Alcaraz ujawnił swoje cele na 2024 rok

/ Piotr Rutkowski , źródło: tennisworldusa.org, oprac. własne, foto: AFP

Wicelider rankingu ATP Carlos Alcaraz ujawnił swoje najważniejsze tenisowe cele na rok 2024. Są one ambitne, ale i realne. Tym bardziej że w dwóch ostatnich sezonach zdobył łącznie aż 11 tytułów!

Przypomnijmy, że podopieczny Juana Carlosa Ferrero nie będzie miał punktów do obrony aż do Australian Open i ma szansę zbliżyć się do Novaka Dżokovicia. Jednak bycie liderem rankingu na koniec sezonu nie jest priorytetem Hiszpana.

Moim celem na rok 2024 jest zdobycie kolejnego Wielkiego Szlema i medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Niemniej gdybym miał wybrać tylko jeden, wybrałbym złoty medal we Francji – stwierdził tenisista z El Palmar.

W wieku 20 lat Carlitos wygrał już dwa turnieje wielkoszlemowe. W 2022 roku sięgnął po zwycięstwo na kortach Flushing Meadows, a rok później okazał się najlepszy przy Church Road. Ogółem w swoim dorobku ma już dwanaście zwycięskich turniejów. Warto przy tym podkreślić, że zaledwie trzy z nich były imprezami najniższej rangi.

Pierwszy wielkoszlemowy turniej w 2024 roku rozpocznie się już 14 stycznia w Melbourne. Tytułu bronić będzie Novak Dżoković. Z kolei Alcaraz wystąpi w Australian Open po raz pierwszy od 2022 roku. Wówczas doszedł do 3. rundy, co jest jego najlepszym rezultatem w tej imprezie.

Auckland. Wymagająca rywalka Magdaleny Fręch

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Impreza rangi WTA 250 w Auckland będzie pierwszym turniejem Magdaleny Fręch w rozpoczętym właśnie sezonie. Łodzianka rywalizację rozpocznie od pierwszej rundy.

Trzecia rakieta naszego kraju po sześciu latach powraca do Nowej Zelandii. W 2018 roku Fręch występ zakończyła po meczu eliminacji pierwszej rundy. Obecny ranking sprawia, że sklasyfikowana na 74. miejscu zawodniczka nie musi się martwić o miejsce w drabince turnieju głównego.

Jednak należy przyznać, że polska tenisistka nie miała szczęścia w losowaniu. Pierwszą rywalką Fręch będzie Marie Bouzkova, która w imprezie rozstawiona jest z numerem piątym. W przypadku wygranej kolejną przeciwniczką tenisistki z Polski może być powracająca do rywalizacji Amanda Anisimova lub Anastazja Pawluczenkowa.

Jeszcze nie wiadomo kiedy odbędzie sie spotkanie między Magdaleną Fręch i Marie Bouzkovą. Turniej główny rusza pierwszego dnia 2024 roku.

Denis Shapovalov odpowiada na krytykę ze strony swojego byłego trenera

/ Kacper Roguski , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Denis Shapovalov uważa za „okropne” zarzuty Michaiła Jużnego, że nie zawsze traktował tenisa priorytetowo.

Były rosyjski tenisista współpracował z Kanadyjczykiem w latach 2019-2021. Był to wyjątkowo dobry dla Shapovalova okres w którym osiągnął życiowy wielkoszlemowy sukces (półfinał Wimbledonu 2021). Ponadto 24-latek we wrześniu 2020 roku zajął rekordowe dla siebie dziesiąte miejsce w rankingu ATP. Pomimo dobrych wyników Jużny rozstał się z Shapovalovem. Rosjanin jako jeden z powodów odejścia podał różnice zdań oraz poczucie bycia bardziej sparingpartnerem niż trenerem.

