Hubert Hurkacz: to niewiarygodne, że zagramy w ATP Cup
Zbliża się pierwsza edycja drużynowego turnieju ATP Cup, w którym wystąpi reprezentacja Polski. Z tej okazji ATP przeprowadziło wywiad z naszym najlepszym aktualnie tenisistą Hubertem Hurkaczem, w którym wrocławianin opowiedział i o swoich oczekiwaniach wobec tej imprezy, i o swoich tenisowych początkach.
Hubert Hurkacz jest aktualnie 37. zawodnikiem rankingu ATP. Będzie on liderem polskiej reprezentacji, która na początku stycznia wystąpi w ATP Cup – nowym drużynowym turnieju. Polacy wystąpią w Sydney w grupie E i zmierzą się z Chorwacją, Austrią oraz Argentyną.
ATP: Jakie są twoje najwcześniejsze wspomnienia dotyczące gry w tenisa w twoim kraju?
Hubert Hurkacz: Pamiętam wychodzenie na kort i odbijanie piłek. Byłem bardzo młody i miałem bardzo dużą rakietę. Od początku kochałem rywalizację. Granie meczów, turniejów, było świetną zabawą.
ATP: Jak to było mieć mamę za idolkę? Była mistrzynią Polski juniorów.
HH: Oczywiście, była moją inspiracją. Wiedziałem, że była niezła, więc wierzyłem, że też mogę być całkiem dobry.
ATP: Na jakich polskich zawodników patrzyłeś dorastając?
HH: Kiedy byłem nieco starszy zaprzyjaźniłem się z Michałem Przysiężnym, który był w czołowej setce rankingu. Kiedy miałem 14-15 lat trenowałem z nim na siłowni, co było miłe. Zadawałem mu trochę pytań. Było to dla mnie bardzo dobre, mieć blisko kogoś wysoko notowanego i było to dla mnie świetną motywacją.
ATP: Jakie znaczenie dla Ciebie, jako juniora marzącego o byciu profesjonalnym tenisistą, miało poznanie Michała?
HH: Skupiałem się na tym, że był naprawdę świetnym zawodnikiem. Chciałem być równie dobry, albo i lepszy.
ATP: Jak bardzo cieszy Cię fakt, że pomogłeś Polsce zakwalifikować się do ATP Cup?
HH: To nieprawdopodobne, że udało nam się zakwalifikować. Bardzo się cieszę.
ATP: Co wydaje się najfajniejszą rzeczą związaną z turniejem?
HH: Myślę, że to, iż odbywa się na początku roku w Australii. Mamy przed Australian Open okazję do gry dla naszych krajów i rywalizację.
ATP: Co lubisz, jeśli chodzi o bycie częścią zespołu?
HH: Miłe jest to, że masz dookoła siebie ludzi, którzy Cię wspierają, co jest nieco inne, niż podczas większości turniejów, gdzie jesteśmy tylko my i nasi trenerzy, sztaby, a brakuje dodatkowego wsparcia od zawodników.
ATP: Polska ma od tego roku drugiego zawodnika w czołowej setce – Kamila Majchrzaka – i deblową gwiazdę Łukasza Kubota. Dużo czasu w tourze spędzasz z rodakami?
HH: Kiedy mamy szansę, gramy w tym samym miejscu, spędzamy ze sobą nieco czasu. To fajne uczucie, kiedy możesz pogadać z kimś po Polsku i wiesz, że zawodnicy z twojego kraju są w tym samym miejscu.
ATP: Jest jakieś uderzenie, które posiada jeden z twoich rodaków, a które chciałbyś opanować?
HH: Return Kubota. Gra go zawsze z maksymalną mocą i czysto, dzięki czemu zdobywa dużą przewagę.
ATP: Co kochasz w Polsce?
HH: To świetny kraj. Kocham tu być, kocham tę atmosferę. Wychowałem się tutaj, dzięki czemu mam wiele wspomnień i zawsze czuję się tu zrelaksowany.
ATP: Kiedy jesteś w trasie, co przypomina Ci o domu?
HH: Ciężko powiedzieć. Podróżując myślę o turniejach, meczach i wszystkim co z tym związane. Rozmawianie z przyjaciółmi przypomina mi o domu.
ATP: Jak ważne jest dla Ciebie, by inspirować polskie dzieci?
HH: To byłoby wspaniałe. Mam nadzieję, że w przyszłości osiągnę wyniki, które zainspirują dzieci do uprawiania tenisa, bo to świetny sport. Podróżowanie, zwiedzanie tych wszystkich miejsc, bycie częścią wspaniałych wydarzeń i zdobywanie tytułów w przyszłości, to coś niesamowitego. To świetny sposób na życie i możesz robić wiele dobrych rzeczy również po zakończeniu kariery.
ATP: Jak bardzo chcesz zostać idolem dla dzieci?
HH: Ciężko mi o tym myśleć. Oczywiście jeśli będę dobrze grał, to zaczerpną coś z tego.