Zmienne szczęście czeskich gwiazd

/ Anna Niemiec , źródło: www.wtatennis.com/własne, foto: AFP

Jako ostatnie miejsce w najlepszej ósemce Donfeng Motor Wuhan Open zapewniły sobie Petra Kvitova i Dajana Jastremska. Czeszka nie dała szans Sloane Stephens, a Dajana Jastremska wyeliminowała Karolinę Pliszkovą.

Sesję wieczorną na korcie centralnym rozpoczęły Ukrainka i turniejowa „dwójka”. 19-latka urodzona w Odessie w środę świetnie spisywała się przy własnym podaniu. W pierwszym secie ani razu nie musiała nawet bronić się przed stratą podania, a sama przełamała rywalkę dwukrotnie, dzięki czemu zwyciężyła 6:1. W drugiej odsłonie meczu gra była zdecydowanie bardziej wyrównana, ale i tym razem Czeszce nie udało się odebrać młodszej rywalce podania. O losach tej części meczu zadecydował pojedynczy „break”, którego Jastremska zapisała na swoim koncie w trzecim gemie.

Zawsze fajnie jest rywalizować z czołowym zawodniczkami – wyjaśniła na konferencji reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów. – Zawsze starasz się wszystko zrobić najlepiej jak to możliwe. Cieszyłam się tym, że jestem na korcie. Nie nakładałam na siebie presji, bo wiedziałam, że nie mam nic do stracenia.

Ćwierćfinałową rywalką Dajany Jastremskiej będzie Petra Kvitova. Leworęczna tenisistka po raz pierwszy w karierze znalazła sposób na pokonanie Sloane Stephens.

Pamiętam nasze dwa poprzednie mecze – powiedziała dwukrotna mistrzyni Wimbledonu. – Ja nie grałam wtedy najlepiej, ale ona była wtedy po prostu lepszą tenisistką na korcie. Dzisiaj pomógł mi serwis. Ona bardzo dobrze się porusza, ale ja dzisiaj zagrałam bardzo agresywnie i to by klucz do zwycięstwa.

W czwartek utytułowana Czeszka i Dajana Jastremska zmierzą się po raz pierwszy.


Wyniki

Trzecia runda singla

Dajana Jastremska (Ukraina) – Karolina Pliszkova (Czechy, 2) 6:1 6:4

Petra Kvitova (Czechy, 5) – Sloane Stephens (USA, 10) 6:3 6:3

Niewykorzystana szansa Kawy

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: Warsaw Sports Group

Katarzyna Kawa stoczyła wyrównany bój z Kristyną Pliszkovą, ale nie zdołała awansować do ćwierćfinału turnieju WTA w Taszkiencie. Szkoda zwłaszcza pierwszego seta, w którym Polka prowadziła 5:2, a później nie wykorzystała dwóch piłek setowych. W trzeciej partii nasza tenisistka nie potrafiła też skorzystać z problemów zdrowotnych przeciwniczki.

W meczu z rozstawioną z numerem pięć Kristyną Pliszkovą Katarzyna Kawa nie była faworytką, ale zaczęła bardzo dobrze. Jako pierwsza przełamała rywalkę i wyszła dzięki temu na prowadzenie 5:2. Gdy Polka serwowała na seta, rywalka odrobiła jednak straty. Mimo to przy stanie 5:4 Kawa miała dwie piłki setowe przy podaniu rywalki. Pliszkova się obroniła, potem przełamała naszą tenisistkę raz jeszcze, a na koniec sama wykorzystała czwartego setbola w najdłuższym gemie meczu, broniąc po drodze dwóch break pointów i wygrywając 7:5.

Przegrana w premierowej odsłonie nie podłamała Kawy, choć Polka na domiar złego od razu straciła serwis. Natychmiast odpowiedziała jednak breakiem powrotnym, po chwili dołożyła jeszcze jednego, a tym razem wysokie prowadzenie udało się już utrzymać do końca. O wszystkim zdecydował więc trzeci set, w którym Pliszkova miała problemy zdrowotne – potrzebowała przerwy medycznej przy stanie 2:1 ze względu na ból pleców.

Momentami Czeszka miała problemy z poruszaniem się po korcie, lecz nie przeszkodziło jej to w odniesieniu zwycięstwa. Przez długi czas nie mieliśmy żadnego przełamania, a przy stanie 4:4 i podaniu Pliszkovej zrobiło się 0-30. W tamtym momencie wydawało się, że Kawa stanie przed szansą na zakończenie spotkania. Stało się jednak odwrotnie – Czeszka utrzymała serwis, a po chwili wywalczyła trzy piłki meczowe przy podaniu Kawy. Wykorzystała drugą z nich i to ona zwyciężyła 7:5, 3:6, 6:4. O półfinał Pliszkova zagra z najwyżej rozstawioną Viktorią Kuzmową.


