Verdasco po raz drugi został ojcem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Fernando Verdasco i Ana Boyer doczekali się przyjścia na świat drugiego potomka. W poniedziałek urodził się Mateo. Być może to narodziny dziecka są powodem, dla którego hiszpański tenisista zrezygnował z gry w Australian Open. 

Verdasco jest jednym z dwóch tenisistów notowanych w pierwszej setce rankingu ATP, którzy nie zgłosili się do Australian Open. Nie przedstawił przyczyny takiej decyzji. Początkowo informowaliśmy, że nieobecność Hiszpana ma związek z operacją kolana, jaką przeszedł na początku listopada. 37-latek wrócił już do treningów na korcie, jednak nie wiadomo, czy jest już gotowy do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami.

Kolejnym powodem, dla którego Verdasco zrezygnował z podróży do Australii, mogły być narodziny drugiego syna. 21 grudnia na świat przyszedł Mateo.

– Mateo jest już z nami. Wszystko poszło świetnie i zarówno mama jak i syn czują się idealnie. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że mam tak wspaniałą żonę i dwoje dzieci – napisał na Instagramie Verdasco.

Fernando Verdasco i Ana Boyer są małżeństwem od 2017 roku. W marcu 2019 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn Miguel.

 

Australian Open. Australijczycy otrzymali dzikie karty

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Organizatorzy Australian Open rozdzielili na razie sześć dzikich kart do nadchodzącej edycji turnieju. Wszystkie trafiły w ręce reprezentantów gospodarzy. Na dziką kartę wciąż czeka Andy Murray. Pięciokrotny finalista imprezy, sklasyfikowany obecnie w drugiej setce rankingu ATP, nie zgłosił się do eliminacji. 

Turniej główny Australian Open rozpocznie się 8 lutego, czyli z trzytygodniowym opóźnieniem względem pierwotnego planu. Od dzisiaj na oficjalnej stronie internetowej turnieju można kupić bilety na mecze. Na najgłośniejsze wsparcie ze strony fanów będą mogli liczyć zapewne Asheligh Barty, Alex De Mianur i Nick Kyrgios. Na nich jednak australijski tenis się nie kończy. Dzięki odpowiednio wysokiej pozycji w rankingu w turniejach gry pojedynczej zobaczymy również: Ajlę Tomljanovic, Johna Millmana, Jordana Thompsona i Jamesa Duckwortha.

Dodatkowo organizatorzy przyznali niżej notowanym Australijczykom dzikie karty. Dzięki temu kwalifikacje ominą Astra Sharma, Maddison Inglis i Lizette Cabrera. Dzika karta trafiła też do Darii Gavrilovej, notowanej dopiero w połowie piątej setki. Gavrilova, choć obecnie najniżej notowana, w przeszłości osiągała największe sukcesy z grupy zawodniczek nagrodzonych dzikimi kartami. W latach 2016-2017 docierała w Australian Open do 1/8 finału.

Na razie pominięta została Samantha Stosur, zajmująca dopiero dziewiąte miejsce na liście rezerwowej do turnieju głównego. Mało prawdopodobne, że aż tyle zawodniczek wycofa się z turnieju przed rozpoczęciem eliminacji. Wciąż realny jest zatem scenariusz, w którym Stosur zabraknie w drabince głównej. Odkąd zadebiutowała w Australian Open w 2002 roku, tylko raz zabrakło jej na starcie zawodów.

Dzikie karty do turnieju męskiego otrzymali natomiast Chris O’Connell i Marc Polmans. W podobnej sytuacji co Stosur znalazł się Alexei Popyrin. Również nie otrzymał dzikiej karty, a na dostanie się do imprezy z listy rezerwowej ma iluzoryczne szanse. Jest dziesiąty w kolejce.

