Kyrgios o Adria Tour: To była bezmyślna decyzja

/ Dominika Opala , źródło: www.bbc.com /własne, foto: AFP

Po tym, jak okazało się, że Grigor Dimitrow, Borna Czorić i Victor Troicki są zakażeni koronawirusem, nie cichną komentarze na temat organizacji Adria Tour. Głos zabrali także inni tenisiści, wśród nich Nick Kyrgios, który uważa, że gra w tym turnieju była głupotą. 

W niedzielę Grigor Dimitrow poinformował, że jego test na obecność Covid-19 miał wynik pozytywny. W poniedziałek rano taką informację przekazał też Borna Czorić, który grał mecz z Bułgarem w Zadarze. Po tych wydarzeniach ruszyła fala krytyki na Adria Tour, a także na Novaka Dżokovicia, który był organizatorem imprezy. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele przykładów zachowań ilustrujących, że nie były przestrzegane żadne zasady bezpieczeństwa zarówno w Belgradzie, jak i w Zadarze.

Głos w tej sprawie zabrali inni tenisiści, którzy krytycznie wypowiedzieli się o tych zdarzeniach. Daniel Evans uważa, że Dżoković powinien odpowiedzieć na kilka pytań.

Musi czuć za to odpowiedzialność. Ujmując to w ten sposób, nie sądzę, że powinna być zorganizowana impreza i wspólne tańczenie – ocenił Brytyjczyk. – Organizacja turniejów pokazowych jest dobra, ale nawet jeśli w tym kraju nie ma wytycznych do zachowania dwumetrowej odległości, to i tak starałbym się trzymać z dala od innych – dodał.

Do sytuacji odniósł się także rodak Evansa, Andy Murray, który w tym tygodniu zagra w „The Battle of the Brits” w Londynie.

Gdy zaczniesz masowe spotkania z ludźmi przybywającymi z różnych krajów, to jest to przepis na wybuch ogniska zakażenia – powiedział dwukrotny mistrz Wimbledonu. – Jest to lekcja dla nas wszystkich. Jeśli jeszcze tego ktoś nie zrobił, to należy to brać niezwykle poważnie i zachować, jak najwięcej środków bezpieczeństwa – dodał.

Nick Kyrgios z kolei opublikował komentarz w tej sprawie za pośrednictwem Twittera. Australijczyk ocenił, że to była bezmyślna decyzja o zorganizowaniu tej „pokazówki”.

Tak się dzieje, kiedy lekceważysz wszystkie ustalone zasady. Ten wirus to nie jest żart – zakończył.

Adria Tour. Czorić oraz trenerzy Dżokovicia i Dimitrowa również zakażeni

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Borna Czorić to kolejny tenisista, u którego wykryto koronawirusa, po tym, jak wziął udział w organizowanym przez Novaka Dżokovicia Adria Tour. Wcześniej informacje o pozytywnym wyniku testu na COVID-19 przekazał Grigor Dimitrow.

Przed tygodniem w Belgradzie rozpoczął się cykl imprez tenisowych Adria Tour, których głównym organizatorem jest lider rankingu ATP. Obok Novaka Dżokovicia w imprezie występują m.in. Grigor Dimitrow Alexander Zverev, Dominic Thiem i Borna Czorić. Tenisiści rywalizowali już w Belgradzie i Zadarze, a za tydzień mieli odwiedzić Słowenię.

Tymczasem w niedzielę o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa poinformował Bułgar Dimitrow. Dzień później w mediach pojawiły się kolejne informacje. Wśród zakażonych znaleźli się Borna Czorić oraz trenerzy Novaka Dżokovicia (Marco Panichi odpowiedzialny za przygotowanie kondycyjne) i Grigora Dimitrowa (Christian Groh). Sam lider rankingu udał się do stolicy Serbii i tam ma poddać się badaniom.

Impreza organizowana przez 17-krotnego mistrza Wielkiego Szlema spotyka się z ogólną krytyką w środowisku tenisowym. Jak widać w relacjach z imprezy, rozgrywki odbywają się bez poszanowania reguł reżimu sanitarnego. Uczestnicy nie przestrzegają m.in. zasad dystansu społecznego, spotykając się z kibicami również poza kortem.

Del Potro w nadziei na pokonanie kontuzji. Z pomocą ma przyjść lekarz Federera

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Juan Martin Del Potro nie ustaje w poszukiwaniach rozwiązania na trapiące go od lat problemy zdrowotne. Tym razem zamierza zaufać wiedzy i doświadczeniu lekarza, który zoperował w tym sezonie kontuzjowane kolano Federera.

