Montreal. Hubert Hurkacz wyszarpał miejsce w ćwierćfinale

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonuje Alberto Ramosa-Vinolasa w meczu trzeciej rundy turnieju rangi ATP 1000 rozgrywanego na kortach twardych w Montrealu. Jest to druga wygrana Polaka w drugim meczu obu tenisistów.

Po porażce po pierwszym pojedynku w Waszyngtonie najlepszy polski tenisista przeniósł się do Montrealu. W Kanadzie wrocławianin uporał się już z dwoma przeciwnikami. Po tym jak w drugiej rundzie wygrał z Emilem Ruusuvuorim, w meczu 1/8 finału okazał się lepszy od Alberto Ramosa-Vinolasa.

Premierowa partia bardzo dobrze rozpoczęła się dla Alberto Ramosa-Vinolasa, który wykorzystał pierwszą szansę na przełamanie. I, gdy wszystko wskazywało na koniec seta po dziesiątym gemie, deszcz na kilka minut przerwał pojedynek. Przerwa trwała niespełna pięć minut, ale „rozregulowała” Ramosa-Vinolasa, który dopiero w tie-breaku zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dokonał tego za trzecią piłką setową. Jednak nim to nastąpiło, panowie na godzinę opuścili kort, za sprawą opadów deszczu, które nawiedziły korty. Druga odsłona była wyrównana do czwartego gema. Od stanu 2:2, gemy na swym koncie zapisywał już tylko Polak i doprowadził do wyrównania w spotkaniu. Decydującą partie lepiej zaczął tenisista z Barcelony, który wyszedł na prowadzenie 3:1, jednak zanim panowie udali się na przerwę, Hurkacz odrobił stratę przełamania. Przy 5:4 Ramos-Vinolas za sprawą podwójnego błędu serwisowego Polaka miał pierwszą piłkę meczową. Jednak podanie wrocławianina pomogło wyjść mu z opresji. Ostatecznie o awansie do 1/4 finału zdecydował tie-break. Tego lepiej rozpoczął rozstawiony z „ósemką” zawodnik, który odebrał podanie rywalowi w pierwszym punkcie, a następnie objął prowadzenie 3/1. Hiszpan jeszcze dwa razy zbliżył się na punkt do Polaka, ale to ostatecznie tenisista z Wrocławia po blisko 150 minutach rywalizacji cieszył się z awansu do 1/4 finału.

Ćwierćfinałowym rywalem Polaka będzie zwycięzca pojedynku między dwoma Australijczykami – Alexem de Minaurem i Nickiem Kyrgiosem.

 

 


Wyniki

Druga runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 8) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 6:7(6), 6:2, 7:6(3)

Doping. Kilkuletnia dyskwalifikacja Szoszyny

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: ITF, Michał Pochopień, własne, foto: Sandra Kalinowska

Anastazja Szoszyna nie zdołała obronić się przed wyrokiem dyskwalifikacji za stosowanie dopingu. Komisja antydopingowa zakończyła dochodzenie w sprawie stosowania przez Polkę stanazololu i ukarała pochodzącą z Ukrainy zawodniczkę czteroletnią dyskwalifikacją.

Urodzona w Charkowie Anastazja Szoszyna od czerwca 2020 roku reprezentowała Polskę. Niestety jej występy pod biało-czerwoną flagą nie trwały długo. Jeszcze w grudniu tego samego roku zawieszono ją za stosowanie dopingu. W próbce moczu, pobranej w październiku tamtego roku podczas zawodów w Stambule, wykryto stanazolol – znany steryd anaboliczny.

Od tego czasu zawodniczka, która w listopadzie skończy 25 lat, toczyła batalię z tenisowymi władzami, licząc na uniewinnienie. Niestety nie przedstawiła wiarygodnych dowodów na to, że substancję zażyła nieumyślnie. Jak informuje Michał Pochopień, nie pomogło nawet przyznanie się do… romansu z żonatym mężczyzną i zasugerowanie, że stanazolol znalazł się w organizmie tenisistki w wyniku stosunku i pocałunków. Żona tego człowieka występowała nawet w charakterze świadka.

Ostatecznie federacja ITF nałożyła na naszą zawodniczkę czteroletnią dyskwalifikację, licząc razem z odbytym już zawieszeniem. Szoszyna będzie mogła wrócić do gry po 25 października 2024. Przykre, że tak potoczyła się historia utalentowanej zawodniczki, która pod polską flagą miała rozwinąć skrzydła. Przed dyskwalifikacją plasowała się w połowie piątej setki rankingu singlistek. Najwyższą pozycję zajmowała w sierpniu 2019, kiedy była 381. Pięciokrotnie wygrywała turnieje ITF w singlu i dziesięciokrotnie w deblu.

