Iga Świątek wyróżniona! Jej uderzenie zagraniem roku (wideo)

/ Michał Krogulec , źródło: WTA, foto: AFP

Iga Świątek, podobnie jak kiedyś Agnieszka Radwańska, nagrodzona tytułem zagrania roku w kobiecych rozgrywkach WTA! 

Najlepszym uderzeniem wybrano dropshot Igi Świątek z półfinału turnieju WTA International w Lugano, gdzie Polka zmierzyła się Czeszką Kristyną Pliszkovą. Ostatecznie wygrała a później w finale uległa Słowence Polonie Hercog 3:6, 6:3, 3:6.

Do tej pory pięciokrotnie (lata 2013-2018) najlepszym zagraniem, zdaniem głosujących, popisywała się Agnieszka Radwańska. Dziś wiemy, że ma godną zastępczynię!

Dodatkowo Świątek zajęła 2. miejsce w konkursie popularności wśród kibiców. W tym głosowaniu najlepsza okazała się Simona Halep.

Nadal z nagrodą „fair play”

/ Dominika Opala , źródło: www.atptour.com /własne, foto: AFP

Tradycyjnie na koniec roku ATP i fani przyznali nagrody dla tenisistów. Wśród wyróżnionych za sezon 2019 znaleźli się Rafael Nadal, Roger Federer i Andy Murray.

Rafael Nadal, który zakończył sezon 2019 na fotelu lidera rankingu ATP, otrzymał trofeum za to osiągnięcie podczas Nitto ATP Finals. Kolejne wyróżnienie dla Hiszpana przypadło za sprawą głosowania tenisistów. 19-krotnemu mistrzowi wielkoszlemowemu drugi rok z rzędu, a trzeci ogólnie przyznano nagrodę im. Stefana Edberga. Tym samym doceniono profesjonalną postawę Nadala na korcie, jak i poza nim oraz jego zachowanie „fair play”.

W kategorii „Powrót Roku” zwyciężył Andy Murray, który w styczniu przeszedł operację biodra. W czerwcu Brytyjczyk powrócił do rywalizacji, a w październiku sięgnął po tytuł w Antwerpii. Powody do zadowolenia mają także Włosi. Matteo Berrettini został uznany za tenisistę, który wykonał największy postęp w tym roku. Z kolei Jannik Sinner, triumfator Next Gen ATP Finals, otrzymał nagrodę w kategorii „Odkrycie Roku”. Poza zawodnikami z Półwyspu Apenińskiego, premierowe wyróżnienie dostał także Kevin Anderson. Afrykanera doceniono za jego aktywność poza kortem.

17. raz z rzędu ulubieńcem kibiców został Roger Federer. Natomiast para deblowa, która cieszy się największą sympatią fanów to Bob i Mike Bryan. Amerykańscy bracia 14. raz otrzymali tę nagrodę.

Trenerem roku został Gilles Cervara, szkoleniowiec Daniila Miedwiediewa. Francuz doprowadził Rosjanina m.in. do finału US Open i dwóch tytułów Masters 1000. Z kolei nagrodę im. Tima Gulliksona otrzymał Tony Roche. Australijczyk został doceniony za wieloletnie osiągnięcia w roli trenera, a także za wpływ, jaki miał on na rozwój dyscypliny.

Tradycyjnie też wyróżniono najlepsze turnieje: Doha (ATP 250), Acapulco (ATP 500) i Indian Wells (Masters 1000). Jeśli zaś chodzi o challengery to nagrody powędrowały do Szczecina, Puerto Vallarta, Brunszwiku i Heilbronn.

Chorwatki z podobnymi planami na rok 2020. Obie chcą awansować do top 10

/ Szymon Adamski , źródło: własne / ubitennis.net , foto: własne

Petra Martić i Donna Vekić optymistycznie podchodzą do nadchodzącego sezonu. Obie celują w czołową dziesiątkę rankingu WTA. Apetyty urosły im po przełomowym w obydwu przypadkach roku 2019. 

Najlepsze chorwackie tenisistki zawędrowały w rankingu WTA naprawdę wysoko. Obie poprawiły w minionym sezonie swoje życiówki i wdarły się do drugiej dziesiątki. Awanse były możliwe dzięki dobrym wynikom w największych turniejach. Martić zagrała w ćwierćfinale Rolanda Garrosa, z kolei Vekić osiągnęła tę fazę imprezy wielkoszlemowej podczas US Open. Obie podkreślały też, że omijały je poważniejsze urazy.