Wyniki

Druga runda singla:
Kristyna Pliszkova (Czechy, 5) – Katarzyna Kawa (Polska) 7:5, 3:6, 6:4

Ostatnia reprezentantka gospodarzy za burtą

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Qiang Wang, rewelacja zeszłorocznej edycji turnieju w Wuhan, a obecnie najwyżej notowana chińska tenisistka, tym razem przegrała już w 1/8 finału. Alison Riske rozłożyła ją na łopatki i w pełni zasłużenie wygrała 6:2, 6:1. Do ćwierćfinałów zdołały także awansować broniąca tytułu Aryna Sabałenka czy najwyżej rozstawiona Ashleigh Barty. 

To jednak spotkanie z udziałem reprezentantki gospodarzy cieszyło się największym zainteresowaniem ze strony miejscowej publiczności. Chińscy kibice dość dobrze poznali Qiang Wang przed rokiem, kiedy ta dotarła do półfinału w Wuhan, a później osiągnęła tę samą fazę zawodów w jeszcze większej imprezie w Pekinie. Obecnie Wang znajduje się na drugim biegunie. Mimo że została rozstawiona w Wuhan z numerem osiem, doznała bolesnej porażki już w 1/8 finału, co było dla niej na pewno olbrzymim rozczarowaniem. Starań nie można jej odmówić, jednak Riske była poza jej zasięgiem. Amerykanka imponowała zwłaszcza uderzeniami wzdłuż linii, którymi rozbijała defensywę rywalki. Sama nie dawała się natomiast niczym zaskoczyć.

Spotkanie Chinki i Amerykanki obserwował Andrew Bettles, trener Eliny Switoliny. To właśnie rozstawiona z ,,trójką” Ukrainka będzie przeciwniczką Riske w ćwierćfinale. Być może to na tym etapie napotka pierwsze problemy, bo jak na razie wiedzie się jej nadspodziewanie dobrze. Switolina jest jedną z dwóch zawodniczek, które awansowały już do najlepszej ósemki, a nie straciły jeszcze seta. Tymczasem nazwiska jej rywalek muszą robić wrażenie. Garbine Muguruza i Swietłana Kuzniecowa to przecież tenisistki, które potrafiły wygrywać turnieje wielkoszlemowe.

Drugą z ćwierćfinalistek, która nie straciła jeszcze seta, jest broniąca tytułu Aryna Sabałenka. Zwycięstwo 6:1, 7:6(9) na pewno doda Białorusince dużo pewności siebie, ale wciąż do obrony zostało jej ponad 700 punktów. W ćwierćfinale Sabałenka będzie jednak faworytką, gdyż naprzeciwko niej stanie Jelena Rybakina. Choć nie należy umniejszać sukcesu reprezentantki Kazachstanu, to należy odnotować, że do ćwierćfinału awansowała po kreczu zmagającej się z urazem pleców Simony Halep.

Kolejną parę ćwierćfinałową utworzyły Ashleigh Barty i Petra Martić. Australijka broni w Wuhan pozycji liderki rankingu WTA. Aby na niej pozostać, nie może spisać się gorzej od Karoliny Pliszkovej. Po pokonaniu Sofii Kenin jest krok przed nią. Pliszkova o ćwierćfinał powalczy dopiero w sesji popołudniowej.


Wyniki

1/8 finału:

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Sofia Kenin (USA, 15) 6:3, 7:5
Petra Martić (Chorwacja) – Weronika Kudermetowa (Rosja) 6:3, 6:1
Jelena Rybakina (Kazachstan) – Simona Halep (Rumunia, 4) 5:4 i krecz Rumunki
Aryna Sabałenka (Białoruś, 9) – Kiki Bertens (Holandia, 6) 6:1, 7:6(9)
Alison Riske (USA) – Qiang Wang (Chiny, 8) 6:2, 6:1
Elina Switolina (Ukraina, 3) – Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:4, 6:2

Koniec azjatyckiego tournee Majchrzaka. Polak przegrał z zatruciem

/ Kacper Kaczmarek , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak z powodu zatrucia pokarmowego nie wyszedł do spotkania z Martonem Fucsovicsem w pierwszej rundzie turnieju ATP 250 w Chengdu. Polak poddał spotkanie walkowerem, wskutek czego jego miejsce w drabince zajął reprezentant RPA George Harris. 

Turniej w Chinach do dnia pewnego momentu układał się po myśli 23-letniego piotrkowianina. Majchrzak udanie przebrnął przez 2-stopniowe eliminacje, a w pierwszej rundzie wylosował Węgra Martona Fucsovicsa, którego pokonał przed trzema laty w challengerze w rumuńskim Sybinie. 

Nagłe zatrucie pokarmowe wykluczyło niestety możliwość występu Polaka we wtorkowym spotkaniu z Martonem Fucsovicsem. Drugą szansę na występ w zawodach wykorzystał za to reprezentant RPA George Harris, który po odpadnięciu w kwalifikacjach, wszedł do turnieju tylnymi drzwiami i pokonał Węgra w trzech setach.

Co ważniejsze, z powodu mocnego odwodnienia, Majchrzak zrezygnował z dwóch kolejnych startów w Pekinie i Szanghaju. Piotrkowianin znajdował się na liście rezerwowej do kwalifikacji, ale niepewna dyspozycja spowodowała, że Polak szybciej wróci do Polski. Tu będzie się przygotowywał do europejskich startów pod dachem, a pierwszy występ planuje w połowie października w Antwerpii.