Lopez: Tenisiści muszą spodziewać się znaczącej redukcji nagród pieniężnych

/ Dominika Opala , źródło: www.bbc.com /własne , foto: AFP

Feliciano Lopez wypowiedział się na temat zmian, jakie zajdą w tenisie w najbliższych latach na skutek kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Hiszpan zabrał także głos w sprawie US Open. 

Feliciano Lopez przygotowywałby się aktualnie do obrony tytułu na kortach Queen’s Clubu. W ubiegłym roku Hiszpan nie tylko triumfował tam w singlu, ale także w deblu w parze z Andy’m Murrayem. Jednak pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany i do Londynu tenisiści powrócą dopiero za rok – Musimy przetrwać ten moment i być zjednoczeni – zaapelował dyrektor Madrid Open.

38-latek z Toledo wypowiedział się także na temat zarobków w tenisie po kryzysie związanym z koronawirusem – Tenis nie będzie już taki sam, przynajmniej przez rok, dwa czy trzy lata. Nie wiem, jak długo to potrwa – ocenił Lopez. – Tenisiści muszą zrozumieć, że nadejdzie znacząca redukcja nagród pieniężnych. Firmy i sponsorzy zapewne będą musiały zwolnić pracowników. To dzieje się wszędzie na świecie, więc pierwszą rzeczą będzie ograniczenie sponsorowania. To dotknie tenis masywnie – dodał.

Zawodowy tour zawieszony jest obecnie do końca lipca. US Open odbędzie się bez udziału publiczności w dniach 31 sierpnia – 13 września, choć wiele zawodników i zawodniczek podchodzi z rezerwą do udziału w turnieju. Wśród nich są m.in. Novak Dżoković, Rafael Nadal, Nick Kyrgios czy Simona Halep.

– Osobiście pojechałbym i grał w US Open. Myślę, że większość by postąpiła tak samo – przyznał Lopez. – Myślę, że organizatorzy są świadomi tego, że wielu tenisistów by zrezygnowało z przyjazdu. Ale uważam, że rozegranie US Open nie zależy tylko od udziału topowych zawodników – dodał.

Hiszpan powiedział też, że jest pewny, iż Madrid Open będzie miał szansę odbyć się w połowie września, a na trybunach zasiądzie 30-40% kibiców.

LOTOS PZT Polish Tour. I na nas nadchodzi pora. Pierwsze mecze już w środę

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. W środę o dziewiątej rano ruszą inauguracyjne spotkania drugiej edycji LOTOS PZT Polish Tour. Krajowe rozgrywki rozpoczną się od mocnego uderzenia, bo od 32 spotkań jednego dnia. 

Kibice skoków narciarskich doskonale wiedzą, że zapalenie zielonego światełka nie oznacza, że zawodnik może odepchnąć się od belki. Trzeba jeszcze chwilę poczekać na sygnał od trenera. Dopiero gdy ten machnie chorągiewką lub czapeczką, skoczek rusza w dół rozbiegu. Łatwo doszukać się w tej narciarskiej dygresji powiązania z obecną sytuacją w tenisie. Zapalającym światełko była minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk, natomiast dającymi sygnał do startu organizatorzy krajowego cyklu, poszczególnych turniejów i tytułowy sponsor – LOTOS. W środę przedstawiciele tych grup spotkają się z panią minister podczas konferencji prasowej w Gdańsku i na pewno nie zabraknie wzajemnych podziękowań i serdeczności. Wszak sprawnie i stosunkowo szybko udało się doprowadzić do rozpoczęcia tenisowej rywalizacji w dobie wciąż panującej przecież epidemii koronawirusa. Dla kibiców najważniejsze będzie jednak to, co na kortach. A na nich emocji na pewno nie zabraknie. Tylko pierwszego dnia zostaną rozegrane 32 pojedynki. W akcji zobaczymy m.in. Katarzynę Kawę, Magdalenę Fręch, Kacpra Żuka czy Daniela Michalskiego.

