US Open. Do dwóch razy sztuka Ostapenko i Kiczenok

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.usopen.org, foto: AFP

Jelena Ostapenko i Ludmila Kiczenok sięgnęły po tytuł mistrzowski w rywalizacji deblistek na US Open. Dla Łotyszki i Ukrainki to pierwszy wspólny tytuł mistrzowski w imprezie wielkoszlemowej w ich drugim finale.

Początek roku dla tenisistki z Rygi oraz zawodniczki z Dniepropietrowska był bardzo udany. Panie dotarły do finału gry podwójnej Australian Open. W nim musiały uznać wyższość Su-Wei Hsieh i Elise Mertens. W Nowym Jorku Tajwanka i Belgijka były duetem rozstawionym z numerem drugim, ale występ zakończyły już po pierwszym meczu, a zatrzymały ich Mladenovic i Zhang.

Duet rozstawiony z numerem siedem do piątkowego finału dotarł bez straty seta. Najbliżej przegrania partii końcowe triumfatorki imprezy były w 1/4 finału. Wówczas jednego z setów Ostapenko i Kiczenok rozstrzygnęły w tie-breaku.

Początek pierwszej partii finału należał do finalistek Australian Open, które wyszły na prowadzenie 3:0. Jednak rywalki odrobiły stratę i na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:4. Od tego momentu gemy na swe konto zapisywały Łotyszka oraz Ukrainka i to one były krok bliżej końcowego triumfu. Drugiego seta lepiej zaczęły rywalki, bo przełamując podanie Ostapenko i Kiczenok miały rezultat 2:0. Od tego momentu jednak wygrały tylko gema, przegrywając sześć, i musiały się pożegnać z marzeniami o triumfie podczas tegorocznego US Open.

Zarówno dla Łotyszki jak i dla Ukrainki tegoroczny triumf w US Open jest drugim tytułem wielkoszlemowym w karierze. Zawodniczka z Rygi poprzednio nie miała sobie równych podczas rywalizacji singlowej na Roland Garros w 2017 roku. Z kolei Kiczenok pierwszy wielkoszlemowy triumf zanotowała w grze deblowej u boku Mate Pavicia w 2023 roku.


Wyniki

Finał:

J. Ostapenko, L. Kiczenok (Łotwa, Ukraina, 7) – K. Mladenovic, S. Zhang (Francja, Chiny) 6:4, 6:3

Sabalenka: Porażki motywują mnie do powrotu i podjęcia kolejnej próby zwycięstwa

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka pokonała Emme Navarro i drugi rok z rzędu wystąpi w finale US Open. Podczas konferencji prasowej wiceliderka światowego rankingu opowiedziała o presji jaka jej towarzyszyła podczas spotkań półfinałowych w tym roku jak i przed dwunastoma miesiącami.

Ostatni finał singla nowojorskiej imprezy z udziałem dwóch reprezentantek gospodarzy miał miejsce w 2017 roku. Wówczas o tytuł rywalizowały Sloane Stephens i Madison Keys. W tym roku mimo, że z imprezą bardzo szybko pożegnała się broniąca tytułu Coco Gauff, ponownie była szansa na wewnątrzamerykańskie spotkanie.

Z górnej połówki drabinki do finału dostała się Jessica Pegula, która w 1/2 finału pokonała Karolinę Muchową. Z kolei na dole o ostatnie spotkanie rywalizowały Aryna Sabalenka oraz Emma Navarro. Spotkanie wygrała zeszłoroczna finalistka, która w tym roku będzie mieć szansę poprawienia wyniku sprzed dwunastu miesięcy. Wówczas musiała uznać wyższość Coco Gauff. Podczas konferencji prasowej dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa opowiedziała o tym czego nauczyły ją spotkania z zawodniczkami gospodarzy

– W trakcie spotkania kibice dopingują swoje reprezentantki. Jednakże jak one mogą im pomóc wygrać? Tylko jeżeli pozwolę, aby ten doping przejął kontrolę nade mną. Akurat w trakcie spotkania Emmą kibice byli głośni między punktami. Jednak w trakcie rozgrywania akcji zachowywali się jak najbardziej w porządku. Nie zakłócali naszej gry, jak to bywało w przeszłości podczas moich spotkań z Amerykankami na amerykańskiej ziemi – opowiadała turniejowa „dwójka”.

