Santa Margherita di Pula. Michalski z kolejnym tytułem cyklu ITF

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: itftennis.com/własne, foto: LOTTO SuperLIGA

Daniel Michalski zwyciężył w turnieju ITF M25 w Santa Margherita di Pula. Polak w finale pewnie pokonał Niccolo Catiniego 6:0, 6:4.

Pierwszy set polsko-włoskiego finału był całkowicie jednostronny. Michalski w pełni kontrolował wydarzenia na korcie i nie oddał swojemu rywalowi nawet jednego gema.

W drugim secie rywalizacja się wyrównała. Polski tenisista dwa razy trafił przewagę breaka, a w dziewiątym gemie był w opałach. Włoch miał szansę wyjść na prowadzenie, lecz ta sztuka mu się nie udała. Michalski ponownie przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie i wygrał drugą partię 6:4.

Polak pokonał więc Włocha 6:0, 6:4 i wygrał turniej rozgrywany w Santa Margherita di Pula. Dla 24-latka to trzynasty tytuł cyklu ITF w karierze, i drugi w tym sezonie. To też piąte turniejowe zwycięstwo na Sardynii.


Wyniki

Finał gry pojedynczej ITF M25:

Daniel Michalski (Polska, 4) – Niccolo Catini (Włochy) 6:0, 6:4

Hangzhou. Rune wyeliminowany po pierwszym spotkaniu

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Rozstawiony z numerem pierwszym Holger Rune już po swoim inauguracyjnym występie pożegnał się z turniejem ATP 250 w Hangzhou. Do ćwierćfinału zdołał z kolei awansować faworyt miejscowej publiczności, Zhizhen Zhang.

Start w Hangzhou był pierwszym dla Holgera Rune po dotkliwej porażce poniesionej z rakiety Brandona Nakashimy w pierwszej rundzie US Open. Duńczyk do Chin przyleciał z nowym opiekunem w osobie Benjamina Ebrahimzadeha, lecz początek ich współpracy nie wypadł pomyślnie. 21-latek z Gentofte nie sprostał japońskiemu kwalifikantowi, Yasutace Uchiyamie, przegrywając z nim w dwóch setach.

W pierwszym z nich Rune został przełamany już w gemie otwarcia. W kolejnych minutach początkowo to Japończyk był bliżej następnego „brejka”, niż Duńczyk wyrównania stanu gry. Ten jednak w ostatniej chwili, przy stanie 4:5, zdołał odrobić stratę. Gdy mogło zacząć wydawać się, że tenisista ze Skandynawii opanuje sytuacje na korcie, to Uchiyama raz jeszcze pozbawił go serwisu. Po zmianie stron kolejnej okazji już nie zmarnował i zakończył partię rezultatem 7:5. Drugą część gry Rune zaczął znacznie lepiej, szybko obejmując prowadzenie 3:0. Później jednak dwukrotnie z rzędu stracił podanie, a 32-latek z Sapporo doprowadził spotkanie do szczęśliwego dla siebie końca. Dla tego obecnie 160. zawodnika świata to dopiero trzeci, w trwającej od 2011 roku karierze, awans do ćwierćfinału turnieju ATP.

O swój premierowy półfinał zagra z Marinem Ciliciem. Występujący z „dziką kartą” Chorwat w 69 minut rozprawił się z rodakiem Uchiyamy, Yoshihito Nishioką. Japończyk w pierwszej odsłonie prowadził 4:3 z przewagą przełamania, lecz od tego momentu praktycznie przestał istnieć na korcie. W dalszej części meczu zdołał wygrać zaledwie jednego gema i po 69 minutach gry to były mistrz US Open zameldował się w kolejnej rundzie. Powracający po ciężkiej kontuzji kolana Cilić zanotował dwa zwycięstwa z rzędu na głównym szczeblu rozgrywek po raz pierwszy od blisko dwóch lat i finału zmagań w Tel Awiwie.

