Magazyn TenisKlub w Weszło FM: odcinek 45.

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto: własne

W najnowszym magazynie Tenisklub tradycyjne łączenie z Melbourne i rozmowa z Piotrem Sierzputowskim, trenerem Igi Świątek. Podsumowaliśmy w tej rozmowie występ Polki w Australian Open i dowiedzieliśmy się, że po trzech tygodniach w australijskich upałach można się stęsknić za Polską.

W drugiej części programu porozmawialiśmy też z Grzegorzem Wójcikiem o kontrowersjach sędziowskich w AO oraz o nadchodzącym turnieju Fed Cup w Zielonej Górze. Do wygrania w naszym konkursie bilety!

 

Fręch i Majchrzak docenieni. Oboje otrzymają finansowe wsparcie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Międzynarodowa Federacja Tenisowa wesprze finansowo naszych obiecujących tenisistów. Magdalena Fręch i Kamil Majchrzak zostali włączeni do programu “International Players Grand Slam Grants financed by the Grand Slam Development Fund (GSDF)”, dzięki czemu otrzymają po 25 tys. dolarów.

Biało-czerwoni znajdują się w gronie 29 zawodników, którzy zostali wyróżnieni przez ITF. Przekazane pieniądze mają w założeniu pozwolić wyróżnionym na dalszy rozwój kariery i osiąganie dobrych wyników w turniejach Wielkiego Szlema. Na liście znajdują się tenisiści, których rodzime federacje nie są w stanie wystarczająco wspierać. W przeszłości z pomocy finansowej ITF korzystała m.in. Jelena Ostapenko. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Łotyszka w 2017 roku wygrała French Open.

Z finansowej pomocy ITF korzystał też Hubert Hurkacz. Obecnie wrocławianin jest jednak notowany w Top 100 rankingu ATP i jego sytuacja uległa zmianie. 

Tylko w tym roku Międzynarodowa Federacja Tenisowa przekaże w ramach programu GSDF 650 tysięcy dolarów dla zdolnych tenisistów. Komitet, który decyduje o tym, komu przyznać dofinansowanie, bierze pod uwagę wiek, region, z którego pochodzi tenisista i przede wszystkim potencjał, jakim dysponuje.

Australian Open. Nadal ekspresem w półfinale

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Rafael Nadal przez tegoroczne Australian Open idzie na razie jak burza. W drodze do półfinału Hiszpan nie stracił nawet seta. Frances Tiafoe urwał turniejowemu numerowi dwa zaledwie dziewięć gemów.

Awans Francesa Tiafoe do ćwierćfinału Australian Open był sporym zaskoczeniem. Jeden z najzdolniejszych tenisistów młodego pokolenia po raz pierwszy znalazł się w tej fazie Wielkiego Szlema, ale w meczu z Rafaelem Nadalem nie miał za wiele do powiedzenia. Hiszpan już na samym początku wywalczył przełamanie, a potem spokojnie kontrolował przebieg partii, zwyciężając 6:3.

Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg – Nadal na samym początku przełamał rywala i utrzymywał przewagę do samego końca. Trzech setboli przy podaniu Amerykanina turniejowy numer dwa jeszcze nie wykorzystał, lecz przy własnym serwisie zakończył sprawę bez problemu.

Trzeci set to jeszcze większa dominacja Hiszpana. Zaczęło się oczywiście od przełamania, potem Nadal dołożył jeszcze jednego breaka i po niespełna dwóch godzinach rywalizacji wygrał cały mecz 6:3, 6:4, 6:2. Tym samym już po raz 30. znalazł się w wielkoszlemowym półfinale, gdzie zagra z kolejnym tenisistą młodego pokolenia, Stefanosem Tsitsipasem.

Przyjechałem tu z pozytywnym nastawieniem. Udało mi się zrobić wiele rzeczy przed rozpoczęciem turnieju, ale potem trzeba było rywalizować i wygrywać mecze. Jeśli długo nie rywalizujesz, zawsze jest to wyzwanie. Dziś jestem w tym miejscu, co oznacza, że dobrze rozpocząłem sezon. Stefanos jest jednym z najlepszych graczy na świecie. Aby wystąpić w finale, muszę zagrać najlepiej jak umiem – powiedział Nadal.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Frances Tiafoe (USA) 6:3, 6:4, 6:2

Australian Open. Kvitova w półfinale, będzie nowa liderka!

