Magda Linette zapowiedziała powrót do rywalizacji

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.instagram.com, foto: AFP

Magda Linette przeszła w połowie stycznia zabieg kolana i musiała wycofać się z tegorocznego Australian Open. Poznanianka zdradziła, że powrót do touru planuje na sezon na kortach ziemnych. Odpowiedziała też na kilka innych pytań od fanów.

14 stycznia Polka ogłosiła, że nie zagra w pierwszym wielkoszlemowym turnieju w sezonie. – Dwa dni temu kontuzja kolana, którą leczyłam od siedmiu tygodni, znacząco się pogorszyła i będę musiała poddać się zabiegowi. Jestem w najlepszych możliwych rękach co do diagnozy, leczenia i rehabilitacji, dlatego nie mogę się już doczekać, kiedy będę mogła wrócić zdrowsza i silniejsza niż kiedykolwiek – napisała.

Nieco ponad dwa tygodnie później 41. rakieta świata dała swoim fanom możliwość zadawania jej pytań za pośrednictwem Instagrama. Naturalnie, kibice byli ciekawi, kiedy Polka planuje powrócić do rywalizacji. – Nie wiem do końca. Na pewno na sezon na mączce, być może szybciej – odpowiedziała. Dodała również, że czuje się dobrze, ale nie chce przyspieszać procesu rehabilitacji.

Jeden z fanów spytał, jakie uczucie towarzyszy tenisistce, gdy wygrywa turniej rangi WTA. – Takie, jak wtedy, gdy dostajemy pracę marzeń. Z jednej strony czujemy satysfakcję i radość. Z drugiej wiemy, że musimy dalej ciężko pracować, bo jeszcze sporo przed nami. Widać, że idziemy dobrą drogą i ta praca się opłaca – opisała Linette.

Triumfatorka dwóch imprez WTA poinformowała, że aktualnie trenuje od czterech do pięciu godzin dziennie. Zdradziła też, że ma nadzieje na występ w Bytomiu podczas Billie Jean King Cup. Mecz Polek z Brazylijkami zaplanowany jest na 17 i 18 kwietnia 2021 roku.

Bresnik: różnica między Thiemem a Monfilsem jest ogromna

/ Anna Niemiec , źródło: tennisnet.com, foto: AFP

Gunter Bresnik dołączył do sztabu szkoleniowego Gaela Monfilsa. Były trener Dominica Thiema wierzy, że jego nowego podopiecznego stać na wielkoszlemowy triumf, ale przed nim ogrom pracy, żeby móc to osiągnąć.

Reprezentant trójkolorowych i austriacki trener rozpoczęli współpracę w listopadzie zeszłego roku. Trenowali wspólnie na Teneryfie i w Dubaju. Francuz przebywa o obecnie w Australii i jest w telefonicznym kontakcie z nowym trenerem.

Gael jest bardzo fajny, jeśli chodzi o wspólne spędzanie czasu na co dzień, z nim nigdy nie ma nudy – powiedział Bresnik w rozmowie z heute.at. – On jest najlepszym atletą w całym cyklu, ale jest również sporo znaków zapytania czy będziemy do siebie pasować. On ma już 34 lata. Czy będzie w stanie rozszerzyć zakres treningów? Czy da naszej idei uczciwą szansę? Na pewno nie będę kontynuował tego, co było wcześniej, ale on zdaje sobie z tego sprawę. Jego największą siłą jest to, że potrafi naprawdę szybko myśleć i reagować. Zachwyca, gdy oglądasz jak gra w gry komputerowe. On widzi rzeczy wcześniej, tak jak Nick Kyrgios. Ma zdecydowanie mniej problemów z prędkością, z którą inni sobie nie radzą.

Austriacki trener uważa, że Francuza stać na zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym, bo wbrew panującej opinii, 34-latek jest pracowitym tenisistą. – On pracuje inaczej niż na przykład David Ferrer, który dosłownie gryzł kort. Gael czuje się dobrze, gdy może być kreatywny. Z takimi zawodnikami nie można być bezwarunkowo restrykcyjnym, bo można zrobić sporą krzywdę.

Już na początku lutego może dojść do pojedynku pomiędzy Monfilsem i Thiemem. Francja i Austria trafiły do jednej grupy w ramach ATP Cup. Na chwilę obecną dla Bresnika faworytem takiego meczu zdecydowanie byłby jego były podopieczny. – W tym momencie Gael jest o klasę słabszy. Różnica w jakości na korzyść Dominica jest bardzo duża.