Landisville. Kawa ekspresem w ćwierćfinale

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Katarzyna Kawa w imponującym stylu awansowała do najlepszej ósemki imprezy ITF z pulą nagród 100 tysięcy dolarów. W czwartek Polka nie dała szans Niginie Abduraimovej.

W pierwszej partii podopieczna Grzegorza Garczyńskiego ani razu nie straciła własnego podania, a sama przełamała rywalkę trzykrotnie i błyskawicznie objęła prowadzenie w meczu.

Reprezentantka Biało-Czerwonych bardzo dobrze rozpoczęła również drugą odsłonę spotkania i szybko odskoczyła na 4:0. Tenisistka z Uzbekistanu zdołała odrobić stratę jednego przełamania i zbliżyła się na 2:4. Na więcej Kawa jednak już jej nie pozwoliła. Polka tenisistka po niecałej godzinie gry przypieczętowała zwycięstwo kolejnym „breakiem”.


Wyniki

Druga runda singla

Katarzyna Kawa (Polska, 8) – Nigina Abduraimova (Uzbekistan) 6:1 6:2

Diadora wspiera polskich tenisistów. Powstaje polski #DiadoraTeam!

/ Adam Romer , źródło: Materiał partnerski, foto: AFP

Wspieranie tenisistów jest mocno zakorzenione w DNA DIADORY. Włoska marka tworzy produkty dla sportowców i chce to robić jak najlepiej. Dlatego zadaje im pytania, słucha potrzeb i szuka rozwiązań, które spełniają ich oczekiwania.

Ambasadorem marki został 23 letni Alejandro Davidovich Fokina, jeden z bardziej obiecujących młodych tenisistów w zawodowym tourze. Hiszpan, aktualnie sklasyfikowany na 36 miejscu w rankingu ATP (stan na dzień 08.08.22) w niedawno rozgrywanym Wimbledonie pokonał Huberta Hurkacza, a w kwietniu br. wyeliminował  lidera rankingu Novaka Djokovica w drugiej rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo.

W tourze WTA, DIADORA reprezentowana jest przez Martine Trevisan. Włoszka, aktualnie 26 rakieta świata (na dzień 08.08.22) w ostatnim czasie dotarła do półfinału wielkoszlemowego turnieju Rolada Garrosa w Paryżu.

W tym sezonie DIADORA rozpoczęła również współpracę z tenisistami w Polsce. Tworzenie #DiadoraTeam w naszym kraju rozpoczęto od współpracy z największą imprezą tenisowa. Marka została partnerem jedynego turnieju WTA w Polsce, rozgrywanego w Warszawie, BNP Paribas Poland Open.

Od tego sezonu w strojach i butach DIADORY zaczął grać utalentowany polski deblista – Jan Zieliński, który w tym roku, dzięki dobrym występom m.in. na kortach Rolanda Garrosa wszedł do pierwszej „50” rankingu deblistów ATP. W lipcu zdobył Mistrzostwo Polski w deblu i został wicemistrzem Polski w singlu.

DIADORA od zawsze stawia także na wsparcie utalentowanych zawodników. Dlatego wspiera również polskich juniorów – reprezentantów KT Błonia Kraków Patryka Kowala oraz Jana Sadzika. Ten drugi to tegoroczny mistrz Polski młodzików.

Można więc powiedzieć, że po latach marka wraca zarówno na największe światowe korty tenisowe, jak i na polskie obiekty tenisowe.

Historia współpracy włoskiej marki z tenisem sięga lat 70-tych. Wtedy to ekipa DIADORY stworzyła koncepcję marketingu z udziałem sportowców. Tworzono produkty dla zawodników, blisko z nimi współpracując. Najbardziej znani w przeszłości ambasadorzy marki to:

Björn Borg – zwycięzca 11 turniejów wielkoszlemowych,

Pat Cash – zwycięzca Wimbledonu w 1987

Boris Becker – uważany za jednego z najlepszych tenisistów w historii.

Wielcy sportowcy, którzy bez wątpienia wpisali się w historię tenisa i wpłynęli na postrzeganie marki DIADORA, kształtując ją jako niezawodnego partnera sportowców na najwyższym poziomie. Dzięki współpracy ze światowej klasy mistrzami, przekazywanej przez nich wiedzy i doświadczeniu, marka tworzy produkty innowacyjne, wysokiej jakości oraz, co nie bez znaczenia, we włoskim stylu.