Na dziką kartę cały czeka też Andy Murray. Brytyjczyk zajmuje obecnie 122. miejsce w rankingu ATP. Zawodnicy z takim rankingiem przebijają się do turniejów wielkoszlemowych przez eliminacje, natomiast Murray się do nich nie zgłosił. Jeśli nie otrzyma dzikiej karty, po prostu zabraknie go w nadchodzącej edycji turnieju. Taka decyzja organizatorów byłaby jednak bardzo kontrowersyjna. 33-letni Szkot to pięciokrotny finalista ich turnieju.

Delray Beach. Hubert Hurkacz zgłosił się do turnieju inaugurującego sezon

/ Szymon Adamski , źródło: własne / yellowtennisball.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz będzie jednym z rozstawionych tenisistów w Delray Beach Open. Turniej na Florydzie ruszy 7 stycznia i zainauguruje zmagania tenisistów w sezonie 2021. Oprócz naszego reprezentanta do zawodów zgłosili się m.in. Kei Nishikori, Sam Querrey, Frances Tiafoe i Reilly Opelka. 

7 stycznia ruszą dwa pierwsze turnieje ATP w sezonie 2021 – część tenisistów będzie rywalizować w Delray Beach na Florydzie, a część w tureckiej Antalyi. Dość niespodziewanie to drugi z wymienionych turniejów ma nieznacznie lepszą obsadę. Zagra w nim chociażby Matteo Berrettini z pierwszej dziesiątki rankingu ATP. W amerykańskiej imprezie zabraknie tak wysoko notowanych tenisistów.

Pierwsze miejsce na liście zgłoszeń ma Milos Raonic, aktualnie 14. tenisista na świecie. Poniżej widnieją nazwiska Cristiana Garina, Johna Isnera i Daniela Evansa, a następnie to najbardziej wypatrywane przez polskich kibiców – Huberta Hurkacza. Jeśli więc wszyscy wymienini tenisiści stawią się na miejscu, Hurkacz zostanie rozstawiony w Delray Beach z numerem pięć.

Na starcie zawodów stanie czterech mistrzów z ubiegłych lat: Kei Nishikori, Sam Querrey, Frances Tiafoe oraz broniący tytułu Reilly Opelka.

Dla Hurkacza będzie to debiut w Delray Beach. Po tym występie wyruszy w podróż do Melbourne, gdzie 8 lutego ruszy pierwszy turniej wielkoszlemowy w sezonie 2021. Wcześniej zostaną rozegrane na miejscu dwie imprezy ATP i bardzo prawdopodobne, że w nich również zobaczymy naszego najwyżej notowanego tenisistę.

Australian Open. Dwie Polki w turnieju głównym, trzy w eliminacjach

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Choć turniej główny Australian Open ruszy dopiero 8 lutego, eliminacje rozpoczną się już za niespełna trzy tygodnie. Wezmą w nich udział trzy reprezentantki Polski: Katarzyna Kawa, Magdalena Fręch i Maja Chwalińska. Pewne miejsca w drabince głównej mają Iga Świątek i Magda Linette. 

Tenisistki z drugiej i trzeciej setki rankingu WTA o awans do drabinki głównej Australian Open będą rywalizować w Dubaju. Ich zmagania potrwają od 10 do 13 stycznia. By wywalczyć sobie bilet do Melbourne, będą musiały wygrać trzy mecze. Przed tym zadaniem staną Katarzyna Kawa, Magdalena Fręch i Maja Chwalińska. Z tej grupy zawodniczek tylko Fręch zdążyła zadebiutować w australijskiej lewie Wielkiego Szlema.

Drabinka turnieju eliminacyjnego nie jest jeszcze znana. Wiemy już natomiast, że wysoko rozstawiona zostanie Katarzyna Kawa. Na liście zgłoszeń do kwalifikacji Polka zajmuje siódme miejsce. Tenisistka z Krynicy-Zdroju teoretycznie wciąż ma szansę na grę w turnieju głównym bez konieczności przechodzenia przez eliminacje. Na liście rezerwowej zajmuje bowiem 10. miejsce. Trudno się jednak spodziewać, by aż tyle wyżej notowanych zawodniczek zrezygnowało z występu w turnieju. Na razie taką decyzję podjęły tylko dwie zawodniczki z czołowej setki – walcząca z nowotworem Carla Suarez Navarro i spodziewająca się dziecka Taylor Townsend.