Jeśli zdrowie wciąż będzie dopisywać, Chorwatki na koniec przyszłego sezonu chcą zobaczyć swoje nazwiska w czołowej dziesiątce. Inaczej wyobrażają sobie jednak drogę do celu. – Muszę dodać więcej imprez WTA do kalendarza startów. Bez tego nie będę miała szansy walczyć o miejsce w pierwszej dziesiątce. Różnica w liczbie startów do tej pory była zbyt duża i zostawałam w tyle za konkurencją – powiedziała Martić. Jej słowa nie do końca mają jednak pokrycie w rzeczywistości. Otóż Martić wystartowała w 18 turniejach i rzeczywiście nie jest to zawrotna liczba, jednak z czternastu wyprzedzających ją rywalek aż osiem grało jeszcze mniej.

Vekić wystąpiła natomiast w 23 turniejach w 2019 roku (z zawodniczek z top 10 więcej grała tylko Kiki Bertens). Nawet w jej przypadku wciąż znalazłoby się miejsce w kalendarzu na kolejne imprezy, jednak nie to okazuje się głównym problemem. Na pytanie, czego w minionym sezonie zabrało do awansu do top 10, Vekić odpowiedziała: nic szczególnego, ale wszystkiego po trochu. Nadal potrzebuję trochę czasu i odrobiny szczęścia. Już w tym roku, gdyby 5-6 meczów zostało obróconych na moją korzyść, znalazłbym się w pierwszej dziesiątce. Każdy ma inny sposób na dotarcie w to miejsce.

Ostatnie zdanie Vekić dobrze obrazuje niedawne decyzje obydwu Chorwatek. Martić zakończyła dwuletnią współpracę z Sandrą Zaniewską i do nowego sezonu przygotowuje się z Martijnem Bokiem. Co ciekawe, holenderskiego trenera poleciła jej właśnie Zaniewska. U Vekić z kolei stabilizacja. Jej współpraca z Torbenem Beltzem trwa od ponad dwóch lat. – Torben kieruje wykonywaną przeze mnie pracą w najlepszy możliwy sposób i dlatego bardzo mu ufam. W niektórych sytuacjach zdarza się, że nie widzimy czegoś w ten sam sposób, ale mimo to mu wierzę – chwali trenera młodsza z Chorwatek. Vekić wyjątkowo docenia też współpracę ze Zlatko Novkoviciem, trenerem przygotowania fizycznego, który dołączył do jej sztabu na początku 2019 roku. Uważa, że od tego czasu bardzo wzmocniła się fizycznie.

Na koniec zostaje kwestia gry w narodowych barwach. Pod tym względem Chorwatki również się różnią. Podczas gdy Martić ogłosiła zakończenie reprezentacyjnej kariery, Vekić zapowiada pomoc drużynie narodowej w Pucharze Federacji i występ w igrzyskach olimpijskich.

Wozniak chce lepiej poznać Polskę

/ Szymon Adamski , źródło: własne / LaPresse, foto: AFP

Aleksandra Wozniak, która od ponad roku przebywa na sportowej emeryturze, planuje w niedalekiej przyszłości lepiej poznać kraj swoich rodziców i wybrać się w podróż do Polski. W rozmowie z LaPresse powiedziała, że nigdy nie była chociażby w Warszawie czy Krakowie.

Rodzina kanadyjskiej tenisistki pochodzi znad Wisły. Cztery lata przed narodzinami, jej rodzice przeprowadzili się jednak do Kanady i to tamtejsze barwy narodowe reprezentowała Wozniak. W rankingu WTA najwyżej była notowana na 21. miejscu. Ostatnie lata nie były jednak tak udane i w kwietniu ubiegłego roku rozegrała ostatni zawodowy turniej.

– Spędzanie czasu z rodziną jest jedną z korzyści związanych z przebywaniem poza zawodowymi rozgrywkami. Zobaczę się z moją 94-letnią babcią. Będzie miło opowiedzieć jej o moich nowych przygodach i wszystkim tym, co zrobiłam przez ostatni rok. Odwiedzimy Warszawę i Kraków, gdzie nigdy nie byłam. Teraz, kiedy jestem na emeryturze, mogę odwiedzić kraj moich rodziców – powiedziała była tenisistka.

Choć Wozniak ceni sobie czas wolny, nie próżnowała odkąd zrezygnowała z profesjonalnej kariery. Obecnie stara się w Kanadzie o uzyskanie licencji trenerskiej. Jej działania nie ograniczają się jednak tylko do tenisa. Pracowała też w firmie zajmującej się odzieżą terapeutyczną, gdzie stały przed nią nowe wyzwania. – Nauczyłam się wielu rozmaitych rzeczy w pierwszej pracy niezwiązanej z tenisem: jak zarządzać sprzedażą, jak organizować wydarzenia dla 100, 200 lub 400 osób lub jak zarządzać projektem – wyliczała tenisistka.

Nic nie zapowiada, by 32-latka wróciła do gry. Jak sama mówi, w przyszłości chce skupić się na pomocy młodym tenisistom w zakresie treningu na korcie i psychologii.