Andora. Falkowska wykorzystała szansę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Weronika Falkowska awansowała do drugiej rundy imprezy Credit Andorra Open rangi WTA 125. Polka do turnieju dostała się w ostatniej chwili, ale nie przeszkodziło jej to w pokonaniu wyżej sklasyfikowanej Jaqueline Cristian.

Reprezentantka Biało-Czerwonych pierwotnie była pierwszą rezerwową. Miejsce w drabince głównej dostała dopiero po tym jak Leolia Jeanjean wycofała się z zawodów już po losowaniu i swoją szansę wykorzystała.

Falkowska dobrze rozpoczęła spotkanie przeciwko Cristian i już w pierwszym gemie odebrała podanie rywalce. Jak się później okazało to był decydujący moment tej części meczu. Polka bardzo dobrze spisywała się przy własnym podaniu. Ani razu nie musiała nawet bronić się przed przełamaniem i objęła prowadzenie w meczu.

Tenisistka z nad Wisły dobrze rozpoczęła również drugą odsłonę pojedynku. Odskoczyła na 2:0 i miała trzy okazje, żeby jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale Rumunka wygrała pięć punktów z rzędu i utrzymała serwis. W tym momencie w grze warszawianki ewidentnie coś się zacięło. Zaczęła popełniać coraz więcej błędów i przegrała pięć gemów z rzędu. Falkowska wygrała jeszcze własny serwis na 3:5, ale chwilę później Cristian nie miała problemów z doprowadzeniem do wyrównania w meczu.

Rodaczka Simony Halep dobrze rozpoczęła również decydującą partię i odskoczyła na 2:0. Polka w porę podniosła jednak poziom swojej gry i szybko odrobiła stratę. Decydujący dla losów meczu okazał się ósmy gem, w którym Falkowska przełamała przeciwniczkę bez straty punkty, a chwilę później po godzinie i 58 minutach gry zakończyła spotkanie przy pierwszej piłce meczowej.

Weronika Falkowska w Andorze walczy o możliwość występu w kwalifikacjach do Australian Open. Za zwycięstwo nad Jaqueline Cristian dostanie 15 punktów, dzięki czemu awansuje w okolice 250. miejsca w światowym rankingu, co jeszcze nie gwarantuje jej występu w Melbourne. O ćwierćfinał Polka zagra z Dajaną Jastremską.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Weronika Falkowska (Polska, ALT) – Jaqueline Cristian (Rumunia) 6:4 3:6 6:3

PZT. Skrzypczyński opuścił zarząd, ale minister zapowiada, że procesu nie będzie

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Onet, TVN, foto: Rafał Oleksiewicz

Były prezes Polskiego Związku Tenisowego opuścił we wtorek szeregi zarządu organizacji. Taką informację podało PZT. Jednocześnie briefing medialny w temacie afer wokół Mirosława Skrzypczyńskiego miał minister Kamil Bortniczuk.

„Zarząd Polskiego Związku Tenisowego informuje, że dzisiaj, tj. w dniu 29 listopada 2022 r. Pan Mirosław Skrzypczyński złożył oświadczenie o rezygnacji z pełnienia funkcji Członka Zarządu Polskiego Związku Tenisowego ze skutkiem natychmiastowym” – brzmi komunikat opublikowany przez PZT w mediach społecznościowych. Oznacza to, że pięć dni po ustąpieniu ze stanowiska prezesa związku, Skrzypczyński nie pełni w nim już żadnej funkcji.

Decyzje te są oczywiście efektem oskarżeń jakie pojawiły się wobec byłego prezesa w serii reportaży „Onetu”. Część z nich dotyczyła molestowania swoich zawodniczek, także nieletnich, w czasie gdy był jeszcze trenerem. Pierwotnie Skrzypczyński zrezygnował z funkcji prezesa, ale pozostawał w zarządzie, co wywołało dalsze kontrowersje. Wtorkowe odejście z niego było odpowiedzią na apel ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.

„Apeluję do Mirosława Skrzypczyńskiego o zawieszenie działalności jako prezesa i członka zarządu. Nie zgadzam się na przemoc w sporcie. Sam jestem ojcem pięciorga dzieci, w tym trzech córek” – powiedział tego dnia minister podczas briefingu medialnego poświęconego tej sprawie. Bortniczuk zapewnił, że resort będzie zawsze „stać po stronie ofiar”. Dodał też jednak, że „stwierdzenie, kto jest ofiarą, wymaga w polskim systemie prawnym przeprowadzenia uczciwego procesu przez niezależny sąd i wydania wyroku tak, aby ukarać winnego i zadośćuczynić, jeżeli to możliwe w tego typu sytuacji, ofierze czy ofiarom. W sytuacji, o której mówimy, najprawdopodobniej nie będzie mogło do tego dojść ze względu na przedawnienie”.

Zbadaniem sprawy Skrzypczyńskiego ma zająć się niezależna, złożona z kobiet, trzyosobowa komisja. Jej skład ma zostać podany do wiadomości publicznej najpóźniej w środę.