Pewne miejsca w drabince głównej mają natomiast Iga Świątek (po raz pierwszy w karierze zostanie rozstawiona w Wielkim Szlemie) i Magda Linette. Obie zdecydowały, że pierwszy turniej w sezonie 2021 rozegrają w Melbourne i zrezygnowały z możliwości rywalizacji w Abu Zabi. To oznacza, że nasze najwyżej notowane reprezentantki zobaczymy w akcji dopiero w lutym. Australian Open rozpocznie się 8 lutego, natomiast tydzień wcześniej odbędą się dwie imprezy WTA 500 – to właśnie w nich spodziewamy się inauguracyjnych występów Świątek i Linette w 2021 roku.

Linette najprawdopodobniej będzie naszą jedyną reprezentantką w turnieju gry podwójnej Australian Open. Poznanianka zgłosiła się do tej specjalności wspólnie z Amerykanką Bernardą Perą.

Nagrody ATP. Federer wciąż najbardziej lubianym tenisistą, Nadal z zagraniem roku

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Wielka trójka ma powody do radości w ostatnich dniach 2020 roku. Roger Federer po raz 18. z rzędu wygrał plebiscyt na ulubionego tenisistę kibiców, Novak Dżoković dobił do 300 tygodni spędzonych na pozycji lidera rankingu ATP, natomiast Rafael Nadal został wyróżniany za przepiękne zagranie z turnieju w Acapulco. 

Lata mijają, a Federer pozostaje idolem dla milionów miłośników tenisa. Ten rok pokazał, że Szwajcar właściwie niewiele musi robić na korcie, żeby fani oddali na niego głos. W minionym sezonie wystartował przecież tylko w Australian Open. Biorąc pod uwagę, że planuje starty w 2021 roku, trudno sobie wyobrazić, by nie wygrał plebiscytu na ulubionego tenisistę po raz 19.

Kilka dni wcześniej za najlepsze zagranie sezonu 2020 uznano minięcie Rafaela Nadala z turnieju w Acapulco. Po dobrym serwisie Miomir Kecmanović podbiegł do siatki i zasmeczował. Nie spodziewał się, że to nie wystarczy do zdobycia punktu. Tymczasem Nadal przewidział kierunek zagrania i potężnym passing shotem z forhendu załatwił sprawę.

Z kolei Novak Dżoković rozpoczął 300. tydzień na pozycji lidera rankingu ATP. Pod tym względem ustępuje jedynie Rogerowi Federerowi, ale ten stan rzeczy niebawem może się zmienić. Rekord Federera wynosi bowiem 310 tygodni.

Nagrody ATP:

Najlepszy powrót do rozgrywek: Vasek Pospisil

Największy rozwój: Andriej Rublow

Nowa twarz: Carlos Alcaraz

Uczciwa postawa na korcie: Rafael Nadal

Za działania humanitarna: Frances Tiafoe

Ulubieniec kibiców: Roger Federer

Ulubiona para deblowa kibiców: Jamie Murray i Neal Skupski

Najlepszy trener: Fernando Vicente (trener Andrieja Rublowa)

Federer: Nadal zapytał mnie, jak się czuję po operacji

/ Dominika Opala , źródło: www.tennisworldusa.org /własne, foto: AFP

Roger Federer był wielkim nieobecnym minionego sezonu. Szwajcar wystąpił tylko w Australian Open, a następnie przeszedł dwie operacje prawego kolana. Stanem zdrowia przyjaciela i rywala z kortu interesował się Rafael Nadal. 

Mistrz z Bazylei, z powodu operacji i w wyniku globalnej pandemii, sezon 2020 zakończył przedwcześnie. Jednak dzięki nowemu systemowi rankingowemu, który musiał zostać wprowadzony, by radzić sobie z konsekwencjami koronawirusa, Roger Federer zachował miejsce w Top 5 na koniec roku.

