Petersburg. Ciężka przeprawa Fręch. 16-latka urwała jej seta

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dwóch godzin i dwudziestu minut potrzebowała Magdalena Fręch, by zwycięsko zakończyć starcie z zaledwie 16-letnią Oksaną Selechmietewą. Polce ostatecznie udało się wygrać 4:6, 6:4, 7:5 i awansować do 2. rundy eliminacji w Petersburgu. Od turnieju głównego Polkę dzielą jeszcze dwa wygrane mecze. 

Fręch ostatnio nie wiedzie się najlepiej, ale Polka nie poddaje sił i próbuje swoich sił w zawodach głównego cyklu. Tym razem po rankingowe punkty wybrała się do Petersburga. Turniej w dawnej stolicy Rosji rozpoczęła od trzystopniowych eliminacji i spotkania z reprezenantką gospodarzy, 16-letnią Oksaną Selechmietewą.

Dość niespodziewanie pierwszy set padł łupem młodej Rosjanki, dla której był to pierwszy w życiu mecz w turnieju WTA. Kiedy w drugim secie Polka straciła przewagę przełamania i na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:4, do sprawienia dużej niespodzianki brakowało już tylko dwóch gemów. Na szczęście to nasza reprezentantka lepiej spisała się w końcówce drugiego seta i doprowadziła do decydującej odsłony rywalizacji. W trzeciej partii historia się powtórzyła. Fręch ponownie dała się dogonić, ale w końcówce meczu przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Polka wygrała 4:6, 6:4, 7:5.

O awans do decydującej rundy eliminacji Fręch powalczy z Terezą Martincovą z Czech lub Larą Arruabarreną z Hiszpanii. 


Wyniki

Pierwsza runda eliminacji:
Magdalena Fręch (Polska) – Oksana Selechmetiewa (Rosja) 4:6, 6:4, 7:5

Australian Open. Kolejny odcinek legendarnej rywalizacji

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

To będzie ich 53. starcie. Żadni inni zawodnicy w erze Open nie grali ze sobą więcej razy niż oni. Pojedynek legend i dwóch obecnie najlepszych tenisistów na świecie. Na takie widowisko czekają kibice tenisa, a jego bohaterami będą Novak Dżoković i Rafael Nadal.

To wymarzony finał wielkoszlemowy dla fana „białego sportu”. Po dwóch stronach siatki staną tenisiści, którzy przez dwa tygodnie prezentowali równą formę, a co najważniejsze, niezwykle wysoką. Tak się złożyło, że o tytuł Australian Open 2019 będą walczyć lider i wicelider rankingu ATP. Niezależnie od sympatii, każdy chyba się zgodzi, że lepszego składu na tegoroczny finał australijskiego szlema nie można było sobie wymarzyć – Novak Dżoković kontra Rafael Nadal.

Taka teza odnosi się przede wszystkim do poziomu gry w sześciu poprzednich meczach. Zarówno Serb, jak i Hiszpan rozbijali rywali dosłownie i w przenośni. „Rafa” nie stracił nawet seta w drodze do finału, „Nole” zaledwie dwa.

Nadal imponował nie tylko zwycięstwami, ale też stylem, w jakim je osiągał. Na początek pokonał trzech Australijczyków: Jamesa Duckwortha, Matta Ebdena oraz Alexa de Minaura. Potem przyszedł czas na wracającego do formy Tomasa Berdycha, któremu także nie dał szans. Ostatnie dwa pojedynki to Hiszpan kontra „nowa generacja”. Jednak ani Frances Tiafoe, ani Stefanos Tsitsipas nie byli w stanie zatrzymać Nadala, który pokazał, że o żadnej zmianie warty, póki co, nie może być mowy.

Dżoković z kolei nie zachwycał może tak, jak „Rafa”, ale w żadnym spotkaniu nie było zagrożenia dla Serba. W pierwszej rundzie pokonał Mitchella Kruegera, a w kolejnym meczu wyeliminował Jo-Wilfrieda Tsongę. Następne dwa pojedynki to starcia z przedstawicielami „nowej generacji”. To właśnie Denis Shapovalov i Daniił Miedwiediew zdołali „urwać” Serbowi po secie, jednak na więcej nie było ich stać, po tym, jak „Nole” włączał wyższy bieg. Ćwierćfinał i półfinał to najłatwiejsze mecze dla zawodnika z Belgradu. W 1/4 finału Kei Nishikori poddał spotkanie w połowie drugiej partii, z kolei 1/2 finału to koncertowa gra Dżokovicia. Lucas Pouille zdobył zaledwie cztery gemy .