Rok po rozstaniu Shapovalov próbował na nowo zatrudnić Jużnego w roli swojego szkoleniowca, ale nie doszło do porozumienia z powodu obaw Rosjanina. – Miałem poczucie, że nie jestem w stanie mu pomóc. On słucha, ale nie robi wszystkiego co trzeba zrobić, żeby zostać topowym graczem. Dwa lub trzy lata temu był jednym z tych gości, którzy byliby w stanie być stabilnie w czołowej dziesiątce rankingu, ale żeby to się stało musi zmienić parę rzeczy poza tenisem. Musi być w 100% zdrowy. Najważniejszym z kolei jest, żeby zawsze traktował tenis jako priorytet. Tak jest przez większość czasu, ale w mojej opinii podjął parę złych decyzji, kiedy nie potraktował tenisa priorytetowo. – powiedział Michaił Jużny.

Tenisista, który aktualnie znajduje się na 109. miejscu w rankingu, postanowił odpowiedzieć na zarzuty na platformie X. Denis Shapovalov napisał – To okropne, że ktoś może wyjść i powiedzieć, że nie daje z siebie wszystkiego, kiedy dosłownie uporządkowałem swoje życie pod tenisa od piątego roku życia. Nie wspominając już o tym, że jestem od Wimbledonu kontuzjowany i codziennie robię wszystko, żeby wrócić na kort.

Aktualnie Denis Shapovalov jest prowadzony przez trenera Matta Daly’ego. Ostatni rok był dla Kanadyjczyka bardzo trudny. Tylko w czterech turniejach z trzynastu był w stanie wygrać dwa mecze z rzędu. Shapovalov pauzuje od Wimbledonu, gdzie odpadł w czwartej rundzie po meczu z Romanem Safiullinem.

Brisbane. Wiceliderka rankingu na horyzoncie Magdy Linette

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magda Linette rozpocznie sezon 2024 podczas turnieju WTA 500 w Brisbane. Poznanianka jest w imprezie rozstawiona z drabince turnieju głównego z numerem dziewiątym, a zmagania rozpocznie od drugiej rundy.

Półfinalistka Australian Open 2023 to druga rakieta naszego kraju. I gdyby formuła tegorocznego United Cup była taka sama jak przed rokiem – dwa single męskie, dwa single damskie i ewentualny mikst – to obecnie przebywała by z reprezentacją biało-czerwonych w Perth. Zmiana formatu rywalizacji sprawiła, że poznanianka nowy rok rozpocznie od występu singlowego.

Druga rakieta Polski w rankingu WTA o pierwsze punkty rankingowe powalczy w Brisbane, gdzie będzie jedną z tenisistek rozstawionych. To sprawia, że Linette w pierwszej rundzie ma wolny los, a zmagania rozpocznie od 1/16 finału. Jej rywalkę wyłoni mecz pomiędzy Cristina Bucksą i Greet Minnen. W przypadku awansu do trzeciej rundy, nasza druga najlepsza tenisistka będzie miała szansę skrzyżować rakietę z Darią Kasatkiną (turniejowa „piątka”), Martą Kostiuk lub Aną Bogdan.

Jako, że Magda Linette trafiła do drugiej ćwiartki turniejowej drabinki, dwa wygrane spotkania mogą jej dać szansę rewanżu za porażkę w półfinale Australian Open. Czyli jej rywalką może być najwyżej rozstawiona – Aryna Sabalenka.

Tak jak w Brisbane w rywalizacji mężczyzn do gry po blisko rocznej przerwie powróci Rafael Nadal, wśród pań „dziką kartę” od organizatorów otrzymała Naomi Osaka. Pierwszą rywalką Japonki będzie Tamara Korpatsch.

United Cup. Niemcy odwrócili losy spotkania

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev zdobył dwa punktu dla swojej drużyny w sobotnim meczu fazy grupowej United Cup. Tym samym to tenisistę z Hamburga można uznać za „ojca sukcesu” w rywalizacji z drużyną Włoch.

