Australian Open. Nadal i Thiem bez wsparcia trenerów

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Sztaby szkoleniowe Rafaela Nadala i Dominica Thiema będą osłabione podczas australijskich zmagań. O ile sprawa z trenerem Hiszpana jest jasna, o tyle szkoleniowiec Austriaka może jeszcze z opóźnieniem dotrzeć do Australii. 

Na liście absencji podczas pierwszej w sezonie lewy Wielkiego Szlema są nie tylko nazwiska tenisistów. Także wśród sztabów trenerskich są wielcy nieobecni. Do Melbourne Park nie zawita w tym roku m.in. Carlos Moya.

Po rozmowie z Rafą zdecydowaliśmy, że nie polecę wraz z zespołem do Australii. Będę śledzić turniej z domu i zostanę z rodziną, rodzicami i dziećmi ze względu na delikatną sytuację, w której Hiszpania żyje z wirusem. Powodzenia dla sztabu! – napisał na swym twitterowym koncie trener 20-krotnego mistrza Wielkiego Szlema.

Do Australii poleci na razie również Nicolas Massu. Były tenisista i mistrz olimpijski w singlu oraz deblu podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach jest obecnie trenerem Dominica Thiema. Jednak z powodu pozytywnego wyniki testu na COVID-19 nie będzie mógł na razie udać się do Australii.

Przed wylotem do Australii otrzymaliśmy zaskakującą wiadomość, że Massu miał pozytywny wynik testu – powiedział Wolfgang Thiem, ojciec Dominica w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Kurier”. Trzeci tenisista świata udał się na Antypody w środę w towarzystwie ojca oraz kolegi z reprezentacji, Dennisa Novaka.

Otoczenie austriackiego tenisisty liczy jednak na to, że Massu zdoła do nich dołączyć wkrótce. – Za kilka dni Nico przejdzie ponowny test. Mamy nadzieję, że uzyska negatywny wynik i będzie mógł do nas dołączyć – dodał ojciec zawodnika z Wiener Neustadt.

Marek awansował do 1/8 finału… i skończył się turniej

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne / Sportface, foto: Peter Figura

Wojciech Marek brał udział w turnieju ITF w Monastyrze. Wygrał pierwszy mecz i awansował do 1/8 finału. Na tym przygoda polskiego tenisisty jednak się zakończyła, a przyczyną wcale nie była jego przegrana.

Monastyr to miasto znajdujące się w Tunezji. Było ono organizatorem turnieju ITF o puli nagród 15 tysięcy dolarów. Na udział w zawodach zdecydowało się kilku ciekawych tenisistów m.in. Polak Wojciech Marek.

19-latek zdążył rozegrać jednak tylko jeden mecz. W pierwszej rundzie pokonał Włocha Antonio Campo 6:0, 6:3. W następnym spotkaniu jego rywalem miał być Francuz Lilian Marmouse. Mecz nie doszedł jednak do skutku, podobnie jak wszystkie pozostałe spotkania.

Co było przyczyną takiego stanu rzeczy? Decyzja tunezyjskiego rządu, na mocy której z dnia na dzień zostały odwołane wszystkie imprezy sportowe i kulturalne odbywające się na terenie tego kraju. Tenisiści na pewno czują spore rozczarowanie, że zabrano im okazję do rywalizacji.

Pozostaje jednak bardzo istotne pytanie, czy takie decyzje podejmowane z dnia na dzień w trakcie turnieju są optymalne? Czy przerywanie rozpoczętych zawodów jest słuszne? Faktem jest, że dla świata nie tylko tenisowego, ale i całego sportu, takie ruchy nie są dobrym prognostykiem na przyszłość.

 

Australian Open. Organizatorzy zrobili wyjątek dla Sandgrena

/ Anna Niemiec , źródło: espn.com, foto: AFP

Tennys Sandgren, pomimo pozytywnego wyniku testu na COVID-19, poleci jednak do Melbourne. Dwukrotny ćwierćfinalista Australian Open dostał specjalne pozwolenie, żeby móc wejść na pokład samolotu, który przetransportował tenisistów z Los Angeles na Antypody.

