Petit-Bourg. Udana inauguracja Radwańskiej

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Urszula Radwańska rozpoczęła sezon 2019 od zwycięstwa. Na francuskiej Gwadelupie w pierwszej rundzie turnieju z pulą nagród 25 tysięcy dolarów Polka pokonała Eleni Kordolaimi.

W pierwszej partii obie zawodniczki miały bardzo duże problemy z wygrywaniem własnych gemów serwisowych. Przy wyniku 4:4 jako pierwsza tej sztuki dokonała krakowianka, co pozwoliło jej objąć prowadzenie 1:0 w meczu.

Po rozegraniu jednego gema w drugiej partii Greczynka z powodu kontuzji nogi zrezygnowała z dalszej gry.

O ćwierćfinał młodsza z sióstr Radwańskich powalczy z Vereną Meliss. Kwalifikantka z Włoch sklasyfikowana jest obecnie na 559 miejsce w światowym rankingu.
 


Wyniki

Pierwsza runda singla
Urszula Radwańska (Polska, 2) – Eleni Kordolaimi (Grecja) 6:4 1:0 i krecz
 

Koblencja. Przysiężny zatrzymany

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Michał Przysiężny nie zdołał awansować do najlepszej szesnastki challengera z pulą nagród 46,6 tysięcy euro. Polak w drugiej rundzie Koblenz Open w trzech setach przegrał z Tallonem Griekspoorem.

Reprezentant Polski słabo rozpoczął środowe spotkanie i w partii otwarcia nie urwał rywalowi ani jednego gema. Druga odsłona pojedynku była już zdecydowanie lepsza w wykonaniu 34-latka urodzonego w Głogowie. Od stanu 2:2 Przysiężny wygrał cztery gemy z rzędu i wyrównał stan rywalizacji.

Niestety polski tenisista nie poszedł za ciosem na początku decydującego seta i od razu stracił podanie. Holender utrzymał tę przewagę już do końca meczu. Ani razu nie musiał się nawet bronić przed przełamaniem, a w dziewiątym gemie po raz drugi odebrał serwis rywalowi i po godzinie i osiemnastu minutach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

Griekspoor zmierzy się teraz z turniejową „jedynką”, Casperem Ruudem.
 


Wyniki

Druga runda singla
Tallon Griekspoor (Holandia, 14) – Michał Przysiężny (Polska) 6:0 2:6 6:3
 

Australian Open. Jubileuszowe zwycięstwa Kerber i Szarapowej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

W środowej sesji wieczornej Australian Open 2019 kibicom zgromadzonym na kortach Melbourne Park zaprezentowały się trzy mistrzynie australijskiej imprezy. Wszystkie uzyskały awans, a dwie z nich zmierzą się ze sobą w meczu o  1/8 finału. Pojedynek zapowiada się arcyciekawie. 

Dziewiąte zwyciestwo z rzędu w pierwszej lewie Wielkiego Szlema odniosła Caroline Wozniacki. Była liderka światowego rankingu w spotkaniu drugiej rundy odprawiła Szwedzką weterankę Johannę Larsson, tracąc tylko cztery gemy.

Był to niezły mecz w moim wykonaniu. Dobrze zaczęłam, w drugim secie rywalka poprawiła grę, ale udało mi się odnieść zwycięstwo między innymi dzięki dobremu serwisowi – przyznała na pomeczowej konferencji mistrzyni Australian Open 2018, która o czwartą rundę powalczy z Marią Szarapową.

Mistrzyni australijskiego szlema sprzed jedenastu lat wyszła na kort niedługo przed północą. Nie traciła na nim czasu. Widać było determinację, aby najszybciej zakończyć spotkanie przeciwko Rebecce Peterson. – Nie jest łatwo rozpoczynać grę o tak później porze. Wymaga to zdecydowanie innego nastawienia i przygotowań niż gra rano. Dlatego tym bardziej cieszę się z dzisiejszej wygranej – podsumowała środowe wydarzenia w ostatnim meczu dnia na Margaret Court Arena Szarapowa.