Melbourne. Iga Świątek poznała pierwszą rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Jelena Ostapenko okazała się lepsza od Sary Errani w pojedynku byłych piątych rakiet świata w meczu 1. rundy Gippsland Trophy rozgrywanego w Melbourne. Jedyną rozstawioną zawodniczką, która pożegnała się w niedzielę z rywalizacją jest Saisai Zheng. Chinka musiała uznać wyższość Iriny-Cameli Begu. Rywalkę w swym pierwszym meczu od Roland Garros 2020 poznała z kolei Iga Światek.

Pierwsza polska mistrzyni Wielkiego Szlema w grze pojedynczej ostatni mecz w turnieju głównego cyklu rozegrała na początku października ubiegłego roku. W finale na kortach Rolanda Garrosa pokonała Sofię Kenin. Po tym sukcesie 19-letnia zawodniczka zrobiła sobie przerwę. Do rywalizacji powróci już wkrótce, a pierwszą rywalką będzie jej przyjaciółka  – Kaja Juvan. Polka i Słowenka to koleżanki z kortu. W 2018 roku podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Buenos Aires sięgnęły po tytuł mistrzowski w deblu. Teraz zagrają przeciwko sobie.

Wszystko po tym jak Kaja Juvan w meczu pierwszej rundy Gippsland Trophy pokonała 4:6, 6:1, 6:4 Yafan Wang. O losach pierwszej partii zdecydowało jedno przełamanie, uzyskane przez Chinkę w trzecim gemie. W drugiej odsłonie Słowenka trzykrotnie odebrała podanie rywalce i doprowadziła do wyrównania stanu meczu. W decydującej odsłonie Juvan prowadziła już 4:1. Pozwoliła jednak rywalce na wyrównanie stanu seta. Końcówka ponownie należała do tenisistki z Lublany, która w dwóch gemach przegrała tylko jedną piłkę.

Ostapenko to jedna z czterech wielkoszlemowych mistrzyń, jakie znalazły się w drabince turnieju. Łotyszka po tym jak przegrała pierwszą partię, w dwóch kolejnych odsłonach zdołała przejąć inicjatywę i dzięki temu zanotowała pierwsza w sezonie wygraną. Kolejną rywalką zawodniczki z Rygi będzie Danka Kovinić.

Pierwszego dnia turnieju do rywalizacji przystąpiły cztery rozstawione zawodniczki. Jedyną, której nie udało się uzyskać awansu do kolejnej rundy jest Saisai Zheng. Rozstawiona z numerem „11” Chinka przegrała z Iriną-Camelią Begu. Rumunka w meczu, którego stawką będzie awans do 1/8 finału, spotka się z Aliaksandrą Sasnowicz.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Irina-Camelia Begu (Rumunia) – Saisai Zheng (Chiny, 11) 3:6, 7:5, 6:4

Caroline Garcia (Francja, 12) – Arina Rodionova (Australia) 6:3, 6:4

Jelena Ostapenko (Łotwa, 13) – Sara Errani (Włochy) 4:6, 6:3, 6:1

Polona Hercog (Słowenia, 15) – Margarita Gasparjan (Rosja) 2:6, 6:3, 6:3

Anastazja Potapova (Rosja) – Whitney Osuigwe (USA) 6:3, 6:0

Anna Schmiedlova (Słowacja) – Valeria Savinykh (Rosja) 6:1, 6:3

Daria Kasatkina (Rosja) – Michaela Buzarnescu (Rumunia) 6:1, 6:1

Kaia Kanepi (Estonia) – Astra Sharma (Australia) 1:6, 7:5, 6:2

Jasmine Paolini (Włochy) – Rebecca Marino (Kanada) 7:6(2), 6:3

Christina McHalle (USA) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:2, 6:7(3), 6:3

Danka Kovinic (Czarnogóra) – Tamar Zidanszek (Słowenia) 6:3, 6:3

Andrea Petkovic (Niemcy) – Martina Trevisan (Włochy) 6:1, 3:6, 7:5

Aliaksandra Sasnowicz (Ukraina) – Łesia Curenko (Ukraina) 3:6, 6:4, 6:4

Bernarda Pera (USA) – Olivia Gadecki (Australia) 6:7(2), 6:3, 6:3

Timea Babos (Węgry) – Patricia Tig (Rumunia) 7:6(5), 6:3

Kaja Juvan (Słowenia) – Yafan Wang (Chiny) 4:6, 6:1, 6:4

Miami. Bez gry na Hard Rock Stadium, ale być może z kibicami

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennisnet.com, foto: AFP

Organizatorzy turnieju w Miami poinformowali, że Hard Rock Stadium nie będzie w tym roku główną areną zmagań. Niewykluczone jednak, że podczas turnieju rywalizację będą mogli oglądać z trybun kibice.

