tak wyzuta z emocji i pochłonięta myślami, że nie skupiałam się na tym co się dzieje i kto podaje mi piłki. Wszystkie dzieci od podawania piłek na US Open były wspaniałe jak zawsze.

US Open. Nieplanowana przerwa podczas poniedziałkowych spotkań

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.tennisworld.com, foto: AFP

Nieplanowana przerwa miała miejsce podczas wszystkich poniedziałkowych spotkań na nowojorskich kortach. Przyczyną zamieszania był alarm bombowy jaki miał miejsce w jednym z pomieszczeń na obiekcie Billie Jean King National Tennis Center w Nowym Jorku.

Poniedziałkowe mecze ósmego dnia rywalizacji US Open 2024 odbywały się z przygodą. Gdy swe mecze rozgrywali między innymi Daniił Miedwiediew z Nuno Borgesem oraz Caroline Wozniacki z Beatriz Haddad Maią, mecze zostały niespodziewanie przerwane.

– To było trochę dziwne. Po moim dobrym returnie usłyszałem „Stop! Stop!”. Obaj nie rozumieliśmy, co się dzieje, dopiero potem nam powiedzieli – opowiadał o sytuacji, która nastąpiła były lider światowego rankingu.

Jak się okazało powodem wstrzymania spotkań był alarm pożarowy w miejscu, gdzie usytuowani się ludzie od systemu Hawkeye. Musieli oni nawet na pewien czas opuścić miejsce swej pracy. Jednak żadnego zagrożenia dla nikogo nie było. Przerwa w sumie na piętnastu kortach trwała sześć minut. A jak poinformowała U.S. Tennis Assocciation po ustaleniu, że to tylko alarm, mecze wznowiono.

US Open. Monika Stankiewicz w drugiej rundzie

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: Peter Figura

W rywalizacji juniorek podczas tegorocznego US Open reprezentuje nas Monika Stankiewicz. 17-latka zajmuje obecnie 24. miejsce w juniorskim rankingu Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF). Jej rywalką w pierwszej rundzie była rok młodsza Reina Goto notowana na 40. miejscu.

Większe doświadczenie w juniorskich imprezach wielkoszlemowych ma nasza tenisistka. Polka zagrała już we wszystkich tego typu turniejach. Osiągnęła pierwsze rundy w US Open i Australian Open oraz drugą rundę we French Open. Największym jej sukcesem jest ćwierćfinał ubiegłorocznego Wimbledonu. Goto zagrała tylko w Australii, gdzie nie wygrała meczu oraz w Londynie, gdzie odpadła po drugim spotkaniu.

W pierwszym secie obie tenisistki miały spore problemy ze swoim podaniem. Japonka przełamała naszą tenisistkę cztery razy, a sama straciła podanie trzy razy. Wiele gemów było zaciętych i wyrównanych. Stankiewicz pierwsze trzy piłki setowe obroniła, ale przy kolejnej już skapitulowała. W dwóch następnych partiach na korcie numer dziewięć rządziła już wyłącznie nasza tenisistka. Monika została jeszcze raz przełamana w drugim secie, ale sama przełamała przeciwniczkę trzy razy, co dało jej wygraną w tej partii i wyrównanie w meczu.

Ostatnia partia to popis gry Moniki Stankiewicz. Polka odebrała podanie Japonce trzy razy. Goto nie miała nawet jednej szansy na przełamanie, ba 17-latka w trzech swoich gemach serwisowych przegrała zaledwie dwa punkty. Teraz poprzeczka pójdzie jednak zdecydowanie wyżej, ponieważ naszą tenisistkę czeka starcie z Ivą Jović, która świetnie zaprezentowała się w turnieju seniorskim i była bardzo blisko trzeciej rundy.


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Monika Stankiewicz (Polska) – Reina Goto (Japonia) 4:6, 6:2, 6:0

 

US Open. Pierwsze ćwierćfinałowe emocje i polska nadzieja w juniorskim turnieju

/ Julia Florkowska , źródło: www.usopen.org, foto: AFP

We wtorkowe popołudnie i wieczór w US Open fani tenisa będą świadkami pierwszych emocjonujących spotkań ćwierćfinałowych. Na Flushing Meadows dziewiątego dnia królować będą amerykańscy kibice wpierając aż 3 nadzieje na wielkoszlemowe trofeum.

Jako pierwsza o miejsce w półfinale powalczy Paula Badosa z Emmą Navarro, która sprawiła sensację, eliminując obrończynię tytułu – Coco Gauff. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00. Ostatni raz panie spotkały się w tym roku w Rzymie, w pierwszej rundzie, gdzie Hiszpanka pokonała Amerykankę w trzech setach.

Bezpośrednio po tym meczu, na Arthur Ashe Stadium, zobaczymy pojedynek Taylora Fritza z Aleksandrem Zverevem. Zapowiada się emocjonujące spotkanie i niełatwa przeprawa do półfinału dla obu zawodników. Choć Fritz jest obecnie najlepszym amerykańskim tenisistą, to wyżej notowany Niemiec wydaje się być faworytem tego starcia.

Sesja nocna również dostarczy wielu emocji. Na początek na kort wyjdzie tegoroczna złota medalistka igrzysk olimpijskich, Qinwen Zheng. Chinka zmierzy się z turniejową „dwójką” i jedną z głównych faworytek do końcowego triumfu, Aryną Sabalenką. Zwieńczeniem dnia będzie pojedynek Grigora Dimitrova z Francesem Tiafoe.

Tego dnia będziemy mieli również polski akcent. W turnieju juniorskim wystąpi Monika Stankiewicz. Młoda tenisistka wczoraj odniosła podwójne zwycięstwo, zarówno w singlu, jak i w deblu. Jej spotkanie zaplanowano jako drugi mecz od godziny 17:00 na korcie numer 11. Przeciwniczką Polki będzie Amerykanka Iva Jović, która sprawiła niespodziankę, pokonując Magdę Linette w pierwszej rundzie turnieju głównego.