Calgary. Pewna wygrana Maksa Kaśnikowskiego w pierwszej rundzie

/ Marek Golba , źródło: opr. własne, foto: AFP

Maks Kaśnikowski pokonał Turka Cema Ilkela 6:3, 6:3 i awansował do drugiej rundy Challengera 75 w Calgary. Polak przełamał serię czterech porażek z rzędu.

Kaśnikowski wybrał się za Ocean w poszukiwaniu punktów do rankingu ATP. W Calgary po raz pierwszy w karierze jest najwyżej rozstawiony w turnieju rangi Challenger. Jego pierwszym rywalem był Cem Ilkel.

Młody zawodnik przełamał doświadczonego Turka już w trzecim gemie. Później utrzymywał przewagę, choć musiał bronić jednej okazji na wyrównanie. To nasz tenisista był aktywnym zawodnikiem, częściej przejmował inicjatywę i próbował kończyć akcje przy siatce. Na końcu seta jeszcze raz przełamał Ilkela i wygrał pierwszą odsłonę 6:3.

Drugi set był pod pełną kontrolą Kaśnikowskiego. Dużo łatwych punktów przynosił mu pierwszy serwis. Wygrywającym lobem wypracował sobie trzy break pointy w drugim gemie, ale wykorzystał już pierwszą, ponieważ rywal popełnił podwójny błąd. Ilkel, jakby pogodzony z losem, popełniał sporo niewymuszonych błędów. Przy życiu trzymał go serwis. To dzięki nim utrzymał podanie w czwartym gemie po obronie czterech break pointów. Jednak nie stworzył poważnego zagrożenia dla najwyżej rozstawionego Polaka, który utrzymał przewagę jednego przełamania i awansował do drugiej rundy w Calgary. Kolejnym rywalem Maksa będzie lepszy z pary Andres Martin – Alex Martinez.


Wyniki

I runda singla:

Maks Kaśnikowski (Polska, 1) – Cem Ilkel (Turcja) – 6:3, 6:3

Antwerpia/Sztokholm. Zmienne szczęście Belgów, niepowodzenia Szwedów

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Najlepsi tenisiści rozpoczęli właśnie rywalizację w europejskich turniejach halowych, której kulminacją będzie ostatnia w tym roku impreza rangi ATP 1000 w paryskiej hali Bercy. Zarówno w Belgii, jak i Szwecji roi się od znanych nazwisk, jednakże tenisiści z samego czubka rankingu odpoczywają po wyczerpującym azjatyckim swingu”.

Serbskie sukcesy

Nie oznacza to jednak, że w obu turniejach brakuje emocji i dobrych pojedynków. W belgijskim mieście diamentów i czekolady swoje umiejętności zaprezentował dziś Jiri Lehecka. 22-letni Czech po raz drugi z rzędu pokonał Jaume Munara. Lehecka w całym spotkaniu nie dał rywalowi ani jednej okazji na przełamanie. W drugim secie Munar obronił pięć piłek meczowych, ale ostatecznie musiał skapitulować przy szóstej.

Właściwej drogi nie może odnaleźć pogromca Carlosa Alcaraza z tegorocznego US Open. Botic van de Zandschulp od czasu tego sukcesu w żadnym z turniejów nie zaskoczył pozytywnie. Dziś Holender był jedynie tłem dla Marcosa Girona. Amerykanin nie dał rywalowi ani jednej break pointowej szansy. Sam natomiast przełamał Botica cztery razy. Swoje mecze rozegrali dziś również dwaj tenisiści gospodarzy. Jako pierwszy swój mecz rozegrał Zizou Bergs. Rywalem Belga był Facundo Diaz Acosta. Panów w światowym rankingu dzieli zaledwie dwa miejsca.

O zwycięstwie 25-letniego Bergsa zadecydowały przełamania wywalczone w końcówkach setów. Panowie grali na równym poziomie i dlatego o zwycięstwie w tym meczu zadecydowały wyłącznie detale i gdyby na przykład Argentyńczyk inaczej rozegrał kilka piłek, to on zszedłby z kortu zwycięski. Wyrównany pojedynek z wyżej notowanym i bardziej doświadczonym rywalem stoczył 19-letni Alexander Blockx.