Tegoroczna edycja Miami Open ma się rozpocząć 22 marca. Zawody te będą pierwszymi w tym sezonie rangi ATP Masters 1000 oraz drugimi rangi WTA 1000. Zawody odbędą się mimo pandemicznych utrudnień, w przeciwieństwie do towarzyszących im zwykle zmagań w Indian Wells.

Ze względu na panującą sytuację organizatorzy nie planują jedna wykorzystywać tym razem jako kortu głównego Hard Rock Stadium. Służąca normalnie do futbolu amerykańskiego arena może pomieścić nawet ponad 65 tysięcy widzów, a na potrzeby zawodów tenisowych udostępniano 14 tysięcy miejsc.

Przy pandemicznych obostrzeniach granie na tak wielkim stadionie nie bardzo ma jednak sens, dlatego za główną arenę zmagań posłuży mniejszy Grandstand. Podejrzewa się, że trybuny obiektów w Miami będą mogły w tym roku zostać zapełnione w 20 procentach. Ostateczne decyzje zapadną jednak dopiero w kolejnych dniach. Wciąż nie można wykluczyć, że zawody odbędą się bez udziału kibiców.

Naomi Osaka właścicielką klubu piłkarskiego

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / baseline.tennis.com, foto: AFP

Naomi Osaka osiąga ostatnio sporo sukcesów biznesowych. Kilka dni temu ogłoszono ją jako nową twarz jednej z największych marek odzieżowych na świecie – Louis Vuitton, a teraz została właścicielką klubu piłkarskiego North Carolina Courage.

NC Courage to damski klub piłki nożnej. Zawodniczki tej drużyny są aktualnymi mistrzyniami National Women’s Soccer League. Co ciekawe, klub z Karoliny Północnej został założony raptem cztery lata temu. Jego wyniki są imponujące biorąc pod uwagę tak krótki czas istnienia. Dzięki Osace apetyty na kolejne sukcesy będą jeszcze większe.

Na oficjalnej stronie internetowej zespołu przywitano Japonkę. – Naomi idealnie pasuje jako właścicielka, ponieważ jej wartości są tak dobrze zsynchronizowane z naszym klubem – napisano.

Zdradzono również, że są plany włączenia Osaki do decyzji projektowych w 2021 roku. – Nie możemy się również doczekać wykorzystania pasji i talentu Naomi do mody – komplementowano 23-latkę.

Naomi Osaka również była bardzo zadowolona z nawiązanej współpracy. Na swoim Instagramie pochwaliła się tą wiadomością. – Zawsze otrzymywałem tak wiele miłości od innych sportowców. Dlatego z dumą mogę się podzielić tym, że teraz jestem właścicielką North Caroline Courage – napisała trzykrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych.

Australian Open. Kibice zawitają na trybuny

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Blisko czterysta tysięcy kibiców będzie mogło odwiedzić Melbourne Park podczas tegorocznego Australian Open. Liczba widzów, jaka danego dnia wejdzie na teren obiektu, będzie się zmieniać w zależności od liczby rozgrywanych spotkań.

Pierwszą lewę Wielkiego Szlema w sezonie przesunięto na początek lutego ze względu na pandemię COVID-19. Sytuacja epidemiczna sprawia, że ograniczona będzie liczba miłośników tenisa, którzy będą mogli zobaczyć najlepszych tenisistów świata podczas turnieju w Melbourne.

Jak podał podczas sobotniej konferencji prasowej minister zdrowia Stanu Wiktoria Martin Pakula, tegoroczne Australian Open będzie mogło śledzić dziennie 30 tysięcy w pierwszych dniach imprezy i o pięć tysięcy mniej w dalszej części turnieju. Limit zostanie zmniejszony w ostatnich pięciu dniach. Wynika to z faktu, że wtedy będzie rozgrywana mniejsza liczba spotkań.

Jak wyliczają organizatorzy, rywalizację o pierwsze w 2021 roku tytuły wielkoszlemowe będzie śledzić łącznie około 390 tysięcy kibiców. To wynik o blisko połowę niższy niż w ostatnich trzech latach. Przedsmak tego, co będzie się działo podczas nadchodzącego turnieju, kibice mieli w Adelajdzie. Odbyła się tam jednodniowa impreza pokazowa z czołowymi tenisistami świata. Zmagania śledzili kibice na trybunach, którzy nie musieli nosić maseczek ochronnych oraz nie zachowywali dystansu.