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Petra Kvitova po pięciu latach przerwy zameldowała się w półfinale imprezy rangi wielkoszlemowej. W sesji nocnej na Rod Laver Arena Czeszka pozbawiła złudzeń faworytkę gospodarzy, Ashleigh Barty.

Leworęczna reprezentantka naszych południowych sąsiadów bardzo dobrze weszła w spotkanie, a Australijka kompletnie nie mogła poradzić sobie z agresywnie grającą rywalką i w pierwszej partii zdołała urwać tylko jednego gema.

Druga odsłona meczu była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Barty znalazła sposób, żeby częściowo zneutralizować siłę ognia dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu i gra toczyła się zgodnie z regułą własnego podania aż do wyniku 4:4. Jako pierwszej przy własnym serwisie ręka zadrżała 22-latce urodzonej w Ipswich. Kvitova zdobyła przełamanie, a chwilę później wykorzystała atut własnego podania i po 68 minutach walki mogła wznieść ręce w geście triumfu.

W niedzielę Czeszka awansowała do szóstego w karierze półfinału wielkoszlemowego, a pierwszego od Wimbledonu w 2014 roku. Jej rywalką będzie Danielle Collins, która wcześnie w trzech setach pokonała Anastazję Pawluczenkową.

Zwycięstwo reprezentantki Czech oznacza również, że w poniedziałek z fotela liderki światowego rankingu zostanie zdetronizowana Simona Halep. Oprócz Petry Kvitovej, szansę na awans na pierwszej miejsce mają również Naomi Osaka, Elina Switolina i Karolina Pliszkova.
 


Wyniki

Ćwierćfinał singla
Petra Kvitova (Czechy, 8) – Ashleigh Barty (Australia, 15) 6:1 6:4
 

Australian Open. Z pierwszych rund do półfinału. Milowy krok Collins

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Danielle Collins pokonała 2:6, 7:5, 6:1 Anastazję Pawluczenkową i awansowała do półfinału Australian Open. Rewelacyjna Amerynka wciąż zadziwia i doskonale radzi sobie z bardziej utytułowanymi rywalkami. Przed przyjazdem do Melbourne na koncie nie miała ani jednego zwycięstwa w turniejach głównych imprez wielkoszlemowych. 

Anastazja Pawluczenkowa podzieliła los Angelique Kerber, Caroline Garcii czy Julii Goerges, które we wcześniejszych rundach przekonały się o potężnej sile 25-letniej Amerykanki. Collins śmiało można już porównywać do Jeleny Ostapenko, która przyjeżdżając w 2017 roku do Paryża, również nie miała żadnych spektakularnych osiągnięć na koncie. 

Collins, podobnie jak Ostapenko, nie czeka na to, co zaproponują jej przeciwniczki. Sama stara się prowadzić wymiany, a kiedy wejdzie w uderzenie, jest nie do zatrzymania. W meczu ćwierćfinałowym jednak bardzo powoli wchodziła na najwyższe obroty. Niewiele zabrakło, a nie zdążyłaby pokazać pełni umiejętności, ponieważ Pawluczenkową od zwycięstwa dzieliły dwa gemy. 

Najważniejsza dla przebiegu spotkania była końcówka drugiego seta. Collins nie przejęła się tym, że rywalka zniwelowała straty ze stanu 2:5. Zachowała się jak wytrawna, doświadczona tenisistka i przetrwała ciężkie chwile, a niedługo później sama zadała decydujący cios. Zwycięstwo 7:5 w drugiej partii dodało jej skrzydeł, natomiast Pawluczenkowa nie mogła pogodzić się ze straconą szansą na pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał.

W trzecim secie Collins nie dopuścila już rywalki do głosu. W pierwszych pięciu gemach straciła tylko trzy punkty! Sama końcówka meczu była już bardziej wyrównana, ale przy tak olbrzymiej przewadze Amerykanka nie miała powodów do niepokoju. Ostatecznie wygrała 2:6, 7:5, 6:1 i sprawiła kolejną niespodziankę. 

Półfinałową przeciwniczką Danielle Collins będzie Czeszka Petra Kvitova albo Australijka Ashleigh Barty. 

 


Wyniki

Ćwierćfinał singla:
Danielle Collins (USA) – Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 2:6, 7:5, 6:1

Australian Open. Koniec przygody Świątek i Kubota

/ Mateusz Geisler , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek i Łukasz Kubot po zaciętym meczu musieli uznać wyższość rywali i odpadli w drugiej rundzie Australian Open. Barbora Krejczikova i Rajeev Ram ograli naszą parę po super tiebreaku 6:3, 4:6, 10-5.