Mistrz juniorskiego Australian Open z ubiegłego roku postawił się rywalowi, jednak to Arthur Rinderknech kontrolował sytuację na korcie. W pierwszym secie młody Belg został dwa razy przełamany i sam w żaden sposób nie zagroził podaniu przeciwnika. Na początku drugiego seta gra się wyrównała. Francuz już w pierwszym gemie serwisowym miał problemy, ponieważ musiał bronić break pointów. Udało mu się to i kiedy chwilę później przełamał Belga, wydawało się, że jest po meczu. Nieoczekiwanie chwilę później Blockx odrobił stratę.

Ku strapieniu swoich kibiców 19-latek znów został przełamany, a na dodatek nie był w stanie wykorzystać trzech break pointów przy podaniu rywala. To wszystko dało Arthurowi bezpieczne prowadzenie 4:1. Końcówka meczu należała już do faworyta. Francuz po raz trzeci przełamał podanie rywala i miał wszystko w swoich rękach. Blockx nie wykorzystał breaka przy podaniu rywala, obronił dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej już nie miał nic do powiedzenia.

Szwecja bez sukcesu

W stolicy Szwecji grał dziś ubiegłoroczny półfinalista Stockholm Open, Laszlo Djere. Serb rozbił w pył Pedro Martineza i odniósł swoje trzecie zwycięstwo nad tym tenisistą. Djere grał agresywnie, miał 24 uderzenia kończące przy zaledwie dwóch rywala i świetnie serwował. Hiszpański tenisista nie miał ani jednej szansy break pointowej w całym meczu. 29-latek z Senty wyraźnie pokazał, że w tym roku może się pokusić o zwycięstwo w tym turnieju.

W kolejnej rundzie zagra również kolejny z ubiegłorocznych półfinalistów, Mjomir Keczmanowicz. 25-latek po wyrównanym meczu pokonał Camerona Norrie. Serb świetnie serwował, w meczu nie dał przeciwnikowi ani jednej okazji na przełamanie oraz świetnie returnował przełamując rywala dwukrotnie. Było to czwarte spotkanie tych panów w historii i pierwsze zwycięstwo odniósł tenisista z Bałkanów.

Przed swoją publicznością zaprezentowali się również dwaj Szwedzi. Elias Ymer grał z Nicolasem Jarrym i po zaciętym meczu przegrał. Najciekawszą częścią tego spotkania był tie-break trzeciego seta. W nim Szwed obronił piłkę meczową przy stanie 5-6, a następnie nie wykorzystał meczbola przy stanie 7-6. Ostatecznie kolejne trzy punkty wygrał wyżej notowany tenisista z Ameryki Południowej i to on zagra dalej. Ymer grał w tym turnieju po raz 11. Jego najlepszym wynikiem pozostaje ćwierćfinał z ubiegłego roku.

Awansować nie udało się również Leo Borgowi. 21-latek walczył, ale w starciu z doświadczonym 27-letnim Alexandre Mullerem nie mógł wiele zrobić. W całym meczu Szweda zawodziło podanie. W pierwszym secie został przełamany dwukrotnie i musiał bronić break pointów. Sam nie był w stanie zagrozić podaniu rywala. W drugim secie Borg został błyskawicznie przełamany, co w połączeniu ze świetnym podaniem dało Francuzowi prowadzenie 4:1. Ciekawiej zrobiło się w kolejnych gemach. Leo przełamał podanie Mullera i pewnie wygrywał swoje gemy serwisowe. To dało mu wyrównanie na 4:4.

W końcówce seta Francuz miał piłkę meczową, ale jej nie wykorzystał. Szwedzki tenisista zdołał doprowadzić do tie-breaka. W nim żaden z tenisistów nie był w stanie wypracować przewagi większej niż jeden punkt. Przy stanie 4-6 Szwed obronił druga piłkę meczową. Trzeciej już mu się nie udało i ku rozpaczy miejscowych kibiców młody Borg pożegnał się z turniejem.