Pod nieobecność Szwajcara w rozgrywkach, Rafael Nadal wyrównał jego rekord, zdobywając 20. tytuł wielkoszlemowy. Taki obrót spraw ucieszył Federera, który szczerze pogratulował Hiszpanowi i kolejny raz pokazał, że przyjaźń jest ważniejsza niż rywalizacja.

W wywiadzie dla „Schweizer Illustrierte” ośmiokrotny mistrz Wimbledonu ujawnił, że w czasie pandemii dużo rozmawiał z „Rafą”. Obaj są w Radzie Zawodników ATP i musieli się kontaktować także w sprawach zawodowych. Zarówno Federer, jak i Nadal byli bardzo zaangażowani w kwestie pomocy niżej notowanym tenisistom, by ci mogli przetrwać bez zarobków w turniejach.

Dużo rozmawiałem z Nadalem – oznajmił były lider rankingu z Bazylei. – Ponieważ obaj należymy do Rady Zawodników, musimy być w stałym kontakcie: Co jest najlepsze dla sportu? Jak możemy to przyspieszyć? Dzwoniliśmy do siebie także podczas trudnego lockdownu w Hiszpanii oraz zapytał mnie, jak się czuję po operacji – dodał.

Federer stwierdził też, że chociaż był szczęśliwy, że pierwsze miesiące pandemii spędził w domu, to izolacja uświadomiła mu, że tęskni za tourem i regularnymi spotkaniami z przyjaciółmi.

Na początku byłem zadowolony, że mogłem zostać dłużej w Szwajcarii, ale w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że brakuje nam naszych przyjaciół z Londynu, Nowego Jorku czy Paryża – przyznał najlepszy szwajcarski tenisista w historii. – Nasze życie toczy się w tourze i tęskniliśmy za tym – zakończył.

Dołącz do naszej redakcji!

/ Redakcja , źródło: własne, foto: własne

Tenisklub poszukuje nowego redaktora! Do końca roku wyślij nam swój tekst, a być może niebawem zasilisz naszą redakcję. Szczegóły poniżej.

Podobnie jak najlepsi tenisiści, my również przygotowujemy się już do rozpoczęcia nowego sezonu. Aby nasi czytelnicy byli jak najbardziej zadowoleni z serwowanych im tekstów, postanowiliśmy poszerzyć nasz zespół. Jeśli pasjonujesz się tenisem, a przy okazji lubisz i umiesz pisać, spróbuj swoich sił. Do końca roku wyślij próbkę swoich umiejętności na adresy mailowe s.adamski@tenisklub.pl i redakcja@tenisklub.pl

Doświadczenie nie jest wymagane. Oczekujemy natomiast:

– bardzo dobrej orientacji w wydarzeniach tenisowych

– sprawnego posługiwania się językiem polskim

– umiejętności pracy w zespole

– dobrej organizacji pracy

– dodatkowym atutem będzie znajomość języków obcych

Jeśli spełniasz powyższe wymagania, do końca roku napisz tekst na minimum 1500 znaków. Ważne, by był to news na jeden z aktualnych tematów. Teksty prosimy wysłać na adresy mailowe s.adamski@tenisklub.pl i redakcja@tenisklub.pl. Praca jest w stu procentach zdalna, dlatego nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz.

Co oferujemy?

– wynagrodzenie pieniężne

– możliwość rozwoju i pisania tekstów również do naszego magazynu

– możliwość relacjonowania rozgrywek z miejsca wydarzeń

– zdobycie doświadczenia zawodowego

– kulturalną i sympatyczną atmosferę

 

Czekamy na Wasze teksty do końca roku. Odpowiemy wszystkim kandydatom.

ATP. Firmy bukmacherskie ponownie sponsorami turniejów

/ Dominika Opala , źródło: www.puntodebreak.com /własne, foto: AFP

Władze ATP zdecydowały, że sponsoring turniejów przez bukmacherów będzie znowu dozwolony od sezonu 2021. Było to zabronione od dwóch lat. 