Będzie to 53. Pojedynek pomiędzy Serbem a Hiszpanem. Bilans meczów jest korzystniejszy dla tego pierwszego (27-25). Dżoković wygrał 8 z ostatnich 10 ich starć. Ostatnie miało miejsce w półfinale Wimbledonu 2018. Natomiast w wielkoszlemowych bojach prowadzi Hiszpan (9-5). W finałach takich imprez tenisiści ci mierzyli się do tej pory siedem razy – „Rafa” wygrał cztery z nich, „Nole” trzy.

W Australian Open zmierzyli się raz. W finale w 2012 roku, który to uważany jest za jeden z lepszych meczów tenisowych w historii. Wtedy triumfował Serb w pięciu setach.

Dla Dżokovicia będzie to siódmy mecz o mistrzostwo w australijskim szlemie. Wszystkie poprzednie wygrał (2008, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016) i stanie przed szansą na rekordowy siódmy tytuł Australian Open. Z kolei Nadal był w finale w Melbourne cztery razy (2009, 2012, 2014, 2017), jednak mistrzem został tylko raz (2009).

Kolejna część tej legendarnej rywalizacji zapowiada się fascynująco. Biorąc pod uwagę dyspozycję obu zawodników, jutrzejszy finał może być następnym pojedynkiem, który będzie na długo zapamiętany.

Początek walki o tytuł Australian Open 2019 o 9:30 czasu polskiego.

Mikaela Shiffrin: Roger Federer, jeden z moich idoli, dał mi ważną radę

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne / tennisworldusa.org, foto: AFP

Najlepsza obecnie narciarka alpejska na świecie, czyli zmierzająca po trzecią z rzędu Kryształową Kulę Mikaela Shiffrin, będzie za kilkanaście dni walczyć o medale Mistrzostw Świata. Pewien czas temu wyznała, że wzięła sobie do serca radę Rogera Federera.

Mikaela Shiffrin, mimo że ma dopiero 23 lata, jest już jedną z legend narciarstwa alpejskiego. Amerykanka ma na koncie dwie Kryształowe Kule za zwycięstwo w Pucharze Świata, ponad 50 zwycięstw w wyścigach najwyższej rangi, dwa złote medale olimpijskie i jeden srebrny, a także trzy złota i srebro mistrzostw świata. Już za kilkanaście dni będzie walczyć o powiększenie dorobku na Mistrzostwach Świata w Are. Ma realne szanse na to, by po raz kolejny zapisać się w historii, zdobywając medale we wszystkich konkurencjach.

We wrześniu ubiegłego roku Shiffrin miała okazję spotkać się z Rogerem Federerem. Wynikało to z faktu, że zarówno ona, jak i szwajcarski mistrz tenisa sponsorowani są przez firmę Barilla – włoskiego producenta makaronów.

Shiffrin była zachwycona tym, jak Federer podchodził do każdego rozmówcy. Otrzymała również od jednego ze swoich idoli bardzo cenną radę. – Zapytałam go, jakby postąpił, gdyby musiał w swojej karierze robić ciągle to samo. Powiedział, że w swoich najlepszych latach, kiedy grał najwięcej, starał się znaleźć jak najwięcej czasu na celebrację sukcesów. Wzięłam to sobie mocno do serca i przez cały trwający sezon cały mój zespół stara się robić wszystko nieco bardziej radośnie. Wciąż w pełni skupiam się na zawodach, tak jak zawsze, ale staram się mieć z tyłu głowy myśl, że to w końcu jest tylko ściganie się na nartach – nie jesteśmy na wojnie – zdradziła co nieco z prywatnej rozmowy narciarka.

Australian Open. Szczyt marzeń zdobyty. Osaka pierwszą liderką z Azji!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Naomi Osaka awansuje w poniedziałek na pierwsze miejsce w rankingu WTA. To efekt świetnej postawy podczas Australian Open. 21-letnia Japonka w finale pokonała 7:6(2), 5:7, 6:4 Petrę Kvitovą i sięgnęła po prestiżowe trofeum. Ubiegłoroczna mistrzyni, Caroline Wozniacki spadnie natomiast na 9. pozycję. 

W czołowej dziesiątce rankingu WTA dojdzie do bardzo dużych przetasowań. Jedynie Elina Switolina utrzyma 7. pozycję. Pozostałe tenisistki albo same awansują, albo zostaną wyprzedone przez przeciwniczki. Na samym szczycie notowania znajdzie się po raz pierwszy w karierze Naomi Osaka. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Japonce zdarzały się słabsze momenty, ale punkty zdobyte za zwycięstwa w US Open, Australian Open czy BNP Paribas Open (turniej w Indian Wells) pozwolą stać się jej pierwszą Azjatką z tytułem liderki rankingu singlistek. 