Reprezentacja z południa Europy doskonale wspomina pierwszą edycję United Cup. Podczas rozgrywanego przed rokiem turnieju tenisiści z Włoch dopiero w finale musieli uznać wyższość reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Z kolei Niemcy przed rokiem swe zmagania zakończyli już po fazie grupowej, doznają porażek z drużynami Czech oraz USA.

Tegoroczny występ obie drużyny rozpoczęły w odmiennych nastrojach. Reprezentacja zza naszej zachodniej granicy okazała się lepsza od zeszłorocznych finalistów, chociaż początek spotkania nie zapowiadał końcowego triumfu drużyny między innymi Alexandrem Zverevem i Angelique Kerber w składzie.

Powracająca do rywalizacji zawodniczka z Bremy w pierwszym sobotnim meczu spotkała się z Jasmine Paolini. Panie od początku weszły na niezwykle wysoki poziom rywalizacji. Jednak tym co nie działało jak należy był serwis. Pięć z dziesięciu gemów premierowej odsłony padło łupem odbierającej podanie. W drugim secie to Niemka jako pierwsza wyszła na prowadzenie 3:1. Jednak nie zdołała utrzymać przewagi do końca. Nie wykorzystała dwóch szans na zakończenie seta, a od wyniku 4:6, 5:4 nie wygrała już żadnego gema i to Włosi wyszli na prowadzenie w całym spotkaniu.

Drugim pojedynkiem singlowym zaplanowanym w spotkaniu Włoch z Niemcami była rywalizacja Alexandra Zvereva z Lorenzo Sonego. Co prawda Włoch stawiał opór i nawet wygrał partię otwarcia, po tie-breaku. Jednak ogromna moc serwisu Niemca sprawiła, że to on schodził z kortu zwycięsko i losy wygranej rozstrzygnęło spotkanie gry mieszanej.

W tym były wicelider rankingu singlowego oraz była liderka rankingu singlowego WTA zdominowali rywali. Co prawda to rywale jako pierwsi przełamali podanie Niemców. Jednak od stanu 3:1 w pierwszym secie Zverev i Kerber wygrali jedenaście gemów z rzędu i zapewnili zwycięstwo swej reprezentacji.


Wyniki

Grupa D

Włochy – Niemcy 1:2

Jasmine Paolini – Angelique Kerber 6:4, 7:5

Lorenzo Sonego – Alexander Zverev 7:6(5), 3:6, 4:6

A. Moratelli, L. Sonego – A. Kerber, A. Zverev

Brisbane. Rafael Nadal wraca do gry, ale jeszcze nie zna rywala

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Rafael Nadal będzie największą gwiazdą turnieju ATP 250, który pierwszego stycznia rozpocznie się w Auckland. Będzie to pierwszy oficjalny mecz byłego liderka światowego rankingu od blisko roku.

Tenisista z Manacor to jeden z najlepszych tenisistów świata. Jednak 22-krotnego mistrza wielkoszlemowa nie omijają również problemy zdrowotne. Organizatorzy imprezy w Auckland przyznali klasyfikowanemu obecnie w siódmej setce zawodnikowi „dziką kartę” do organizowanej imprezy.

Losowanie drabinki turnieju głównego sprawiło, że tenisista z Półwyspu Iberyjskiego na pierwszego rywala będzie musiał poczekać do niedzieli. Wtedy to zakończą się eliminacje, które wyłonią pierwszego rywala między innymi dla Nadala.

Hiszpan znalazł się w trzeciej ćwiartce turniejowej drabinki. Jeżeli wygra pierwszy mecz, w drugiej rundzie może się spotkać z lepszy z duetu Asłan Karacew-Jason Kubler. Z kolei mecz trzeciej rundy to szansa na skrzyżowanie rakiety z Ugo Humbertem, czyli turniejową „czwórką”.