Pandemia koronawirusa wpłynęła na ATP na różnych poziomach. Zaplanowanie pełnego kalendarza turniejów w nadchodzącym sezonie, jak i minionym przyprawia władze o ból głowy. Nie należy lekceważyć także aspektu ekonomicznego, jeśli chce się osiągnąć właściwą trwałość touru. Z tego powodu ATP próbowało znaleźć nowe sposoby gromadzenia pieniędzy, nowe sposoby zysku, które pozwolą pokryć straty spowodowane koronawirusem.

Pierwszy środek do osiągniecia tego wszystkiego został zatwierdzony kilka dni temu, a ogłosił go dyrektor turnieju w Atlancie Eddie Gonzalez w SportsBusinessDaily. Rozwiązaniem tym będzie zniesienie weta, które ATP zastosowało wobec sponsoringu firm bukmacherskich – od 2018 roku bukmacherzy nie mogli być głównymi sponsorami żadnego turnieju z cyklu ATP. Od sezonu 2021 zakaz ten przejdzie do historii.

Zasada ta została wdrożona dwa lata temu przez TIU (Tennis Integirty Unit), czyli główną agencję do walki z korupcją w tourze. Po serii ustawiania meczów TIU doradziła ATP, by podjęła takie działanie w postaci zakazu sponsoringu bukmacherów, ale dwa lata i kilka miesięcy później ATP stwierdziło, że 'poczyniono już wystarczające postępy, aby móc znieść ten zakaz”. Dodatkowo od 2021 roku walką z korupcją w męskim tenisie będzie zajmować się niedawno utworzona ITIA (International Tennis Integrity Agency).

Jednak warto zaznaczyć, że istnieją pewne ograniczenia, co do nowych reguł. Firmy bukmacherskie lub kasyna mogą być głównymi sponsorami tylko turniejów o randze ATP 250 i ATP 500. W przypadku imprez Masters 1000 będą mogły jedynie uzyskać współpracę w grach „fantasy”.

Według wspomnianego wcześniej Gonzaleza, siedem turniejów ATP w USA będzie ubiegać się o wyłączne sponsorowanie przez firmy bukmacherskie. Mowa o imprezach w Nowym Jorku, Delray Beach, Waszyngtonie, Newport, Winston-Salem, Houston i Atalancie. W ostatnim z tych miast w czasie przerwy spowodowanej pandemią odbył się turniej pokazowy, którego sponsorem był DraftKings (amerykańska firma zakładów sportowych). Jak twierdzi Gonzalez, wyniki były zadowalające. Dlatego też dyrektor turnieju w Atalancie jest wdzięczny ATP za tę decyzję, gdyż pomoże ona uzyskać nowe źródło dochodów.

Może to jednak być dość skomplikowane. Z jednej strony istnieje niezależna agencja, która zajmuje się wyłapywaniem tenisistów, ustawiających mecze, z drugiej głównymi sponsorami mają być właśnie firmy związane z takimi praktykami.

Monastyr. Falkowska zdobyła drugie trofeum w tym sezonie

/ Redakcja , źródło: własne / materiał prasowy PZT, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Weronika Falkowska i Białorusinka Julia Hatouka wygrały turniej gry podwójnej w Monastyrze (pula nagród: 15 tys. dolarów). To drugie trofeum wywalczone przez naszą reprezentantkę w tym sezonie, a szóste w karierze. 

Za Falkowską bardzo udany tydzień. Polka nie tylko wygrała turniej deblowy, ale pokazała się też z dobrej strony w singlu. Mimo że nie została rozstawiona, dotarła do półfinału, pokonując po drodze dwie wyżej notowane tenisistki. Zatrzymała ją dopiero partnerka deblowa. Rozstawionej z numerem jeden Białorusince zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Pokonała Falkowską 6:4, 2:6, 7:5 po bardzo wyrównanym meczu.