Australian Open 2021 startuje w drugi poniedziałek lutego. Z kolei już od 31 stycznia na obiektach Melbourne Parku trwać będzie rywalizacja w poprzedzających główną imprezę turniejach ATP 250 oraz WTA 500.

Stan Wawrinka przeszedł koronawirusa w okolicy Bożego Narodzenia

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis World, foto: AFP

Stan Wawrinka dopiero w piątek przyznał, że jego przygotowania do obecnego sezonu były utrudnione przez koronawirusa. Szwajcar przebył Covid-19 w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Stara się jednak jak najlepiej wykorzystać ostatnie chwile na przygotowania do Australian Open.

Triumfator Australian Open z 2014 roku nie jest pewien swojej formy przed rozpoczynającym się 8 lutego Australian Open. Stan Wawrinka, bo o nim mowa, musiał bowiem przerwać okres przygotowawczy. Jak przyznał dopiero teraz, w okolicy świąt Bożego Narodzenia zakaził się koronawirusem.

Kończący w marcu 36 lat zawodnik odczuł wyraźnie skutki choroby. „Czułem się naprawdę źle przez pierwsze pięć dni, ale wiele objawów pozostało, co z każdym dniem staje się bardziej męczące. Mijają tygodnie, wciąż masz pewne objawy i zastanawiasz się dlaczego. To nie było dobre doświadczenie, miałem ciężki czas w domu” – opowiedział o swoich doświadczeniach Szwajcar.

Wawrinka przyznał, że w ostatnich dniach wreszcie czuje się dobrze, ale obawia się jeszcze nawrotu objawów. Przyznał także, że w pełni rozumie decyzje lokalnych władz o obowiązkowej kwarantannie dla wszystkich zawodników. W kontraście do wielu innych tenisistów pochwalił też organizatorów za przygotowane warunki izolacji.

Rublow wraca wspomnieniami do początków kariery w filmie dokumentalnym

/ Dominika Opala , źródło: www.ubitennis.net /własne, foto: AFP

Andriej Rublow wydał film dokumentalny w języku rosyjskim. Ma on formę długiego wywiadu, który przeprowadziła dziennikarka sportowa Sofya Tartakowa. Moskwianin wspomina w rozmowie m.in. pierwsze kroki stawiane na korcie i w zawodowym tourze, a także dziadków, którzy pierwsi uwierzyli w talent wnuka. 

Chciałem podzielić się częścią siebie. To coś specjalnego dla mnie, czego nigdy wcześniej nie robiłem.Team sportsru” stworzyło film dokumentalny. To próba pokazania, kim jestem. Starałem się pokazać siebie bardziej wnikliwie. Rzeczy, których nigdy wcześniej o mnie nie wiedziałeś – rozpoczął Andriej Rublow. 

Rosjanin zabiera widzów do klubu Spartak Moskwa, gdzie stawiał pierwsze kroki w świecie tenisa. W wywiadzie moskwianin miał okazję opowiedzieć, jak zaczęła się jego kariera tenisowa.

Wygląda na to, że zawsze byłem na korcie, jeszcze zanim zacząłem trenować. Spędzałem tu całe dnie i spotkałem tu moich najlepszych przyjaciół. Spartak nie był tylko klubem. To było całe moje dzieciństwo. Wszyscy moi przyjaciele pochodzą ze świata tenisa. Za każdym razem, gdy odwiedzam mój klub, jest to niesamowite przeżycie – wspominał aktualnie 8. tenisista globu.

Rublow rozpoczął naukę gry w tenisa w wieku trzech lat, idąc śladami mamy Mariny Marenko. Była ona trenerką tenisa i współpracowała m.in. z rosyjską gwiazdą Anną Kurnikową.

Moi rodzice dali mi wszystko, czego potrzebowałem. Bardzo lubiłem grać w tenisa z mamą i przyjaciółmi. Nie lubiłem weekendów, bo siedziałem w domu – stwierdził 23-latek, który w sezonie 2020 wygrał pięć turniejów rangi ATP. W 2016 roku, kiedy Rosjanin miał 19 lat, podjął decyzję o przeprowadzce do Barcelony, by trenować z hiszpańskim szkoleniowcem Fernando Vicente. 

