Szoszyna otrzymała polskie obywatelstwo. ,,Mam nadzieję, że po wznowieniu rozgrywek będę grać pod polską flagą”

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Sandra Kalinowska

Anastazja Szoszyna otrzymała polskie obywatelstwo i już niedługo będzie reprezentować nasz kraj w turniejach ITF. Kiedy dokładnie? Tego na razie nie wie nikt. Sama zawodniczka ma nadzieję, że zawodowe turnieje wrócą od początku sierpnia, jednak zawieszenie rozgrywek z powodu epidemii koronawirusa może po raz kolejny ulec wydłużeniu. 

Trzy miesiące temu Szoszyna udzieliła długiego wywiadu Tenisklubowi, w którym opowiadała między innymi o silnych związkach z Polską. Nad Wisłą mieszka i trenuje od blisko dziesięciu lat. Najpierw w Puszczykowie, a obecnie w Warszawie. – Chciałabym reprezentować Polskę. Tutaj czuję się jak w domu i chciałabym grać dla tego kraju. Próbuję przyspieszyć procedurę, ale nie jest to łatwe. Non stop coś w kraju się dzieje i niestety trzeba czekać – mówiła wtedy zawodniczka. I w końcu się doczekała. Rok po tym jak złożyła wniosek o obywatelstwo, prezydent pozytywnie go rozpatrzył. Teraz pozostaje czekać na paszport, ale to już krótsza procedura – trwa do 30 dni.

– Oczywiście będę musiała napisać jeszcze list do ITF. Mam nadzieję, że kiedy wrócą turnieje, będę występować już pod polską flagą – powiedziała nam Szoszyna. Na razie zawodowe rozgrywki zawieszone są do końca lipca. Trudno przewidzieć, jakie będą kolejne decyzje władz światowego tenisa. Być może przerwa spowodowana epidemią koronawirusa potrwa jeszcze dłużej. Niezależenie od tego, urodzona w Charkowie tenisistka niebawem wróci do rywalizacji. Zamierza bowiem wziąć udział w zawodach z cyklu LOTOS PZT Polish Tour.

– Zamierzam zagrać w turniejach LOTOS-u, które już niedługo się zaczynają. Później w mistrzostwach Polski, a od sierpnia mam nadzieję występować już w zawodach ITF – zdradza swoje plany Szoszyna. Pierwszy turniej z cyklu LOTOS Polish Tour wystartuje 17 czerwca w Gdańsku. Później tenisiści i tenisistki rywalizować będą m.in. w Szczecinie i we Wrocławiu. Z kolei mistrzostwa Polski odbędą się na kortach KS Górnik Bytom i potrwają od 12 do 19 lipca. Szoszyna będzie bronić w nich tytułu mistrzyni w grze mieszanej i wicemistrzyni w singlu oraz deblu.

Głód rywalizacji jest duży, ponieważ 22-latka ostatni mecz rozegrała w lutym. Ostatnich miesięcy na pewno jednak nie przespała. Jak sama mówi, znajduje się w najlepszej formie fizycznej. – Ostatnie trzy miesiące poświęciłam na okres przygotowawczy. Robiłam ćwiczenia w domu albo biegałam na dworze – zależnie od tego, na jakim etapie były obostrzenia. Na kort wróciłam jak tylko pojawiła się taka możliwość i cały czas szlifuje formę – oznajmiła Szoszyna. Czasu wolnego też było jednak dużo. – Tak jak wiele innych osób, bardzo wciągnęło mnie gotowanie. Uczyłam się też języka obcego, oglądałam seriale, robiłam porządki – dodała.

W rankingu WTA Szoszyna zajmuje 434. miejsce. Najwyższą pozycję (381.) zajmowała w sierpniu ubiegłego roku.

Wielkoszlemowi przegrani – zawsze czegoś im zabrakło do pełni szczęścia

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.espn.com, foto: AFP

Zwycięstwa w turniejach Wielkiego Szlema to jedne z najcenniejszych osiągnięć w świecie tenisa. Triumfatorzy czterech najważniejszych imprez zapewniają sobie sławę, pieniądze i zapadają w pamięć kibiców na lata. Jednak są tacy, którzy choć kilkukrotnie byli bardzo blisko „nieba”, ostatecznie tam nie dotarli.

Obecnie liderem pod względem wielkoszlemowych zwycięstw jest Roger Federer, który z mistrzostwa w najważniejszych imprezach cieszył się dwudziestokrotnie. Tuż za nim znajduje się Rafael Nadal, a siedemnaście wygranych ma w posiadaniu Novak Dżoković. Można powiedzieć, że tych trzech tenisistów zdominowało turnieje Wielkiego Szlema w ostatnich latach. Taka forma Szwajcara, Hiszpana i Serba sprawiła, że niektórzy z tenisistów musieli się obejść smakiem i nigdy nie odnieśli zwycięstwa w turnieju wielkoszlemowym.

