Tsitsipas: spędzanie czasu z Federerem i Nadalem otworzyło mój umysł

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis World, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas był w zwycięskim składzie Europy podczas zakończonego w niedzielę Pucharu Lavera. Grek przyznał, że czuł się zaszczycony faktem, iż rad udzielali mu Roger Federer i Rafael Nadal.

Podczas Pucharu Lavera Stefanos Tsitsipas występował w deblu zarówno u boku Rafaela Nadala, jak i Rogera Federera. Grek przyznał, że było to dla niego bardzo wartościowe doświadczenie. – Muszę powiedzieć, że w pewien sposób otworzyło to nieco mój umysł, bycie w drużynie z tymi wszystkimi wspaniałymi ludźmi, próba bliższego poznania ich – wyznał.

– Jest między nami świetna chemia. Bardzo dobrze łapiemy ze sobą kontakt. Mimo porażki to był dobry mecz. Czułem więź z Rafą. Czułem, że obydwaj walczymy i chcemy wygrać – mówił o meczu deblowym u boku Rafaela Nadala. „Tak się nie stało. Rywale grali naprawdę dobrze. Mieli trochę szczęścia. Jednak cieszę się każdego dnia, kiedy wychodzę na kort, mając całą drużynę jako wsparcie i samemu wspierając ich. Mam wrażenie, że jest to inne spojrzenie na sport, w którym jesteśmy przyzwyczajeni grać indywidualnie. Daje to nową perspektywę i, tak jakby, świeżą ewolucję powiedziałbym – dodał.

Nadal dodał natomiast, że „debel ze Stefanosem był wspaniałym doświadczeniem, pełnym pozytywnej energii. To była dobra zabawa. Mieliśmy dobre momenty w grze i byliśmy blisko zwycięstwa”.

Fucsovics pierwszym rywalem Majchrzaka

/ Kacper Kaczmarek , źródło: własne, foto: AFP

Spotkaniem z Martonem Fucsovicsem Kamil Majchrzak zainauguruje zmagania w turnieju głównym ATP 250 w chińskim Chengdu. Dla Polaka będzie to szansa na poprawę ubiegłotygodniowego występu w Kaohsiung, gdzie jako najwyżej rozstawiony tenisista, poległ już w drugim meczu z dużo niżej sklasyfikowanym Portugalczykiem Frederico Ferreirą Silvą. W Chinach na Polaka czeka już jednak znacznie trudniejsze zadanie. 

Fucsovics to 27-letni węgierski tenisista, sklasyfikowany na 66. miejscu w rankingu ATP (17 lokat wyżej od Majchrzaka). W karierze, Węgier dotarł do dwóch finałów turniejów w głównym cyklu, wygrywając jedno trofeum. Przed rokiem, na ziemi w Genewie pokonał w meczu o tytuł Niemca Petera Gojowczyka, a po drodze wyeliminował m.in. Szwajcara Stanislasa Wawrinkę. To właśnie mączka jest ulubioną nawierzchnią Węgra, który dobre wyniki notuje jednak także na hardzie. W lutym tego roku doszedł do finału w Sofii, a w Indian Wells ponownie postawił się Stanowi Wawrince i ugrał z nim jednego seta.

Ostatnie tygodnie nie układają się jednak po myśli węgierskiej rakiety numer jeden. Dwumiesięczną passę bez wygranej w głównym cyklu przełamał dopiero przed tygodniem w Sankt Petersburgu, ale już w kolejnym meczu musiał skreczować w spotkaniu z Chorwatem Borną Czoriciem. To wszystko nie stawia go w dobrej pozycji wyjściowej przed wtorkowym spotkaniem z Kamilem Majchrzakiem, który w Chengdu zdążył już rozegrać dwa spotkania w kwalifikacjach.

Najwyżej rozstawiony w nich Polak pokonał kolejno Maxa Purcella i Jamesa Duckwortha (obaj Australia), a przed meczem z Węgrem miał jeszcze dodatkowy dzień wolnego. Co więcej, Majchrzak zna już styl Fucsovicsa, z którym miał okazję mierzyć się przed trzema laty w Rumunii. W challengerze w Sibiu Polak wygrywał już 7:5, 4:1 i na takim wyniku mecz się zakończył, bo w końcówce spotkanie poddał Fucsovics. Jak będzie tym razem? Zawodnicy wyjdą na kort jako drudzy w kolejności po Pablo Carreno Buście i Radu Albocie od 5:00 polskiego czasu.  

