Sharm El Sheikh. Żuk zagra o trzeci tytuł w sezonie

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk bardzo dobrze wywiązuje się z roli faworyta w imprezie ITF z pulą 25 tysięcy dolarów. W sobotę Polak okazał się lepszy od Staurta Parkera i awansował do finału.

Na początku spotkania obaj tenisiści pilnowali własnych serwisów. W drugim gemie jako pierwszy dwie okazje na „breaka” miał Brytyjczyk, ale nowodworzanin się wybronił. O losach tej części meczu zadecydowało pojedyncze przełamanie, które Parker zdobył na 5:3.

W drugiej partii to reprezentant Biało-Czerwonych jako pierwszy zdobył przełamanie na 4:2, ale rywal błyskawicznie odrobił stratę. W wyrównanej końcówce Żuk zachował więcej zimnej krwi i w dwunastym gemie odebrał podanie przeciwnikowi, dzięki czemu wyrównał stan rywalizacji.

Tenisista rozstawiony z numerem 1 w decydując partii przejął już kontrolę nad przebiegiem gry. Szybko odskoczył na 5:1 z podwójnym „breakiem”. Parker zdołał jeszcze odrobić stratę jednego przełamania, ale polski tenisista na więcej już mu nie pozwolił i po 2 godzinach i 19 minutach walki mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

W niedzielę Kacper Żuk zagra o trzeci tytuł w tym sezonie. W poprzednich miesiącach Polak okazał się najlepszy w Falun i Tbilisi. Jego finałowym rywalem będzie Alaistar Gray.


Wyniki

Półfinał singla

Kacper Żuk (Polska, 1) – Stuart Parker (Wlk. Brytania, 4) 3:6 7:5 6:3

Ula nie zatrzymuje się w Calgary

/ Peter Figura , źródło: Własne, foto: Peter Figura

Urszula Radwańska zameldowała się w półfinale w Calgary National Bank Challenger. Nasza zmierzyła się z Ana Sofia Sanchez WTA 341. W Calgary temperatura jest obecnie poniżej zera, ale w końcówka tego meczu na pewno rozgrzała kibiców. 

Mecz miał nierówny charakter i na początku nic nie zapowiadało że Polka będzie miala jakiekolwiek kłopoty z pokonaniem reprezentantki Meksyku. W pierwszym, trwającym zaledwie 27 minut, secie Sanchez popełniała bardzo dużo niewymuszonych błędów i praktycznie nie stawiała jakiegokolwiek oporu. Radwańska bardzo szybko objęła prowadzenie 5:0, wygrywając całego seta 6:1.
Mimo iż na początku drugiego seta Sanchez grała nieco lepiej, jego początek wyglądał niemal identycznie jak pierwsza odsłona meczu. Agresywna gra naszej reprezentantki, połączona z niewymuszonymi błędami Meksykanki dały po kilkunastu minutach prowadzenie Radwańskiej 3:0. Właśnie w momencie, kiedy jeden wygrany punkt dzielił Polkę od objęcia prowadzenia 4:0, Ana Maria Sanchez niemal w kilka chwil zmieniła przebieg całego meczu. Czwarty gem, który okazał się najdłuższy w całym meczu (18 punktów) pozwolił Meksykance na złapanie właściwego rytmu swoich uderzeń. Grając bardzo uważnie Sanchez praktycznie przestała popełniać błędy, wydłużając długość punktów i bardzo mądrze się broniąc, podczas gdy Radwańska w dalszym ciągu starała się dominować w wymianach. Grając w ten sposób Sanchez wygrała 4 kolejne gemy i objęła prowadzenie w drugim secie 4:3. Polka, która dobrze serwowała w całym spotkaniu (6 asów przy  3 podwójnych błędach serwisowych) zaczęła serwować jeszcze lepiej, co pozwoliło jej na trzykrotne odrobienie strat (Radwańska przegrywała juz 4:5 i 5:6). Rozgrywając najlepszego gema przy swoim podaniu właśnie przy 5:6 doprowadziła do tiebreaka.
Tiebreak miał również nierówny przebieg. Sanchez grając w dalszym ciągu dość pewnie, objęła prowadzenie najpierw 2-0, a następnie 5-2, ale właśnie w tym momencie Radwanska jakby odzyskała pewność swoich zagrań. Wygrała pięć kolejnych punktów, tie-breaka 7-5, a tym samym całe spotkanie.
Kolejny półfinał to z cala pewnością sukces Polki, która dzisiaj w spotkaniu o miejsce w finale zmierzy sie z rozstawioną w turnieju z numerem 2 reprezentantka Hong-Kongu Eudice Chong (WTA 223).

Calgary. Życiowy wynik Kaśnikowskiego

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Lotos PZT Polish Tour

Maks Kaśnikowski po raz pierwszy w karierze awansował do najlepszej czwórki imprezy rangi challenger. W ćwierćfinale turnieju Calgary National Bank Challenger z pulą nagród 53 120 dolarów Polak okazał się lepszy od Vaska Pospisila.

Reprezentant Biało-Czerwonych dostał się do turnieju głównego, przechodząc dwustopniowe kwalifikacje. Później pokonał kolejno Brandona Holta i Alfredo Pereza, a w meczu o półfinał przyszło mu się zmierzyć z byłym 25. tenisistą świata.

W pierwszej partii kluczował rolę odgrywał serwis. W drugim gemie jedyne dwa „breakpointy” w tej części meczu miał Kanadyjczyk, ale reprezentant Biało-Czerwonych się wybronił i utrzymał podanie. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce faworyt gospodarzy szybko odskoczył na 6:2 i wydawało się, że pierwszego seta ma w kieszeni. Dzięki połączeniu swoich dobrych akcji z błędami rywala Kaśnikowski obronił jednak cztery piłki setowe. Po zmianie stronie tenisista rozstawiony z numerem 2 wypracował sobie jeszcze jedną, ale i jej nie wykorzystał. Młodszy z tenisistów poszedł za ciosem. W kolejnych dwóch akcjach minął przeciwnika przy siatce po niedokładnych atakach i objął prowadzenie w meczu.

Wybrnięcie z tak trudnej sytuacji ewidentnie dodało wiatru w skrzydła 19-latkowi urodzonemu w Warszawie, który już w drugim gemie mógł przełamać bardziej utytułowanego rywala. Pospisil obronił się jeszcze dobrymi serwisami, ale po zmianie stron Polak dopiął swego i odskoczył na 3:1. Wypracowanej przewagi już nie oddał i po półtorej godziny gry mógł się cieszyć z najcenniejszego zwycięstwa w karierze.

O miejsce w finale Maks Kaśnikowski, który dzięki dobremu występowi w Calgary zadebiutuje w Top 400 światowego rankingu, zagra z Aleksandrem Vukiciem.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Maks Kaśnikowski (Polska, Q) – Vasek Pospisil (Kanada, 2) 7:6(7) 6:3