Alicja Rosolska została mamą!

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Alicja Rosolska i Dan Champion zostali rodzicami. – W tym roku dostaliśmy wyjątkowy prezent – napisała na Instagramie najlepsza polska deblistka. 

Alicja Rosolska dołącza do grona tenisowych mam. Razem z mężem Brytyjczykiem Danem Championem doczekali się narodzin pierwszego dziecka. Na Instagramie naszej deblistki są już dwa zdjęcia z maleństwem. – Wesołych Świąt wszystkim. My dostaliśmy w tym roku wyjątkowy prezent. Mamy nadzieję, że wszyscy wspaniale spędzacie świąteczny czas – podpisała jedno z nich warszawianka.

Zdjęcie skomentowały koleżanki Rosolskiej z kortu. Gratulacje złożyły między innymi: Katarzyna Kawa, Desirae Krawczyk czy Nao Hibino.

 

Rosolska ostatni mecz rozegrała pod koniec lutego w Dosze. Mimo że od tego czasu minęło już dziesięć miesięcy, Polka wciąż utrzymuje bardzo dobrą pozycję w rankingu WTA. Aktualnie jest 54. deblistką świata. Dzieje się tak dzięki zmianom w sposobie naliczania punktów wprowadzonym w związku z pandemią. I jest to o tyle istotne, że Rosolska zamierza szybko wrócić do rywalizacji.

Po tym jak Rosolska poinformowała kibiców na początku września, że jest w ciąży, w jednym z komentarzy napisała, że zamierza już w 2021 roku wrócić do gry w największych turniejach. Jeśli rzeczywiście zdecyduje się na powrót do rywalizacji, będzie mogła skorzystać z zamrożonego rankingu.

Monastyr. Deblowy hat-trick Falkowskiej

/ Redakcja , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Weronika Falkowska sięgnęła po kolejne trofeum w Monastyrze. Nasza reprezentantka w tunezyjskim kurorcie wygrała drugi turnieju z rzędu, a trzeci w tym sezonie. Partnerowała jej Anna Sziszkova. 

Odkąd wznowiono zawodowe rozgrywki, Weronika Falkowska rozegrała siedem turniejów, w tym sześć w Monastyrze. W tunezyjskim kurorcie wiedzie jej się bardzo dobrze. W turniejach gry pojedynczej dwa razy dotarła do finału, a tylko raz odpadła przed ćwierćfinałem. Jeszcze lepiej wyglądają jej wyniki w grze podwójnej. 20-latka w pięciu ostatnich turniejach docierała z różnymi partnerkami do finałów. Trzy z nich wygrała, dwa przegrała.

Zmagania w tym tygodniu były wyjątkowe, ponieważ nałożyły się na święta Bożego Narodzenia. Partnerka Falkowskiej, Czeszka Anna Sziszkova opowiedziała w rozmowie z czeskim portalem Tenisovy Svet, że organizatorzy przygotowali dla zawodniczek specjalne przyjęcie w hotelu z tej okazji.

Falkowska i Sziszkova zostały rozstawione z numerem jeden i wygrały turniej w bardzo przekonujący sposób. W trzech meczach straciły łącznie tylko siedem gemów. W finale pokonały 6:2, 6:2 Francuzki Aubane Droguet i Helenę Stevic.

W grze pojedynczej Falkowska zatrzymała się na etapie ćwierćfinału. Przegrała z notowaną w trzeciej setce Hiszpanką Nurią Parizas-Diaz 3:6, 6:7(3). Jeden szczebel wyżej zawędrowała Martyna Kubka. Druga z naszych reprezentantek wyeliminowała między innymi zawodniczkę rozstawioną z numerem dwa, ale w półfinale uległa wspomnianej już Francuzce Droguet.

Hurkacz i Auger-Aliassime znów spróbują spłatać figla najlepszym deblistom

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Felix Auger-Aliassime wystąpią razem w grze podwójnej w przyszłorocznej edycji Australian Open. Polsko-kanadyjska para z doskonałej strony pokazała się pod koniec ubiegłego sezonu, wygrywając w Paryżu turniej ATP Masters 1000.