Organizatorzy pierwszego w sezonie wielkoszlemowego turnieju bardzo długo negocjowali z władzami Australii możliwość przeprowadzania zawodów. Tenisiści na Antypody przylecą specjalnymi charterami, a na miejscu odbędą dwutygodniową kwarantannę.

Warunkiem wejścia na pokład jednego z samolotów lecących do Melbourne był negatywny wynik testu na COVID-19. Nie spełnił go m.in. Tennys Sandgren. Amerykanin był zarażony koronawirusem w listopadzie. W jego organizmie mogły pozostać fragmenty wirusa i dlatego kolejny test po ośmiu tygodniach również przyniósł dodatni wynik, pomimo tego, że zawodnik był już zupełnie zdrowy i nie stanowił zagrożenia dla innych osób. Z pomocą reprezentantowi Stanów Zjednoczonych przyszedł Craig Tiley, który zainterweniował u władz stanu Wiktoria. Po wnikliwej analizie dokumentacji medycznej Sandgrena dostał on pozwolenie na przyjazd do Australii.

Z powodu pozytywnych wyników testów na COVID-19 do Australii nie polecą m.in. Madison Keys i Amanda Anisimova. Zarażony koronawirusem jest również Andy Murray, ale Brytyjczyk będzie próbował jeszcze znaleźć sposób, żeby wystąpić w Melbourne Park.

Bautista Agut: W tym roku mam nadzieję wrócić do Top 10

/ Dominika Opala , źródło: www.puntodebreak.com /własne, foto: AFP

Roberto Bautista Agut ostatnie miesiące 2020 roku spędził na leczeniu kontuzji łokcia, która nie pozwoliła mu na grę na 100% możliwości. Hiszpan jednak z optymizmem patrzy w przyszłość i w sezonie 2021 zamierza powrócić do czołowej „dziesiątki” rankingu ATP.  

Roberto Bautista Agut ostatni tydzień przygotowań do nowego sezonu spędził w Akademii Rafaela Nadala, gdzie trenował ze swoim rodakiem. 32-latek z Castellon de la Plana jest zadowolony z okresu przygotowawczego i potwierdził, że kontuzja łokcia już mu nie doskwiera.

Czuję się już dużo lepiej. Prawda jest taka, że już dawno nie miałem tego typu kontuzji. Nie grałem w tenisa przez siedem, osiem tygodni, ale powrót do zdrowia przebiegł dobrze, z innymi aktywnościami. Musiałem znacznie odciążyć ramię, ale teraz ręka znosi już treningi normalnie. Na szczęście wydaje się, że wszystko idzie ku dobremu – opowiedział Hiszpan w rozmowie przygotowanej przez Hiszpański Komitet Olimpijski.

Dlatego też Bautista Agut z optymizmem rozpoczyna sezon 2021 i ma jasno określone cele na ten rok – Chcę dalej stawać się coraz lepszym. Mieć regularny rok bez kontuzji. Mam nadzieje, że sytuacja z koronawirusem się poprawi i będziemy mieć normalny kalendarz. Chcę zakończyć sezon najwyżej, jak to możliwe. Oby udało mi się wrócić do Top 10 – przyznał „Bati”.

Aktualnie 13. tenisista na świecie zna już smak awansu do czołowej „dziesiątki” rankingu. Udało mu się to pod koniec 2019 roku, kiedy zajmował 9. lokatę.

Kiedy jesteś numerem dziewięć na świecie, to dlatego, że zrobiłeś dobrze wiele rzeczy. Wygrałem dużo meczów i miałem świetny rok – stwierdził jeden z sześciu zawodników, który trzy razy pokonał Novaka Dżokovicia, kiedy ten był liderem światowego rankingu.