Awans do 1/2 finału to dla Rafaela Nadala szansa na spotkanie chociażby z Andy’m Murrayem czy Grigorem Dimitrowem. Bułgar to drugi najwyżej rozstawiony zawodnik turnieju, a z Brytyjczykiem powracający hiszpański tenisista trenował w sobotę.

United Cup. Hubert Hurkacz i Iga Świątek nie pozostawiają złudzeń

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Iga Świątek i Hubert Hurkacz okazali się lepsi od brazylijskiego duetu Beatriz Haddad Maia i Marcelo Melo w ostatnim meczu spotkania między Polską i Brazylią w ramach rozgrywanego w Perth i Sydney United Cup. Mecz gry mieszanej jednak już nie decydował o niczym.

Zapewne takiego otwarcia sezonu oczekiwali od biało-czerwonych tenisistów ich kibice podczas rozpoczętej w piątek w Perth drugiej edycji United Cup. Pierwszymi rywalami drużyny w której składzie znaleźli się między innymi Iga Świątek oraz Hubert Hurkacz była drużyna Brazylii. Tenisiści z Ameryki Południowej dzień wcześniej w spotkaniu otwarcia rywalizacji w „polskiej” grupie ulegli Hiszpanii.

Po tym jak pokładane przez kibiców nadzieje spełnili w sobotę wczesnym popołudniem czasu polskiego Iga Świątek i Hubert Hurkacz, ktorzy wygrali swe mecze singlowe i zapewnili drużynie Tomasza Wiktorowskiego wygraną, na mecz gry mieszanej ponownie wyszła raszynianka z wrocławianinem.

Tak jak w piątek również i w sobotę Marcelo Melo i Beatriz Haddad Maia nie znaleźli sposobu na przeciwników po drugiej stronie siatki. Kluczowym dla losów premierowej odsłony okazał się dziewiąty gem. Mimo, że nasi mieli okazje na przełamanie rywali już wcześniej dopiero gem na 5:4 okazał się tym, który zdecydował, że po zmianie stron Świątek i Hurkacz zakończyli partię otwarcia. Chociaż i tenisiści z Kraju Kawy mieli szansę, aby odrobić stratę. Biało-czerwoni jednak na to nie pozwolili i już tylko set dzielił ich od końcowego triumfu.

W drugiej odsłonie to ponownie czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa oraz dziewiąty singlista świata okazali się skuteczniejsi. Dwukrotnie przełamali podanie rywali, a i sami wyszli z opresji, gdy Melo i Haddad Maia mieli szanse na odrobienie strat. Ostatecznie za trzecią piłką meczową zakończyli spotkanie.

Po dwóch spotkaniach Polska przewodzi tabeli grupy A, a tuż za nią znajduje się Hiszpania. Tenisiści z Półwyspu Iberyjskiego również pokonali Brazylię, ale potrzebowali do tego trzech spotkań. W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia drużyny z Europy spotkają się w bezpośrednim spotkaniu. Zdecyduje ono o tym, kto zajmie pierwsze miejsce i nie będzie musiał się martwić o awans do kolejnej fazy rywalizacji.


Wyniki

Polska – Brazylia 3:0

Iga Świątek – Beatriz Haddad Maia 6:2, 6:2

Hubert Hurkacz – Thiago Seyboth Wild 6:7(4), 6:2, 6:3

H. Hurkacz, I. Świątek – M. Melo, B. Haddad Maia 6:4, 6:3

Drugi sezon serialu „Break Point” ukaże się jeszcze przed Australian Open

/ Jarosław Truchan , źródło: tennis365.com, foto: AFP

Już 10 stycznia na platformie Netflix pojawi się drugi sezon serialu „Break Point”, którego bohaterami są tenisowe gwiazdy. Wiemy już kogo będziemy mogli zobaczyć w produkcji.