Nie osiągałem od razu dobrych rezultatów po przyjeździe do Hiszpanii. Niektórzy ludzie wywierali presję na moich rodziców, zastanawiając się, dlaczego pozwolili mi zostać w Hiszpanii. Inni kwestionowali moją decyzję i uważali, że zmarnowałem swój potencjał – przyznał Rublow.

Jednak tenisista z Moskwy nie przestawał wierzyć i ciężko pracować. Przełom nadszedł w 2017 roku. Wtedy Rublow przekroczył granicę Top 100 rankingu ATP, zdobył premierowy tytuł ATP w Umagu, a także dotarł do ćwierćfinału US Open. Tym samym został najmłodszym ćwierćfinalistą US Open od czasu Andy’ego Roddicka w 2001 roku. Na koniec sezonu 2017 Rublow osiągnął finał w Next Gen ATP Finals.

Elita i nieustanna praca

Kolejny wielki przełom w karierze Rosjanina miał miejsce w ubiegłym roku. Awansował on z 23. pozycji na 8. lokatę, a także zdobył aż pięć tytułów ATP. Dzięki tym osiągnięciom zadebiutował w Nitto ATP Finals.

Cieszę się każdą wizytą w Moskwie. Ładuje mnie. Zdecydowanie straciłem poczucie domu przez te wszystkie lata – wyznał Rublow. –  Nie wiem, kim byłbym bez tenisa. Podczas turniejów w St. Petersburgu, Hamburgu i Wiedniu czułem się przygnębiony. Teraz tenis sprawia, że ​​jestem zajęty i czuję się naładowany. Martwiłem się o moich dziadków. Mieszkałem tylko na kortach i w hotelu. Moja babcia zmarła w październiku zeszłego roku, kiedy grałem w Roland Garros. To był ciężki czas. Moi dziadkowie byli bardzo ważnymi osobami w moim życiu. Mój tytuł w St. Petersburgu był najbardziej emocjonalnym zwycięstwem w moim życiu – zapewnił.

W drugiej części filmu dokumentalnego Rublow opowiada o swoim stylu gry i o tym, co powinien poprawić w swojej grze.

Moja słabość nie jest w mojej głowie, ale w moim ciele. Powinienem być dużo szybszy na korcie – stwierdził moskwianin. – Mogę dużo poprawić. Kiedy miałem 13 lat, wiele osób mówiło mi, że mój forhend jest fantastyczny. Zawsze myślałem, że to moja słabość. Nie jestem tak szybki, jak mogę być. Poruszam się wolno po korcie. Mam miejsce na ulepszenia. Daniił Miedwiediew jest znacznie szybszy ode mnie – przyznał.

W wywiadzie Rublow powrócił wspomnieniami do pierwszego meczu z Miedwiediewem, kiedy miał zaledwie sześć lat. To było jedyne spotkanie, gdy był lepszy od swojego rodaka. W zawodowym tourze czterokrotnie lepszy był finalista US Open 2019.

Pamiętam, że pierwszy turniej rozegrałem, gdy miałem sześć lat. W meczu otwarcia zmierzyłem się z Daniiłem Miedwiediewem. To był jedyny raz, kiedy go pokonałem. Graliśmy sety do czterech gemów. Trzecia partia zakończyła się tie-breakiem. Ten mecz trwał dwie i pół godziny. Graliśmy loby do wyczerpania, a każda wymiana trwał dziesięć minut – wspominał Rublow.

Melbourne. Hurkacz i Majchrzak w różnych częściach drabinki

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

W sobotę rozlosowana została drabinka Great Ocean Road Open. W turnieju weźmie udział dwóch najwyżej notowanych w rankingu ATP polskich tenisistów. Kamil Majchrzak zagra z rozstawionym z numerem ,,12″ Laslo Djere. Od drugiej rundy zmagania rozpocznie Hubert Hurkacz. 

Wrocławianin został rozstawiony z numerem ,,3″ i jako jeden z ośmiu zawodników ma w pierwszej rundzie wolny los. Następnie spotka się z lepszym z pary Mikael Torpegaard – Pedro Martinez. Pierwszym graczem z Top 60, który może stanąć na drodze Hurkacza, jest Hiszpan Pablo Andujar. Oprócz naszego reprezentanta w górnej połówce znaleźli się też między innymi David Goffin, Vasek Pospisil, Nikołoz Basilaszwili i Aleksander Bublik.