Dla chińskiej widowni wydarzeniem dnia był jednak mecz ich rakiety numer jeden, Zhizhena Zhanga. 27-latek z Szanghaju rywalizował z Mattią Belluccim i to starcie, podobnie do tego Cilicia z Nishioką, przyniosło emocje jedynie w premierowej partii. Po długim i zaciętym gemie przy stanie 4:3 Chińczyk przełamał Włocha, a następnie pewnie zamknął seta własnym podaniem. W drugiej odsłonie pozbawił rywala serwisu aż trzykrotnie i zakończył ją wynikiem do zera.

Tym samym po raz pierwszy w historii dwóch reprezentantów Chin zameldowało się w najlepszej ósemce zmagań ATP. Zhang dołączył bowiem do Yunchaokete Bu, który w piątek wyeliminował Karena Chaczanowa. Jego następnym przeciwnikiem będzie Roberto Carballes Baena. Hiszpan odwrócił losy rywalizacji ze „szczęśliwym przegranym” z eliminacji, Mitchellem Kruegerem i po porażce w pierwszej partii, zapisał na swoim koncie dwie kolejne.


Wyniki

Druga runda gry pojedynczej:

Yasutaka Uchiyama (Japonia, Q) – Holger Rune (Dania, 1) 7:5, 6:4

Zhizhen Zhang (Chiny, 6) – Mattia Bellucci (Włochy) 6:3, 6:0

Marin Cilić (Chorwacja, WC) – Yoshihito Nishioka (Japonia, 8) 6:4, 6:1

Roberto Carballes Baena (Hiszpania) – Mitchell Krueger (USA, LL) 3:6, 6:3, 6:4

Billie Jean King o zmianach, które wprowadziłaby w tenisie

/ Julia Florkowska , źródło: www.tennisworldusa.org , foto: AFP

Legenda tenisa, za pośrednictwem swojego konta na X, wypowiedziała się na temat przyszłości tenisa. Według niej, są trzy istotne rzeczy, które powinny zostać zmienione.

Ludzie zawsze pytają mnie o przyszłość gry, którą wszyscy kochamy, i co bym zmieniła, gdybym mogła. Oto moje przemyślenia, z których niektóre mogą was zaskoczyć – napisała była zawodniczka. Pierwszą rzeczą, którą Billie Jean King zmieniłaby w tenisie, jest sposób liczenia punktów. Według niej, aktualny system punktacji jest niezrozumiały, szczególnie dla nowych fanów tenisa. Gwiazda tenisa uprościłaby formułę z 0-15, 30-40 do pojedynczych liczb: 0-1, 1-2, 3-3 itd.

Kolejną zmianą, która mogłaby uatrakcyjnić sport, byłoby wprowadzenie personalizowanych koszulek, podobnie jak w innych dyscyplinach sportowych. Każdy zawodnik powinien mieć swoje nazwisko i numer na koszulce, ponieważ teraz musimy promować naszych zawodników tak, jak robią to w innych sportach. Spójrz, jak to wygląda w koszykówce, piłce nożnej czy baseballu. Każdy ma swoje nazwisko i numer na koszulce – wyjaśniła zwyciężczyni 39 turniejów wielkoszlemowych.

Ostatnią rzeczą, którą Billie Jean King chciałaby zmienić, jest czas trwania meczów. Według niej, kobiety i mężczyźni powinni grać 3 sety lub mieć taki sam czas gry. Amerykanka zwróciła uwagę na nierówności wynikające z czasu antenowego i zarobków. Każdy powinien grać sety do trzech zwycięstw, aby każdy mógł walczyć o tę samą kwotę pieniędzy – zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Tutaj płaci się za treść medialną, więc kobiety mogą stracić, ponieważ ich mecze są znacznie krótsze, bo nie grają pięciu setów – zakończyła swoją wypowiedź była tenisistka.

Oberpullendorf. Monika Stankiewicz z brązowym medalem ME!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: Peter Figura

Monika Stankiewicz w austriackiej miejscowości Oberpullendorf wywalczyła brązowy medal ME do lat 18. W półfinale zdecydowanie lepsza od naszej tenisistki była Alena Kovackova.