Znamy już szczegółowe plany startowe Huberta Hurkacza na początek 2021 roku. Polak zainauguruje rozgrywki w Delray Beach na Florydzie. Nigdy wcześniej tam nie grał. Będzie jednym z rozstawionych zawodników, bowiem na liście startowej jest tylko czterech zawodników sklasyfikowanych wyżej od niego. Jeśli wszyscy stawią się na miejscu, wówczas wrocławianin zostanie rozstawiony z numerem pięć.

Hurkacz planuje również występy w grze podwójnej. W Delray Beach jego partnerem będzie John Isner. Takie zestawienie mogliśmy już oglądać kilka miesięcy temu w Nowym Jorku w zawodach przeniesionych z Cincinnati. Wówczas Polak i Amerykanin pokonali finalistów Australian Open, Maxa Purcella i Luke’a Saville’a, a w drugiej rundzie przegrali z późniejszymi triumfatorami, Alexem De Minaurem i Pablem Carreno Bustą.

Następnie Hurkacz przeniesie się do Australii, gdzie czeka go dwutygodniowa kwarantanna. Jak poinformował dziennikarz Marek Furjan, nasz reprezentant będzie trenował po tygodniu z Tennysem Sandgrenem i Mackenzie’em McDonaldem. W tym czasie nie będą rozgrywane żadne turnieje.

W tygodniu poprzedzającym start Australian Open Hurkacz wystąpi najprawdopodobniej w jednej z dwóch imprez ATP 250. Wiele drużyn pali się bowiem do startu w ATP Cup, a po okrojeniu rozgrywek do 12 reprezentacji, Polacy są dość daleko w kolejce.

8 lutego rozpocznie się najważniejsza impreza pierwszej części sezonu, czyli Australian Open. Nazwisko Hurkacza widnieje na liście zgłoszeń w singlu i deblu. W grze pojedynczej Polak może zostać nawet rozstawiony. Dużo zależy od tego, ile punktów zdobędzie w Delray Beach i czy ktoś z wyżej notowanych przeciwników się wycofa. Jeśli chodzi o grę podwójną, partnerem Hurkacza będzie Felix Auger-Aliassime.

Polak i Kanadyjczyk napisali piękną historię w listopadzie, wygrywając prestiżowe zawody w Paryżu. Pokonali wówczas kilka czołowych par świata i zupełnie niespodziewanie sięgnęli po trofeum. Dla obydwu z nich był to ostatni turniej w sezonie, więc od tego czasu nie mieli okazji wspólnie rywalizować. Występ tej dwójki w Delray Beach też nie wchodzi w grę, ponieważ Kanadyjczyk przed wylotem do Australii nie zagra w żadnej imprezie.

Australian Open. Murray doczekał się na dziką kartę. Kokkinakis też zagra w turnieju

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Andy Murray nie zgłosił się do eliminacji Australian Open, ale dobrze wiedział, co robi. Na organizatorów spadłaby lawina krytyki, gdyby przy wręczaniu dzikich kart zapomnieli o pięciokrotnym finaliście własnej imprezy. Specjalną przepustkę do drabinki głównej otrzymali też m.in. Thanasi Kokkinakis i Destanee Aiava. 

Organizatorzy australijskiej lewy Wielkiego Szlema stopniowo odkrywali karty. Przed świętami radosne informacje o możliwości występu w Autralian Open bez konieczności gry w eliminacjach otrzymali: Marc Polmans, Christopher O’Connell, Daria Gavrilova, Astra Sharma, Maddison Inglis i Lizette Cabrera. Wszyscy wymienieni są reprezentantami Australii i w przeszłości grali już w turnieju głównym w Melbourne Park. Największe sukces z tej grupy osiągnęła Gavrilova, która przez dwa lata z rzędu docierała do 1/8 finału. Z kolei Sharma grała w finale gry mieszanej w 2019 roku.

W niedzielę poinformowano do kogo trafią kolejne ,,dzikie karty”. Tym razem jednym z wyróżnionych jest ten, na którego kibice czekali najbardziej – Andy Murray. Szkot pięciokrotnie grał w finale Australian Open, ale nigdy nie wygrał tej imprezy. Dwa lata temu ze łzami w oczach mówił, że być może rozgrywa ostatni turniej w karierze. Na szczęście kariera Murray’a wciąż trwa, a stan zdrowia pozwala mu na kolejny – już czternasty – występ w Melbourne.