W 2019 roku także Hiszpania sięgnęła po Puchar Davisa. Bautista Agut był częścią zwycięskiej drużyny, choć musiał opuścić zgrupowanie z powodu śmierci ojca. Hiszpan wrócił jednak do Madrytu, by wspierać kolegów z reprezentacji – To była bardzo emocjonalna chwila, moment z różnymi odczuciami. Z personalnego punktu widzenia to był najgorszy moment, jaki przeżyłem. Ale jednocześnie to, czego doświadczyłem w Caja Magica, wsparcie kolegów i od ludzi generalnie, sprawiło, że Puchar Davisa 2019 stał się wyjątkowy. To, co przeżyłem na tamtym korcie, tamtego dnia było po prostu niesamowite – wspominał podopieczny Pepe Vendrella.

„Tenis to sport, dla którego żyję”

30 listopada 2019 roku Bautista Agut poślubił Anę Bodi Tortosę. We wrześniu następnego roku na świat przyszedł ich pierwszy syn – Roberto junior. Hiszpan zapewnia, że bycie tatą to wspaniałe uczucie i są bardzo szczęśliwi.

Mimo że wiele ci o tym mówią, to dopóki nie zostaniesz ojcem, nie doświadczysz tego poczucia bycia tatą. Moment narodzin był wspaniały. Jesteśmy zachwyceni i zakochani w synku – opowiadał drugi obecnie najlepszy tenisista w Hiszpanii.

Pochodzący i mieszkający w Castellon de la Plana zawodnik mógł zostać profesjonalnym piłkarzem. Do 14 roku życia grał w klubie Villareal C.F. i zapewnia, że gdyby nie został tenisistą, to z pewnością oglądalibyśmy go na piłkarskich stadionach świata. Na pytanie, czy woli tenis czy piłkę nożną odpowiada następująco:

Tenis dał mi wszystko, jest sportem, dla którego żyję i dla którego każdego dnia budzę się, aby być lepszym. Piłkarzem też chciałbym być, może w innym życiu (śmiech). Kto wie, czy kończąc karierę tenisową będę miał okazję cieszyć się piłką nożną, która jest kolejnym lubianym przeze mnie sportem

W wywiadzie dla Hiszpańskiego Komitetu Olimpijskiego nie mogło zabraknąć wątku związanego z Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio w 2021 roku.

Tokio to jedno z tych wydarzeń, które mam zaznaczone na czerwono w kalendarzu. Mam nadzieję być w dobre formie fizycznej, zdrowy. Pojechać do Tokio i zagrać w kolejnych Igrzyskach Olimpijskich – zapewnia Bautista Agut.

Marzeniem Hiszpana jest granie tak długo, jak to możliwe. Chciałby dalej cieszyć się wspaniałymi momentami na korcie, zdobywać tytuły i kolekcjonować zwycięstwa nad dobrymi zawodnikami, szczególnie tymi z pierwszej „dziesiątki”. To są jego cele od tej chwili do końca kariery.

Andy Murray zakażony koronawirusem

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.dailymail.co.uk, foto: AFP

Andy Murray otrzymał pozytywny wynik testu na Covid-19 na kilka dni przed planowanym wylotem do Melbourne. Szkot wciąż ma jednak szansę zagrać w Australian Open.

Murray miał zostać poinformowany o pozytywnym wyniku testu kilka dni temu. Szkot czuje się dobrze i wciąż liczy na to, że będzie miał możliwość wzięcia udziału w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w sezonie. Władze starają się załagodzić zasady dotyczące kwarantanny. Wydaje się jednak, że Murray nie będzie mógł dołączyć do reszty brytyjskich tenisistów, którzy są aktualnie przetransportowywani do Australii czarterami.

Pięciokrotny finalista Australian Open tuż po świętach Bożego Narodzenia zdecydował się na rezygnację z występu w wygranym przez Huberta Hurkacza turnieju w Delray Beach, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia się wirusem.