17-letnia Polka w meczu o finał nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Polka w obu setach ugrała zaledwie po jednym gemie. Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek w historii. Monika to obecnie 24. tenisistka juniorskiego rankingu Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF). Dwa lata młodsza Czeszka notowana jest cztery pozycje wyżej. Kovackova to mistrzyni Europy w kategorii do lat 16 sprzed dwóch lat. Wybierano ją również najlepszą tenisistką do lat 14 i 16.

Rywalką Czeszki w walce o złoty medal będzie najwyżej rozstawiona Serbka Teodora Kostović.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej

Teodora Kostović (Serbia,1) – Vittoria Paganetti (Włochy,3) 6:4, 7:6(2)

Alena Kovackova (Czechy,4) – Monika Stankiewicz (Polska,5) 6:1, 6:1

 

 

Saint-Tropez. Finał challengera nie dla Majchrzaka

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour


Wyniki

Półfinał ATP Challenger Saint-Tropez

Lucas Pouille (Francja) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 7:5

Hua Hin. Laura Siegemund powalczy o kolejny tytuł

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Doświadczona Laura Siegemund oraz Rebeka Sramkowa zagrają o tytuł w tajskim kurorcie Hua Hin. Dla Niemki to pierwszy finał od ubiegłorocznego turnieju w Warszawie, w którym przegrała z Igą Świątek.

27-letnia Słowaczka notuje udany koniec sezonu. Tydzień temu dotarła ona do finału turnieju w Monastyrze, w którym nie sprostała Sonay Kartal. W tym tygodniu powalczy o swój pierwszy w karierze tytuł tej rangi w egzotycznej Tajlandii. W półfinale Sramkowa zmierzyła się z byłą półfinalistką Rolanda Garrosa, Tamarą Zidansek. O losach pierwszego seta zadecydowało zaledwie jedno przełamanie wywalczone przez Rebekę w dziesiątym gemie. To przełamanie wisiało w powietrzu mniej więcej od czwartego gema, kiedy to Sramkowa miała pierwszego w secie breaka.

W drugim secie tenisistka zza naszej południowej granicy błyskawicznie przełamała rywalkę ze Słowenii i to dwa razy. To w połączeniu z jej świetnymi serwisami dało jej prowadzenie 5:0. Kiedy wydawało się, że mecz zmierza do końca, Zidansek pewnie wygrała swojego gema serwisowego i nieoczekiwanie przełamała rywalkę. To był jednak ostatni zryw. W kolejnym gemie przy podaniu Słowaczki Tamara obroniła jedną piłkę meczową, ale po raz drugi ta sztuka jej się nie udała.

Drugą finalistką turnieju została 36-letnia Niemka. Jej rywalką była kwalifikantka, Arianne Hartono. Dla 28-letniej Holenderki był to pierwszy półfinał turnieju rangi WTA w karierze. Pierwszy set rozpoczął się od wzajemnych przełamań serwisu. Wydawało się, że tenisistka z Niderlandów jest w stanie nawiązać walkę z doświadczoną Siegemund, ale końcówka seta należała do Laury. Niemka świetnie podawała, dodatkowo dwukrotnie przełamała serwis rywalki i po 42 minutach zakończyła pierwszą partię.

W drugiej partii dominacja doświadczonej tenisistki z Niemiec nie podlegała żadnej dyskusji. Laura pewnie serwowała, obroniła się w sytuacji zagrożenia, przełamała Holenderkę i wyszła na prowadzenie 4:1. W tym momencie w Hua Hin spadł deszcz i spotkanie zostało przerwane. Grę wznowiono po kilkudziesięciu minutach. Po przerwie obie tenisistki miały swoje szanse na wywalczenie przełamania, ale nie były w stanie ich wykorzystać. Przewaga wywalczona przez Siegemund wystarczyła i to ona wykorzystując drugą piłkę meczową, awansowała do finału.