Dzikie karty do turnieju głównego mężczyzn trafiły również w ręce Sumita Nagala, Aleksandara Vukicia, Alexa Bolta i Thanasiego Kokkinakisa. Dwóm pierwszym pozwoli to na debiut w Australian Open. Z kolei Kokkinakis grał w turnieju głównym Australian Open już cztery razy, a jego dorobek byłby jeszcze okazalszy, gdyby nie problemy zdrowotne. Choć 24-latek nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu od września 2019 roku, zapewnia, że jest gotowy do rywalizacji i czuje się świetnie.

Dzikie karty do turnieju głównego kobiet otrzymały natomiast Destanee Aiava, Arina Rodionova i Xiyu Wang. Chinka to równieśniczka Igi Świątek, która podobnie jak Polka wygrywała turnieje wielkoszlemowe w kategorii juniorek. W 2018 roku wygrała Wimbledon w grze podwójnej (grając w parze z Xinyu Wang), a niedługo później US Open w grze pojedynczej.

W ten sposób rozdysponowano niemal wszystkie dzikie karty. W rękach organizatorów pozostają ostatnie dwie przepustki, po jednej do turnieju mężczyzn i do turnieju kobiet. Zawody ruszą 8 lutego.

Dzikie karty do Australian Open 2021:

Mężczyźni: Andy Murray (Wielka Brytania), Sumit Nagal (Indie), Marc Polmans, Thanasi Kokkinakis, Alex Bolt, Aleksandar Vukic, Christopher O’Connell (wszyscy Australia)

Kobiety: Xiyu Wang (Chiny), Daria Gavrilova, Astra Sharma, Maddison Inglis, Lizette Cabrera, Destanee Aiava, Arina Rodionova (wszystkie Australia)

Benchetrit: pozostaję Francuzem, ale będę reprezentował Maroko

/ Szymon Adamski , źródło: własne / www.moroccoworldnews.com, foto: AFP

Elliot Benchetrit od nowego roku będzie występować pod marokańską flagą. 22-latek zajmuje miejsce w trzeciej setce rankingu ATP i obecnie przygotowuje się do występu w eliminacjach do Australian Open. 

Do tej pory Benchetrit odgrywał jedynie epizodyczne role w największych turniejach. Pięciokrotnie grał w imprezach wielkoszlemowych, ale tylko raz przeszedł przez pierwszą rundę – w Roland Garros 2019 pokonał Camerona Norrie’ego. Nie są to spektakularne osiągnięcia, natomiast nie jeden zawodnik z trzeciej setki może ich pozazdrościć Benchetritowi. Urodzony w Nicei tenisista na pewno celuje jednak wyżej. Awans w rankingu byłby możliwy dzięki dobrej postawie w challengerach. Na razie Benchetrit ma w nich więcej porażek niż zwycięstw. Nigdy nie dotarł do finału.

O grze w Pucharze Davisa Benchetrit do tej pory mógł tylko pomarzyć. Jako reprezentant Francji nie mieści się nawet w czołowej dwudziestce tenisistów ze swojego kraju. W Maroku droga do reprezentacji jest o wiele krótsza. Benchetrit 1 stycznia zmieni barwy narodowe i automatycznie stanie się najwyżej notowanym marokańskim tenisistą. Obecnie to miano dzierży notowany pod koniec piątej setki Adam Moundir. Co ciekawe, również ten tenisista zmienił obywatelstwo. Do czerwca 2019 roku reprezentował Szwajcarię.

Benchetrit o swojej decyzji poinformował w poście na Instagramie. Maroko to kraj, z którego pochodzi jego ojciec.

– Gra dla Maroka, kraju, w którym urodził się mój ojciec, będzie dla mnie zaszczytem. Pozostaję Francuzem, ale na korcie będę reprezentował Maroko – zakomunikował 22-latek.

Pierwszym turniejem, w którym Benchetrit zagra dla nowego kraju, będą eliminacje Australian Open. Tenisiści o awans do głównej drabinki powalczą w dniach 10-13 stycznia w Dosze. W zeszłym roku Benchetrit przeszedł trzystopniowe kwalifikacje, ale w meczu pierwszej rundy turnieju głównego ugrał tylko pięć gemów przeciwko Yuichiemu Sugicie.