Kamil Majchrzak trafił do dolnej części drabinki. Piotrkowianin już w pierwszym meczu zmierzy się z rozstawionym zawodnikiem. Jego przeciwnikiem będzie sklasyfikowany na 56. miejscu w rankingu ATP Laslo Djere. Polak i Serb grali przeciwko sobie w finale futuresa w Egipcie w 2015 roku. Wtedy w dwóch setach lepszy okazał się Djere. Jeśli Majchrzak zrewanżuje się za przegraną sprzed sześciu lat, to zagra z kimś z dwójki Botic Van de Zandeschulp – Tristan Schoolkate. Najwyżej notowanym graczem w tym fragmencie drabinki jest Rosjanin Karen Chaczanow. Widnieją tam także nazwiska takich tenisistów jak Jannik Sinner, Miomir Kecmanović, Reilly Opelka czy Tennys Sandgren.

Great Ocean Road Open rusza 1 lutego. Będzie to ostatni sprawdzian przed zbliżającym się wielkoszlemowym Australian Open.

PZU oficjalnym partnerem Igi Świątek

/ Szymon Adamski , źródło: PZU, foto: PZU

Największy polski ubezpieczyciel PZU objął patronatem Igę Świątek – pierwszą Polkę w historii, która wygrała wielkoszlemowy turniej French Open. PZU będzie towarzyszyć Idze w drodze na jej tenisowy szczyt przez najbliższe trzy lata.

– Trudno jest być wszędzie i zadbać o wszystko – od sportowego rozwoju, przez sprawy organizacyjne po finansowe bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że wsparcie solidnego partnera, jakim jest PZU, będzie dla Igi swoistą polisą, która zapewni jej spokój i stabilizację pozwalające całkowicie skoncentrować się na grze. Wtedy łącząc swój talent z pracowitością, będzie nie do zatrzymania – mówi dr hab. Beata Kozłowska-Chyła, prezes PZU.

Po raz pierwszy Iga Świątek wystąpi w stroju z logo PZU na australijskim korcie już 1 lutego podczas turnieju WTA500. Przez najbliższe trzy lata tenisistka będzie reprezentować PZU podczas meczy Wielkiego Szlema i WTA Tour oraz Igrzysk Olimpijskich, zwiększając na świecie rozpoznawalność polskiego ubezpieczyciela.

 Jestem szczęśliwa, że mam wsparcie tak poważnej firmy jak PZU. Dzięki temu będę mogła skupić się na pracy na korcie, by dostarczyć kibicom wielu wspaniałych sportowych emocji. Za tydzień zagram w wielkoszlemowym turnieju Australian Open i już czuję wsparcie fanów z Polski – mówi Iga Świątek.


Iga Świątek to aktualnie najlepsza polska tenisistka. Po spektakularnym zwycięstwie, jakie odniosła jesienią 2020 roku na paryskich kortach Rolanda Garrosa, awansowała na 17. miejsce w klasyfikacji najlepszych rakiet świata. Zdobycie przez nią pucharu Suzanne-Lenglen było jednocześnie pierwszym w historii zwycięstwem polskich tenisistek i tenisistów w turnieju Wielkiego Szlema. Sukces ten nie był przypadkowy. Iga Świątek już w wieku 17 lat wygrała rywalizację juniorek w wielkoszlemowym turnieju w Wimbledonie, tytuł w deblu dziewcząt podczas juniorskiego turnieju French Open oraz złoty medal na Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich w 2018 w Buenos Aires. W styczniu tego roku, w ramach organizowanego przez „Przegląd Sportowy” plebiscytu na Najlepszego Sportowca Polski 2020 roku, głosami kibiców zajęła 2. miejsce, tuż za najlepszym piłkarzem świata, a przed trzykrotnym złotym olimpijczykiem – Kamilem Stochem.

– Ta współpraca to dla nas przyjemność wspierania talentu obiecującego sportowca i  realizacja społecznej odpowiedzialności jako polskiej firmy, lidera rynku finansowego w tej części Europy. To także korzystne biznesowo przedsięwzięcie, budujące rozpoznawalność marki PZU na świecie – podkreśla Marcin Stefaniak, Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej PZU.

Grupa PZU to największa instytucja finansowa w Europie Środkowo-Wschodniej, która cieszy się zaufaniem ponad 22 mln klientów w pięciu krajach. Na czele Grupy stoi PZU, polska firma ubezpieczeniowa, której tradycje sięgają początków XIX wieku. PZU od lat mocno angażuje się w promocję sportu, m.in. jako mecenas wydarzeń popularyzujących aktywność fizyczną i zdrowy tryb życia.