Kilka kluczowych zmian w kalendarzu ATP względem minionego roku. Next Gen tuż przed świętami

/ Piotr Rutkowski , źródło: ubitennis.net, oprac. własne, foto: AFP

Powrót imprez w Gijon i Brisbane oraz przeniesienie Next Gen ATP Finals na inny termin to największe zmiany w kalendarzu ATP na 2024 rok. Turniej w Hiszpanii powróci do rozgrywek po rocznej nieobecności. Natomiast stolica stanu Queensland będzie gościć turniej rangi ATP 250 po raz pierwszy od pięciu lat.

Turniej w Gjion odbędzie się równolegle z Moselle Open w Metz w dniach 3–9 listopada. Spotkania będą rozgrywane w Palacio de Deportes la Gjion. Ostatnią edycję turnieju w największym mieście Asturii wygrał Andriej Rublow.

Z kolei turniej ATP w Brisbane ostatni raz miał miejsce w 2019 roku. wówczas najlepszy okazał się Kei Nishikori.

Ciekawą zmianą w kalendarzu jest przeniesienie turnieju ATP 250 w Astanie do Ałmaty. Wydarzenie odbędzie się w Almaty Arena, największym obiekcie sportowym w Kazachstanie. Przed dwoma laty w jedynej imprezie ATP w Kazachstanie Novak Dżoković pokonał Stefanosa Tsitsipasa, natomiast edycję 2023 wygrał Adrian Mannarino, pokonując Sebastiana Kordę w trzech setach.

Najbardziej kontrowersyjna modyfikacja dotyczy finałów Next Gen ATP, które odbędą się w Dżuddzie w dniach 18–22 grudnia.

Naomi Osaka o komplikacjach w trakcie ciąży

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis.com/oprac.własne, foto: AFP

W najnowszym wywiadzie, Naomi Osaka wyznała, że podczas trwania ciąży zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi i jak trudny był to dla niej czas. 

W rozmowie dla magazynu InStyle, japońska tenisistka opowiedziała o bakteryjnym zakażeniu paciorkowcem, które w skrajnych przypadkach może doprowadzić do śmierci dziecka. Sam poród, który trwał aż dwanaście godzin, również nie odbył się bez komplikacji. Była liderka światowego rankingu nie zareagowała na lek, który miał zwiększyć zbyt małe rozwarcie.

Bardzo dobrze pamiętam ten moment. To był największy ból w moim życiu. Wiedziałam, że jeśli to przetrwam, wszystkie inne rzeczy będą łatwiejsze – przyznała.

W poprzednim wywiadzie dla stacji NHK, Osaka poruszyła temat innych trudnych doświadczeń takich jak uciążliwe poranne mdłości czy przybranie na wadze. Dodała również, że problemy związane z ciążą dalej są tematem tabu. – Wydaję mi się, że ludzie nie zdają sobie sprawy jak trudno jest być w ciąży. Nikt o tym za bardzo nie chce mówić. Na początku myślisz sobie: „Jaka cudowna podróż”, ale w rzeczywistości jest naprawdę ciężko. 

Japonka powróci na kort już w przyszłym miesiącu, gdzie zagra podczas turnieju w Brisbane. Będzie to jej pierwszy mecz od września ubiegłego roku.

Niecodzienny pojedynek Mirry Andriejewej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Do niecodziennego spotkania doszło w finale pokazowego turnieju Negometal Open Bourg de Peage, który rozegrano we Francji. Rywalem Mirry Andriejewej w meczu finałowym był Yanis Ghaouzani.

Początek nowego sezonu zbliża się wielkimi krokami. Niektórzy tenisiści trenują, a inni biorą udział w pokazowych turniejach. Jedna z takich imprez odbyła się we francuskiej miejscowości Bourg-de-Peage. Pierwotnie w meczu finałowym miały zagrać Mirra Andriejeva oraz Donna Vekić. Niestety Chorwatka z powodu kontuzji musiała zrezygnować z występu. W jej miejsce zaproszono Martę Kostiuk. Jednak Ukrainka odmówiła gry ze względu na rosyjskie obywatelstwo swej przeciwniczki.

– Z powodów od nas niezależnych i kontekstu geopolitycznego Marta Kostiuk nie będzie mogła zagrać w finale szóstej edycji naszego turnieju Negometal Open. Robiliśmy wszystko co możliwe, aby znaleźć w zastępstwie profesjonalną zawodniczkę, ale czasu było zbyt mało – można przeczytać w komunikacie opublikowanym przez organizatorów.

I w ten oto sposób w meczu finałowym doszło do spotkania Mirry Andriejevej z Yanisem Ghaouzanin. Uznawana za objawieniem mijającego roku tenisistka uległa sklasyfikowanemu na pozycji 1146 w rankingu ATP Francuzowi 5:7, 2:6.

Leylah Fernandez zachęca dzieci, by były dumne z własnych korzeni

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Leylah Fernandez ma za sobą udany sezon. Sensacyjna finalistka US Open 2021, która wygrywała w tym roku turniej w Hongkongu i zdobyła Puchar Billie Jean King, opowiedziała dziennikarzom o tym, jak wyglądały jej szkolne lata.

Przypomnijmy, że 21-letnia Fernandez przyszła na świat w Montrealu, ale pochodzi z wielokulturowej rodziny. Ojciec tenisistki jest Ekwadorczykiem, zaś mama ma korzenie filipińskie. Okoliczności te sprawiły, że mała Leylah musiała zmierzyć się z różnymi problemami, jakie często dotykają dzieci o mieszanym pochodzeniu. Zawodniczka poruszyła ten temat w rozmowie z dziennikarzami stacji CBC Sport:

– Gdy dorastałam, byłam nieśmiała. Nawet nie zauważałam, gdy koledzy i koleżanki się ze mnie śmiali. Pamiętam, że wstydziłam się momentu, w którym mieliśmy pokazać w klasie coś specjalnego, co jemy w domu. Guatita to bardzo smaczne danie kuchni latynoamerykańskiej. Jest fantastyczne, ale trudno je zrobić i wygląda dość dziwnie. Z tego powodu bałam się tego, co inne dzieci o nim pomyślą.

Jednocześnie zawsze byłam dumna z pochodzenia moich rodziców i dziadków. Wiem, że z całego serca pragnęli dla nas szczęścia i akceptacji, a jedzenie, które przygotowywali, było pełne miłości. Dziś powiedziałabym każdemu, by nie ukrywać swoich korzeni, bo są częścią tego, kim jesteś. Posiłek także jest składnikiem tej tożsamości, a dzieląc się nim z innymi, pokazujesz im coś ze swojego domu. To coś godnego pochwały – podkreśliła Fernandez.

Leylah Fernandez zakończyła obecny rok na 35 miejscu singlowego rankingu WTA. W deblu udało jej się sięgnąć 20 lokaty.