Zwycięstwo w drugiej rundzie było 600. wygranym spotkaniem Rosjanki w karierze. – To świadczy o tym, jak jestem stara. Przygodę z tenisem rozpoczęłam w wieku czterech lat i wciąż czuję, jak wiele mam do zaoferowania dyscyplinie sportu, która dała mi tak wiele. Każdy mecz to niezmiennie dla mnie wyjątkowe wydarzenie, wspaniały dzień w „biurze” – podsumowała dotychczasowe występy na światowych kortach Szarapowa.

Najwięcej gemów spośród mistrzyń Australian Open, jakie w środę wyszły na kort, oddała rywalce Angelique Kerber. Druga rakieta świata, wygrywając z Beatriz Haddad Maią, dołączyła do znamienitego grona tenisistek, które wygrały co najmniej sto meczów w turniejach Wielkiego Szlema. W tej grupie znajdują się między innymi siostry Williams, Maria Szarapowa, Victoria Azarenka czy Caroline Wozniacki.

Moja rywalka jest leworęczna, a przeciwko takim zawodniczkom zawsze ciężko się gra. Starałam się odpowiadać na ostro grane piłki i narzucać swój styl gry, co jak widać, przyniosło skutek – oceniła przebieg spotkania Niemka, na którą teraz czeka Kimberly Birrell.
Sklasyfikowana w trzeciej setce rankingu WTA Australijka w drabince turnieju głównego znalazła się dzięki ,,dzikiej karcie" od organizatorów.


Wyniki

Druga runda singla:
Angelique Kerber (Niemcy, 2) – Beatriz Haddad Maia (Brazylia, Q) 6:2, 6:3
Caroline Wozniacki (Dania, 3) – Johanna Larsson (Szwecja) 6:1, 6:3
Petra Kvitova (Czechy, 8) – Irina-Camelia Begu (Rumunia) 6:1, 6:3
Aryna Sabałenka (Białoruś, 11) – Kathie Boulter (Wielka Brytania) 6:3, 6:4
Maria Szarapowa (Rosja, 30) – Rebecca Peterson (Szwecja) 6:2, 6:1
Belinda Bencic (Szwajcaria) – Julia Putincewa (Kazachstan) 7:5, 4:6, 6:2

Australian Open. Niech ten sen trwa nadal

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: Artur Rolak

W nocy ze środy na czwartek Igę Świątek czeka największe wyzwanie w karierze. W meczu drugiej rundy Australian Open Polka podejmie Camilę Giorgi. Z pewnością marzy, aby australijski sen wciąż trwał.

Cel Igi Świątek i jej teamu na początek sezonu był jasny – przejście eliminacji do Australian Open i debiut w głównej drabince Wielkiego Szlema. Udało się go wykonać z nawiązką, bo w pierwszym meczu turnieju głównego Polka pokonała Anę Bogdan, mimo że w trzecim secie przegrywała już 2:4.

Choć w meczu o taką stawkę w seniorskich rozgrywkach warszawianka jeszcze nigdy nie grała, a w rankingu notowana jest sporo niżej od Bogdan, to przez wielu uważana była za faworytkę. Tę presję widać było na korcie. Gdy w trzecim secie Świątek poprosiła o przerwę medyczną, chodziło nie tylko o dolegliwości fizyczne, lecz przede wszystkim o możliwość złapania psychicznego oddechu. Po meczu emocje puściły, a nasza tenisistka szybko udała się do siatki.

Teraz nerwy i presja powinny być już zdecydowanie mniejsze. Upragniony debiut Świątek ma już za sobą, a w pojedynku z Camilą Giorgi to przeciwniczka jest faworytką i to na niej ciąży zdecydowanie większa presja. Wygrana i awans Polki do trzeciej rundy byłyby sporą niespodzianką. Nie znaczy to, że nie możemy na nią liczyć, ale warszawianka w Melbourne i tak zrobiła już więcej, niż zakładała. I w przypadku porażki tak naprawdę nic się nie stanie, bo wszystko wskazuje na to, że największe triumfy Świątek i tak ma przed sobą.

Giorgi to tenisistka, którą polscy kibice kojarzą przede wszystkim z turnieju w Katowicach. Włoszka trzykrotnie w Spodku była w finale, choć po tytuł nie sięgnęła ani razu. W 2015 roku ograła zresztą po drodze Agnieszkę Radwańską. "Isia" podkreślała, że to niewygodna rywalka, serwująca w zasadzie dwa pierwsze podania.