Wyniki

I runda gry pojedynczej Antwerpia

Jiri Lehecka (Czechy,5) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:1, 6:4

Marcos Giron (Stany Zjednoczone) – Botic van de Zandschulp (Holandia) 6:4, 6:1

Zizou Bergs (Belgia) – Facundo Diaz Acosta (Argentyna) 7:5, 6:4

Arthur Rinderknech (Francja) -Alexander Blockx (Belgia,WC) 6:3, 6:1

Hugo Gaston (Francja) – Aleksjej Watutin 3:6, 6:3, 6:3

Roberto Bautista Agut (Hiszpania) – Luca van Assche (Francja,Q) 6:2, 6:1

Thiago Seyboth Wild (Brazylia) – Giovanni Mpetschi Perricard (Francja) 7:6(4), 6:3

I runda gry pojedynczej Sztokholm

Nicolas Jarry (Chile,5) – Elias Ymer (Szwecja,WC) 2:6, 6:4, 7:6(7)

Jacob Fearnley (Wielka Brytania,Q) – Corentin Moutet (Francja) 6:2, 7:6(5)

Mjomir Keczmanowicz (Serbia) – Cameron Norrie (Wielka Brytania) 6:4, 6:4

Alexandre Muller (Francja) – Leo Borg (Szwecja,WC) 6:3,7:6(5)

Laslo Djere (Serbia,Q)  – Pedro Martinez (Hiszpania) 6:2, 6:0

Ałmaty. Obrońca tytułu nie bez problemów, ale gra dalej

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Sporo ciekawych meczów rozegrano dziś podczas turnieju Ałmaty Open rozgrywanego w największym mieście Kazachstanu, Ałmatach. Na korcie zaprezentował się m.in. obrońca tytułu. Kibiców z tego kraju najbardziej interesowały starcia ich tenisistów, a mieliśmy ich dziś w akcji trzech.

Dwie godziny i 46 minut spędził na korcie obrońca mistrzowskiego tytułu z ubiegłego roku, Adrian Mannarino. Francuz grał z Romanem Safiullinem i nie był to dla niego łatwy mecz. 27-letni Rosjanin to solidny tenisista, był nawet 36.rakietą świata oraz dotarł do ćwierćfinału Wimbledonu w 2023 roku. I to właśnie on był górą w pierwszym secie. W początkowej fazie seta obaj tenisiści mieli szansę na wywalczenie przełamania, ale to im się nie udało. O losie tej partii zadecydowało jedno przełamanie wywalczone przez Safiullina w końcówce partii.

W drugim secie wydawało się, że Roman dopnie swego i pokona starszego o dziesięć lat rywala. W ósmym gemie Safiullin wywalczył przełamanie i miał swój serwis. Mannarino opanował nerwy, przełamał rywala i doprowadził do tie-breaka. W nim Francuz od samego początku budował sobie przewagę i nie wypuścił jej już do końca.

Trzeci set był równie pasjonujący. Już w pierwszym gemie Safiullin mógł przełamać Mannarino, ale ten się wybronił. Później Adrian zdobył dwa przełamania i wyszedł na prowadzenie 5:1. Roman wykorzystał chwilę rozkojarzenia rywala, przełamał go, wygrał swojego gema i zmniejszył stratę na 3:5. W ostatnim gemie serwował Francuz. Szybkie 40:0, pierwsza piłka meczowa wykorzystana i obrońca tytułu gra dalej.

Kolejny nieudany występ zanotował Zhizhen Zhang. Po finale w Hangzhou wydawało się, że jesień w wykonaniu Chińczyka będzie dobra. Jak na razie tak się nie dzieje. Zhang przegrał pierwsze mecze w Pekinie i Szanghaju i teraz w Astanie nie sprostał nieobliczalnemu Karatsewowi. 31-latek nie notuje ostatnio dobrych rezultatów i to jego dzisiejsze zwycięstwo jest na pewno niespodzianką.

Nie udało się osiągnąć sukcesu dwóm doświadczonym tenisistom. 36-letni Michaił Kukuszkin po dwóch tie-breakach przegrał ze swoim młodszym rodakiem, Aleksandrem Szewczenką, a 37-letni Fabio Fognini przegrał z drugą rakietą Finalndii, Otto Virtanenem. 23-latek znajduje się obecnie tuż za TOP100 i przez wielu jest uważany za spory tenisowy talent.