 


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej

Rebeka Sramkowa (Słowacja) – Tamara Zidansek (Słowenia) 6:4, 6:2

Laura Siegemund (Niemcy) – Arianne Hartono (Holandia,Q) 6:3, 6:3

Seul. Najwyżej rozstawiona powalczy o tytuł

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Opady deszczu skomplikowały plan gier w Seulu. Na szczęście pogoda w południowokoreańskiej stolicy się poprawiła i udało się wyłonić finalistki rozgrywanego tam turnieju rangi WTA 500.

Beatriz Haddad Maia – Weronika Kudermietowa

Pierwszą finalistką imprezy została Beatriz Haddad Maia. Doświadczona Brazylijka ma bardzo udaną końcówkę sezonu. 28-latka dotarła do finału w Cleveland oraz ćwierćfinału US Open. Dla Haddad Mai będzie to siódmy finał imprezy rangi WTA Tour w karierze. Kudermietowa wygrała dwa wcześniejsze mecze z Brazylijką. 27-latka była nawet dziewiątą tenisistką świata, ale ostatnio obniżyła jednak loty i obecnie jest dopiero 44. Dlatego faworytką meczu była raczej dobrze radząca sobie w ostatnich tygodniach Beatriz.

W trzecim gemie Brazylijka miała breaka i mogła zyskać niewielką przewagę. Chwilę później przełamanie wywalczyła Kudermietowa, co dało jej prowadzenie 3:1. Długo tą przewagą się jednak nie cieszyła. W piątym gemie tenisistka z Ameryki Południowej odrobiła stratę. Końcówka seta należała do wyżej notowanej Brazylijki. Weronika została po raz drugi przełamana. W kolejnym gemie na zwycięstwo w secie podawała Beatriz. Kudermietowa wypracowała sobie breaka, ale go nie wykorzystała. Rosjanka obroniła dwie piłki setowe, ale przy trzeciej była już bezradna.

W drugim secie podanie nie było mocnym elementem u żadnej z zawodniczek. Haddad Maia straciła serwis dwukrotnie, ale również trzykrotnie przełamała Kudermietową. W dziesiątym gemie Weronika obroniła pierwszą piłkę meczową, ale drugiej już nie. To oznaczało, że do finału awansowała rywalka. Weronika mimo wszystko ma również spore powody do zadowolenia. Dla niej był to najlepszy występ od kwietniowego ćwierćfinału osiągniętego w Charleston.

Daria Kasatkina – Diana Shnaider

W drugim półfinale mierzyły się ze sobą dwie rodaczki. Doświadczona Kasatkina oraz wchodząca do poważnego tenisa Shnaider. Dla 27-letniej Daszy ten półfinał był najlepszym występem od czasu lipcowego turnieju w Eastbourne, który tenisistka ta wygrała. Po tym turnieju Daria dwa mecze wygrała jedynie w Wimbledonie. W Waszyngtonie, Toronto, Cincinnati i US Open odpadła na etapie drugiej rundy.

Na przeciwnym biegunie była za to Shnaider. Diana gra w tym roku bardzo dobrze, o czym świadczy jej pozycja rankingowa (16.miejsce). 20-latka wygrała w tym sezonie turnieje w Hua Hin, Bad Homburg i Budapeszcie oraz challengera w Paryżu, a także grała w finale w Charleston. To bez wątpienia najlepszy sezon w jej karierze.

Pierwszą partię dużo lepiej rozpoczęła młodsza z tenisistek. Shnaider w czwartym gemie przełamała podanie Kasatkiny i wyszła na 3:1. Od tej pory grała już jednak tylko 27-letnia Dasza. Do pewnego własnego serwisu dołączyła trzy przełamania, co przełożyło się na pięć wygranych gemów z rzędu i wygraną w tym secie.