Niespełna tysiąc punktów do Osaki tracić będzie Petra Kvitova. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów doskonale rozpoczęła nowy sezon. Grała już w dwóch finałach – w Sydney została mistrzynią, w Melbourne ustąpiła tylko Osace. Drugie miejsce Czeszki to wyrównanie jej najlepszego osiągnięcia. Za Osaką i Kvitovą sklasyfikowana zostanie Simona Halep. Rumunka nie obroniła punktów za ubiegłoroczny finał Australian Open, co kosztować ją będzie utratę prowadzenia w rankingu.

Jeszcze większy spadek zanotuje zwycieżczyni Australian Open 2018, czyli Caroline Wozniacki. W tym roku Dunka już w trzeciej rundzie uległa Marii Szarapowej. W związku z tym z jej konta zostanie odjętych 1870 punktów, co poskutkuje spadkiem z 3. na 9. miejsce. Tuż za Dunką znajdować się będzie 20-letnia Aryna Sabałenka, która wejdzie do czołowej dziesiątki kosztem Darii Kasatkiny. 

Na 11, miejsce awansuje natomiast Serena Williams. Do tej pory 37-letnia Amerykanka zajmowała 15. miejsce. W Melbourne była w dogodnej sytuacji, ponieważ nie broniła żadnych punktów. Mimo że odpadła w ćwierćfinale, co jak na nią jest przeciętnym wynikiem, to jej konto zasili 430 punktów.

Czołowa 10 rankingu WTA od 27 stycznia:

1)  Naomi Osaka (+3)

2) Petra Kvitova (+4)

3) Simona Halep (-2)

4) Sloane Stephens (+1)

5) Karolina Pliszkova (+3)

6) Angelique Kerber (-4)

7) Elina Switolina (0)

8) Kiki Bertens (+1)

9) Caroline Wozniacki (-6)

10) Aryna Sabałenka (+1)

 

 

ITF Nussloch. Drzewiecki i Walków z tytułem!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Challenger Andria - Facebook

Karol Drzewiecki i Szymon Walków wygrali rozgrywany w niemieckim Nussloch turniej ITF (pula nagród: 25 tys. dolarów). Polacy pewnie pokonali w finale Czecha Marka Gengela i Ukraińca Daniło Kaleniczenkę.

W trakcie zmagań na nawierzchni dywanowej w Nussloch najwięcej problemów sprawił polskiej parze mecz 1. rundy. Holendrów Glenna Smitsa i Botica van de Zandschulpa pokonali dopiero po zaciętym super tie-breaku 3-6 6-4 [11-9]. W ćwierćfinale rywalami Drzewieckiego i Walkowa byli reprezentanci gospodarzy – Tim Heger i pochodzący z Bytomia Peter Torebko. Tym razem nasz duet wygrał pewnie – 6-3 6-3. W walce o finał Biało-Czerwoni również pokonali Niemców. Duet Karlo Cubelic/Marvin Netuschil pokonali 6-3 7-6(4).

Finał turnieju był dość wyrównany, jednak to Polacy kontrolowali przebieg spotkania. Pewniej wygrywali swoje gemy serwisowe, a w końcówce pierwszego seta zdołali przełamać, dzięki czemu wygrali otwierającą partię 7-5.

Druga odsłona spotkania wyglądała bardzo podobnie. Trwała jednak kilka minut krócej, gdyż tym razem naszym reprezentantom udało się przełamać rywali wcześniej. Zdobytą przewagę bez problemu utrzymali, wygrywając seta 6-3.

 


Wyniki

Finał debla
K. Drzewiecki, S. Walków (Polska, 2) – M. Gengel, D. Kaleniczeko (Czechy, Ukraina, 4) 7-5 6-3

Australian Open. Pogromcy Polaków mistrzami

/ Mateusz Geisler , źródło: własne, foto: AFP

Czeszka Barbora Krejczikova i Amerykanin Rajeev Ram zostali mistrzami Australian Open w grze mieszanej. W finale pokonali reprezentantów gospodarzy – Astrę Sharmę i Johna-Patricka Smitha 7:6(3) 6:1. W drugiej rundzie rywalizacji wyższość późniejszych mistrzów uznać musieli Iga Świątek i Łukasz Kubot.