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Asłan Karatsew (Q) – Zhizhen Zhang (Chiny,6) 6:4, 7:6(2)

Adrian Mannarino (Francja,8) – Roman Safiullin 5:7, 7:6(4), 6:3

Beibit Żukajew (Kazachstan,WC) – Benjamin Hassan (Liban,Q) 6:4, 6:1

Aleksander Szewczenko (Kazachstan) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan,Q) 7:6(5), 7:6(4)

Gabriel Diallo (Kanada) – Cristopher O’Connell (Australia) 7:6(5), 6:2

Otto Virtanen (Finlandia) – Fabio Fognini (Włochy) 6:3, 7:6(4)

Dan Evans (Wielka Brytania,Q) – Taro Daniel (Japonia) 6:2, 7:6(4)

 

Sztokholm. Zieliński i Nys z awansem do ćwierćfinału

/ Artur Kobryn , źródło: oprac. własne, atptour.com, foto: AFP

Rozstawieni z numerem drugim Jan Zieliński i Hugo Nys awansowali do najlepszej ósemki gry podwójnej w turnieju ATP 250 w Sztokholmie. Polsko-monakijska para w pierwszym meczu w imprezie pokonała Luciano Darderiego i Lorenzo Sonego 6:4, 6:4.

Zieliński oraz Nys debiutują w tym roku w zmaganiach w stolicy Szwecji. Na inaugurację przyszło im zmierzyć się z Włochami, którzy po raz pierwszy zdecydowali się połączyć swoje siły. Polak i Monakijczyk bardzo szybko, bo już po trzecim gemie, objęli prowadzenie z przewagą przełamania. Sami z kolei przez większość premierowej odsłony nie mieli trudności z bronieniem własnych podań. Jedyny nerwowy moment miał miejsce podczas serwisu Zielińskiego na seta przy stanie 5:4. Włosi wypracowali wtedy pierwszego w tej części gry break-pointa, lecz nie byli w stanie zamienić go na punkt i partia dobiegła końca.

Drugą odsłonę „nasz” debel rozpoczął jeszcze lepiej, przełamując Darderiego już na jej samym początku. Także i w tym przypadku zdobyta zaliczka okazała się wystarczająca. Reprezentanci Italii przy wyniku 1:2 mieli co prawda okazję na zniwelowanie straty, lecz Zieliński raz jeszcze nie dopuścił do utraty podania. Później już tylko Polak i Monakijczyk mogli zwiększyć swoją przewagę. W gemie siódmym dwa break-pointy oddalił jednak Sonego, zaś w dziewiątym aż cztery – będące też piłkami meczowymi – Darderi. Pozwoliło im to jedynie na poprawę wyniku. Chwilę potem bowiem Nys bez problemów wygrał swój serwis i po 70 minutach gry zameldował się wraz z Polakiem w ćwierćfinale zawodów.

Ich kolejnymi przeciwnikami w Sztokholmie będą Gonzalo Escobar oraz Diego Hidalgo. Ekwadorczycy w pierwszej rundzie uporali się z reprezentantami gospodarzy, Leo Borgiem i Adamem Heinonenem, zwyciężając 6:4, 6:7(9), 11-9.


Wyniki

Pierwsza runda gry podwójnej:

Jan Zieliński, Hugo Nys (Polska, Monako, 2) – Luciano Darderi, Lorenzo Sonego (Włochy) 6:4, 6:4

Ningbo. Deszcz głównym aktorem we wtorek

/ Jan Gąszczyk , źródło: , foto:

Ciężki dzień mieli dziś organizatorzy imprezy WTA500 w Ningbo. Z powodu kontuzji wycofały się kolejne tenisistki m.in. Jekaterina Aleksandrowa i Anastazja Potapowa. W turnieju zagra aż sześć szczęśliwych przegranych, a to nie zdarza się często. Dodatkowo plan gier zdemolowały opady deszczu.

Z tego powodu odwołano mający się odbyć dziś pojedynek Karoliny Muchowej z Olivią Gadecki. Ten mecz miał być hitem, a na pewno magnesem dla chińskiej publiczności głównie ze względu na obecność w nim finalistki oraz półfinalistki turniejów wielkoszlemowych z Czech.

