Alexander Zverev – tenis w genach

Dominika Opala , foto: AFP

Dominika Opala

Alexander Zverev obchodzi dziś 23. urodziny. To dobry moment, by powrócić wspomnieniami do drogi, jaką już przeszedł ten młody tenisista oraz zastanowić się, co jeszcze przed nim.

Alexander Zverev kończy dzisiaj 23 lata i wielu kibiców oraz ekspertów oczekiwało, że w tym wieku będzie on już mistrzem wielkoszlemowym z uwagi na talent, który prezentował od najmłodszych lat. Kariera Niemca pełna jest jednak wzlotów i upadków, zarówno zawodowych, jak i prywatnych. Do 2020 roku największą zmorą tenisisty urodzonego w Hamburgu były występy w Wielkich Szlemach, gdyż nie mógł on przekroczyć bariery ćwierćfinału, a spodziewano się po nim o wiele więcej.

Skazany na tenis

Sascha chwycił za rakietę w wieku pięciu lat. W tenisa grali tata Alexander-senior, mama Irina oraz starszy brat Mischa, więc nic dziwnego, że najmłodszy członek rodziny Zverevów także wybrał „biały sport”. Z racji tego, że Sascha towarzyszył starszemu bratu podczas podróży na turnieje, miał okazję obserwować zawodowy tenis od najmłodszych lat i przyzwyczajać się do życia w tourze.

Na początku trenerką młodszego syna była mama, ale kiedy jego talent zaczął bardziej się uwydatniać, opiekę sportową przejął nad nim tata. Na dobre wyniki nie trzeba było długo czekać. Gdy Sascha miał 14 lat zadebiutował w rankingu juniorów, a rok później wygrał turniej rangi ITF. W 2013 roku młodszy ze Zverevów został najlepszym juniorem na świecie, a do tego osiągnięcia dołożył juniorski tytuł Australian Open 2014.

Po tym sukcesie hamburczyk postanowił skoncentrować się na turniejach seniorskich. To przyniosło pożądany efekt, gdyż sezon 2014 zakończył na 136. miejscu w rankingu, a jeszcze rok wcześniej plasował się na 809. lokacie. Z kolei w maju 2015 roku Zverev przełamał kolejną barierę, awansując do najlepszej „setki” tenisistów.

Talent w parze z sukcesami

Od momentu, kiedy Sascha zyskał status profesjonalisty stale poprawiał i umacniał swoją pozycję. Progres był widoczny nie tylko w rankingu, osiągnięciach, ale także w grze Niemca. Pierwszy tytuł ATP Zverev zdobył w 2016 roku w St. Petersburgu, a kolejne dwa lata tylko potwierdziły, że w przyszłości może on być następcą wielkich zawodników. Sezon 2017 był najbardziej obfity pod względem wywalczonych trofeów – Sascha wygrał ich aż pięć, w tym dwa w turniejach rangi Masters 1000. W tym samym roku awansował do Top 5 rankingu i był tam nieprzerwanie do sierpnia 2019 roku.

Sezon 2018 przyniósł największy sukces Zvereva, którym było zwycięstwo w Nitto ATP Finals. Było to drugie podejście Niemca w Turnieju Mistrzów i tym razem okazało się skuteczne. Oprócz tej wygranej na koniec sezonu, Sascha zdobył wcześniej także trzy inne tytuły, w tym Masters w Madrycie. Tym samym Zverev stał się jedynym aktywnym tenisistą spoza „wielkiej czwórki”, który ma na koncie co najmniej trzy tytuły rangi Masters 1000.

Najwyższym miejscem, jakie zajmował Sascha w karierze była trzecia lokata. Pierwszy raz awansował do Top 3 w listopadzie 2017 roku. Łącznie spędził na trzecim miejscu 16 tygodni. Wydawało się, że po triumfie w Londynie w końcu przyjdzie czas na spełnienie pokładanych nadziei w turniejach wielkoszlemowych. Tak się jednak nie stało, a sezon 2019 okazał się momentem kryzysowym w karierze młodego Niemca.

Próba charakteru

Rok 2019 był wyzwaniem dla młodszego z braci Zverevów nie tylko pod względem tenisowym, ale także na polu prywatnym. W życiu młodego zawodnika pojawiły się problemy uczuciowe i rodzinne, które nie pozwalały mu w pełni skupić się na graniu w tenisa. Hamburczyk wypadł z Top 5, a jego gra nie napawała optymizmem, co smuciło fanów Niemca. Mimo kryzysu udało mu się zdobyć jeden tytuł, w Genewie oraz dotrzeć do dwóch finałów, w Szanghaju i Acapulco.

Cały czas jednak brakowało dopełnienia w turniejach wielkoszlemowych. Z czasem Zverev uporał się z problemami i przetrwał trudny moment, uporządkował sprawy prywatne i mógł ponownie skupić się na tenisie. W 2020 roku wrócił silniejszy, choć jego początek tego nie zapowiadał. Na otwarcie obecnego sezonu przegrał trzy pojedynki podczas ATP Cup, ale zdołał się odbudować po tym niepowodzeniu.

W Australian Open dotarł do półfinału i tym samym zanotował najlepszy rezultat w Wielkim Szlemie w karierze. Na nowo pojawiły się głosy ekspertów, że może to będzie rok, w którym Zverev przejmie pałeczkę od Federera, Nadala i Dżokovicia. Póki co, tych przewidywań nie będzie można zweryfikować z uwagi na zwieszenie rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa.

Pewne jest natomiast, że Zverev cały czas jest młodym zawodnikiem, który ma przed sobą otwartą karierę i jeszcze nie raz może zaskoczyć fanów, kibiców tenisa i ekspertów.