W deblu Falkowska i Hatouka pokonały w finale 6:4, 7:5 Hiszpanki Yvonnę Cavalle-Remiers i Celię Cervino Ruiz. Było to starcie dwóch najwyżej rozstawionych duetów. Polka i Białorusinka występowały z numerem jeden, a Hiszpanki z numerem dwa.

Nasza reprezentantka nie wraca do Polski, tylko zostaje w Monastyrze na kolejny tydzień. Do kraju wróci dopiero po Bożym Narodzeniu.

– Przede mną kolejny tenisowy tydzień (…). Liczę, że pod koniec przyszłego tygodnia znowu będę miała powody do radości z wyników. Bardzo dobrze się czuję w Monastyrze, dobrze mi się tu gra, a organizacja turniejów jest wzorowa – powiedziała zawodniczka.

W Monastyrze rywalizowała też Martyna Kubka. Młodsza z naszych reprezentantek dotarła do ćwierćfinału singla i półfinału debla.

Marion Bartoli została matką

/ Szymon Adamski , źródło: własne / Twitter Marion Bartoli / sport.tvp.pl, foto: AFP

Marion Bartoli podzieliła się z kibicami radosną informacją. W piątkowy wieczór została matką. – 18 grudnia o godzinie 17:12 urodziła się nasza mała księżniczka Kamilya – napisała na Twitterze mistrzyni Wimbledonu sprzed siedmiu lat.

Francuzka od siedmiu lat nie uczestniczy już w zawodowych turniejach. Jej ostatnim występem był pojedynek z Simoną Halep w Cincinnati siedem lat temu. Raptem miesiąc wcześniej odniosła największy sukces w karierze – wygrała Wimbledon. Polscy kibice dobrze zapamiętali tamten turniej. Przez wielu, po dziś dzień jest wspominany jako ten, w którym Agnieszka Radwańska była najbliżej wielkoszlemowego triumfu. W półfinale Polka nieznacznie jednak uległa Sabinie Lisicki.

–  Po 45 minutach nie mogłam wytrzymać z bólu. Znam swoje ciało i wiem, że dłużej nie dam rady. Wszyscy zapamiętają moje zwycięstwo w Wimbledonie, a nie ostatni mecz, jaki rozegrałam – powiedziała Bartoli po wspomnianym pojedynku z Halep w Cincinnati. Pod koniec 2017 roku Francuzka nosiła się z zamieram powrotu do rywalizacji, ale ostatecznie ten plan nie został zrealizowany.

Po zakończeniu kariery jej życie nie było usłane różami. Przed pięcioma laty doświadczyła przemocy psychicznej ze strony ówczesnego partnera. – Zmusił mnie do diety, która ze zdrowym i rozsądnym odchudzaniem nie miała nic wspólnego. Śmiał się, że jestem gruba, nie potrafiłam sobie z tym poradzić – opowiadała później w mediach. Niedługo później przy wzroście 170 cm ważyła tylko 40 kilogramów. Było to konsekwencją odchudzania, ale też piekielnie groźnego wirusa, który dopadł ją w Indiach. –  Byłam bliska śmierci. Bałam się, że moje serce wkrótce przestanie bić – szczerze wyznała Bartoli podczas jednego z wywiadów.

Ostatnie lata to wyjście na prostą. Niedawno mogliśmy oglądać uśmiechniętą Marion Bartoli w telewizji, przy okazji transmisji z Roland Garros. Francuzka pracowała w roli reporterki i przepytywała zwycięzców meczów zaraz po ostatniej piłce.

W życiu prywatnym znalazła szczęście u boku Yahyi Boumediene’a, byłego belgijskiego piłkarza. Para wzięła ślub w zeszłym roku, a teraz doczekała się narodzin pierwszego potomka.

– 18 grudnia o godzinie 17:12 urodziła się nasza mała księżniczka Kamilya. Jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Dziękujemy Bogu za ten wspaniały dar z nieba. Kocham cię moja córko, kocham cię mój mężu – napisała na Twitterze 36-letnia Francuzka.