Wspaniała seria Miedwiediewa trwa – Wawrinka zatrzymany!

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Daniił Miedwiediew awansował do pierwszego półfinału wielkoszlemowego w karierze. Rosjanin pokonał w czterech setach Stana Wawrinkę, tym samym wygrywając jedenasty mecz z rzędu.

Przed startem US Open Daniił Miedwiediew był wymieniany jako ten, który może zagrozić Wielkiej Trójce. Rosjanin potwierdził wysoką formę we wtorkowym starciu ze Stanem Wawrinką i jest już o krok od osiągnięcia czwartego finału z rzędu.

Walkę o półfinał lepiej rozpoczął Miedwiediew. Już w pierwszym gemie przełamał rywala i utrzymywał kontrolę przy swoim podaniu. W połowie partii otwarcia Rosjanin poprosił o przerwę medyczną z powodu problemów mięśniowych. Od tego momentu to Wawrinka zaczął dominować na korcie, a moskwianin nieco osłabł. W dziesiątym gemie stracił przewagę przełamania, a następnie losy seta musiał rozstrzygnąć tie-break. Miedwiediew wyszedł w nim szybko na prowadzenie, jednak Szwajcar się nie poddawał. Doprowadził do piłki setowej przy swoim serwisie, ale szansy nie wykorzystał i to młodszy z tenisistów mógł odetchnąć z ulgą.

Wydawało się, że 23-latek z Moskwy jest bardziej zmęczony i końcówka pierwszej odsłony odbije się na jego organizmie. Wawrince przydarzył się jednak słabszy okres gry, popełniał wiele niewymuszonych błędów, a na tym korzystał Rosjanin. W czwartym gemie uzyskał on breaka i tym razem do końca nie wypuścił przewagi z rąk.

Mistrz US Open 2016 nie zamierzał się poddawać, mimo trudnej sytuacji. Trzecią partię rozpoczął od prowadzenia 3:0 i zdecydowanie poprawił skuteczność gry. Tenisista z Lozanny czuł się coraz pewniej na korcie, a Miedwiediew sprawiał wrażenie jakby zwolnił nieco tempo. Przy stanie 5:3 Szwajcar serwował, by zakończyć seta na swoją korzyść i wtedy obaj zawodnicy zaprezentowali tenis z najwyższej półki światowej. Rozegrali najdłuższego gema w meczu, który pełen był zwrotów akcji i niesamowitych wymian. Ostatecznie, za czwartą piłką setową, Wawrinka wygrał partię.

Taki rozwój sytuacji pozwalał przypuszczać, że dojdzie do piątego seta. Trzykrotny triumfator wielkoszlemowy był rozpędzony, a Miedwiediew miał coraz mniej sił. Wtedy jednak Rosjanin pokazał, że nie bez przyczyny jest piątym tenisistą na świecie. Moskwianin wrzucił jeszcze wyższy bieg, a u Wawrinki ponownie pojawiło się wiele prostych błędów. Tym samym Szwajcar ugrał zaledwie gema i pożegnał się z turniejem.

Miedwiediew awansował do pierwszego półfinału Wielkiego Szlema w karierze. W nim zmierzy się z lepszym z pary Roger Federer – Grigor Dimitrow. Rosjanin zapewnił sobie także udział w Nitto ATP Finals na koniec sezonu.


Wyniki

Ćwierćfinał singla:

Daniił Miedwiediew (Rosja, 5) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, 23) 7:6 (6), 6:3, 3:6, 6:1

Konta wciąż bez sposobu na Switolinę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Pierwszą półfinalistkę tegorocznej edycji nowojorskiej imprezy została Elina Switolina. Ukrainka poprawiła bilans spotkań z Johanną Kontą na 5:0 i po raz pierwszy w karierze zameldowała się w najlepszej czwórce na kortach Flushing Meadows.

W pierwszym secie jako pierwsza przełamanie zdobyła 24-latka urodzona w Odessie, ale Brytyjka błyskawicznie odrobiła stratę. Chwilę później reprezentantka naszych wschodnich po raz drugi odebrała podanie rywalce i tym razem utrzymała przewagę już do końca partii.

Druga odsłona pojedynku miała identyczny przebieg. Zawodniczka z Wielkiej Brytanii odrobiła stratę „breaka” w szóstym gemie. Switolina od razu dołożyła jednak kolejne przełamanie i jak się później okazało, zapewniło jej to zwycięstwo.

Ukrainka po raz drugi awansowała do najlepszej czwórki imprezy rangi wielkoszlemowej. Pierwszy raz udało jej się to w tym roku w Londynie. O finał turniejowa „piątka” zagra albo z Sereną Williams albo z Wang Qiang.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Elina Switolina (Ukraina, 5) – Johanna Konta (Wlk. Brytania, 16) 6:4 6:4

Czilić postraszył Nadala, bezbłędny Monfils

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

W poniedziałkowych spotkaniach sesji wieczornej nie zawiedli faworyci. Gael Monfils zmiótł z kortu Pablo Andujara w zaledwie 86. minut. Rafael Nadal wyeliminował natomiast Marina Czilicia, choć Chorwat zdołał urwać Hiszpanowi seta.