Dla czeskiej wiceliderki rankingu deblistek jest to trzeci wielkoszlemowy tytuł, jednakże dwa poprzednie wywalczyła w deblu, w parze z Kateriną Siniakovą. Z kolei Ram po raz pierwszy zdobył tytuł na tym poziomie rozgrywek. Co prawda, w 2016 roku, wraz z Coco Vandeweghe, zagrali w finale US Open, jednak wtedy przegrali. Ram ma na koncie również srebro igrzysk olimpijskich w Rio, gdzie partnerowała mu Venus Williams. Siniakova i Ram stworzyli duet po raz drugi. W 2017 roku zagrali razem właśnie w Melbourne. Tamten występ nie był udany, gdyż pożegnali się z rywalizacją już w pierwszej rundzie.

Z kolei Sharma i Smith byli o krok od napisania pięknej historii. Zawodniczka pochodząca z Singapuru będzie doskonale wspominać tegoroczny Australian Open. Najpierw przebiła się przez trzystopniowe eliminacje w singlu, a następnie przebrnęła przez pierwszą rundę turnieju głównego, notując życiowy wynik. Wraz ze Smithem otrzymali ,,dziką kartę" na występ w turnieju par mieszanych. Wykorzystali ją doskonale. Wspierani przez kibiców pokonywali kolejnych rywali, by dopiero w finale uznać wyższość zdecydowanie bardziej utytułowanych przeciwników.

Sharma i Smith pokazali w Melbourne jak bywa nieprzewidywalna gra mieszana. Na korcie nie grają rankingi. Ostatnią parę, która dotarła do finału wielkoszlemowego turnieju, grając w nim dzięki dzikiej karcie, utworzyli w 2013 roku Jarmila Gajdosova i Matthew Ebden. Wydarzyło się to właśnie w Australii. Wówczas wspomniana australijska para zdołała jednak wygrać decydujące spotkanie.

Dzisiaj rywalizacja zacięta była tylko w pierwszym secie. W nim już po pierwszym gemie z przewagą przełamania prowadzili Krejczikova i Ram. Niespodziewanie w szóstym gemie Australijczycy odrobili stratę. Do końca seta toczyła się walka gem za gem. W tiebreaku zaprocentowało doświadczenie Czeszki i Amerykanina. W drugiej partii nie pozostawili rywalom złudzeń i godzinie i trzynastu minutach mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

 


Wyniki

Finał miksta:
B. Krejczikova, R. Ram (Czechy, USA, 3) – A. Sharma, J-P. Smith (Australia, WC) 7:6(3), 6:1

Australian Open. Dwupak Osaki! Japonka nową mistrzynią i liderką rankingu

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Rozstawiona z numerem cztery Naomi Osaka w niesamowitych okolicznościach została mistrzynią Australian Open 2019. W finale pokonała 7:6(2), 5:7, 6:4 Petrę Kvitovą, mimo że trzy meczbole miała już w drugim secie. Wielki sukces zaowocuje awansem na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Na fotelu liderki Japonka zastąpi Simonę Halep. 

Pierwsze gemy w spotkaniu były zgodnie wygrywane przez serwujące. Potężne podania z jednej i drugiej strony sprawiały, że wymiany składające się z co najmniej pięciu uderzeń należały do rzadkości. Przełamaniem zapachniało po raz pierwszy w siódmym gemie, kiedy Kvitova objęła prowadzenie 40:0 przy podaniu przeciwniczki. Osaka jednak doskonale sobie poradziła i wygrywając pięć punktów z rzędu, zażegnała niebezpieczeństwo. Ostatecznie o losach pierwszego seta zadecydował tie-break, ale zanim do niego doszło Kvitova musiała jeszcze bronić dwóch piłek setowych przy stanie 5:6. 

W dodatkowej rozgrywce 21-letnia Japonka była poza zasięgiem przeciwniczki. Pierwszy mini-break zdobyła po fenomenalnym returnie z bekhendu, a później jej przewaga jeszcze urosła. Doskonała postawa w najważniejszych momentach pierwszego seta Osaki nałożyła się na słabszą dyspozycję Czeszki, która podjęła kilka niewłaściwych decyzji na korcie. Wynik 7-2 w tie-breaku dobrze oddaje przewagę, jaką dość niespodziewanie osiągnęła reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni.

O ile przed rozpoczęciem finału trudno było wskazać faworytkę, o tyle po pierwszym secie wskazanie na Japonkę było oczywiste. Nie dość, że Osakę od zwycięstwa dzielił krótszy dystans, to przemawiała za nią niesamowita statystyka. Japonka wygrała wszystkie z ostatnich 59 spotkań, w których wygrała pierwszego seta.