Skąd wzięła się tak duża liczba? Równolegle będzie bowiem toczyć się rywalizacja mężczyzn i kobiet. Drabinki rozpisano na 24 nazwiska, więc ośmiu najwyżej rozstawionych będzie miało wolny los w pierwszej rundzie. Pierwszego dnia zostaną rozegrane dwie początkowe rundy. – Pierwsze dni będą dość szalone, bo trzeba będzie rozegrać aż 32 mecze. W czerwcu i lipcu dni są jednak dość długie, więc wierzę, że wszystko uda się rozegrać. Nie możemy jednak sobie pozwolić, żeby mecze przeciągały się w nieskończoność, więc trzeci set w dwóch pierwszych rundach będzie mieć formę super tie-breaka. Zostaje natomiast gra na przewagi w gemach – tego nie chcieliśmy zmieniać – mówił w audycji Tenis Klub w Weszło FM Krzysztof Bobala, szef LOTOS PZT Polish Tour. Od ćwierćfinałów zmagania singlistów przybiorą tradycyjny kształt – trzeci set będzie rozgrywany do sześciu wygranych gemów. Co istotne, od drugiego dnia do rywalizacji przystąpią również debliści. W Gdańsku pojawi się m.in. Karol Drzewiecki, zwycięzca dużego challengera w Meksyku na początku obecnego sezonu.

– Stworzyliśmy szanse dla Polaków na rywalizację, zdobywanie kolejnych, sportowych doświadczeń oraz zarabianie niezbędnych do życia i trenowania środków – a wszystko to na rodzimych kortach podczas dziewięciu turniejów tenisowych – ogłaszają organizatorzy cyklu. Rzeczywiście, problem braku rywalizacji i możliwości zarabiania pieniędzy dotknął tenisistów z całego świata. Zawodowe rozgrywki zostały zawieszone na początku marca i nie wrócą wcześniej niż w pierwszych dniach sierpnia. Obecnie najpopularniejszą formą zmagań są właśnie rozgrywki krajowe. Przez ostatni dni i tygodnie relacjonowaliśmy turnieje ze Stanów Zjednoczonych, Austrii czy Czech, a od środy wreszcie będziemy mogli opisywać też to, co dzieje się na polskich kortach.  – Zareagowaliśmy na nową sytuację i zmieniliśmy kształt naszego cyklu. Pieniądze, które miały pójść na organizację poszczególnych turniejów, zostały przeznaczone na pule nagród dla zawodników – powiedział Bobala.

Organizatorzy liczą, że w zawodach będą startować najlepsi polscy tenisiści. Już w Gdańsku obsada jest bardzo dobra. Na starcie pojawi się m.in Katarzyna Kawa, która niespełna rok temu grała w finale turnieju WTA. Magdaleny Fręch, Kacpra Żuka czy Daniela Michalskiego też nie trzeba przedstawiać kibicom tenisa. Udział w cyklu zapowiedzieli również wracający po kontuzji Kamil Majchrzak (ma wystąpić w mistrzostwach Polski) i Maja Chwalińska (zagra we Wrocławiu). Nad startem w mistrzostwach Polski wraz ze swoim sztabem zastanawia się z kolei Iga Świątek. – Jeżeli będę po okresie przygotowawczym, to czemu nie? Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Decyzja zależy od trenera – powiedziała w rozmowie z Interią druga rakieta Polski. Mniejsza jest szansa na to, że w Bytomiu, bo to właśnie tam zostaną rozegrane Mistrzostwa Polski, zobaczymy Huberta Hurkacza i Magdę Linette.

– Turniejów będzie osiem, wszystkie jednakowej rangi. (…) Najlepsi polscy tenisiści muszą się gdzieś sprawdzać i mam nadzieję, że będzie to LOTOS PZT Polish Tour – mówił podczas audycji Bobala. Ponadto w dniach 13-19 lipca zostaną rozegrane Mistrzostwa Polski. To turniej wyróżniający się na plus względem pozostałych. W puli nagród znajdzie się aż 200 tysięcy złotych! W pozostałych imprezach będzie to 56 tysięcy.

Dużo zostało powiedziane już o całym cyklu i jego bogatej ofercie, pora więc dokładnie przedstawić plan na najbliższe trzy miesiące. Relacje z każdego turnieju będziecie mogli oczywiście przeczytać na naszym portalu.