Jako pierwsi na kort w sesji wieczornej wyszli Gael Monfils i Pablo Andujar. Rozstawiony z „13” Francuz był oczywistym faworytem tego spotkania. Choć ciężko w to uwierzyć, ale 33-letni Andujar dopiero po raz pierwszy w karierze znalazł się w najlepszej szesnastce turnieju wielkoszlemowego. Jednakże tak jednostronnego meczu mało kto się spodziewał. Monfils mógł cieszyć się z awansu do ćwierćfinału po zaledwie 86. minutach. Bezbłędny, świetnie dysponowany w Nowym Jorku Francuz przegrał tylko pięć gemów. Otworzył sobie tym samym szansę na drugi w karierze półfinał US Open. W walce o niego zmierzy się z Włochem Matteo Berrettinim.

W ostatnim meczu dnia zmierzyli się dwaj byli mistrzowie tego turnieju. Rafael Nadal stanął naprzeciw zawodzącego przez większość sezonu, aczkolwiek solidnie prezentującego się w Nowym Jorku Marina Czilicia. W pierwszych dwóch setach Chorwat nawiązał wyrównaną walkę. Otwierającą partię przegrał do 3. W drugiej części meczu okazał się od Hiszpana lepszy takim samym stosunkiem. Jednak kiedy kibice zaczęli liczyć na długi, wyrównany, emocjonujący spektakl, Nadal zrobił to, co robi bardzo często w tego typu sytuacjach. Wzniósł swą grę na poziom dla innych nieosiągalny. W kolejnych dwóch setach stracił łącznie trzy gemy. Co prawda ich wynik nie do końca odzwierciedla przebieg meczu, bo ze względu na wielość wyrównanych gemów obydwa trwały dłużej niż pierwsza partia. Rafa znacznie lepiej spisywał się jednak w kluczowych momentach, przez co Czilić był niemal bezradny. O półfinał Hiszpan zagra z Argentyńczykiem Diego Sebastianem Schwartzmanem.


Wyniki

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Marin Czilić (Chorwacja, 22) 6:3, 3:6, 6:1, 6:2

Gael Monfils (Francja, 13) – Pablo Andujar (Hiszpania) 6:1, 6:2, 6:2

Andreescu tworzy historię XXI wieku

/ Jakub Karbownik , źródło: www.wtatennis.com/własne, foto: AFP

Bianca Andreescu okazała się lepsza od Taylor Townsend w najciekawszym poniedziałkowym meczu czwartej rundy rywalizacji kobiet. Tym samym kanadyjska nastolatka przerwała serię sześciu zwycięstw reprezentantki gospodarzy i w ćwierćfinale zagra z Elise Mertens.

Tenisistka z kraju Klonowego Liścia przebojem wdarła się do światowej czołówki, sięgają w marcu po tytuł w Indian Wells. Teraz zawodniczka z rumuńskimi korzeniami tworzy dalszy ciąg swojej, a także kanadyjskiej historii. W ostatnim poniedziałkowym meczu Andreescu pokonała w trzech setach Taylor Townsend. Reprezentantka gospodarzy po tym, jak przeszła kwalifikacje , w meczu drugiej rundy pokonała Simonę Halep. Jednak czwarta runda to wszystko na co było stać w tym roku na nowojorskich kortach urodzoną w Chicago tenisistkę.

Andreescu awansując do ćwierćfinału, zadebiutuje na tym etapie rywalizacji wielkoszlemowej. Jest także pierwszą kanadyjką w 1/4 finału US Open od 1992 roku. Przed 27 laty w najlepszej ósemce była Patricia Hy-Boulais.

Z kolei po raz drugi do ćwierćfinału turnieju Wielkiego Szlema awansowała kolejna rywalka Andreescu, Elise Mertens. W 2018 roku Belgijka doszła do półfinału Australian Open. W Nowym Jorku, po tym, jak pokonała Kristie Ahn, ma szansę powtórzyć ten wynik. Rozstawiona z numerem „25” tenisistka oraz reprezentantka gospodarzy spotkały się po raz piąty, a drugi w tym roku. Poprzednio, w San Jose, lepsza okazała się Ahn. Jednak na kortach Flushing Meadows górą okazała się Mertens. Jest ona pierwszą Belgijką w ćwierćfinale US Open od 2010, kiedy do tego etapu rywalizacji dotarła Kim Clijsters.

 


Wyniki

Czwarta runda singla

Bianca Andreescu (Kanada, 15) – Taylor Townsend (USA, Q) 6:1, 4:6, 6:2

Elise Mertens (Belgia, 25) – Kristie Ahn (USA, WC) 6:1, 6:1