Sezon powoli zmierza ku końcowi, więc można pokusić się o drobne podsumowanie. W tym roku tytuły na poziomie turniejów WTA i ATP zdobyło sześć naszych pań oraz sześciu panów. Nie jest to zły rezultat, ale z pewnością liczymy na więcej.
Najwięcej do polskiego skarbczyka dołożyła Iga Świątek. Polka wygrała w tym roku pięć turniejów i były to turnieje najwyższej rangi. Kolekcjonowanie trofeów 23-latka rozpoczęła w lutym w Doha. Iga wygrała tę imprezę po raz trzeci do tego w imponującym stylu. Nasza tenisistka nie straciła ani jednego seta i w finale pewnie (7:6(8), 6:2) pokonała Elenę Rybakinę. Po raz kolejny raszynianka wzniosła puchar za zwycięstwo w marcu w Indian Wells. Tutaj też nasza tenisistka przeszła jak burza. Świątek nie straciła ani jednego seta, a w finale rozbiła Marię Sakkari 6:4,6:0.
Na kolejne sukcesy Polki czekaliśmy do ulubionej przez nią nawierzchni ziemnej. Iga zwyciężyła w Madrycie i Rzymie. W obu tych finałach jej rywalką była Aryna Sabalenka i w stolicy Hiszpanii postawiła naszej tenisistce mocny opór. Kampanię na „clayu„ Polka zakończyła triumfem w wielkoszlemowym Roland Garros. Blisko pokonania naszej tenisistki była tam Naomi Osaka, ale Iga wykazała się odpornością psychiczną i pokonała chwilowe problemy. Jej finałowa rywalka, Jasmine Paolini nie stawiła jej już większego oporu (6:2, 6:1).
Swój pierwszy tytuł, ale za to, jaki i w jakim stylu wywalczyła Magdalena Fręch. 26-letnia Polka była najlepsza w zakończonym niedawno turnieju rangi WTA 500 w Guadalajarze. Łodzianka rozegrała tam kilka solidnych spotkań, ale niewątpliwie jej największym skalpem jest wygrana z Caroline Garcią w półfinale. To zwycięstwo dało jej awans na najwyższą w karierze pozycję w rankingu – 32.miejsce oraz szansę na rozstawienie w przyszłorocznym Australian Open.
Jeden tytuł wywalczyła w tym roku doświadczona Magda Linette. Polka była najlepsza w polskim finale w Pradze. Droga do tego tytułu nie była dla naszej tenisistki łatwa. Linette stoczyła trudne, trzysetowe pojedynki w ćwierćfinale i półfinale odpowiednio z Wiktorią Tomową i Lindą Noskową. Finał z Magdaleną Fręch był jednak całkowicie pod jej kontrolą (6:2, 6:1). Jeden tytuł deblowy dołączyła jeszcze Katarzyna Piter. Doświadczona tenisistka wraz z Fanny Stollar była najlepsza w turnieju w Budapeszcie.
33-latka wywalczyła również dwa deblowe tytuły w challengerach WTA. Polka była najlepsza w Walencji i Guadalajarze. W imprezie tej kategorii rozgrywanej w Warszawie zwyciężyły Martyna Kubka i Weronika Falkowska.
Wśród panów naszym liderem jest jak na razie nie Hubert Hurkacz, a Jan Zieliński. Polak wywalczył w tym roku trzy tytuły. W parze z Su-Wei Hsieh wygrał rywalizację mikstów w Australian Open i Wimbledonie. Do tego dołożył zdobyty na początku sezonu w parze z Hugo Nysem tytuł w Acapulco. Tam w finale Polak i jego partner pokonali Santiago Gonzaleza i Neala Skupskiego. Bardzo skromny jest tegoroczny dorobek najlepszego polskiego singlisty. Hubert Hurkacz wygrał w tym roku jeden turniej. Polak był najlepszy na ziemnej nawierzchni w portugalskim kurorcie Estoril, gdzie pokonał Pedro Martineza 6:3, 6:4.
Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka okazji na poprawienie polskiego stanu posiadania. Większe szanse na powiększenie naszego dorobku w tym roku mają zdecydowanie panie, ale końcówka sezonu jest bardzo nieprzewidywalna więc wiele się może wydarzyć. Nam pozostaje kibicować naszym tenisistkom i tenisistom i życzyć im wszystkiego najlepszego w walce o najwyższe laury.