I to właśnie od Włoszki w dużej mierze zależeć będzie przebieg meczu ze Świątek. Jeśli Giorgi będzie trafiać w kort i posyłać kończące uderzenia, nasza tenisistka może nie mieć wiele do powiedzenia. Lecz Włoszka to zawodniczka chimeryczna i często miewa spotkania, w których myli się na potęgę. W tym sezonie na razie prezentuje się jednak dobrze – w Sydney ograła Ajlę Tomljanovic, a w drugiej rundzie uległa Angelique Kerber. W Melbourne na otwarcie turnieju oddała zaledwie trzy gemy Dalili Jakupović. Na koniec zeszłego roku w Linzu zdobyła natomiast drugi tytuł WTA.

Pojedynek Świątek-Giorgi będzie pierwszym meczem dnia na 1573 Arena, czyli czwartym co do ważności korcie. Rozpocznie się o godzinie 1:00 polskiego czasu. Na pewno będzie go można śledzić za pomocą Eurosport Playera, a być może także w którymś z głównych kanałów Eurosportu.

Majchrzak i Świątek pobiją własne rekordy

/ Mateusz Geisler , źródło: własne, foto: AFP

Dużo powodów do radości będą mieć polscy kibice , gdy opublikowane zostaną nowe rankingi. Iga Świątek i Kamil Majchrzak zanotują spore awanse i znajdą się na najwyższych pozycjach w karierze.

Dla naszej młodej zawodniczki zawody w Melbourne wciąż trwają. Polka zdobyła tam już 110 punktów – 40 za przebrnięcie przez kwalifikacje i 70 za awans do drugiej rundy turnieju głównego. Przed nią szansa na kolejną zdobycz. Tym razem może dołożyć 60 punktów, jeśli w nocy pokona Camilę Giorgi.

Dotychczasowe „łupy” pozwolą Świątek awansować na 141. miejsce, z dorobkiem 436 punktów. Stanie się tak, jeśli żadna z tenisistek sklasyfikowanych za nią nie zdoła jej wyprzedzić. To jednak jest całkiem możliwe, ponieważ w przyszłym tygodniu odbędzie się turniej WTA 125K w Newport Beach. Tam wystąpi koalicja zawodniczek z Ameryki Północnej, a część z nich, jest już wirtualnie za Polką.

Jeśli zaś warszawianka pokonała faworyzowaną Włoszkę, wówczas na jej koncie pojawi się łącznie 496 „oczek”. To pozwoliłoby przesunąć się naszej zawodniczce w okolice 120 miejsca, pamiętając o turnieju w Newport.

W przypadku Majchrzaka sytuacja jest równie złożona. Piotrkowianin, który najwyższą pozycję osiągnął w najnowszym rankingu (176.), zakończył już występ w Melbourne. Przebrnięte kwalifikacje i przegrana w pierwszej rundzie, w porównaniu z ubiegłym sezonem dadzą mu dodatkowe 35 punktów. W sumie ma ich już 326. Oznacza to awans o około 12 pozycji.

Tak byłoby, gdyby nikt nie wyskoczył mu zza pleców. Należy jednak przypomnieć, że w tym tygodniu tenisiści rywalizują w challengerze w Koblencji, a w przyszłym tygodniu rywalizacja toczyć się będzie w czterech innych turniejach, w tym w australijskim Burnie. Właśnie tam rywalizować ma Majchrzak. Jeśli więc Polak utrzyma dyspozycję z Melbourne, to ma spore szanse, by swój wynik jeszcze poprawić.

Australian Open. De Minaur zdał ważny sprawdzian

/ Tomasz Górski , źródło: atpworldtour.com, ausopen.com, foto: AFP

De Minaur pokazał charakter. Rafael Nadal z pewnym awansem do trzeciej rundy. Zmienne szczęście przedstawicieli gospodarzy. Serwisowy spektakl nie pomógł Opelce w przeprawie z Fabbiano. Końcówka środowych zmagań pod znakiem długich pojedynków.