Ogromnym hartem ducha wykazała się Anna Kalinska. Rozstawiona w turnieju z 7 tenisistka przegrała pierwszego seta z Priscillą Hon. W drugim udało jej się wygrać, ale widać było, że zawodniczka zmaga się z jakimś problemem zdrowotnym. W trzecim secie Australijka błyskawicznie wyszła na prowadzenie 4:2 z przełamaniem i wydawało się, że uda jej się ograć wyżej notowaną rywalkę. Nic z tych rzeczy. Kalinska zacisnęła zęby, wywalczyła dwa przełamania i wyszła na prowadzenie 5:4. W ostatnim gemie, przy serwisie Kalinskiej, Hon obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej nie miała wiele do powiedzenia.

Swoje szanse, jakimi było wejście do turnieju jako szczęśliwe przegrane wykorzystały Ella Seidel i Ye-Xin Ma. 19-letnia Niemka nie miała większego problemu z pokonaniem doświadczonej, ale szerzej nieznanej Katinki von Deichmann. Reprezentantka Liechtensteinu nigdy nie rozwinęła się tenisowo, przynajmniej na poziomie wielkoszlemowym i turniejów WTA. Najwyżej była na pozycji 153. w roku 2018. Ye-Xin Ma to zawodniczka 25-letnia, która najwyżej w rankingu była na 177. miejscu. Dziś oddała bardziej doświadczonej rodaczce zaledwie cztery gemy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że Xiaodi You to raczej tenisistka osiągająca dobre rezultaty w grze podwójnej.

 

 


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Anna Kalinska (7)  – Priscilla Hon (Australia,Q) 3:6, 6:3, 6:4

Ella Seidel (Niemcy,LL) – Katinka von Deichmann (Liechtenstein, LL) 6:3, 6:1

Katie Boulter (Wielka Brytania) – Sara Errani (Włochy,Q) 6:3, 6:2

Katerina Siniakowa (Czechy) – Magda Linette (Polska) 6:2, 6:4

Ye-Xin Ma (Chiny,LL) – Xiaodi You (Chiny,WC) 6:2, 6:2

Yue Yuan (Chiny) – Ajla Tomljanović (Australia,Q) 6:4 * przerwane z powodu opadów deszczu

 

 

 

Osaka. Obrończyni tytułu za burtą!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Swoje pojedynki na kortach Utsubo Tennis Centre wygrały trzy najwyżej rozstawione tenisistki, jakie pozostały w turnieju. Z imprezą już na etapie pierwszej rundy pożegnała się obrończyni tytułu.

12 miesięcy temu Ashlyn Krueger nieoczekiwanie wygrała ten turniej. Amerykanka nie straciła wówczas nawet jednego seta. Tym razem musiała ona już na początku zawodów uznać wyższość obecnie wyżej notowanej Eliny Awanesjan. W pierwszym secie dzięki dwóm przełamaniom szybko na prowadzenie 4:1 wyszła Ormianka. Amerykanka błyskawicznie odrobiła straty i o losie seta musiał zdecydować tie-break. W nim 22-letnia tenisistka z Kaukazu oddała rywalce zaledwie jeden punkt.

W drugim secie podanie nadal nie było mocną stroną obu tenisistek. Awanesjan straciła podanie dwukrotnie, ale sama przełamała Krueger trzy razy, co w ostatecznym rozrachunku dało jej wygraną w meczu. Elina odrobinę lepiej serwowała i to było kluczem do zwycięstwa w tym meczu.

Pokaz mocy zaprezentowała solidna Elise Mertens. Belgijka oddała zaledwie dwa gemy znajdującej się tuż poza TOP100 Mai Hontamie. Trudny, ale zwycięski mecz rozegrała Marie Bouzkowa. Będąca jakiś czas temu nawet na 24.miejscu rankingu Czeszka męczyła się z Moyuką Uchijimą. Pierwszego seta Buzkowa wyrwała po obronie piłki setowej. To rozzłościło Japonkę, ponieważ w drugiej partii oddała ona rywalce zaledwie dwa gemy.