Aryna Sabalenka już nie może się doczekać kolejnego spotkania jakie przed nią podczas tegorocznego US Open. – Za każdym razem, gdy wracam do Nowego Jorku to mam pozytywne odczucia. Za każdym razem wierze, że tym razem się uda i będę mogła unieść to wspaniałe trofeum. Porażki nie deprymują mnie. Sprawiają, że chce ponownie wrócić na dany turniej, aby kolejny raz móc spróbować go wygrać – opowiadała o swych doświadczeniach Sabalenka, która będzie faworytką sobotniego finału. Z siedmiu meczów przeciwko Peguli dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa wygrała pięć.

Aryna Sabalenka zakwalifikowała się do WTA Finals

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: wtatennis.com / opracowanie własne, foto: AFP

W sobotę Aryna Sabalenka stanie przed szansą wygrania US Open. Dzięki temu i innym dobrym występom w tym sezonie 26-latka zapewniła już sobie awans do WTA Finals.

Sabalenka rozgrywa świetny turniej w Nowym Jorku, docierając do finału bez straty seta. Urodzona w Mińsku tenisistka wysoką formę prezentowała też w innych turniejach. Białorusinka triumfowała w Australian Open i imprezie rangi WTA 1000 w Cincinnati.

Dobre wyniki zapewniły już Arynie miejsce w WTA Finals dla ośmiu najlepszych tenisistek sezonu. To będzie czwarty z rzędu występ Sabalenki w tej prestiżowej imprezie.

Tegoroczny turniej odbędzie się w Rijadzie i rozpocznie się 2 listopada. W Arabii Saudyjskiej wystąpi też liderka światowego rankingu, Iga Świątek.

US Open. Putincewa wciąż tłumaczy swoje zachowanie

/ Szymon Stępień , źródło: własne/tennisworldusa.org, foto: AFP

Wydawało się, że kurz po incydencie z meczu już opadł, a sytuacja została wyjaśniona. Jednak echa tego wydarzenia wciąż nie milkną, a dyskusja trwa. Julia Putincewa podczas meczu 3. rundy US Open, zignorowała dziewczynkę podającą piłki, co spotkało się z falą negatywnych reakcji w świecie tenisa.

Początkowo zawodniczka opublikowała w swoich mediach społecznościowych przeprosiny za swoje zachowanie. Jednak okazały się one niewystarczające, więc Putincewa zdecydowała się na kolejny wpis. Urodzona w Moskwie tenisistka wydała dodatkowe oświadczenie, w którym broniła się przed krytyką, podkreślając, że spotkała się z dziewczynką o imieniu Kate, która przyjęła jej przeprosiny. Zawodniczka twierdziła, że nie miała wobec niej złych intencji i nie zachowała się złośliwie.

Krytykę wobec Putincewej wyraził m.in. były słynny niemiecki tenisista Boris Becker, który publicznie podzielił się swoją opinią na temat incydentu.

Za kogo Putintseva się uważa… Okropne zachowanie wobec dziewczynki podającej piłki! – napisał na platformie X.

Becker nie był jedynym, który skrytykował zachowanie Kazaszki. Swoje stanowisko w tej sprawie wyrazili także Feliciano Lopez, Rennae Stubbs i Serena Williams.

Brak szacunku i obleśne zachowanie są tutaj niewiarygodne i typowe dla niej – skomentowała Stubbs, odnosząc się do finalistki US Open 2010 w grze pojedynczej dziewcząt.

Zawodniczka próbowała jeszcze raz bronić swojego zachowania w innym wpisie.

Chcę przeprosić dziewczynkę od piłek za swoje zachowanie, kiedy podawała mi piłki. Szczerze mówiąc, to nie chodziło o nią. Byłam wkurzona na siebie, że nie wykorzystałam breakpointa, a potem emocje wzięły górę. Pogrążyłam się w myślach i nawet nie zwracałam uwagi na to, kto mi podaje piłkę… Wszystkie dzieciaki radziły sobie niesamowicie, jak zawsze podczas takich turniejów.

Tulln. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski w finale!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: PZT

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski wczesnym piątkowym przedpołudniem awansowali do finału turnieju rangi ATP Challenger w austriackim Tulln. Rywalami Polaków w meczu o tytuł będą Gerald Melzer i Lucas Neumayer albo Milos Karol i Witalij Saczko.

O meczu z Danielem Masurem i Kaiem Wehneltem można napisać tylko tyle, że się odbył. Nasi tenisiści oddali rywalom zaledwie trzy gemy. W pierwszym secie Niemcy zostali przełamani dwukrotnie, co dało przewagę naszej parze. Trzeba jednak dodać uczciwie, że gdyby Masur i Wehnelt wykorzystali breaki, które mieli, to ten set mógłby wyglądać inaczej. Tych szans mieli oni aż pięć, ale każdą z nich Karol i Piotr obronili.