Alex De Minaur się nie zatrzymuje. Po wygranym turnieju w Brisbane, dziś znów pokazał wielką klasę mimo młodego wieku w meczu drugiej rundy Australian Open. I choć po drugiej stronie siatki stał kwalifikant ze Szwajcarii to postawił wymagające warunki. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem faworyta gospodarzy. De Minaur wygrał w łatwy sposób dwie odsłony. Próba nerwów zaczęła się od trzeciego, bardzo zaciętego seta. O jego losach zdecydował tie break. A w nim po dwóch godzinach i piętnastu minutach piłkę meczową miał Australijczyk. Dodatkowo miał wówczas swój serwis. Jednak to nie pomogło, Laaksonen się obronił i chwilę później zapisał partie na swoją korzyść. W czwartej odsłonie Szwajcar poszedł za ciosem i wyrównał wynik pojedynku.

W piątym secie już na początku tenisiści zdobyli po jednym breaku. Ale decydującym momentem był ósmy gem. Wtedy De Minaur wywalczył kluczowe przełamanie, który później potwierdził serwisem. I drugą piłkę meczową już spokojnie wygrał. Samo zwycięstwo nie jest niespodzianką, jednak ta próba odporności psychicznej pomiędzy pierwszą i drugą piłką meczową pokazuje ze mamy do czynienia z wielkim talentem. Wielu zawodników przegrałoby ten mecz w głowach po trzech partiach ale nie De Minaur. Warto też docenić Szwajcara, który walczył do końca mimo słabego początku i był o krok od sprawienia sporej sensacji.

– Nie chciałem przegrać – stwierdził De Minaur, ujawniając swoje myśli przed piątym seta. – Zresetowałem się mentalnie na ostatni ego seta. Walczyłem o każdą piłkę i udało się wygrać – dodał.

Dla Australijczyka to ważne zwycięstwo przed własną publicznością. I do tego najlepszy wynik w Melbourne Park. Jeszcze nigdy nie był tu w trzeciej rundzie.

Teraz poprzeczka dla faworyta gospodarzy idzie do góry. W trzeciej rundzie zmierzy się z Rafaelem Nadalem. Hiszpan miał dziś „spacerek” na korcie. W niespełna dwie godziny ograł innego Australijczyka – Matthew Ebdena. Zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego oddał rywalowi łącznie sześć gemów. Dla Nadal było to 57. zwycięstwo w Australian Open. Więcej wygranych w erze open mają tylko Federer i Dżoković. Do tego Hiszpan poprawił swój bilans w pojedynkach z Australijczykami. W Melbourne Park wygrywał szósty raz przy dwóch porażkach. Ogólnie prowadzi 25-7.

– Każdy dzień jest sprawdzianem, a zwłaszcza gdy wracasz po kontuzjach – powiedział Nadal. – Wydaje mi się, że grałem solidny mecz, jestem zadowolony ze sposobu, w jaki zachowywało się moje ciało. Myślę, że zrobiłem kilka rzeczy bardzo dobrze. Pomagał mi serwis i forhend. Uważam, że w trakcie meczu tylko się poprawiałem z minuty na minutę – dodał.

Teraz już wszyscy czekają na rywalizację Nadala z De Miaurem. A ten mecz w trzeciej rundzie już w piątek.

– Cieszę się, że nadchodzi nowe pokolenie. Ważne jest, aby tenis dzielił te pokolenia – powiedział Nadal o najbliższym rywalu. – Jest niesamowitym talentem i tak młodym. To będzie fantastyczna bitwa w piątek. Naprawdę wierzę, że ma szansę na niesamowitą karierę – mam nadzieję, że nie za dwie noce, ale życzę mu wszystkiego najlepszego przez resztę roku – podsumował.

Kolejny reprezentant gospodarzy – John Millman także długo walczył z Hiszpanem. Jednak ostatecznie w decydującym secie, drugi raz w tym turnieju, Roberto Bautista Agut pokazał doskonałe przygotowanie fizyczne. Hiszpan po ograniu Murray’a, teraz wyelliminował Millmana. W tym meczu także meczbole nie okazały się łatwą do wykorzystanie rzeczą. W trzynastym gemie czwartego seta Bautista Agut prowadził już 6-2, a i tak spotkanie zamknął dopiero w kolejnej odsłonie.