Ostatecznie o losie meczu zadecydowały dwa przełamania wywalczone przez czeską tenisistkę w decydującej partii. Japonka miała swoje szanse w tym meczu, ale nie potrafiła wykorzystać żadnego z ciężko wypracowanych break pointów. W każdym z trzech gemów serwisowych Marie, Moyuka mogła pokusić się o przełamanie, ale przeciwniczka potrafiła się obronić.

Na pewno sporą niespodzianką jest porażka Jessicki Bouzas Maneiro. Hiszpanka, która grała w tym roku w trzeciej rundzie Wimbledonu i US Open i dotarła do najwyższego w karierze, 57.miejsca na świecie ugrała zaledwie pięć gemów z 18-letnią Sarą Saito. Japonka zajmuje obecnie 179.miejsce na świecie i dopiero wchodzi do zawodowego tenisa. Nieudany powrót do gry zanotowała Bianca Andreescu. Kanadyjka grała po raz pierwszy od porażki w pierwszej rundzie US Open. Jej rywalką była solidna Greet Minen. W tym meczu było wyraźnie widać brak ogrania Kanadyjki, co poskutkowało zaledwie trzema wygranymi przez nią gemami.

Po dobrym występie w Seulu, gdzie dotarła aż do półfinału, na więcej jesienią liczyła niewątpliwie Weronika Kudermetowa. 27-latka wygrała zaledwie po jednym meczu w Pekinie i Wuhanie i na pewno liczyła na więcej w Osace, gdzie rywalka była w jej zasięgu. Ana Bogdan to doświadczona, rumuńska tenisistka, która preferuje korty ziemne. 31-latka w meczu z Weroniką zaprezentowała bardzo solidny i skuteczny tenis. Bogdan zdecydowanie lepiej returnowała. Dzięki temu pięciokrotnie przełamała rywalkę, a sama straciła podanie zaledwie raz.

Ponad trzy godziny na korcie spędziły doświadczona Laura Siegemund, która przebiła się przez kwalifikacje oraz Harriet Dart. W pierwszym secie lepsza była 36-letnia Niemka, która w 2019 roku walczyła tutaj o półfinał. Dwa kolejne dzięki dobrym końcówkom padły łupem Brytyjki i to ona powalczy o ćwierćfinał tegorocznej edycji.


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Elise Mertens (Belgia,3) – Mai Hontama (Japonia,WC) 6:1, 6:1

Marie Bouzkowa (Czechy,4) – Moyuka Uchijima (Japonia) 7:6(6), 2:6, 6:3

Elina Awanesjan (Armenia,5) – Ashlyn Krueger (Stany Zjednoczone) 7:6(1), 6:3

Diane Parry (Francja,7) – Erika Andriejewa 4:6, 7:6(1), 6:1

Greet Minnen (Belgia) – Bianca Andreescu (Kanada,WC) 6:3, 6:0

Harriet Dart (Wielka Brytania) – Laura Siegemund (Niemcy,Q) 3:6, 7:5, 7:5

Ana Bogdan (Rumunia,Q) – Weronika Kudermietowa 6:2, 6:2

Sara Saito (Japonia,WC) – Jessica Bouzas Maneiro (Hiszpania) 6:3, 6:2

Kimberly Birrell (Australia,Q) – Saisai Zheng (Chiny,PR) 6:2, 6:3

Eva Lys (Niemcy,LL) – Camila Osorio (Kolumbia) 6:2, 6:3

 

 

 

Ningbo. Magda Linette odpadła z turnieju

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette przegrała z Kateriną Siniakową i nie awansowała do drugiej rundy turnieju WTA 250 w Ningbo. Po udanych występach w Pekinie i Wuhanie 32-latka na pewno miała ochotę na kolejny dobry turniej. Niestety Polka rozegrała tym razem słabszy mecz.

Nasza tenisistka grała z dzisiejszą rywalką cztery razy, ale miało to miejsce dwa lata temu. Trzy z tych spotkań wygrała 32-letnia Linette. Delikatną faworytką tego meczu była poznanianka. Siniakowa prezentuje się jesienią całkowicie przeciętnie. Katerina wygrała w tym okresie zaledwie dwa mecze, jeden w Hua Hin i jeden w Wuhanie. Jeśli chodzi o sam turniej w Ningbo, to nasza tenisistka grała tutaj raz, w 2014 roku i z marszu wygrała wtedy tę imprezę. 28-letnia Czeszka również zaliczyła jeden występ w tym mieście. W ubiegłym roku Katerina dotarła tutaj do ćwierćfinału.