W drugim secie było podobnie. Niemcy stracili podanie na samym początku seta i na jego końcu, pomiędzy mieli jedną szansę na odrobienie części strat, ale jej nie wykorzystali. Polakom wystarczyła już pierwsza piłka meczowa, żeby po niespełna godzinie zameldować się w finale. Nasi tenisiści zdecydowanie lepiej serwowali pierwszym podaniem (67 do 47) oraz byli bardzo skuteczni w obronie szans na przełamania (6/6).


Wyniki

Półfinał gry podwójnej

K.Drzewiecki/P.Matuszewski (Polska/Polska,2) – D.Masur/K.Wehnelt (Niemcy/Niemcy) 6:1, 6:2

US Open. Czas na męskie półfinały

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Wielu kibiców spodziewało się obecności w najlepszej czwórce turnieju Dżokovicia, Alcaraza, Miedwiediewa czy Zvereva. Zamiast nich o przejście do historii zagra dwóch solidnych, ale na pewno niewybitnych Amerykanów oraz sensacyjny Brytyjczyk. Jedyną oczywistością jest obecność lidera światowego rankingu.

W pierwszym półfinale Jannik Sinner zmierzy się z Jackiem Draperem. Panowie na zawodowych kortach spotkali się dotychczas raz, ale miało to miejsce stosunkowo dawno. W 2021 na trawiastej nawierzchni górą był Brytyjczyk, który wygrał wówczas po dwóch tie-breakach. Półfinał dla 22-latka z Wysp to na pewno duża niespodzianka, ale pewne znaki były wcześniej. Draper docierał tutaj już to trzeciej i czwartej rundy i są to jego najlepsze wielkoszlemowe wyniki.

Zhang, Diaz Acosta, van de Zandschulp, Machac i Alex de Minaur. To tenisiści, których bez straty seta czwórki pokonał Brytyjczyk. Teraz jednak przed nim wyzwanie z zupełnie innej półki. Lider rankingu, mistrz tegorocznego Australian Open, rozgrywający najlepszy sezon w karierze Jannik Sinner na pewno postawi znacznie trudniejsze warunki. Seta można Włochowi urwać, tak jak zrobili to Mackenzie McDonald i Danił Miedwiediew, ale wygrana w całym meczu to już trudniejsza sprawa. Włoch osiągnął w Nowym Jorku swój najlepszy rezultat, ale na pewno ma ochotę na więcej.

Stawka tego meczu będzie ogromna. To nie tylko punkty czy nagrody pieniężne, ale przede wszystkim miejsce w historii krajowego i światowego tenisa. I tutaj większa presja ciąży na Sinnerze. W historii żaden tenisista z Italii nie zagrał w finale nowojorskiego szlema. Ani w erze amatorskiej, ani w erze open. Jack Draper miał kilku poprzedników takich jak Fred Perry, Greg Rusedski czy przede wszystkim Andy Murray. Ciężar na jego plecach będzie więc zdecydowanie mniejszy.

Drugą parę półfinałową tworzą Taylor Fritz i Frances Tiafoe. Faworytem starcia będzie ten pierwszy tenisista. Fritz prowadzi z rywalem w bezpośrednich starciach 6:1, a ostatnią porażkę z Tiafoe zanotował w ich pierwszym meczu w 2016 roku. Taylor w drodze do najlepszej czwórki pokonał m.in.półfinalistę US Open 2019 Matteo Berettiniego oraz finalistę z 2022 roku Caspera Ruuda i finalistę z 2020 roku Alexandra Zvereva.

Wydaje się, że łatwiejszą drogę miał Frances. On wyeliminował po pięciosetowej walce ubiegłorocznego półfinalistę Bena Sheltona oraz Alexa Popyrina, który z turnieju wyrzucił Novaka Dżokovicia. Niezależnie który z tych tenisistów awansuje do finału dla amerykańskiej publiczności to i tak będzie wielkie święto. A to dlatego, że będzie to pierwszy finalista US Open pochodzący ze Stanów Zjednoczonych od roku 2006.

Guadalajara. Katarzyna Piter w finale gry podwójnej

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP.

Nieco w cieniu decydujących spotkań na US Open toczy się turniej rangi WTA 125 w Guadalajarze. W deblowym finale tych zawodów wystąpią Katarzyna Piter i Fanny Stollar.