Niesamowita seria została przedłużona, a okoliczności, w jakich Osaka tego dokonała, zostaną zapamiętane na długie lata. Drugi set lepiej rozpoczął się dla Czeszki, która szybko objęła przeagę przełamania. To nie oznaczało jednak końca jej kłopotów. Przede wszystkim Osaka coraz lepiej radziła sobie na returnie. Japonka z łatwością odrobila straty i objęła prowadzenie 4:2. Niedługo później było już 5:3 i 40:0 – a to oznaczało, ze Osaka miała trzy piłki meczowe. Wszyscy spodziewali się końca pojedynku, a nadszedł niesamowity, trudny do wytłumeczania zwrot akcji. 21-latka z Japonii zupełnie się pogubiła i przegrała drugą partię 5:7. Mało brakowało, a rozpłakałby się na korcie. 

Po trzecim secie można było spodziewać się wszystkiego. Koniec końców doszło w nim do tylko jednego przełamania, ale sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. To jedna, to druga grała lepiej. Nie brakowało też break-pointów, ale wtedy obie zawodniczki mogły liczyć na siłę własnego podania. W najważniejszym momencie decydująca okazała się jednak odporność Osaki na nerwy.

Japonka pielęgnowała przewagę przełamania wywalczoną w trzecim gemie, ale przy stanie 5:3 mogły powrócić demony przeszłości. Znów była o krok od zwycięstwa. Tym razem jednak wszystko potoczyło się po jej myśli i przy własnym podaniu zakończyła pojedynek. Do zwycięstwa 7:6(2), 5:7, 6:4 potrzebowała 2 godzin i 26 minut, choć na dobrą sprawę mecz powinien zakończyć się trzy kwadranse wcześniej.

W poniedziałek Japonka obejmie po raz pierwszy w karierze prowadzenie w rankingu WTA. Za jej plecami sklasyfikowana zostanie druga z dzisiejszych finalistek. Podium uzupełni dotychczasowa liderka, Rumunka Simona Halep.


Wyniki

Finał singla:
Naomi Osaka (Japonia, 4) – Petra Kvitova (Czechy, 8) 7:6(2), 5:7, 6:4

Burnie. Niespodziewana porażka Majchrzaka

/ Tomasz Górski , źródło: https://www.atptour.com/en/atp-challenger-tour, foto: AFP

Kamil Majchrzak nie zagra o tytuł w Challengerze Caterpillar Burnie International 2019. Po bardzo wyrównanym półfinale Polak przegrał z niżej notowanym Maverickiem Banesem 7:6, 6:7, 3:6.

Maverick Banes od początku turnieju wskazywał, że dobrze czuje się w Burnie. W ćwierćfinale pokonał obrońcę tytułu, rozstawionego z numerem dziewięć, Stephana Roberta. Ale nikt chyba nie przewidywał, że tenisista plasujący się na początku czwartej setki rankingu ogra także dobrze dysponowanego Polaka.

Walka na korcie o finał była bardzo wyrównana od samego początku. Pierwsze gemy należały do zawodników serwujących. Ale przy stanie 3;3, Piotrkowianin w pięciu punktach przełamał rywala. Chwilę później potwierdził przewagę podaniem. Jednak pierwsze problemy pojawiły się, kiedy trzeba była zakończyć partie. W dziesiątym gemie Banes odrobił stratę i w konsekwencji losy rozstrzygnęły się w tie breaku. Dodatkowa rozgrywka była pełna zwrotów akcji, jednak to Majchrzak wyszedł z niej zwycięsko 8-6.

Drugi set to drugi tie break w Burnie. Tym razem w czasie regularnych gemów sytuacja była odwrotna. Australijczyk szybko wywalczył przełamanie. Natomiast Polak zdołał wrócić do gry i doprowadzić do „trzynastego” gema. W nim reprezentant gospodarzy zdobył pięć, premierowych punktów z rzędu i takiego prowadzenia już nie oddał.

Decydująca odsłona była najkrótsza w pojedynku. Banes prowadził 2:0, jednak Polak jeszcze odrobił breaka. Jednak po drugiej stracie podania w ósmym gemie już nie udało się wrócić do meczu. Tym samym po dwóch godzinach i jedenastu minutach Majchrzak pożegnał się z Challengerem w Burnie i nie zagra w czwartym finale turnieju tej rangi.

Mecz z Piotrkowianina z Banesem był premierowym pojedynkiem obu tenisistów. Teraz Australijczyk zagra w finale, a jego przeciwnikiem będzie Jay Clark lub Steven Diez.
 


Wyniki

Półfinał singla:

Maverick Banes (Australia) – Kamil Majchrzak (Polska, 5) 6:7(6), 7:6(3), 6:3