Świątek i Kubot w Melbourne zagrali ze sobą po raz pierwszy. W Australian Open wystąpili dzięki ,,dzikiej karcie". W meczu otwarcia pokonali Alicję Rosolską i Nikolę Mekticia, finalistów ubiegłorocznego US Open. Teraz zadanie było jeszcze trudniejsze. Po drugiej stronie siatki stanął duet numer „3” – Krejczikova i Ram.

Pierwszy set zaczął się dla naszej pary źle. Kubot stracił podanie przy decydującym punkcie. Na szczęście trzy gemy później udało się odrobić stratę, odbierając serwis Czeszki. Decydujący był gem przy stanie 3:3, gdy konieczne było rozegranie decydującego punktu. Wówczas podwójnym błędem serwis straciła Świątek. Następnie rywale utrzymali własne podanie, a po chwili przełamany został również Kubot.

Do drugiej partii Polacy przystąpili zmotywowani. Już w drugim gemie musieli bronić break-pointa, co skutecznie uczynili. W kolejnym wykorzystali słabszą dyspozycję Krejczikovej i wyszli na prowadzenie. Gem przy stanie 2:1 i serwisie Świątek wygrali na sucho, co dodało im pewności siebie. Rywale nie mogli znaleźć sposobu na Polaków. Przy stanie 2:4 po raz kolejny serwowała wiceliderka światowego rankingu deblistek i znów została przełamana. Podająca Świątek wyprowadziła więc nasz duet na ostatnia prostą do super tie-breaka. Niestety Polka została przełamana i na wygranego seta trzeba było poczekać jeszcze dwa gemy.

Decydująca rozgrywka zaczęła się źle dla naszych reprezentantów. Pierwszy punkt wywalczyli dopiero przy stanie 0:5. Próbowali odrabiać straty, ale rywale wykazali się większym spokojem i odpowiadali na zagrania Polaków. Mecz zakończył się podwójnym błędem serwisowym Świątek.

Bez wątpienia nasi zawodnicy mogą być zadowoleni ze wspólnego występu. Zagrali ze sobą po raz pierwszy i dotarli do drugiej rundy. W kolejnych występach może być tylko lepiej. Dla Świątek był to przecież debiut w tak dużych zawodach. Teraz Polkę czeka powrót do domu. Z kolei doświadczony Kubot ma przed sobą jeszcze ćwierćfinał debla, w parze z Horacio Zeballosem.


Wyniki

Druga runda miksta:
B. Krejczikova, R. Ram (Czechy, USA, 3) – I. Świątek, Ł. Kubot (oboje Polska, WC) 6:2, 4:6, 10-5

Australian Open. Pięć niewykorzystanych meczboli i porażka Rogozińskiej Dzik

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Warsaw Sports Group

Stefania Rogozińska Dzik była o włos od awansu do 1/8 finału singla dziewcząt. Nasza najwyżej notowana juniorka w meczu ze Szwajcarką Valentiną Ryser miała aż pięć piłek meczowych. Rywalka zdołala się jednak wybronić i wygrała całe spotkanie 6:7(6), 7:6(10), 6:1.

Pierwsze dwie partie polsko-szwajcarskiego pojedynku miały niezwykły przebieg. Zwrotów akcji było bez liku i żadna przewaga nie mogła uchodzić za bezpieczną. Wydaje się więc, że tie-breaki były sprawiedliwymi rozwiązaniami. W pierwszym z nich górą była nasza reprezentantka. Rogozińska Dzik od stanu 4:6 wygrała cztery punkty z rzędu, kończąc z przytupem pierwszego seta. Drugi tie-break był jeszcze dłuższy. Polka i Szwajcarka aż trzykrotnie zamieniały się stronami. Wojnę nerwów wygrała Ryser, która przy stanie 11:10 wykorzystała… jedenastą piłkę setową. Pierwsze okazje pojawiły się bowiem jeszcze przed tie-breakiem.

Oczywiście nie tylko Szwajcarka miała liczne szanse na zakończenie seta. Rogozińska Dzik, dla której wygranie drugiej partii oznaczałoby zwycięstwo w całym meczu, nie wykorzystała pięciu piłek meczowych – trzech przy prowadzeniu 6:5 i dwóch w tie-breaku. Przy wszystkich meczbolach dla Polki piłkę do gry wprowadzała jej przeciwniczka.