Możliwe jednak, że Murray dostanie jednak pozwolenie na wylot do Melbourne, jako że inny zawodnik, Tennys Sandgren, dostał zgodę na przemieszczenie się z Los Angeles do Melbourne, pomimo otrzymania pozytywnego wyniku badania w poniedziałek. Amerykanin przechodził Covid-19 również w listopadzie 2020.

Magda Linette nie zagra w Australian Open!

/ Redakcja , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette nie weźmie udziału w Australian Open. Tenisistki z Poznania zabraknie w drabince głównej turnieju wielkoszlemowego po raz pierwszy od 2015 roku. 

Rezygnacja Magdy Linette oznacza, że jedyną Polką w turnieju głównym Australian Open będzie Iga Świątek. Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska przegrały w eliminacjach, natomiast Magdalena Fręch nie została do nich dopuszczana z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa.

Linette nie zabrała jeszcze głosu w sprawie wycofania się z Australian Open. Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem rezygnacji są problemy tenisistki z kolanem.

Tym samym dobiegnie końca imponująca seria poznanianki. Od Roland Garros 2015 wystartowała we wszystkich imprezach wielkoszlemowych. Licznik wskazuje obecnie liczbę 22 i niestety na niej się zatrzyma.

Miejsce Magdy Linette w drabince głównej zajmie szczęśliwa przegrana z eliminacji.

Australian Open. Niesamowita Jones w drabince głównej!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, The Guardian, foto: AFP

Parę dni temu pisaliśmy o inspirującej historii brytyjskiej tenisistki Francesci Jones. Zawodniczka, która z powodu wady genetycznej ma tylko osiem palców u rąk i siedem u stóp pisze kolejny jej rozdział. W świetnym stylu przeszła bowiem odbywające się w Dubaju kwalifikacje do Australian Open.

To jest historia jak z filmu. Francesca Jones – 20-letnia brytyjska tenisistka – zagra w turnieju głównym wielkoszlemowego Australian Open, choć wiele osób w jej sytuacji nie wyobrażałoby sobie nawet gry w tenisa w ogóle. Młoda zawodniczka zmaga się bowiem z rzadką genetyczną przypadłością – EEC. Jednym z jej skutków jest niestandardowa liczba palców. W przypadku Jones są to po cztery palce w każdej z dłoni, trzy w prawej stopie i cztery w lewej. Szans na to, że będzie mogła profesjonalnie uprawiać ten sport, nie widzieli też lekarze

Jednak mimo przeciwności losu Brytyjka, która ma za sobą, mimo młodego wieku, już dziesięć operacji, radzi sobie na kortach wyśmienicie. Zajmująca 241. miejsce w rankingu WTA zawodniczka w świetnym stylu przeszła rozgrywane w Dubaju kwalifikacje Australian Open. W każdej z trzech rund pokonywała wyżej rozstawioną rywalkę.

Rozpoczęła od wyeliminowania byłej 28. rakiety świata, czyli Monici Niculescu. Rumunkę pokonała pewnie  6:3, 6:2. Znacznie trudniej przyszło jej zwycięstwo w drugiej rundzie. Z Janą Fett z Chorwacji triumf dał jej rezultat 7:6, 2:6, 6:1. Jednakże już finał kwalifikacji okazał się tylko formalnością. Chinkę Jiajing Liu Jones rozbiła 6:0, 6:1.

Brytyjka po raz trzeci walczyła w kwalifikacjach wielkoszlemowej imprezy. W 2018 i 2019 roku szukała szczęścia w swojej ojczyźnie podczas Wimbledonu, jednak tam kończyła bez zwycięstwa. Co ciekawe w tym drugim przypadku jej pogromczynią była Katarzyna Kawa. Teraz z niecierpliwością może czekać na swój pełnoprawny wielkoszlemowy debiut. Kto wie? Może znów wszystkich zachwyci?