Obrończyni tytułu demoluje

/ Anna Niemiec , źródło: www.wtatennis.com/własne, foto: AFP

W poniedziałek jako pierwsze do trzeciej rundy Donfeng Motor Wuhan Open awansowały Petra Kvitova i ubiegłoroczna mistrzyni Aryna Sabałenka. Rywalizację w chińskiej imprezie dobrze zainaugurowała Garbine Muguruza.

Białorusinka, która przed rokiem odniosła w Wuhan największy sukces w karierze, zdemolowała Danielle Collis. Amerykanka zdołała utrzymać serwis na początku meczu, ale później 21-latka urodzona w Mińsku nie pozwoliła jej ugrać ani jednego gema i zakończyła mecz po 52 minutach gry.

Na początku miałam wrażenie, że nie czuję gry aż tak dobrze – przyznała Sabałenka. – Po prostu próbowałam jak najwięcej piłek przebić na drugą stronę siatki. W drugim secie czułam się już naprawdę dobrze i wszystko szło po mojej myśli, ale w pierwszej partii nie było aż tak łatwo jak wskazywałby na to wynik.

Zdecydowanie ciężej na pierwsze zwycięstwo musiała zapracować Petra Kvitova. Mistrzyni chińskiej imprezy z 2014 i 2016 roku w dwóch setach pokonała Polonę Hercog. W pierwszej partii niezwykle istotną rolę odgrywał serwis. Żadna z tenisistek nie musiała nawet bronić się przed stratą podania i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Słowenka miała nawet piłkę setową, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowała Czeszka i to ona przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. O losach drugiej odsłony spotkania zadecydowało pojedyncze przełamanie, które leworęczna tenisistka zdobyła w szóstym gemie.

To był dobry występ z mojej strony, szczególnie w pierwszym secie, w którym wszystko toczyło się pod dyktando serwujących, a w tie-breaku udało mi się odrabiać straty – powiedziała dwukrotna mistrzyni Wimbledonu. – Nie jestem pewna jak to mi się udało, ale przy każdym uderzeniu szłam na całość. Myślę, ze to zrobiło różnicę w końcówce pierwszego seta i potem również w drugim.

W poniedziałek udanie rywalizację w Donfeng Motor Wuhan Open rozpoczęły również Elise Merens, Sofia Kenin, Marie Bouzkova i Garbine Muguruza, która wyeliminowała Peng Shuai.


Wyniki

Druga runda singla

Petra Kvitova (Czechy, 5) – Polona Hercog (Słowenia) 7:6(6) 6:3

Aryna Sabałenka (Białoruś, 9) – Danielle Collins (USA) 6:1 6:0

Pierwsza runda singla

Sofia Kenin (USA, 15) – Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:2 7:6(5)

Elise Mertens (Belgia) – Katerina Siniakova (Czechy) 6:4 6:0

Marie Bouzkova (Czechy) – Tamara Zidansek (Słowenia, LL) 6:1 6:3

Garbine Muguruza (Hiszpania) – Shuai Peng (Chiny, WC) 6:3 6:2

Miedwiediew nie przestaje zachwycać

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

Forma Daniiła Miedwiediewa na kortach twardych w tym sezonie jest imponująca. Rosjanin zagrał w piątym finale z rzędu, wygrywając 54. mecz w tym roku. Ponadto moskwianin ma szansę wyprzedzić Rogera Federera i zakończyć sezon w Top 3.

Daniił Miedwiediew to z pewnością najbardziej zapracowany tenisista w obecnym sezonie. Rosjanin gra dużo, a przede wszystkim skutecznie. Forma, jaką 23-latek z Moskwy prezentuje w ostatnich dwóch miesiącach może budzić podziw.

Niesamowita dyspozycja przyszła w Stanach Zjednoczonych. Miedwiediew dotarł do finału w Waszyngtonie, gdzie uległ Nickowi Kyrgiosowi. Następnie był Rogers Cup, w którym w ostatnim meczu zdołał zatrzymać Rosjanina Rafael Nadal. W Cincinnati nikt nie znalazł sposobu na Miedwiediewa, a podczas US Open ponownie zatrzymał go Hiszpan. W Nowym Jorku Rosjanin osiągnął pierwszy finał wielkoszlemowy, ale kibice i eksperci zgodnie twierdzą, że nie ostatni.

Po ostatnim turnieju wielkoszlemowym, 23-latek z Moskwy miał chwilę odpoczynku, ale kiedy wrócił do rywalizacji, powrócił też do wygrywania. Pierwszy raz w karierze zgarnął tytuł w rodzinnym kraju. W finale w St. Petersburgu pokonał Bornę Czoricia, tracąc zaledwie cztery gemy.

