Roland Garros. Ruud dołączył do Nadala

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Casper Ruud został drugim finalistą tegorocznej edycji paryskiej imprezy. Norweg w czterech setach pokonał Marina Czilicia i po raz pierwszy w karierze zameldował się w finale imprezy wielkoszlemowej.

Początek spotkania należał do Chorwata, który w poprzednich rundach w świetnym stylu odprawił Daniiła Medwiediewa i Andrieja Rublowa. Mistrz US Open z 2014 roku bardzo dobrze serwował i returnował, dzięki czemu był w stanie przejmować inicjatywę w wymianach. Od stanu 2:3 Czilić wygrał cztery gemy z rzędu i zapisał pierwszego seta na swoim koncie.

W drugiej odsłonie spotkania reprezentant Norwegii podniósł poziome swojej gry. Zaczął zdecydowanie lepiej serwować i częściej dyktował warunki na korcie forhandem. O losach tej części zadecydowało pojedyncze przełamanie, które 23-latek urodzony w Oslo zdobył na 2:1. Reprezentant Chorwacji rzutem na taśmę mógł jeszcze odrobić stratę. W dziesiątym gemie nie wykorzystał jednak trzech „breakpointów” z rzędu i tenisista rozstawiony z numerem 8 wyrównał stan rywalizacji.

Od tego momentu przewaga Ruuda w tym meczu nie podlegała już dyskusji. Norweski tenisista z każdym kolejnym gemem wchodził na coraz wyższe obroty. Z kolei Czilić zaczął już ewidentnie odczuwać fizycznie trudy tego pojedynku i nie był w stanie przeciwstawić się coraz lepiej grającemu rywalowi. W trzecim i czwartym secie Ruud szybko odskoczył na bezpieczny dystans z podwójnym przełamaniem i nie pozwolił doświadczonemu rywalowi na odrobienie strat. Po prawie trzech godzinach walki reprezentant Norwegii zakończył spotkanie asem serwisowym i po raz pierwszy w karierze awansował do wielkoszlemowego finału.

W niedzielę Casper Ruud po raz pierwszy w karierze zmierzy się z Rafaelem Nadalem.


Wyniki

Półfinał singla

Casper Ruud (Norwegia, 8) – Marin Czilić (Chorwacja, 20) 3:6 6:4 6:2 6:2

Roland Garros. Niecierpliwy Martyn

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: PZT

Nie udało się Martynowi Pawelskiemu awansować do finału turnieju juniorskiego. Pokonał go bardziej regularny i spokojniejszy tenisista z Belgii

 

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

 

– I po meczu – powiedział Pawelski do siebie pod nosem, ale na tyle głośno, że było to słychać na trybunach. Właśnie przegrał piłkę na 1:3 w trzecim secie. Mecz ewidentnie wymknął mu się spod kontroli, którą miał do czasu, aż nad kompleksem Rolanda Garrosa nie rozpadał się deszcz.

Polak w tempie ekspresowym wygrał pierwszy set 6:1 i mógł być niepocieszony, że się rozpadało na dobre. Wprawdzie już wcześniej kropiło, ale w grze nie przeszkadzało.

Gdy po ponad godzinie juniorzy wrócili na kort, sytuacja na korcie nr 7 odmieniła się w sposób zaskakujący. Mogła w tym pomóc wilgoć, która w sposób wyraźny wpłynęła na szybkość poszczególnych zagrań. Pomogło to Bailly’emu, przeszkodziło Polakowi, który błyskawicznie przegrał seta nr 2. Było 1:6.

Wydawało się, ze w trzecim secie Polak podejmie walkę. Martyn wyserwował pierwszego gema i… stanął. Zaczął się niecierpliwić, popełniać błędy i wreszcie oddawać łatwe punkty rywalowi. Belgowi pozostało tylko dobrze biegać i solidnie przebijać – to akurat wychodziło mu w decydującej partii bardzo dobrze.

Po ostatniej piłce Pawelski szybko zszedł z kortu, bo w piątek zaplanowano mu jeszcze półfinał debla juniorów. Wspólnie ze Słowakiem Nadem zagra przeciw parze nr 2 złożonej z dwóch Peruwiańczyków Bueno i Buse.


Wyniki

Wynik półfinału turnieju juniorów:

Gilles Arnaud Bailly (Belgia) – Martyn Pawelski 1:6, 6:1, 6:2

Roland Garros. Fatalna kontuzja Zvereva w końcówce drugiego seta

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Alexander Zverev odniósł fatalnie wyglądającą kontuzję w półfinałowym meczu Roland Garros z Rafaelem Nadalem. Zdarzenie to miało miejsce w końcówce drugiego seta. Niemiec nie był już w stanie kontynuować spotkania.

Piątkowe spotkanie rozpoczęło się bardzo obiecująco dla Zvereva. Tenisista z Hamburga już w pierwszym gemie przełamał rywala. Kolejne gemy również rozgrywał w znakomity sposób – cierpliwie i konsekwentnie. Taki stan rzeczy nie trwał jednak wiecznie. Hiszpan zdołał odrobić straty, a w dziesiątym gemie miał nawet trzy piłki setowe. Był naprawdę blisko zamknięcia losów premierowej partii, tym bardziej że Niemiec przeplatał świetne zagrania z wręcz banalnymi pomyłkami – zarówno podczas serwowania, jak i grze przy siatce. Mimo to Sasza zdołał wyjść z opresji i wyrównać rezultat do stanu 5:5.

Pierwszy set zwieńczył niesamowity tie-break. Zverev prowadził już 6-2, ale nie wykorzystał aż czterech okazji na zapisanie tej odsłony meczu na swoim koncie. Niemiec – jak to już wcześniej w tym meczu bywało – albo psuł stosunkowo proste piłki albo Hiszpan popisywał się fenomenalnymi zagraniami. Tak też stało się w dalszej części tej partii. Rafa posłał jeszcze jedno kapitalne minięcie z forhendu i to on wygrał niesamowity tie-break 10-8. Cały set trwał ponad półtorej godziny.

Druga partia miała dość zaskakujący przebieg, ponieważ obaj tenisiści więcej gemów wygrywali wtedy, gdy odbierali serwis. Tablica wyników wskazywała już 5:3 dla Zvereva, ale 25-latek ponownie stracił wcześniej uzyskaną przewagę. W ostatniej piłce dwunastego gema zdarzyło się coś okropnego. Niemiecki tenisista źle stanął w trakcie biegu, jego kostka fatalnie wygięła się, a Sasza natychmiast upadł na kort. Na jego twarzy było widać ogromne cierpienie. Nie był w stanie opuścić obiektu o własnych siłach, pomógł mu w tym wózek inwalidzki. Po chwili Zverev wrócił o kulach, ale tylko po to, aby oficjalnie poddać mecz. Bardzo przykre zakończenie tego wspaniałego do tego momentu meczu.


Wyniki

Półfinał singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 5) – Alexander Zverev (Niemcy, 3) 7:6(8), 6:6 krecz