17-20 czerwca – Gdańsk
21-24 czerwca – Szczecin
6-9 lipca – Wrocław
13-19 lipca – Bytom (mistrzostwa Polski)
25-28 lipca – Kozerki
29 lipca – 1 sierpnia – Łódź
15-18 sierpnia – Bydgoszcz
22-25 sierpnia – Poznań (Park Tenisowy Olimpia)
26-29 sierpnia – Poznań (AZS Poznań)

Czekamy z niecierpliwością na występy polskich tenisistów, bo co tu dużo mówić – podobnie jak większość kibiców ogromnie stęskniliśmy się za rywalizacją na kortach. Patrick Mouratoglou może wyjść z szeregiem nowych propozycji i nakazać stać tenisistom na głowach, Adria Tour może toczyć się w doskonałej atmosferze, ale przecież bliższa koszula ciału. Nie życzymy tego światowemu tenisowi, ale może się okazać, że LOTOS PZT Tour to najlepsze co nas spotka do końca tego sezonu. Warto więc doceniać i kibicować od samego początku.

Dominika Cibulkova została mamą

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.instagram.com, foto: AFP

Dominica Cibulkova i Michal Navara zostali rodzicami. Informacją o przyjściu na świat syna Jakuba była słowacka tenisistka podzieliła się z kibicami na Instagramie. 

W listopadzie ubiegłego roku finalistka Australian Open 2014 ogłosiła, że kończy tenisową karierę. Niespełna rok później była czwarta rakieta świata weszła w nową rolę – matki.

– Nasz świat nigdy nie będzie już taki sam. 14 czerwca 2020 roku powitaliśmy naszego kochanego synka Jakuba Navarę – napisała na swoim koncie na Instagramie Cibulkova.

Słowaczka to równolatka najlepszej polskiej tenisistki, Agnieszki Radwańskiej. Polka także spodziewa się dziecka. Cibulkova w karierze wygrała osiem turniejów głównego cyklu. Największym sukcesem tenisistki z Bratysławy jest wygrana w WTA Finals w 2016 roku.

Puchar Lavera po czesku. Na razie lepsza drużyna Pliszkovej

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne, foto: AFP

Tipsport Elite Trophy to trzeci turniej, jaki rozpoczął się w dobie pandemii COVID-19 w Czechach. Tenisistki podzielone na dwie drużyny rywalizują w cyklu imprez, który zakończy się 27 lipca. 

Czechy to jeden z tych krajów, które bardzo dobrze sobie radzą z pandemią koronawirusa. Od czasu, gdy wstrzymano rozgrywki głównego cyklu, u naszych południowych sąsiadów odbyły się dwa turnieje tenisowe. Jeden z nich wygrała Petra Kvitova, a drugi Karolina Pliszkova. Tym razem najlepsze czeskie tenisistki nie tylko rywalizują, ale są kapitanami drużyn. I to one decydują o tym, kto wychodzi na kort i walczy.

W zespole dwukrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema występują: Barbora Strycova, Karolina Siniakova, Barbora Krejcikova, Jekaterina Aleksandrowa i Linda Fruhvirtova. Z kolei Pliszkova ma do dyspozycji: siostrę Kristynę, Karolinę Muchovą, Terezę Martincovą, Marketę Vondrouszovą i Nikolę Bartunkovą.

Pierwsze mecze na praskich kortach odbyły się w sobotę. Najpierw Strycova pokonała Vondrousovą 6:3, 7:5. Następnie stan meczu wyrównała Kristyna Pliszkova, która wygrała 7:5, 6:3 z Siniakovą. Pogoda sprawiła, że więcej spotkań ani w sobotę, ani w niedzielę nie udało się rozegrać. Do zmagań powrócono w poniedziałek. W tym dniu trzy z czterech pojedynków wygrała drużyny Pliszkovej, do czego przyczyniła się sama kapitan. Trzecia rakieta świata pokonała 6:2, 6:3 Barborę Strycovą. W drużynie Kvitovej rozczarowała mieszkająca w Czechach, lecz reprezentująca Rosję Jekaterinę Aleksnadrowa. Notowana w trzeciej dziesiątce rankingu WTA zawodniczka przegrała z Terezą Martinocovą, jak również Kristyną Pliszkovą. Jeśli pogoda pozwoli, we wtorek zostaną rozegrane ostatnie pojedynki pierwszej części zawodów.

Kolejny turniej cyklu odbędzie się w Prościejowie (29 czerwca – 1 lipca), a następnie tenisistki powrócą do stolicy, gdzie będą rywalizować przez dwa weekendy (11-13 lipca i 25-27 lipca). Zwycięska drużyna otrzyma czek, który będzie mogła przeznaczyć na wybrany cel charytatywny.