Pierwszy sezon serialu obejmował rok 2022. Wydano go w dwóch pięcioodcinkowych turach – w styczniu i czerwcu. Jeśli tym razem platforma podobnie zastosuje podobny schemat, możemy spodziewać się, że epizody opublikowane 10 stycznia będą skupiały się na pierwszej części sezonu 2023. W niedawno opublikowanym zwiastunie możemy usłyszeć wypowiedzi Marii Sakkari, Daniiła Miedwiediewa, Aryny Sabalenki, czy Francesa Tiafoe.

W drugim sezonie „Break Point” pojawi się wiele tenistek i tenisistów należących do światowej czołówki. Będą to: Carlos Alcaraz, Matteo Berrettini, Taylor Fritz, Coco Gauff, Anett Kontaveit, Nick Kyrgios, Daniił Miedwiediew, Tommy Paul, Jessica Pegula, Holger Rune, Aryna Sabalenka, Maria Sakkari, Ben Shelton, Frances Tiafoe, Ajla Tomljanovic oraz Alexander Zverev. Największymi nieobecnymi wydają się być Novak Dżoković, Rafael Nadal oraz Andy Murray, którzy nie pojawili się także w pierwszym sezonie. W produkcji nie zobaczymy także Igi Świątek, co jest zdecydowanie największą stratą dla polskich fanów.

Netflix w następujących słowach zachęca nas do oglądnięcia produkcji: – twórcy serialu „Break Point” podążają za wybraną grupą najlepszych tenisistów świata, którzy wychodzą na kort, aby rywalizować w wyczerpujących turniejach wielkoszlemowych oraz imprezach na całym świecie. Marzeniem wszystkich jest zostanie numerem jeden. Widzowie będą mogli zajrzeć za kulisy życia zawodników – od  chwil załamań, po triumfalne zwycięstwa i osobiste chwile poza kortem – możemy przeczytać w zapowiedzi.

 

United Cup. Hubert Hurkacz pieczętuje polskie zwycięstwo!

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonał Thiago Seyboth Wilda i zdobył drugi punkt dla reprezentacji Polski w premierowym meczu tegorocznej edycji United Cup. Tym samym drużyna biało-czerwonych już jest pewna zwycięstwa nad reprezentacją Brazylii.

Iga Świątek i Hubert Hurkacz to najlepsi polscy tenisiści, których pozycja w rankingu sprawiła, że to drużyna dowodzona przez Tomasza Wiktorowskiego jest najwyżej rozstawioną w drugiej edycji imprezy rozgrywanej w Perth oraz Sydney. W sobotę zeszłoroczni półfinaliści rozpoczęli tegoroczne zmagania. Pierwszymi rywalami była drużyna Brazylii. A pierwszy punkt po wygranej nad Beatriz Haddad Maią zdobyła Iga Świątek.

Po raszyniance na korcie pojawił się Hubert Hurkacz. Jego rywalem był tenisista, który dzień wcześniej ugrał jedynie cztery gemy z Alejandro Davidovichem Fokiną. Jednak Seyboth Wild z piątku, a ten którego zobaczyliśmy 24 godziny później to dwie różne postaci.

Sklasyfikowany na 79. pozycji zawodnik postawił wrocławianinowi twarde warunki. W pierwszej odsłonie tym, który pierwszy uzyskał przełamanie był Polak, ale rywal odrobił straty, a w tie-breaku grając odważnie, zamknął seta za pierwsza piłką setową. W drugiej odsłonie półfinalista Wimbledonu z 2021 odzyskał panowie na korcie i tę część spotkania wygrał po niewiele ponad dwóch kwadransach gry 6:2 i losy zwycięstwa rozstrzygnęła trzecia odsłona.

W tej podobnie jak w dwóch poprzednich to dziewiąty tenisista świata jako pierwszy wyszedł na prowadzenie z przewagą „breaka”. Wypracowanej przewagi polski tenisista nie oddał do końca i przypieczętował polskie zwycięstwo nad drużyną z Kraju Kawy.

