Südstadt. Szóste zwycięstwo Thiema. Tym razem stracił tylko trzy gemy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dominic Thiem i Dennis Novak, czyli dwaj najwyżej notowani austriaccy tenisiści w rankingu ATP, odnieśli kolejne zwycięstwa w Generali Austrian Pro Series. Finalista ostatniego Australian Open pokonał 6:3, 6:0 Lenny’ego Hampela. Z kolei Novak po raz pierwszy wygrał mecz, nie tracąc seta.

Thiem i Novak to prywatnie przyjaciele, natomiast zawodowo dwaj jedyni zawodnicy z Austrii sklasyfikowani w czołowej setce rankingu ATP. Podczas krajowych zawodów w Südstadt więcej ich jednak dzieli niż łączy. Thiem pewnie wygrywał wszystkie sześć spotkań, nawet jeśli początkowo nie układały się one po jego myśli. W pojedynkach z Sandro Koppem i Jurijem Rodionovem przegrywał pierwsze partie. Później przejmował jednak kontrolę nad wydarzeniami na korcie i rywale mogli tylko pomarzyć o pomyślnym zakończeniu rywalizacji. Jako ostatni o dużej różnicy w umiejętnościach przekonał się notowany w ósmej setce rankingu ATP Lenny Hampel. Do połowy pierwszego seta tenisiści szli łeb w łeb, ale od stanu 3:3 dziewięć gemów z rzędu wygrał Thiem i w godzinę z czterominutowym okładem odniósł szóste zwycięstwo w turnieju. Jako jedyny nie poniósł porażki.

Dość niespodziewanie dwa mecze przegrał natomiast Dennis Novak. Pozostający w cieniu swojego przyjaciela zawodnik najpierw nie sprostał debliście Tristanowi-Samuelowi Weissbornowi, a następnie uległ 483. w rankingu ATP Davidowi Pichlerowi. W drugim z wymienionych spotkań wyjątkowo bolesna była dla niego porażka w decydującej partii – nie wygrał w niej ani jednego gema.

W niedzielnym spotkaniu Novak spisał się już lepiej i pokonał 6:4, 7:6(5) Maximiliana Neuchrista. Był to dla niego szósty mecz w turnieju i zarazem pierwsze zwycięstwo bez straty seta. Czasu na szlifowanie formy wciąż jest jednak jeszcze sporo. Zawodowe turnieje wrócą najwcześniej za dwa miesiące.


Wyniki

Piątkowe i sobotnie spotkania:

Lukas Neumayer – Sandro Kopp 6:1, 6:2
David Pichler – Dennis Novak 6:4, 6:7(3), 6:0
Sebastian Ofner – Maximilian Neuchrist 7:6(13), 7:6(3)
Lukas Neumayer – Jurgen Melzer 4:6, 6:3, 7:5
Philipp Oswald – Alexander Erler 7:6(1), 6:4
Jurij Rodionov – Sandro Kopp 6:7, 6:4, 6:3
Dominic Thiem – Lenny Hampel 6:3, 6:0
Dennis Novak – Maximilian Neuchrist 6:4, 7:6(6)

LiveScore Cup. Pliszkova najlepsza. Zwycięstwo zadedykowała stęsknionym za sportem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Karolina Pliszkova odniosła trzy przekonujące zwycięstwa nad rodaczkami i wygrała pokazową imprezę LiveScore Cup. W finale pokonała rewelację mini-turnieju, notowaną w drugiej setce rankingu WTA Terezę Martincovą 6:2, 6:4. – To trofeum wiele dla mnie znaczy, bo symbolizuje, że świat znowu zmierza we właściwym kierunku – powiedziała najwyżej notowana czeska tenisistka. 

W LiveScore Cup rywalkami Pliszkovej były Barbora Strycova, Katerina Siniakova i Tereza Martincova. W normalnych okolicznościach trzecia rakieta świata byłaby zdecydowaną faworytką w starciu z każdą z nich, jednak trzymiesięczna przerwa spowodowana pandemią koronawirusa nakazywała ostrożność przy ocenianiu szans na zwycięstwo. Chociażby Martincova po jednym ze spotkań powiedziała, że żadna ze startujących nie jest na sto procent przygotowana do rywalizacji.

Niepewności co do formy zawodniczek towarzyszyła też radość. Kibice cieszyli się, że mogli zobaczyć w akcji kolejną tenisistkę ze ścisłej czołówki, a czeskie tenisistki, że dostały już drugą możliwość rywalizacji w krajowym turnieju. Przypomnijmy, że w poprzednim tygodniu odbył się turniej o puchar prezesa Czeskiego Związku Tenisowego, który wygrała Petra Kvitova.

Pliszkova nie wzięła jednak udziału w zeszłotygodniowej imprezie i wróciła do rywalizacji dopiero przy okazji LiveScore Cup. Na dzień dobry wygrała 7:5, 6:1 z Barborą Strycovą. Po tym pojedynku mówiła, że z każdym kolejnym gemem coraz lepiej czuła się na korcie i zyskiwała na pewności siebie. Te słowa znalazły odzwierciedlenie w kolejnym pojedynku, kiedy Katerina Siniakova zdołała ugrać tylko jednego gema. Pliszkova była wyjątkowo bezlitosna, mimo że awans do finału gwarantował jej już pierwszy wygrany set.

W najważniejszym meczu rywalką podopiecznej Daniela Vallverdu była Tereza Martincova. Notowana w drugiej setce 25-latka z Pragi nie miała nic do stracenia od samego początku zawodów. Dostała się do nich tylnymi drzwiami, po tym jak z udziału zrezygnowała Marketa Vondrouszova. Następnie sprawiła dwie niespodzianki, pokonując Kristynę Pliszkovą i Karolinę Muchovą. Z bardziej utytułowaną z sióstr Pliszkovych nie dała już jednak rady. Przegrała 2:6, 4:6 w godzinę i dziewięć minut. W tym czasie tylko raz przełamała przeciwniczkę, natomiast sama straciła cztery gemy przy własnym podaniu.

– Wszyscy przeżyliśmy trudny okres pełen strachu i niepokoju. To trofeum wiele dla mnie znaczy, bo symbolizuje, że świat znowu zmierza we właściwym kierunku. Chciałabym zadedykować to zwycięstwo wszystkim, którzy tęsknili za sportem tak samo jak ja. Dziękuję za wasze wsparcie – napisała na Instagramie zwyciężczyni.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Karolina Pliskova (@karolinapliskova)


Wyniki

Finał:

Karolina Pliszkova – Tereza Martincova 6:2, 6:4