W pierwszym secie dzisiejszego pojedynku obie panie walczyły z własną niemocą serwisową. Siniakowa przegrała swoje podanie dwa razy, ale sama przełamała naszą tenisistkę czterokrotnie, co było wystarczające do wygrania tej partii. Czeszka zaskoczyła Polkę przede wszystkim siłą własnej gry. Wydawało się, że zagrania Kateriny są dla naszej tenisistki za mocne i za szybkie. 28-latka grała agresywnie i była skuteczniejsza w wygrywaniu punktów zarówno po pierwszym (56 procent do 30), jak i po drugim podaniu (50 procent do 27).

Drugą partię Polka rozpoczęła od straty serwisu i przegrania piątego gema z rzędu. Chwilę później Linette przełamała tę serię. Magda przełamała Katerinę i po raz pierwszy w meczu wygrała swojego gema serwisowego. W siódmym gemie Czeszka miała dwa break pointy, ale nasza tenisistka zdołała się obronić. Niestety w kolejnym gemie 28-latka dopięła swego i przełamała Magdę, która na koniec tego gema popełniła prosty błąd. Trzeba powiedzieć, że czeska zawodniczka zapracowała solidnie na zwycięstwo w tym gemie.

Chwilę później Siniakowa stanęła przed szansą na wygranie meczu przy swoim podaniu. Niestety Polka wyrzuciła w aut trzy backhandy, a to dało piłki meczowe czeskiej tenisistce. 32-latka nieoczekiwanie przejęła inicjatywę przy piłkach meczowych rywalki i obie obroniła. Niestety chwilę później Katerina wywalczyła sobie kolejną. Tym razem poprawki nie było. Magda Linette wyrzuciła piłkę w aut, co po  godzinie i 20 minutach dało Czeszce awans do drugiej rundy.

 

 


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Katerina Siniakowa (Czechy) – Magda Linette (Polska) 6:2, 6:4

 

Tiafoe i Mannarino sprawili kazachskim dzieciom miłą niespodziankę

/ Łukasz Duraj , źródło: www. tennis.com, własne, foto: AFP.

Po zakończeniu turnieju w Szanghaju męski tour przeniósł się między innymi do Kazachstanu. Jeszcze przed występem na korcie, dwie gwiazdy tamtejszych zawodów odwiedziły szczególne miejsce.

W tym roku impreza w Ałmaty ma rangę ATP 250, a na przyjazd do Azji Centralnej zdecydowali się między innymi Frances Tiafoe i Adrian Mannarino.

Zanim tenisiści pokazali swoje sportowe umiejętności, odwiedzili miejscowe centrum opieki dla dzieci dotkniętych spektrum autyzmu. Gracze przynieśli prezenty dla małych fanów, a sami otrzymali od nich pamiątkowe rysunki. Goście zaangażowali się także w gry i zabawy.

Po zakończeniu spotkania Tiafoe i Mannarino byli pod wrażeniem przeżytego doświadczenia:

Dzieci mają tu sporo osobowości. To była dobra zabawa także dla mnie. Będę długo o tym pamiętać. Takie momenty poszerzają ci perspektywę. Czasem łatwo jest skupić się tylko na sobie i narzekać na życie. Wielu ludzi ma naprawdę duże problemy do pokonania – powiedział Amerykanin.

To ważne, by dać część naszego wolnego czasu innym. Dobrze, jeśli możemy przynieść im ze sobą trochę szczęścia i wspólnie przeżyć miłe momenty – wtórował mu Francuz.

Inicjatywa rozbudowy ośrodków dla dzieci ze spektrum autyzmu ma w Kazachstanie już dziesięć lat. Od tego czasu fundacja Bułata Utemuratowa uruchomiła trzynaście placówek i zapewniła opiekę i wsparcie dla szesnastu tysięcy podopiecznych.