Na liście tenisistów, którzy mimo ogromnego talentu nie zdołali wykorzystać pełni swojego potencjału Del Potro znajduje się od lat. Nie jest tajemnicą, że w przypadku tego zawodnika powodem tak rozczarowującego, zwłaszcza dla niego samego losu, stała się lawina wielokrotnie nawracających kontuzji. Już we wczesnych latach kariery Argentyńczyk cierpiał z powodu urazów nadgarstków. To przez nie na przestrzeni kilku lat musiał poddać się aż czterem operacjom. Na tym zdrowotne problemy trzeciej niegdyś rakiety świata nie skończyły się jednak. Kolejną zmorą stała się dla Del Potro kontuzja prawego kolana, której zawodnik nabawił się podczas ubiegłorocznej edycji turnieju w Queen’s Club. W efekcie konieczne stały się ponowne operacje, a zawodnik na wiele tygodni musiał pożegnać się z profesjonalnymi rozgrywkami.

Niestety przeprowadzone w ostatnich miesiącach dwa zabiegi chirurgiczne nie pomogły Argentyńczykowi w uporaniu się z bólem rzepki. Biorąc pod uwagę jego wypowiedzi z czasów, gdy grę uniemożliwiały mu urazy nadgarstków trudno także zakładać, że dolegliwości fizyczne, ponownie stające na drodze jego tenisowym ambicjom, pozostały bez wpływu na jego psychikę.

– Trzy razy z rzędu to zbyt wiele – przyznawał wtedy– Po każdej operacji myślałem, że znalazłem nareszcie ostateczne rozwiązanie, ale zawsze okazywało się, że się myliłem. Zaczynałem widzieć wszystko w ciemnych barwach. Otoczyłem się ludźmi, którzy mnie wspierali, ale demony wracały.

Mimo wszystko Argentyńczyk postanowił po raz kolejny podjąć próbę walki o swoją karierę. W toku rehabilitacji po ostatnim zabiegu miał już okazję współpracować m.in. z lekarzem Rafaela Nadala – Ángelem Ruizem Cotorro. Tym razem wsparcia medycznego zamierza poszukać u specjalisty, któremu zaufał Roger Federer. Wiele wskazuje na to, że przeprowadzona przez Rolanda Biederta operacja kolana, której Szwajcar poddał się w tym sezonie przyniosła pozytywne rezultaty. Nie budzi więc zdziwienia fakt, że to w umiejętnościach tego człowieka Del Potro zaczął dopatrywać się nadziei na powrót do tenisowego życia.

Szczecin. Piter i Kubka idą jak burza. Lepsza z nich zagra w finale

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Na palcach jednej ręki da się policzyć gemy stracone przez Katarzynę Piter i Martynę Kubkę w drodze do półfinału krajowego turnieju w Szczecinie. We wtorek o awans do finału powalczą również triumfatorzy z Gdańska, czyli Anastazja Szoszyna i Kacper Żuk. 

Zawody z cyklu LOTOS PZT Polish Tour rozgrywane są w bardzo szybkim tempie. W sobotę zakończono turniej w Gdańsku, a już w niedzielę ruszyła rywalizacja w oddalonym o 350 kilometrów Szczecinie. Najlepsi nie mieli więc ani jednego dnia odpoczynku. Mimo to Kacper Żuk i Anastazja Szoszyna, którzy w Gdańsku cieszyli się ze zwycięstw i w singlu, i w deblu, kontynuują dobrą serię. Oboje nie tracąc seta wygrali dwa pierwsze mecze w Szczecinie i zameldowali się w półfinałach. Inaczej potoczyły się losy finalistów z Gdańska. Katarzyna Kawa zrezygnowała z udziału w imprezie, natomiast Daniel Michalski uległ w ćwierćfinale 1:6, 6:7(3) Pawłowi Ciasiowi.

Półfinałowymi rywalami Kacpra Żuka i Pawła Ciasia będą odpowiednio Jan Zieliński i Piotr Gryńkowski. Ostatni z wymienionych to jedyny nierozstawiony tenisista, który tak daleko zaszedł w turnieju. Już w pierwszej rundzie pokonał Szymona Walkowa, rozstrzygając mecz na swoją korzyść w tie-breaku decydującego seta. W dalszej części zawodów pokonał jeszcze Michała Mikułę i Kamila Gajewskiego (jako tenisista nierozstawiony musiał rozegrać jeden mecz więcej od pozostałych półfinalistów).

W turnieju kobiet świetnie radzą sobie natomiast Katarzyna Pietr i Martyna Kubka, które w pierwszych dwóch meczach nie dały szans swoim przeciwniczkom. Piter straciła po jednym gemie w starciach z Wiktorią Saską (rocznik 2002) i Zuzanną Kubachą (rocznik 2004). Dla obu młodych zawodniczek na pewno było to cenne doświadczenie, które być może zaprocentuje w przyszłości. Z kolei Kubka pokonała 6:0, 6:1 Patrycję Niewiadomską, a następnie 6:1, 6:1 rozstawioną z numerem trzy Stefanię Rogozińską-Dzik, z którą w przeszłości często tworzyła parę deblową.

Stawkę półfinalistek uzupełnia rozstawiona z numerem sześć Joanna Zawadzka. Zawodniczka UKS ACT Sport Tarnów nadspodziewanie łatwo poradziła sobie w ćwierćfinale, wygrywając 6:3, 6:3 z Paulą Kanią. W zaplanowanych na wtorek półfinałach Zawadzka zagra z Szoszyną, a Piter z Kubką.


