Auckland. Ubiegłoroczna finalistka rezygnuje

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Bianca Andreescu nie rozpocznie sezonu w Nowej Zelandii. Mistrzyni US Open wycofała się z turnieju ASB Classic z powodu kontuzji lewego kolana, której nabawiła się podczas Mistrzostw WTA.

W zeszłym roku w Auckland Kanadyjka dotarła do pierwszego w karierze finału w imprezie WTA. Reprezentantka Kraju Klonowego Liścia najpierw przeszła kwalifikacje, a w turnieju głównym pokonała m.in. Caroline Wozniacki i Venus Williams. W decydującym pojedynku lepsza okazała się Julia Goerges.

Jestem bardzo rozczarowana – przyznała w wiadomości przygotowanej dla fanów. – Rozmawiałam jednak ze swoim teamem i zdecydowaliśmy, że muszę zrobić to, co najlepsze dla mojego kolana. Mam stąd wspaniałe wspomnienia i mam nadzieję, że w przyszłym roku zdobędę kolejne.

W tegorocznej edycji ASB Classic wystąpią m.in. Serena Williams, Caroline Wozniacki, Jelena Ostapenko, Julia Goerges, Amanda Anisimova i Coco Gauff.

Australian Open. Rekordowa pula nagród

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/ausopen.com, foto: AFP

Tenisiści rywalizujący w Australian Open 2020 będą mieć do podziału 71 milionów dolarów australijskich. Decyzję o podniesieniu o 13,6% puli nagród w porównaniu do poprzedniej edycji ogłosili szefowie pierwszej lewy Wielkiego Szlema w roku.

– Jak co roku staramy się podnosić pulę nagród naszego turnieju. Nie inaczej będzie w 2020 roku. Chcemy, aby więcej zarabiali tenisiści na każdym etapie rywalizacji, nie tylko w turnieju głównym. Także ci startujący w eliminacjach. W przyszłym roku pula nagród wyniesie 71 milionów dolarów australijskich. W porównaniu do edycji z 2007 stanowi to trzykrotny wzrost, a to jeszcze nie koniec – poinformował Craig Tiley, dyrektor turnieju.

Tym samym pula nagród turnieju, który zostanie rozegrany w dniach 20 stycznia – 2 lutego 2020 roku jest coraz bliżej najlepiej opłacanego turnieju Wielkiego Szlema – US Open. W Melbourne w przeliczeniu na amerykańską walutę tenisiści podzielą między sobą 49 mln 420 tysięcy dolarów amerykańskich. Nowojorski szlem w mijającym roku rozdzielił między uczestników 55 milionów dolarów amerykańskich. Zwycięzca australijskiego szlema otrzyma czek na kwotę 4 milionów 120 tysięcy dolarów australijskich. Z kolei finalista wzbogaci się o 2 miliony 65 tysięcy.

Ile dostaną rywalizujący w singlu kobiet i mężczyzn:

Zwycięstwo – 4,120 miliona dolarów australijskich

Finał – 2,065 miliona dolarów australijskich

Półfinał – 1,040 miliona dolarów australijskich

Ćwierćfinał – 525 tysięcy dolarów australijskich

IV runda – 300 tysięcy dolarów australijskich

III runda singla – 180 tysięcy dolarów australijskich

II runda singla – 128 tysięcy dolarów australijskich

I runda singla – 90 tysięcy dolarów australijskich

III runda eliminacji singla – 50 tysięcy dolarów australijskich

II runda eliminacji singla – 32,5 tysiąca dolarów australijskich

I runda eliminacji singla – 20 tysięcy dolarów australijskich

Ile dostaną rywalizujący w deblu kobiet i mężczyzn:

Zwycięstwo – 760 tysięcy dolarów australijskich

Finał – 380 tysięcy dolarów australijskich

Półfinał – 200 tysięcy dolarów australijskich

Ćwierćfinał – 110 tysięcy dolarów australijskich

III runda – 62 tysiące dolarów australijskich

II runda – 38 tysięcy dolarów australijskich

I runda – 25 tysięcy dolarów australijskich

Ile dostaną rywalizujący w mikście:

Zwycięstwo – 190 tysięcy dolarów australijskich

Finał – 100 tysięcy dolarów australijskich

Półfinał – 50 tysięcy dolarów australijskich

Ćwierćfinał – 24 tysiące dolarów australijskich

II runda – 12 tysięcy dolarów australijskich

I runda – 6,25 tysiąca dolarów australijskich

Hiszpanka dziękuje i odchodzi od tenisa. „Cieszę się, że zamknę ten etap i rozpocznę nowy”

/ Michał Krogulec , źródło: Instagram, foto: AFP

37-letnia Maria Jose Martinez Sanchez wygrała na zawodowych kortach na przestrzeni 22. rozegranych sezonów 21 turniejów w grze podwójnej, 5 w singlu. W światowym notowaniu deblistek była najwyżej na czwartej pozycji. Przed Świętami Bożego Narodzenia poinformowała, że kończy karierę. 

Hiszpańska tenisistka podzieliła się tą informacją za pośrednictwem mediów społecznościowych. Od wielu lat poświęcałam się temu, co kochałam i mogę jedynie podziękować wszystkim, którzy mi towarzyszyli w tej drodze. Cieszę się, że zamknę ten etap i rozpocznę nowy. Jestem zadowolona z tego, co osiągnęłam i chętna do podjęcia nowych wyznawań – oświadczyła Maria Jose Martinez Sanchez.

View this post on Instagram

Creí que no llegaría el momento… Os anuncio que he tomado la decisión de completar mi carrera ✅ Han sido muchísimos años dedicados a algo que amo y solo puedo dar las gracias a tod@s los que me han acompañado a lo largo del camino. Contenta de cerrar una etapa e iniciar otra nueva! Satisfecha con lo conseguido y con ganas de emprender nuevas aventuras. Mil gracias a tod@s y os mantendré informad@s de mis próximos retos! I thought the time would not come … I announce that I have made the decision to complete my career ✅ It has been many years dedicated to something that I love and I can only thank all those who have accompanied me along the way. Glad to close a stage and start a new one! Satisfied with what was achieved and wanting to undertake new adventures. Many thanks to everyone and I will keep you informed of my next challenges! #tennislife #newlife #enjoying #proudofmyself #icantwaitforthenextchapter #ineednewchallenges #timeofchanges

A post shared by Maria Jose Martinez Sanchez (@mjms1208) on

 

„Potrzebuję jeszcze czasu”. Historia determinacji

/ Michał Krogulec , źródło: www.tennisnet.com, foto: AFP

Sabine Lisicki we wrześniu poinformowała media o zwycięstwie nad mononukleozą, które rangą nie ustępowało tym na trawnikach Wimbledonu, gdy docierała do finału w 2013 roku. Niewątpliwie było nawet ważniejsze.

Niemiecka tenisistka zajmuje obecnie 563. w rankingu WTA.  By powrócić na najważniejsze korty świata, musi przejść drogę poprzez imprezy słabiej obsadzone, z dala od tłumów dużych aren. Niemieckim dziennikarzom zdradziła, że nie zamierza jeszcze grać w Australii. – Za wcześnie, ponieważ potrzebuję jeszcze czasu – mówiła ostatnio Sabina Lisicka.

Dla finalistki Wimbledonu 2013 powrót na główne areny może być misją niewykonalną, ale spróbuje, jak sama powiedziała, „wstać więcej razy niż upadała”. Po perturbacjach chorobowych związanych z mononukleozą, a wcześniej w 2017 roku w kontuzją stopy i operacją kolana, udowadnia przed sobą że jest zdeterminowana, by powrócić. Obecnie trenuje na Florydzie z tatą Ryszardem. Motywacji jej nie brakuje.