W Meksyku Polka i Węgierka są rozstawione z numerem drugim, a w spotkaniu półfinałowym ich rywalkami miały być Emina Bektas i Aleksandra Krunić.

Do meczu ostatecznie nie doszło, ponieważ amerykańsko-serbski duet nie wyszedł na kort i oddał „naszej” parze walkowera.

Drugi z półfinałów odbył się zgodnie z planem. Turniejowe „jedynki”, czyli Sabrina Santamaria i Angelica Moratelli, uporały się w nim z Australijkami Taylah Preston i Mayą Joint. Powyższy wynik oznacza, że to właśnie amerykańsko-włoska para będzie w piątek rywalizować z Piter i Stollar o trofeum w Guadalajarze.


Wyniki

 

Guadalajara (półfinały debla kobiet):

K. Piter (Polska, 2) / F. Stollar (Węgry, 2) – E. Bektas (USA) / A. Krunić (Serbia) walkower

S. Santamaria (USA, 1) / A. Moratelli (Włochy, 1) – T. Preston (Australia) / M. Joint (Australia) 4:6 6:4 10-4

US Open. Pierwszy finał wielkoszlemowy w karierze dla Jessici Peguli

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.usopen.org, foto: AFP

Jessica Pegula odwróciła losy spotkania z Karoliną Muchową. Tym samym to Amerykanka stanie na przeciwko Aryny Sabalenki w sobotnim finale singla na nowojorskich kortach. Dla Amerykanki to pierwszy w karierze mecz o tytuł imprezy tej rangi.

W historii amerykańskiego szlema w rywalizacji pań w erze open triumfowało osiem reprezentantek gospodarzy. Ostatnią, która sięgnęła po tytuł była przed rokiem Coco Gauff. Zawodniczka z Atlanty w meczu finałowym pokonała Arynę Sabalenkę.

W tym roku 20-latka szybko pożegnała się z imprezą, a honoru Amerykanów w finale będzie bronić szósta rakieta świata – Jessica Pegula. Tenisistka z Buffalo po tym jak pięciokrotnie żegnała się z imprezami wielkoszlemowymi po meczu 1/4 finału, w tym roku w spotkaniu ćwierćfinałowym pokonała Igę Świątek i zadebiutowała w półfinale wielkiego szlema.

W nim rywalką zawodniczki gospodarzy była Karolina Muchowa. I to właśnie finalista Roland Garros 2023 lepiej rozpoczęła czwartkowe spotkanie, chociaż to Pegula miała jako pierwsza szanse na przełamanie serwisu. Jednak tenisistka z Ołomuńca wyszła z opresji i oddając rywalce jedynie gema, zapisała na swe konto premierową partię.

Drugi set rozpoczął się lepiej dla zawodniczki z Europy, która prowadziła 6:1, 2:0 i miała szanse na kolejne przełamanie. Jednak na to nie pozwoliła Amerykanka. Wygrała cztery gemy z rzędu i wysunęła się na prowadzenie. Co prawda Muchowa odrobiła stratę, ale ostatecznie to turniejowa „szóstka” wygrała seta i doprowadziła do decydującej odsłony.

W tej lepiej prezentowała się debiutująca na tym etapie rywalizacji zawodniczka. Ograniczyła liczbę błędów i szybko wyszła na prowadzenie z przewagą przełamania. Muchowa w każdym gemie serwisowym Peguli miała szansę na odrobienie strat, ale ostatecznie ta sztuka jej się nie udała. To Amerykanka zakończyła spotkanie przełamanie serwisu, wykorzystując drugą piłkę meczową.

Sobotni finał między Jessicą Pegulą i Aryną Sabalenką będzie ósmym pojedynkiem obu tenisistek. Bilans spotkań jest korzystny dla dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, która pięciokrotnie schodziła z kortu jako zwyciężczyni.


Wyniki

Półfinał:

Jessica Pegula (USA, 6) – Karolina Muchowa (Czechy) 1:6, 6:4, 6:2

US Open. Od piłki meczowej na pożegnanie do tytułu mistrzowskiego

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.usopen.org, foto: AFP

Sara Errani i Andrea Vavasori to pierwsi mistrzowie tegorocznej edycji US Open. Włoski duet w finale gry mieszanej zatrzymał parę Taylor Townsend oraz Donald Young.