Ostatnią dziś parę trzeciej rundy stworzyli Grigor Dimitrow i Thomas Fabbiano. Bułgar w czterech setach pokonał Pablo Cuevasa. Natomiast po bardzo długim i zaciętym pojedynku Włoch wyeliminował Reilly’ego Opelke. Już w pierwszy secie podczas tie breaka tenisiści rozegrali aż 32 punkty. Nic więc dziwnego, że mecz kończył się super tie breakiem w piątej partii. Jednak lepiej trudy meczu wytrzymał Włoch i to ona wygrał 10-6. Warto dodać, że Amerykanin wyserwował kosmiczną liczbę asów – 67. Jednak to do awansu było za mało.

Wiele emocji było także w pierwszych spotkaniach dzisiejszego dnia. Było kilka niesamowitych pojedynków. Wszystko na ich temat dostępne tutaj.
 


Wyniki

Druga runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Matthew Ebden (Australia) 6:3, 6:2, 6:2
Roger Federer (Szwajcaria, 3) – Daniel Evans (Wielka Brytania) 7:6(5), 7:6(3), 6:3
Frances Tiafoe (USA) – Kevin Anderson (RPA, 5) 4:6, 6:4, 6:4, 7:5
Marin Czilić (Chorwacja, 6) – Mackenzie McDonald (USA) 7:5, 6:7(9) 6:4, 6:4
Karen Chaczanow (Rosja, 10) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:3, 6:3, 6:3
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 14) – Viktor Troicki (Serbia) 6:3, 2:6, 6:2, 7:5
Diego Schwartzman (Argentyna, 18) – Denis Kudla (USA) 6:4, 7:5, 3:6, 6:7(6), 6:4
Nikołoz Basilaszwili (Gruzja, 19) – Stefano Travaglia (Włochy) 3:6, 6:3, 3:6, 6:4, 6:3
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 20) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:3, 6:7(5), 6:3, 7:5
Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 22) – John Millman (Australia) 6:3, 6:1, 3:6, 6:7(4), 6:4
Fernando Verdasco (Hiszpania, 26) – Radu Albot (Mołdawia) 6:1, 7:6(2), 6:3
Alex De Minaur (Australia, 27) – Henri Laaksonen (Szwajcaria, Q) 6:4, 6:2, 6:7(7), 4:6, 6:3
Taylor Fritz (USA) – Gael Monfils (Francja, 30) 6:3, 6:7(10), 7:6(6), 7:6(5)
Andreas Seppi (Włochy) – Jordan Thompson (Australia) 6:3, 6:4, 6:4
Tomas Berdych (Czechy) – Robin Haase (Holandia) 6:1, 6:3, 6:3
Thomas Fabbiano (Włochy) – Reilly Opelka (USA) 6:7(15), 6:2, 6:4, 3:6, 7:6(6)

 

Australian Open. Nieszczęśliwy koniec Linette i Tomljanovic

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Ajla Tomljanovic na pierwszej rundzie zakończyły występ w rywalizacji deblistek Australian Open. O porażce zadecydowała fatalna passa w drugim i trzecim secie.

Magda Linette i Alize Cornet znają się bardzo dobrze, między innymi ze wspólnych występów deblowych. W Australian Open dwukrotnie walczyły po tej samej stronie siatki. Przed trzema laty odpadły w pierwszej rundzie, a rok później występ zakończyły na drugim spotkaniu.

Tym razem Polka i Francuzka musiały stanąć do walki przeciwko sobie. Poznaniance towarzyszyła reprezentantka gospodarzy, a Francuzce Petra Martić. Pierwsza partia środowego spotkania, za sprawą dwóch przełamań serwisu, padła łupem Linette i Tomljanovic. Jednak dwa kolejne sety to koncert gry Francuzki i Chorwatki, które zapisały na swe konto dwanaście gemów z rzędu i sześciokrotnie przełamując podanie rywalek, zapewniły sobie awans do dalszych gier.

Tym samym zarówno Polka, jak i Australijka zakończyły swój występ w pierwszej tegorocznej lewie Wielkiego Szlema. Wcześniej Linette w meczu pierwszej rundy uległa Naomi Osace, a Tomljanovic przegrała z Johanną Kontą.