Trzeci set to już dominacja Ryser. Szwajcarka lepiej zniosła trudy pojedynku i w ostatniej odsłonie rywalizacji straciła tylko jednego gema.

Dla Rogozińskiej Dzik dużym sukcesem był awans do 2. rundy wielkoszlemowych rozgrywek. W zeszłym roku ta sztuka Polce nie udała się ani razu, mimo że próbował swoich sił we wszystkich imprezach. 


Wyniki

2. runda singla dziewcząt:
Valentina Ryser (Szwajcaria) – Stefania Rogozińska Dzik (Polska) 6:7(6), 7:6(10), 6:1

Australian Open. Tsitsipas poszedł za ciosem! 20-latek pierwszym półfinalistą

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas jako pierwszy awansował do półfinału singla Australian Open. 20-letni Grek pokonał 7:5, 4:6, 6:4, 7:6(2) wyczerpanego Roberto Bautistę Aguta. Dla obu zawodników był to pierwszy w karierze występ w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego. 

Konia z rzędem temu, kto przed startem turnieju potrafił przewidzieć, że jedną z par ćwierćfinałowych utworzą Stefanos Tsitsipas i Roberto Bautista Agut. Obaj pokazali się co prawda z dobrej strony na początku nowego sezonu, ale w Melbourne trafili do tej samej ćwiartki turniejowej drabinki co zeszłoroczni finaliści, Roger Federer i Marin Czilić. Znaczna część kibiców i ekspertów na tym etapie rywalizacji spodziewała się więc powtórki z najważniejszego meczu poprzedniej edycji. 

Zamiast tego dostaliśmy mecz Bautisty Aguta i Tsitsipasa, dla których był to pierwszy w karierze występ w tak zaawansowanej fazie turnieju Wielkiego Szlema. Nerwowość widoczna w ich poczynaniach była zatem uzasadniona. Tsitsipas, który w spotkaniu z Federerem ani razu nie pozwolił odebrać sobie podania, tym razem został już przełamany w gemie otwarcia. Pierwsza partia zakończyła się jednak po jego myśli, ponieważ Hiszpan w drugiej części seta znacznie obniżył loty.

Do identycznej sytuacji doszło w secie trzecim. Przełamanie na 3:2 dla Bautisty Aguta na nic się zdało, ponieważ niedługo później dopadła go słabość i zaliczka została roztrwoniona. Na jego szczęście nie oznaczało to końca pojedynku, ponieważ w drugim secie od początku do końca wszystko szło po jego myśli. Mecz był bardzo wyrównany, częściej na prowadzeniu był Hiszpan, ale to rewelacyjny 20-latek z Aten po trzech rozegranych partiach prowadził 2:1.

Czwarta odsłona rywalizacji znacznie różniła się od poprzednich. Obaj zawodnicy nie mieli już sił na długie wymiany i ponad wszystko stawiali oszczędzanie własnej energii. Utrata sił Bautisty Aguta nie może dziwić, jeśli prześledzi się jego wcześniejsze pojedynki. Hiszpan rozegrał w drodze do ćwierćfinału trzy 5-setówki i spędził na korcie ponad 14 godzin. Przewaga Tsitsipasa nie była jednak duża, ponieważ i w jego baku zaczynało brakować paliwa. Kiedy doszło do najważniejszych wymian, Grek zdołał jednak wrzucić wyższy bieg, natomiast Bautista Agut pozostawał cieniem samego siebie. Po 3 godzinach i 16 minutach gry Tsitsipas wykorzystał drugą piłkę meczową i wygrał 7:5, 4:6, 6:4, 7:6(2).

Dla ateńczyka to największy sukces w karierze. W rankingu ATP najprawdopodbniej awansuje na najwyższe miejsce w karierze. Nawet jeśli przegra w półfinale, możliwy jest awans na 12. miejsce. Do tej pory najwyżej był notowany na 15. pozycji.

Jeszcze dzisiaj Grek pozna półfinałowego przeciwnika. Wyłoni go starcie turniejowej ,,dwójki", Rafaela Nadala z nierozstawionym Francesem Tiafoe. 

 


Wyniki

Ćwierćfinał singla:
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 14) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 22) 7:5, 4:6, 6:4, 7:6(2)