Wyniki

Ćwierćfinały singla mężczyzn:

Kacper Żuk (1) – Maciej Rajski (7) 6:4, 6:4
Jan Zieliński (4) – Filip Kolasiński 6:4, 6:3
Piotr Gryńkowski – Kamil Gajewski 6:3, 6:3
Paweł Ciaś (6) – Daniel Michalski (2) 6:1, 7:6(3)

Ćwierćfinały singla kobiet:

Katarzyna Piter (1) – Zuzanna Kubacha 6:0, 6:1
Martyna Kubka (5) – Stefania Rogozińska-Dzik (3) 6:1, 6:1
Joanna Zawadzka (6) – Paula Kania 6:3, 6:3
Anastazja Szoszyna (2) – Aleksandra Jeleń (8) 6:0, 6:2

WTA. Pierwszy turniej po wznowieniu rozgrywek z wyjątkowo mocną obsadą?

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto:

Czołowe tenisistki świata wrócą do gry w Palermo już na początku sierpnia. Władze włoskiego turnieju liczą na silną obsadę tegorocznej edycji.

3 sierpnia, czyli niemal pięć miesięcy od zawieszenia rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa, do tenisowych zmagań wrócą we Włoszech zawodniczki występujący w cyklu WTA. Wśród tenisistek, jakie chcieliby zobaczyć na swym obiekcie organizatorzy Palermo Open, jest Simona Halep.

– Byłoby miło zaprosić Halep, ale chcemy dać szansę wszystkim tenisistkom. Mieliśmy nadzieję na udział Marii Szarapowej, ale zakończyła karierę – stwierdził Oliviero Palma, dyrektor turnieju. Gospodarze imprezy mają tym większe nadzieje na sprowadzenie Rumunki, że jej managerką jest Virginia Ruzici, pierwsza dyrektorka włoskiego turnieju. Innym argumentem przemawiającym za tym, że tenisistka z Constancy może zawitać na Sycylię na początku sierpnia, jest fakt, że nie wybiera się na amerykańską część sezonu, którą zwieńczy US Open.

Na tę chwilę zmagania mają się odbyć bez udziału publiczności, ale gospodarze wierzą, że sytuacja się zmieni i będą mogli ugościć kibiców. – Na Sycylii odnotowuje się niewielką liczbę przypadków COVID-19. Myślę, że są spore szanse na obecność widzów na trybunach. Turniej będzie transmitowany przez włoską stację  Supertennis. Oglądanie tenisa po tak długim czasie będzie bardzo emocjonujące – przyznał dyrektor imprezy.

Novak Dżoković w ogniu krytyki

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Novak Dżoković został skrytykowany za postawę podczas cyklu imprez Adria Tour, który rozpoczął się 13 czerwca w Belgradzie. Kontrowersje wywołuje chociażby brak zachowania zasad bezpieczeństwa sanitarnego i dystansu społecznego podczas rozgrywek zorganizowanych przez lidera rankingu ATP. Dwóch zawodników biorących udział w zawodach, Grigor Dimitrow i Borna Czorić, poinformowało o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa. 

Pandemia COVID-19 sparaliżowała tenisowy świat na początku marca. Jednak po kilku miesiącach bez rywalizacji w różnych krajach organizowane są zmagania w zaostrzonym rygorze sanitarnym i nierzadko bez udziału publiczności. W ten obraz nie wpisał się turniejowy cykl Adria Tour. Imprezę, która wystartowała tydzień temu w Belgradzie zorganizował Novak Dżoković. W relacjach telewizyjnych z wydarzenia, w którym obok Serba brali udział między innymi Alexander Zverev i Grigor Dimitrow trudno dostrzec chociażby zachowanie dystansu społecznego.

– Widziałam zachowanie Novaka Dżokovicia podczas prezentacji Adria Tour. Brak dystansu społecznego, wymianę uścisków ze zgromadzonymi. Ciekawa jestem, gdzie w obecnej sytuacji takie zachowanie jest dozwolone? Myślę, że taka postać jak Novak szczególnie powinna dawać przykład innym. I nie mówię tu wyłącznie o tenisistach – skrytykowała postawę lidera rankingu ATP Kiki Bertens.

Do sprawy odniósł się sam zainteresowany. – Postępowaliśmy zgodnie z zasadami ustalonymi przez instytucje rządowe i zdrowia publicznego. Nie przekroczyliśmy granic – powiedział Novak Dżoković.

W niedzielny wieczór sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli. O pozytywnym wyniku testu na koronawirusa poinformował Grigor Dimitrow. W poniedziałek rano okazało się, że zakażony jest również Borna Czorić. Już na początku zeszłego tygodnia docierały jednak niepokojące informacje. Podczas imprezy przed belgradzką częścią turnieju Serb bawił się w towarzystwie Nikoli Jankovicia. U serbskiego koszykarza dwa dni później wykryto zakażenie COVID-19.