W drugim secie obie tenisistki serwowały źle jeśli nie powiedzieć bardzo źle. Kasatkina została przełamana trzy razy, ale sama przełamała Shnaider jeden raz więcej i to w konsekwencji dało jej wygraną w secie i w meczu. 27-latka popełniła aż osiem podwójnych błędów serwisowych przy trzech rywalki.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej

Daria Kasatkina (1) – Diana Shnaider (4) 6:3, 6:4

Beatriz Haddad Maia (Brazylia,3) – Weronika Kudermietowa 6:4, 6:4

Osaka może podjąć współpracę z Mouratoglou

/ Szymon Stępień , źródło: tennismajors.com, foto: AFP

Jakiś czas temu Japonka Naomi Osaka ogłosiła zakończenie współpracy z trenerem Wimem Fissettem. Nie trzeba było długo czekać na kolejne ruchy, ponieważ tenisistka planuje zatrudnić Patricka Mouratoglou.

Zarówno Mouratoglou, jak i Osakę można było już zobaczyć razem na treningu. Trener wspólnie z zawodniczką pojawili się w Pekinie, gdzie za kilka dni rozpocznie się prestiżowy turniej China Open. Spekuluje się, że były szkoleniowiec Sereny Williams zostanie oficjalnym trenerem czterokrotnej zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych z Japonii.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez China Open (@chinaopen)

26-letnia Osaka niedawno poinformowała o zmianach w swoim zespole, oznajmiając zakończenie współpracy z Wimem Fissettem.

Była liderka kobiecego rankingu przystąpi do nadchodzącego turnieju z dziką kartą, którą przyznali jej organizatorzy. Przypomnijmy, że w 2019 roku Japonka triumfowała w China Open, pokonując w finale Australijkę Ash Barty.

Na oficjalne potwierdzenie współpracy z Mouratoglou będziemy musieli jeszcze poczekać, jednak oczekuje się, że informacje te zostaną podane w najbliższych dniach.

Seul. Dominacja Rosjanek, krecz Raducanu

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: AFP

Trzy z czterech półfinalistek w turnieju WTA 500 w Seulu to tenisistki z Rosji. Jedyną zawodniczką spoza tego kraju jest Beatriz Haddad Maia, która pewnie pokonała Polinę Kudermietową. Ćwierćfinałowego meczu nie dokończyła za to Emma Raducanu.

Panie wróciły po przerwie spowodowanej opadami deszczu. Już o 5:30 czasu polskiego na kort wyszły Beatriz Haddad Maia i Polina Kudermietowa. To był mecz bez historii. Brazylijka sześciokrotnie przełamała serwis „lucky loserki” i w 70 minut straciła tylko trzy gemy.

W półfinale zmierzy się… z Weroniką Kudermietową, siostrą Poliny. Rosjanka spędziła więcej czasu na korcie, ale również dwa sety wystarczyły, aby pokonać Bułgarkę Wiktorię Tomową 7:5, 6:3. Dla bardziej utytułowanej z sióstr to dopiero pierwszy półfinał w tym sezonie. Ostatnio dotarła do najlepszej czwórki rok temu w Tokio, kiedy zdobyła drugi tytuł WTA w karierze.

Drugą parę półfinałową stworzyły Daria Kasatkina i Diana Shnaider. Najwyżej rozstawiona zawodniczka mierzyła się z Emmą Raducanu, która po przegranym pierwszym secie 1:6 postanowiła poddać pojedynek z powodu kontuzji.

Tymczasem Shnaider zagrała w ćwierćfinale z Martą Kostiuk. To był najbardziej zacięty pojedynek na tym etapie rywalizacji w Seulu. Rosjanka od stanu 1:3 wygrała cztery gemy z rzędu i serwowała na seta. Pomimo piłki setowej w dziesiątym gemie, Kostiuk doprowadziła do wyrównania i doszło do tie-breaka. W nim rozstawiona z „piątką” Ukrainka prowadziła 6:3, a łącznie miała cztery piłki setowe. Shnaider wróciła do gry i wyszła na prowadzenie w całym meczu, wykorzystując drugiego setbola.