Pięć finałów z rzędu, 24 wygrane mecze z ostatnich 27, 54. zwycięstwa łącznie w tym roku  – trzeba przyznać, że to imponujące statystki Rosjanina. Miedwiediew zapewnił sobie debiut w finałach ATP na koniec roku, a niewykluczone, że na zakończenie sezonu będzie trzecią rakietą świata.

Aktualnie trzecie miejsce zajmuje Roger Federer, który ma 7130 punktów. Miedwiediew traci do niego 1825 punktów. Rosjanin ma zaplanowane jednak więcej startów od Szwajcara, a także mniej punktów do obrony i jeśli podtrzyma on taką formę, jaką obecnie prezentuje, wszystko jest możliwe.

Puig po raz kolejny pokonała Kerber

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Spotkanie Angelique Kerber z Monicą Puig, niezależnie od ostatnich słabych wyników obydwu zawodniczek, na pewno było jednym z najciekawiej zapowiadających się podczas drugiego dnia Wuhan Open. Pojedynek na pewno nie rozczarował, a wręcz pozytywnie zaskoczył. Puig wygrała 7:6(5), 5:7, 6:1, a momentami grała tak skutecznie, jak w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Po tym jak Kerber i Puig spotkały się w olimpijskim finale, ich mecze już zawsze będą miały szczególną otoczkę. Tym razem Puig od początku umiała się przeciwstawić bardziej doświadczonej rywalce. W pierwszym secie dwukrotnie odrobiła stratę przełamania i doprowadziła do tie-breaka, w którym okazała się nieznacznie lepsza. Ciekawszy przebieg miała druga partia, w której Portorykanka prowadziła od samego początku, doprowadzając do stanu 5:3. Wówczas doszło do zwrotu akcji. Kerber ruszyła w pogoń, obroniła dwie piłki meczowe i wygrywając cztery gemy z rzędu, doprowadziła do decydującego seta. Nikt się chyba wtedy nie mógł spodziewać, że Niemka ugra w nim tylko jednego gema…

To jednak nie przypadek, że Kerber od lipca wygrała tylko trzy spotkania (w tym jedno po kreczu Madison Keys, która wciąż odczuwa skutki kontuzji stopy i dziś wycofała się z turnieju w Wuhan). Niemka przechodzi przez kryzys i nie można wykluczyć, że zakończy sezon poza czołową dwudziestką. W ostatnich siedmiu sezonach tylko raz wypadła poza to grono.

Z rozstawionych zawodniczek odpadły jeszcze Caroline Wozniacki, Anastasija Sevastova i Donna Vekić. Wszystkie trzy wygrały po jednej partii, ale nie było je stać na nic więcej. Można się zresztą doszukać więcej podobieństw. Dunka, Łotyszka i Chorwatka miały bowiem przed sobą okazję do rewanżu, gdyż przegrywały ostatnie pojedynki ze swoimi dzisiejszymi rywalkami. Żadna jednak nie wykorzystała szansy i Wozniacki znów uległa Su-Wei Hsieh, Sevastova Christinie McHale, a Vekić Ons Jabeur.

Pierwszą przeciwniczkę poznała natomiast Karolina Pliszkova. Czeszka, z racji tego, że jest rozstawiona z numerem dwa, rozpocznie zmagania od drugiej rundy. Na ,,dzień dobry” zmierzy się z Amandą Anisimovą, która w Wuhan wraca do rywalizacji po śmierci ojca, a zarazem wieloletniego trenera. W pierwszym meczu Amerykanka pokonała 6:3, 3:6, 6:3 Samanthę Stosur, finalistkę ubiegłotygodniowej imprezy w Kantonie.


Wyniki

Pierwsza runda:

Rebecca Peterson (Szwecja) – Camila Giorgi (Włochy) 6:2 i krecz Włoszki
Petra Martić (Chorwacja) – Kristina Mladenovic (Francja) 6:2, 6:2
Weronika Kudermetowa (Rosja) – Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) 5:7, 6:3, 6:2
Ons Jabeur (Tunezja) – Donna Vekić (Chorwacja, 16) 4:6, 6:3, 6:3
Alison Riske (USA) – Kateryna Kozłowa (Ukraina) 4:6, 6:3, 6:3
Monica Puig (Portoryko) – Angelique Kerber (Niemcy, 11) 7:6(5), 5:7, 6:1
Su-Wei Hsieh (Tajwan) – Caroline Wozniacki (Dania, 13) 6:7(2), 6:1, 6:2
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:1, 1:0 i krecz Kazaszki
Yafan Wang (Chiny) – Lauren Davis (USA) 4:6, 6:4, 4:0 i krecz
Christina McHale (USA) – Anastasija Sevastova (Łotwa, 14) 4:6, 6:3, 6:3
Amanda Anisimova (USA) – Samantha Stosur (Australia) 6:3, 3:6, 6:3

Życiówka Majchrzaka, Dźoković o krok od poprawienia wyniku Lendla

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz jest 37. tenisistą świata, a Kamil Majchrzak awansował na 83. pozycję w rankingu ATP. Swój 270. tydzień na fotelu lidera rozpoczął Novak Dźoković.