Wyniki

Pierwsza runda debla:
A. Cornet, P. Martić (Francja, Chorwacja) – M. Linette, A.Tomljanovic (Polska, Australia) 2:6, 6:0, 6:0

Australian Open. Kubot i Świątek wystąpią razem w mikście! Polski mecz w 1. rundzie

/ Jakub Karbownik , źródło: własne / Warsaw Sports Group, foto:

Łukasz Kubot i Iga Świątek wystąpią wspólnie w rywalizacji mikstowej Australian Open. Dwukrotny deblowy mistrz Wielkiego Szlema oraz juniorska mistrzyni Wimbledonu otrzymali od organizatorów ,,dziką kartę".

Najlepszy polski deblista oraz debiutująca w seniorskich rozgrywkach wielkoszlemowych tenisistka mają już za sobą pierwsze występy na kortach w Melbourne Park. Zarówno Kubot w parze z Horacio Zeballosem, jak i Iga Świątek, w singlu, zameldowali się w drugiej rundzie odpowiednio debla i singla.

Dziś okazało się, że poza wspomnianymi meczami czeka ich jeszcze wspólny start w grze mieszanej. Informację o dzikiej karcie dla polskiej pary podał na twitterze Artur Bochenek z Warsaw Sports Group. 

W pierwszej rundzie do ,,polskiego meczu". Łukasz Kubot i Iga Świątek zmierzą się bowiem z Alicją Rosolską i Nikolą Mekticiem, finalistami US Open 2018 w grze mieszanej. 

Australian Open. Matkowski nie obroni punktów za ubiegłoroczny ćwierćfinał

/ Szymon Adamski , źródło: , foto: AFP

Marcin Matkowski i Martin Kliżan doznali porażki w pierwszej rundzie Australian Open. To oznacza, że nasz reprezentant nie obroni punktów za ćwierćfinał sprzed roku i wypadnie z czołowej setki rankingu ATP. Lepiej spisali się Łukasz Kubot i Horacio Zeballos. 

Rywalami Matkowskiego i Kliżana byli mało znani Chińczycy Mao-Xin Gong i Ze Zhang. Azjaci w zeszłym roku potrafili wygrać nawet wspólnie turniej, ale jedynie na poziomie ATP Challenger Tour. Polsko-słowacka para nie dała im rady i przegrała 5:7, 7:5, 4:6. To poniesie za sobą przykre konsekwencje.

Z konta Marcina Matkowskiego zostaną odjęte punkty za zeszłoroczny ćwierćfinał. To oznacza, że Polak wypadnie z pierwszej setki. W najlepszym przypadku będzie notowany na 111. miejscu. To z kolei spowoduje, że niezwykle trudno będzie mu się dostać do imprez głównego cyklu. 

Nadzieję na dobry występ w Australian Open wciąż możemy wiązać z drugim z naszych reprezentantów, Łukaszem Kubotem. Polak w parze z Argentyńczykiem Horacio Zeballosem awansowali do 2. rundy po zwycięstwie 7:5, 5:7, 6:3 nad Aljazem Bedene ze Słowenii i Niemcem Maximilianem Martererem. 

Biorąc pod uwagę, że Kubot i Zeballos dopiero zaczynają wspólne występy, z każdym meczem powinni spisywać się coraz lepiej. W 2. rundzie ich rywalami będą Amerykanie Tennys Sandgren i Mackenzie McDonald lub Francuzi Jeremy Chardy i Fabrice Martin. 


Wyniki

1. runda gry podwójnej:
Ł. Kubot, H. Zeballos (Polska, Argentyna) – A. Bedene, M. Marterer (Słowenia, Niemcy) 7:5, 5:7, 6:3
M. Gong, Z. Zhang (Chiny) – M. Kliżan, M. Matkowski (Słowacja, Polska) 7:5, 5:7, 6:4

Australian Open. Życiowy sukces Tiafoe. Anderson za burtą turnieju!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

W trzecim dniu turnieju głównego Australian Open ze świetnej strony pokazali się amerykańscy tenisiści z drugiego szeregu. Frances Tiafoe i Taylor Fritz wyeliminowali odpowiednio Kevina Andersona i Gaela Monfilsa, a bliscy sprawienia kolejnych niespodzianek byli Mackenzie McDonald i Denis Kudla. 