Była liderka rankingu deblowego do Nowego Jorku udała się opromieniona zdobyciem u boku Jasmine Paollini złotego medalu w rywalizacji deblowej podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Siegając po to trofeum tenisistka z południa Europy zgromadziła tak zwanego Złotego Karierowego Szlema w grze deblowej.

W Nowym Jorku Errani zdobyła pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy w grze mieszanej. Zawodniczka z Bolonii oraz Andrea Vavasori w rywalizacji zostali rozstawieni z numerem trzecim. Niewiele brakowało, aby z imprezą pożegnali się już po meczu otwarcia. Jednak Shelby Rogers i Robert Galloway nie wykorzystali piłki meczowej i to przeciwnicy awansowali dalej.

W premierowej odsłonie meczu finałowego oba duety po razie przegrały swe gemy serwisowe i do wyłonienia lepszych, potrzebny był tie-break. W nim bezbłędnie zagrali Włosi, wygrywając wszystkie siedem akcji. W drugim secie to Amerykanie jako pierwsi mieli okazje do wyjścia na prowadzenie z przewagą przełamania. Jednak nie wykorzystali szansy, a po chwili to Errani i Vavasori mieli wynik 3:1. Odrobienie strat nastąpiło w gemie Lacostowskim. Kluczowym dla losów spotkania okazał się gem przy prowadzeniu Włochów 6:5. Gospodarze bronili się ze stanu 0:40 przy swoim podaniu. Jednak za trzecią szansą to duet rozstawiony z numerem trzecim mógł świętować tytuł mistrzowski.

Dla Sary Errani to pierwszy tytuł wielkoszlemowy w grze mieszanej. Wcześniej Włoszka pięciokrotnie wznosiła puchary za zwycięstwa w grze podwójnej najważniejszych imprez w sezonie. Z kolei Andrea Vavasori po tym jak podczas Australian Open 2024 u boku Simone Bolleliego przegrał finał gry podwójnej, tym razem mógł świętować największy sukces w karierze.


Wyniki

Finał:

A. Vavasori, S. Errani (Włochy, Włochy, 3) – T. Townsend, D. Young (USA, USA, WC) 7:6(0), 7:5

US Open. Aryna Sabalenka w drugim finale z rzędu!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

W pierwszym półfinale byliśmy świadkami starcia faworytki, ubiegłorocznej finalistki tego turnieju z absolutną na tym poziomie debiutantką. We wzajemnych konfrontacjach tych tenisistek przed tym meczem był remis 1:1 i wskazanie zwyciężczyni było nie do końca prostym zadaniem.

Teoretycznie za faworytkę starcia powinniśmy uważać Arynę Sabalenkę, która po raz czwarty z rzędu osiągnęła w US Open co najmniej półfinał. Jednak na przestrzeni całego turnieju bardzo dobrze zaprezentowała się również Emma Navarro. To w końcu ona wyeliminowała obrończynię tytułu, Coco Gauff.

Sabalenka błyskawicznie przełamała rywalkę i wyszła na 2:0. Nie cieszyła się zbyt długo przewagą, ponieważ chwilę później Navarro wykorzystała drugiego breaka i odrobiła stratę. W szóstym gemie Emma obroniła jednego breaka, ale przy drugim nie miała wiele do powiedzenia i straciła podanie po raz drugi. W kolejnym gemie Amerykanka miała szansę na odrobienie straty, ale Białorusinka zdołała się obronić. Ta minimalna przewaga wystarczyła jej do wygrania seta.

Drugi set był dużo bardziej zacięty i wyrównany niż pierwszy. Sabalenka świetnie serwowała, wywalczyła przełamanie, wyszła na 5:3 i wydawało się, że autostradę do finału ma otwartą. Wtedy swoją grę poprawiła Emma Navarro. Amerykanka zaczęła lepiej serwować, nieoczekiwanie przełamała świetnie dysponowaną rywalkę i to dało jej prowadzenie 6:5. W kolejnym gemie Aryna serwowała, żeby doprowadzić do tie-breaka. Co prawda nie bez problemów, ale jej się to udało.

Dwa pierwsze punkty wygrała faworytka gospodarzy, ale potem na Arthur Ashe Stadium dominowała wyłącznie ubiegłoroczna finalistka. Aryna wygrała siedem punktów z rzędu i zakończyła mecz efektownym smeczem. Emma Navarro zostawiła na korcie wszystko, co miała najlepsze, ale siła gry, jaką dysponuje Sabalenka była dziś nie do złamania.


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej

Aryna Sabalenka (2) – Emma Navarro (USA,13) 6:3, 7:6(2)