Jednym z nich jest Robert Soderling. Szwed najbliżej tytułu mistrza Wielkiego Szlema był w Paryżu. W 2009 roku odniósł najpewniej jedno z najcenniejszych zwycięstw w tenisowej karierze. W czwartej rundzie Roland Garros pokonał Rafaela Nadala. Z kolei w finale uległ Rogerowi Federerowi, dla którego jest to jedyny tytuł mistrzowski w Paryżu. Rok później tenisista, który w 2011 roku zakończył karierę w wieku 26 lat z powodów zdrowotnych, ponownie znalazł się w finale. Tym razem król Roland Garros, jak śmiało można nazwać Rafaela Nadala, nie dał mu większych szans.

Innym tenisistą, któremu niedane było poznać smaku zwycięstwa w turnieju Wielkiego Szlema, jest Miroslaw Mecir. Rok 1988 na najważniejszych imprezach w sezonie należał do Matsa Wilandera. Szwed nie miał sobie równych w Australii, Francji i Stanach Zjednoczonych. Jedyną porażkę poniósł na Wimbledonie. W 1/4 finału przegrał właśnie z Mecirem. Słowacki tenisista wówczas nie poszedł za ciosem i pożegnał się z rywalizacją po kolejnym meczu, a największe sukcesy zanotował w 1986 na US Open i w 1989 podczas Australian Open. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Australii od wygranej dzielił go jeden mecz.

Poza Soderlingiem i Mecirem także inni tenisiści byli blisko wielkoszlemowego zwycięstwa, ale ostatecznie celu nie osiągnęli. Tak jak Szwed i Słowak dwie szanse na mistrzowskie tytuły miał Todd Martin. Ani w 1994 roku, ani pięć lat później nie zdołał sięgnąć po tytuł. Po jednym finale na koncie mają z kolei inni cenieni w środowisku zawodnicy: Guillermo Coria, David Ferrer, David Nalbandian czy Marcelo Rios. Chillijczyk to jedyny lider rankingu ATP bez wielkoszlemowego zwycięstwa. Tenisista z Ameryki Łacińskiej w finale Australian Open 1998 uległ w trzech setach Petrovi Kordzie.

Fognini przeszedł zabieg artroskopii kostek

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org/www.twitter.com, foto: AFP

Fabio Fognini postanowił wykorzystać przerwę w rozgrywkach na naprawę zdrowia. Włoski tenisista poddał się artroskopii obu kostek, z którymi ma kłopot od kilku lat.

Trwającą od początku marca przerwę w rozgrywkach tenisowych spowodowaną pandemią koronawirusa tenisiści spędzają na różny sposób. Wielu z nich ten czas postanawia wykorzystać na podreperowanie zdrowia. Jednym z nich jest obecnie drugi tenisista Włoch w rankingu ATP.

– Od trzech i pół roku narzekam na uraz lewej kostki, ale nauczyłem się żyć z tym problemem. Następnie zacząłem odczuwać ból w prawej kostce, który towarzyszy mi od dwóch lat. Miałem nadzieję, że podczas zawieszenia rozgrywek dolegliwości miną, ale po wznowieniu treningów znów się objawiły. Po badaniu lekarskim i długiej rozmowie z moim sztabem, zdecydowałem się na zabieg artroskopii obu kostek. Uważam, że to właściwa decyzja, podczas gdy tenisowy tour jest zawieszony – napisał na swoim koncie na Twitterze Fognini.

Z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki tenisowe wstrzymano co najmniej do końca lipca. Jednak czy rywalizacja ruszy zgodnie z planem, jeszcze nie wiadomo. Tym samym 33-letni tenisista z San Remo ma co najmniej dwa miesiące, by powrócić do pełnej sprawności.

Juan Martin del Potro rozstał się z trenerem

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org/www.twitter.com, foto: AFP

Sebastian Prieto nie jest już trenerem Juana Martina del Potro. Decyzję o zakończeniu współpracy mistrz US Open 2009 ogłosił za pośrednictwem konta na Twitterze.

Argentyńczyk od dłuższego czasu boryka się z kłopotami zdrowotnymi. Tenisista z Tandil pod koniec stycznia poddał się operacji kolana, którego kontuzja odnowiła się del Potro w czerwcu ubiegłego roku. Obecnie niespełna 32-letni zawodnik przechodzi rehabilitację. W tym czasie podjął decyzję o rozstaniu się z trenerem.

– Pragnę podzielić się informacją, że zgodziłem się zakończyć współpracę z Sebastianem Prieto, aby mógł on pracować z Juanem Londero, podczas gdy ja będę kontynuował rehabilitację. Jestem mu bardzo wdzięczny za wszystkie lata które spędziliśmy. To wspaniały trener i jeszcze lepszy człowiek – napisał na Twitterze tenisista, który pod wodzą Prieto osiągnął między innymi zwycięstwa w 2018 roku na kortach w Acapulco oraz Indian Wells.

Na początku roku Argentyńczyk przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie w Miami przeszedł operacje. W związku z pandemią COVID-19 postanowił jednak przenieść się do ojczyzny i tam dochodzić do siebie po zabiegu. W związku z sytuacją na świecie rozgrywki tenisowe wstrzymano co najmniej do końca lipca. Decyzja co do sierpniowych turniejów w USA ma zapaść na początku czerwca. Z kolei o losach tegorocznego US Open mamy się dowiedzieć za około kolejne dwa tygodnie.