 


Wyniki

Polska – Brazylia 2:0

Iga Świątek – Beatriz Haddad Maia 6:2, 6:2

Hubert Hurkacz – Thiago Seyboth Wild 6:7(4), 6:2, 6:3

United Cup. Bardzo dobry mecz i zwycięstwo Igi Świątek

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.unitedcup.com/, oprac. własne, foto:

Iga Świątek zainaugurowała występy naszej reprezentacji w tegorocznym United Cup. Liderka rankingu pokonała w dwóch setach Beatriz Haddad Maię.

Pojedynek w Perth był trzecim starciem Polki i Brazylijki. Przed odbiciem pierwszej piłki na Antypodach bilans ich meczów był remisowy – w Toronto w 2022 roku zwyciężyła Beatriz, zaś w kolejnym roku – w Paryżu – lepsza była Iga.

Dodatkową presję na Haddad Maię nakładał wynik pierwszego spotkania jej ekipy w United Cup. Brazylia uległa w nim Hiszpanii, więc nie mogła sobie pozwolić na kolejną porażkę.

Rywalizację od własnego podania rozpoczynała Haddad Maia. 27-latka była pewna i bez kłopotu wygrała pierwszego gema. Polka spisała się równie solidnie, a to oznaczało remis na wczesnym etapie meczu.

W kolejnym gemie pierwsze kłopoty miała zawodniczka z Ameryki Południowej, która tym razem nie wygrywała punktów serwisem i została zmuszona do rozgrywania wymian. Brazylijka nie dotrzymywała w nich kroku Świątek i popełniała niewymuszone błędy. Na tablicy pojawił się wynik 15-40, a przełamanie na korzyść Igi przypieczętował efektowny return po crossie. Chwilę potem polska rakieta numer jeden potwierdziła swoją przewagę podaniem i objęła prowadzenie 3:1.

Rezultat ten postawił tenisistkę z Sao Paulo w trudnym położeniu. Świątek jeszcze podniosła poziom i pokazała znakomite poruszanie się po korcie i intensywność. Atuty te dały naszej mistrzyni kolejnego „brejka” i komfort w końcówce pierwszego seta. Iga bez problemu zamknęła tę partię, tracąc w niej zaledwie dwa gemy.

Drugiego seta ponownie podaniem otwierała Haddad Maia. Leworęczna zawodniczka nieźle zaczęła gema, ale wygrała go dopiero po grze na przewagi. Po tym sukcesie Brazylijka poszła za ciosem i wywalczyła sobie break-point przy serwisie Igi. Polka wybroniła go dobrze przygotowaną akcją, wykańczaną przy siatce i ostatecznie wyrównała stan seta na 1:1. Moment ten pokazał jednak, że rywalka nadal może być groźna.

Krótki moment słabości pozytywnie wpłynął na koncentrację liderki rankingu. 22-latka przełamała przeciwniczkę do zera. Jednocześnie raszynianka znów miała drobne kłopoty przy podaniu i wygrała je po obronie dwóch break-pointów.

Kolejny gem przyniósł szanse na przełamanie dla Polki. Iga wykorzystała już pierwszą z nich, a ozdobą tego fragmentu spotkania był punkt, który Świątek zdobyła wolejem. Osiągnięcie to nie oznaczało jednak, że Haddad Maia się poddała. Brazylijka jeszcze raz doprowadziła do break-pointu przy podaniu mistrzyni Rolanda Garrosa i w końcu – z pomocą ładnego uderzenia wygrywającego – udało jej się zamienić go na gema. Na tablicy widniał wynik 4:2.

Niepowodzenie zdało się zupełnie nie poruszyć Świątek, która kolejny raz odebrała podanie rywalki do zera. Nasza reprezentantka stanęła zatem przed pierwszą szansą na zakończenie spotkania. Polka wykonała to zadanie, wieńcząc seta wynikiem 6:2 i dając Polsce prowadzenie w meczu z Brazylią.


Wyniki

United Cup (faza grupowa):

I. Świątek – B. Haddad Maia (Brazylia) 6:2 6:2