Francuz z Austriakiem o tytuł.
Corentin Moutet z Dennisem Novakiem zagrają w decydującym o tytule meczu w Pekao Szczecin Open. Hiszpańska klątwa trwa, ale za to może być kolejny Francuz lub pierwszy Austriak, który z kortów przy Wojska Polskiego wyjedzie z pucharem.
Jako pierwszy w finale Pekao Szczecin Open 2022 zameldował się Corentin Moutet, który pokonał Aleksandra Szewczenkę 6-4 6-2. Francuz fantastycznie prezentował się w defensywie, wykazując się niesamowitą szybkością w poruszaniu po korcie. Blokowanymi returnami dosyć łatwo zneutralizował serwis Rosjanina.
Szewczenko często wypracowywał sobie przewagę w wymianach, ale miał problemy z ich wykończeniem. W dużej mierze przyczynił się do tego Moutet, grając świetne slajsy tuż nad siatką czy popisując się udanymi minięciami.
Rosjanin chwilowo prowadził z przełamaniem w drugiej partii, ale mecz szybko wrócił pod kontrolę jego przeciwnika. Moutet solidną defensywą zdobywał gema za gemem i znalazł się w finale.
Emocjonujący tie-break
W drugim półfinale Dennis Novak pokonał 6-4 7-6 Raula Brancaccio, ostatniego z Włochów, któzy w tym roku pojawili się wyjątkowo licznie w Szczecinie. Austriak przegrał pierwsze dwa gemy, ale zaraz potem uzyskał dużą przewagę, głównie dzięki znakomitym returnom z bekhendu po przekątnej na stronę przewagi.
Niemal każdy gem serwisowy Włocha w drugim secie toczył się w nieskończoność, ale Novak nie potrafił tego wykorzystać i stracił swoje podanie przy stanie 5-4. Dobrze oddaje to statystyka punktów rozegranych przy serwisie obu panów. Przy tej samej liczbie gemów, na podaniu Brancaccio fani w Szczecinie obejrzeli punktów 110, podczas gdy serwował Novak tylko w 79-ciu przypadkach.
Tie-break drugiego seta był fenomenalnym widowiskiem. Tenisiści zaczęli wygrywać piłki po swoim serwisie i stawać na wysokości zadania pod presją. Ostatecznie Austriak obronił cztery piłki setowe i zameldował się w finale.
Return Browna znów kluczem do sukcesu
W meczu o tytuł gry podwójnej spotkały się pary Dustin Brown/Andrea Vavassori i Roman Jebavy/Adam Pavlasek. Jamajczyk w przeszłości wygrywał ten turniej zarówno w singlu (2014) i w deblu (2010, 2014), stąd też cieszył się dużym wsparciem publiczności.
Podobnie jak w ćwierćfinale z Karolem Drzewieckim i Szymonem Walkowem, return Browna był bardzo ważnym ogniwem w układance pary rozstawionej z numerem cztery. Jamajczyk lubi uderzyć w piłkę z całej siły, czasem nie za bardzo nawet myśląc o precyzji, ale po prostu nie dając się odsunąć przeciwnikowi przy siatce. To taktyka o małej regularności, ale bardzo skuteczna właśnie w grze podwójnej.
W obu setach finału para Brown/Vavassori uzyskała szybkie przełamanie, ale tylko w jednym udało im się je dowieźć do końca. Włoch zaczął grać bardzo chaotycznie z linii końcowej i nagle ze stanu 6-4 3-1 zrobił się trzeci set.
W super tie-breaku słabo zaprezentowali się jednak Jebavy i Pavlasek. Mimo starań, ich szybkiej pięciopunktowej (1-6) straty nie udało się już odrobić. Gwoździem do trumny był podwójny błąd Pavlaska przy stanie 7-8.
-Dla mnie to nie był najlepszy start, bo nie zagrałem dobrze w singlu, było mi ciężko psychicznie. Na szczęście Dustin zagrał świetnie w pierwszej rundzie. Potem było już tylko lepiej – zrecenzował swój wystep Vavassori.
-Gram tu świetnie, podobają mi się warunki, piłki. Czuję się tu jak w domu, wszyscy są bardzo mili. To świetnie uczucie, lubię tu wracać i mam nadzieję, że za rok obronimy tytuł – powiedział po meczu Brown, teraz już trzykrotny zwycięzca szczecińskiej imprezy.
Na niedzielę zaplanowano dwa spotkania. O godzinie 10-tej na korcie centralnym rozegrany zostanie finał Tenisowego Turnieju Artystów pomiędzy Maciejem Dowborem a Łukaszem Pietschem. Dwie godziny później na kort wyjdą Moutet i Novak, którzy stoczą bój o tytuł gry pojedynczej Pekao Szczecin Open 2022.