DIADORA ma plan, by w zgodzie z tradycją i historią marki, budować #DiadoraTeam. Planuje wspierać zawodników, trenerów, szkoleniowców i kluby tenisowe w Polsce. Zainteresowani współpracą i dołączeniem do #DiadoraTeam? Zachęcamy do przesłania zgłoszenia poprzez wypełnienie formularza dostępnego pod adresem: mmsport.pl/diadora-tenis.

Toronto. Krótka przygoda gwiazd, pożegnanie Sereny Williams

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka to najwyżej rozstawiona tenisistka obok Igi Świątek, która w środę zapewniła sobie awans do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Toronto. Z imprezą pożegnały się trzy wysoko notowane zawodniczki – Anett Kontaveit, Paula Badosa, Ons Jabeur – oraz Serena Williams. Kolejną rywalkę poznała również Iga Świątek, która mecz 1/16 finału rozegra w czwartek wieczorem polskiego czasu.

W błyskawicznym tempie awans do trzeciej rundy imprezy w Kanadzie zapewniła sobie Iga Świątek. W ślady Polki nie poszły inne wysoko notowane tenisistki. Dwie z nich – Paula Badosa i Ons Jabeur – musiały zejść z kortu przedwcześnie. Hiszpanka poddała mecz po pierwszym gemie drugiej partii. Z kolei Tunezyjka przy wyniku 6:1, 2:1 dla rywalki z powodu bólu brzucha musiała zejść z kortu.

Dwóch spotkań z rzędu nie zdołała wygrać Serena Williams. Amerykanka po tym jak ogłosiła decyzję o zbliżającym się zakończeniu kariery, ze zdwojoną siłą była wspierana przez widownie na trybunach. Było to piąte spotkanie obu tenisistek. Trzy z nich wygrała była liderka rankingu. Jednak tak jak w 2015 roku w Toronto, również tym razem górą była zawodniczka ze Szwajcarii, która tym razem do wygranej potrzebowała dwa sety.

– To był niezwykle emocjonujący mecz. Kocham grać w Toronto. . Zawsze kochałam występy tutaj. Chciałabym zaprezentować się dziś z jeszcze lepszej strony, ale Belinda zagrała znakomite spotkanie. Jak powiedziałam w artykule na łamach Vouge’a, nie jestem dobra pożegnaniach. Jednakże – do widzenia Toronto – pożegnała się z publicznością trzykrotna mistrzyni imprezy.

Kolejną rywalkę poznała Iga Świątek. Polka w meczu trzeciej rundy zmierzy się z Beatrize Haddad Maią. Brazylijka będąca obecnie na najwyższym w karierze 24. miejscu w rankingu WTA w meczu drugiej rundy pokonała Leylah Fernandez. W pierwszej odsłonie zawodniczka z Kraju Kawy prowadziła 5:3 i miała piłkę setową. Jednak finalistka US Open 2021 doprowadziła do tie-breaka, w którym prowadziła 3/2, aby przegrać pięć z sześciu rozegranych punktów. Druga odsłona już w pełni należała do Brazylijki, która dwukrotnie przełamując rywalkę, wygrała seta 6:1 i w czwartek wieczorem polskiego czasu spotka się z Igą Świątek.


Wyniki

Druga runda singla:

Jill Teichmann (Szwajcaria) – Anett Kontaveit (Estonia, 2) 6:4, 6:4

Julia Putincewa (Kazachstan) – Paula Badosa (Hiszpania, 4) 7:5, 1:0 i krecz

Qinwen Zheng (Chiny) – Ons Jabeur (Tunezja, 5) 6:1, 2:1 i krecz

Aryna Sabalenka (6) – Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:4, 6:3

Jessica Pegula (USA, 7) – Asia Muhammad (USA) 6:2, 7:5

Garbine Muguruza (Hiszpania, 8) – Kaia Kanepi (Estonia) 6:4, 6:4

Cori Gauff (USA, 10) – Elena Rybakina (Kazachstan) 6:4, 6:7 (8), 7:6(3)

Belinda Bencic (Szwajcaria, 12) – Serena Williams (USA) 6:2, 6:4

Beatrize Haddad Maia (Brazylia) – Leylah Fernandez (Kanada, 13) 7:6(4), 6:1

Karolina Pliszkova (Czechy, 14) – Amanda Anisimova (USA) 6:1, 6:1

Simona Halep (Rumunia, 15) – Shuai Zhang (Chiny) 6:4, 6:2

Alison Riske-Armitraj – Jelena Ostapenko (Łotwa, 16) 7:6(2), 0:6, 7:5

Bianca Andreescu (Kanada) – Alize Cornet (Francja) 6:3, 4:6, 6:3

Camila Giorgi (Włochy) – Elise Mertens (Belgia) 6:3, 7:5