20-letni Frances Tiafoe odniósł najbardziej wartościowe zwycięstwo w karierze. Wygrywając 4:6, 6:4, 6:4, 7:5 z rozstawionym z numerem pięć Kevinem Andersonem, po raz drugi w życiu zapewnił sobie awans do 3. rundy turnieju wielkoszlemowego. Choć Amerykanin należy do najzdolniejszych graczy młodego pokolenia, to w starciach z zawodnikami z czołowej dziesiątki nie wiodło mu się do tej pory najlepiej. Świadczy o tym chociażby historia jego pojedynków z… Andersonem. W zeszłym roku tenisiści spotkali się trzykrotnie i za każdym razem to reprezentant RPA był górą. Karta wreszcie się odwróciła.

Jeśli zostanę w turnieju do dnia swoich urodzin, będzie to dla mnie najlepszy z możliwych prezentów – powiedział po meczu Tiafoe, który w niedzielę będzie obchodzić 21. urodziny. 

Tylko kilka miesięcy starszy od Tiafoe jest Taylor Fritz. Tenisista z San Diego zdał w środę egzamin z tenisowej dojrzałości. W jego spotkaniu z Gaelem Monfilsem doszło do aż trzech tie-breaków. W pierwszym z nich Fritz nie wykorzystał trzech piłek setowych i przegrał 8:10. Nie podłamał się jednak i ostatecznie wygrał niezwykle zacięte spotkanie 6:3, 6:7(8), 7:6(6), 7:6(5). O awans do 1/8 finału Fritz powalczy z Rogerem Federerem.

Szwajcar rozegrał w 2. rundzie piękny mecz z Danielem Evansem. Brytyjczyk postawił nadspodziewanie duży opór, dzięki czemu widowisko zyskało na wartości. Żaden widz nie mógl czuć się zawiedziony, ponieważ obaj zawodnicy grali bardzo efektownie, często kończąc akcje przy siatce. Trwający 2 godziny i 31 minut spektakl zakończył się zwycięstwem Federera 7:6(5), 7:6(3), 6:3.

Do 3. rundy przedostali się również Marin Czilić i Diego Schwartzman, choć obaj mieli duże problemy ze znacznie niżej notowanymi rywalami ze Stanów Zjednoczonych. Chorwat przez trzy i pół godziny zaciekle walczył z Mackenziem McDonaldem, a niewiele brakowało, by spotkanie wydłużoło się jeszcze bardziej, ponieważ pod koniec czwartego seta pachniało decydującą partią. Czilić zapanował jednak nad sytuacją i pokonał McDonalda 7:5, 6:7(9), 6:4, 6:4. Z kolei Schwartman odbrobił straty ze stanu 1:4 w decydującym secie. Denis Kudla był o włos od zwycięstwa, ale ostatecznie uległ Argentyńczykowi rozstawionemu z numerem ,,18" 4:6, 5:7, 6:3, 7:6(6), 4:6.


Wyniki

Druga runda singla:
Marin Czilić (Chorwacja, 6) – Mackenzie McDonald (USA) 7:5, 6:7(9) 6:4, 6:4
Fernando Verdasco (Hiszpania, 26) – Radu Albot (Mołdawia) 6:1, 7:6(2), 6:3
Karen Chaczanow (Rosja, 10) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:3, 6:3, 6:3
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 14) – Viktor Troicki (Serbia) 6:3, 2:6, 6:2, 7:5
Nikołoz Basilaszwili (Gruzja, 19) – Stefano Travaglia (Włochy) 3:6, 6:3, 3:6, 6:4, 6:3
Taylor Fritz (USA) – Gael Monfils (Francja, 30) 6:3, 6:7(10), 7:6(6), 7:6(5)
Roger Federer (Szwajcaria, 3) – Daniel Evans (Wielka Brytania) 7:6(5), 7:6(3), 6:3
Frances Tiafoe (USA) – Kevin Anderson (RPA, 5) 4:6, 6:4, 6:4, 7:5
Andreas Seppi (Włochy) – Jordan Thompson (Australia) 6:3, 6:4, 6:4
Tomas Berdych (Czechy) – Robin Haase (Holandia) 6:1, 6:3, 6:3
Diego Schwartzman (Argentyna, 18) – Denis Kudla (USA) 6:4, 7:5, 3:6, 6:7(6), 6:4