Najlepszy obecnie polski tenisista w ubiegłym tygodniu odpadł po meczu pierwszej rundy turnieju w Metzu. Taki wynik sprawił, że w poniedziałkowym notowaniu przesunął się o jedno „oczko” w dół. O pozycję w górę awans zanotował z kolei Kamil Majchrzak. Piotrkowianin w weekend przeszedł kwalifikacje turnieju rangi ATP World Tour 250 w Chengdu. Zatem już w następny poniedziałek ma szansę na kolejny awans w zestawieniu najlepszych tenisistów świata.

Liderem rankingu ATP wciąż pozostaje Novak Dźoković, który w poniedziałek rozpoczął 270. tydzień na czele stawki. Tym samym Serb wyrównał wynik Ivana Lendla. Za tydzień już samodzielnie zajmie trzecią pozycję na liście wszech czasów, a przed nim znajdą się jedynie Pete Sampras i Roger Federer, który utrzymał trzecie miejsce w obecnym rankingu.

 

Magda Linette najwyżej w karierze

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette jest 42. rakietą świata, a Iga Świątek zajmuje pozycję 60. Liderką zestawienia pozostała Ashleigh Barty.

W ubiegłym tygodniu najlepsza obecnie polska tenisistka rywalizowała w turnieju rangi WTA International w Seulu i doszła do finału, w który przegrała z Karoliną Muchovą. Mimo porażki, 180 punktów, jakie otrzymała Polka za finał, dały jej awans na najwyższe w karierze miejsce w rankingu. Pozycję zachowała druga z naszych tenisistek, Iga Świątek. Warszawianka z powodu kontuzji zakończyła już sezon i nie poprawi miejsca w tym roku. Trzecią rakietą Polski jest Katarzyna Kawa, która zajmuje 129. pozycję w zestawieniu.

Żadne zmiany nie zaszły w czołowej dziesiątce najlepszych tenisistek świata. Liderką pozostaje Ashleigh Barty, której przewaga nad Karoliną Pliszkovą wynosi 321 punktów. Trzecie miejsce zajmuje Elina Switolina, a na czwartą rakietą świata jest mistrzyni turnieju w Osace – Naomi Osaka. Z kolei na 17. miejscu znajduje się triumfatorka imprezy w Kantonie – Sofia Kenin.

Przełamanie Kawy w turnieju głównym

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: Warsaw Sports Group

Katarzyna Kawa odniosła pierwsze zwycięstwo w głównej drabince turnieju WTA od czasu finału w Jurnale. W Taszkiencie Polka okazała się lepsza od Witalii Diaczenko, wygrywając 7:5, 6:3. W kolejnej rundzie może trafić na rozstawioną z numerem pięć Kristynę Pliszkovą.

Czas po finale na Łotwie, będącym największym sukcesem w karierze Katarzyny Kawy, nie był dla Polki łatwy. Najpierw szybko pożegnała się z eliminacjami do US Open, a potem nieudane okazały się turnieje w Hiroszimie oraz Osace. W Taszkiencie nasza tenisistka miała pewne miejsce w głównej drabince, lecz w spotkaniu z Witalią Diaczenko nie była uważana za faworytkę.

Kawa dobrze rozpoczęła ten mecz. Szybko wywalczyła dwa przełamania i prowadziła już 4:1. Po dwóch kolejnych breakach (po jednym z każdej ze stron) było 5:2, lecz i to nie był koniec emocji w partii otwarcia. Polka straciła bowiem całą przewagę. Na szczęście jej to jednak nie podłamało – wręcz przeciwnie, zdobyła kolejnego breaka, a przy trzeciej okazji wykorzystała serwis na zwycięstwo w secie.

W drugiej odsłonie także mieliśmy sporo przełamań, bo z dziewięciu gemów aż sześć zakończyło się zwycięstwem odbierającej. Dwukrotnie to Kawa utrzymała serwis, sama przełamała natomiast rywalkę cztery razy. W efekcie zwyciężyła 7:5, 6:3 i awansowała do drugiej rundy. W niej zagra z rozstawioną z numerem pięć Kristyną Pliszkovą lub Włoszką Jasmine Paolini. Rywalkę pozna dopiero we wtorek.


Wyniki

Pierwsza runda singla:
Katarzyna Kawa (Polska) – Witalia Diaczenko (Rosja) 7:5, 6:3