Porażka w pierwszym secie podziałała deprymująco na grę Kostiuk. Zawodniczka mocno spieszyła się z zagraniami i popełniała sporo niewymuszonych błędów. W rezultacie trzykrotnie straciła swój serwis i przegrywała już 1:5. Co prawda udało jej się częściowo odrobić straty, ale Shnaider zachowała zimną krew i zapewniła sobie występ w najlepszej czwórce za czwartą piłką meczową.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Daria Kasatkina (1) – Emma Raducanu (Wielka Brytania) – 6:1 i krecz

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 3) – Polina Kudermietowa (LL) – 6:2, 6:1

Diana Shnaider (4) – Marta Kostiuk (Ukraina, 5) – 7:6(7), 6:3

Weronika Kudermietowa – Wiktoria Tomowa (Bułgaria) – 7:5, 6:3

Puchar Lavera. Remisowo po pierwszym dniu rywalizacji

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Po piątkowych meczach Pucharu Lavera mamy remis 2:2. Dla drużyny Europy punkty zdobyli Stefanos Tsitsipas i Grigor Dimitrow, a dla Świata Francisco Cerundolo oraz debel Fritz/Shelton.

Na otwarcie tegorocznej edycji Pucharu Lavera zobaczyliśmy pojedynek Caspera Ruuda i Francisco Cerundolo. W obu setach o jedno przełamanie lepszy był Argentyńczyk. W całym meczu zdobył trzy breaki, a Norweg tylko jeden. Tenisista z Ameryki Południowej wygrał 6:4, 6:4 i drużyna Świata objęła prowadzenie.

Europejczycy szybko jednak również otworzyli swoje punktowe konto. Stefanos Tsitsipas pewnie pokonał Thansiego Kokkinakisa 6:1, 6:4, kontrolując mecz od początku do końca.

Następnie bardzo wyrównany bój stoczyli Grigor Dimitrow i Alejandro Tabilo. O losach wszystkich setów decydowały tie-breaki, w których za każdym razem lepszy był Bułgar. Po zwycięstwie Dimitrowa 7:6(4), 7:6(2) drużyna Europy w dobrych humorach przystąpiła do meczu deblowego.

W piątkowej grze podwójnej zespół z naszego kontynentu reprezentowali Carlos Alcaraz i Alexander Zverev, natomiast w drużynie Świata wystąpili dwaj Amerykanie – Ben Shelton oraz finalista niedawno zakończonego US Open, Taylor Fritz.

W pierwszym secie duet Fritz/Shelton wygrał po zaciętej walce w tie-breaku. Druga partia była też wyrównana, a hiszpańsko-niemiecka para miała swoje okazje, lecz ich nie wykorzystała. Końcówkę seta lepiej rozegrali Amerykanie i to oni cieszyli się ze zwycięstwa 7:6(5), 6:4.

Po pierwszym dniu turnieju drużyna Europy remisuje więc z drużyną Świata 2:2. W sobotę ponownie czekają nas trzy pojedynki singlowe i jeden mecz deblowy. Najpierw Daniił Miedwiediew zmierzy się z Francesem Tiafoe, a następnie zobaczymy rywalizację Carlosa Alcaraza z Benem Sheltonem oraz Alexandra Zvereva z Taylorem Fritzem. Na zakończenie dnia deble – po stronie Europy Casper Ruud i Stefanos Tsitsipas, a po stronie Świata Ben Shelton i Alejandro Tabilo.

Na miejscu w Berlinie jest nasz redaktor Jarosław Truchan. Kto jeszcze nie widział, zachęcamy do zapoznania się z jego korespondencją – znajdziecie ją tutaj.


Wyniki

Drużyna Europy 2-2 Drużyna Świata

Casper Ruud – Francisco Cerundolo 4:6, 4:6

Stefanos Tsitsipas – Thanasi Kokkinakis 6:1, 6:4

Grigor Dimitrow – Alejandro Tabilo 7:6(4), 7:6(2)

Carlos Alcaraz, Alexander Zverev – Taylor Fritz, Ben Shelton 6:7(5), 4:6