Kei Nishikori nie zagra w Australian Open?

/ Michał Krogulec , źródło: tennis365.com, foto: AFP

Kei Nishikori nie podjął jeszcze decyzji o ewentualnej rezygnacji z występu w Australian Open 2020, ale Japończykowi (13. ATP) doskwierał prawy łokieć w ostatniej części minionego sezonu.

W listopadzie Nishikori poddał się operacji, po której poinformował, że nie tyle w styczniu a dopiero w lutym będzie mógł powrócić do rywalizacji na światowych kortach w pełni sił. Sympatycznego tenisistę z kraju „Kwitnącej Wiśni” nie oglądaliśmy w akcji od US Open.

Rok temu podczas Australian Open Japończyk pokonał w pięciu setach Kamila Majchrzaka (I runda), po czym dotarł do ćwierćfinału. Dla Nishikoriego najważniejszą imprezą w 2020 roku będą igrzyska olimpijskie w Tokio i to na to wydarzenie w połowie przyszłego roku buduje formę.

Australian Open. Nowy dach osłoni tylko kibiców

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Kort numer 3 w Melbourne Park doczekał się zadaszenia. Jest ono jednak zupełnie inne niż na trzech największych arenach. Główna różnica polega na tym, że dach chroni przed słońcem wyłącznie kibiców, a nie zawodników.

Australijczycy nie próżnowali przez ostatnie miesiące i postanowili ułatwi życie kibicom. Nad trybunami kortu 3, które mogą pomieścić aż trzy tysiące osób, zamontowano dach. Biorąc pod uwagę, że temperatura w styczniu niekiedy przekracza w Melbourne 40 stopni Celsjusza, to bardzo istotna zmiana.

Pod względem zadaszenia kortów Australian Open wyróżnia się na tle innych imprez wielkoszlemowych. Podczas gdy w Paryżu nawet kort centralny nie doczekał się na dach, w Melbourne takie udogodnienie funkcjonuje na trzech największych arenach. Od 2020 roku miłym dodatkiem będzie dach dla kibiców na korcie 3.

Australian Open. Tegoroczny półfinalistą nie zagra w nadchodzącej edycji

/ Szymon Adamski , źródło: własne , foto: AFP

Lucas Pouille ogłosił na Twitterze, że nie doszedł jeszcze do pełni sił po kontuzji łokcia i wycofał się z australijskich turniejów. Francuza nie zobaczymy ani w ATP Cup, ani w Adelajdzie, ale co ważniejsze, zabraknie go również w Australian Open. To oznacza, że jego dorobek w rankingu ATP znacznie się uszczupli. W poprzednim sezonie dotarł bowiem w Melbourne do półfinału.

Pouille był rewelacją Australian Open 2019. Pokonał m.in. Bornę Czoricia oraz Milosa Raonicia i dopiero w półfinale zatrzymał go Novak Dźoković. Bez wątpienia był to najlepszy występ Francuza w minionym sezonie i jeden z najlepszych w całej karierze. Niestety zdrowie nie pozwoli mu na obronę 720 punktów.

,,Od 9 października robiliśmy wszystko, abym był gotów na początek roku. Słuchaliśmy porad lekarzy, ale niestety to nie wystarczyło. Z wielkim rozczarowaniem ogłaszam, że nie będę mógł wziąć udziału w pierwszej edycji ATP Cup ani w turnieju w Adelajdzie, a zwłaszcza, że nie wezmę udziału w Australian Open. Jestem bardzo rozczarowany i smutny, że przegapię początek roku, ale sezon jest długi, kariera jest długa, a teraz moim celem jest, aby jak najszybciej wrócić silniejszym i gotowym na 100 procent. Dziękuję wszystkim za wsparcie” – napisał na Twitterze Lucas Pouille.

Ostatni mecz reprezentant ,,Trójkolorowych” rozegrał na początku października w Szanghaju. W 2. rundzie uległ wówczas Johnowi Isnerowi. Później opuścił m.in. drugi co do ważności rodzimy turniej – zawody z serii Masters w paryskiej hali Bercy. Nieobecność podczas Australian Open będzie jednak bardziej kosztowna. Francuz straci 720 punktów, czyli niemal połowę dorobku (obecnie ma 1600 punktów).

Na rezygnacji Pouille’a skorzystać mogą Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. Pierwszy przybliżył się do tego, by zostać rozstawionym w Australian Open, drugi przesunął się z kolei na liście oczekujących do wejścia do głównej drabinki.