Francuz z Austriakiem o tytuł.

/ Damian Kust , źródło: Własne, foto: Andrzej Szkocki/Pekao Szczecin Open

Corentin Moutet z Dennisem Novakiem zagrają w decydującym o tytule meczu w Pekao Szczecin Open. Hiszpańska klątwa trwa, ale za to może być kolejny Francuz lub pierwszy Austriak, który z kortów przy Wojska Polskiego wyjedzie z pucharem.

 

Jako pierwszy w finale Pekao Szczecin Open 2022 zameldował się Corentin Moutet, który pokonał Aleksandra Szewczenkę 6-4 6-2. Francuz fantastycznie prezentował się w defensywie, wykazując się niesamowitą szybkością w poruszaniu po korcie. Blokowanymi returnami dosyć łatwo zneutralizował serwis Rosjanina.

Szewczenko często wypracowywał sobie przewagę w wymianach, ale miał problemy z ich wykończeniem. W dużej mierze przyczynił się do tego Moutet, grając świetne slajsy tuż nad siatką czy popisując się udanymi minięciami.

Rosjanin chwilowo prowadził z przełamaniem w drugiej partii, ale mecz szybko wrócił pod kontrolę jego przeciwnika. Moutet solidną defensywą zdobywał gema za gemem i znalazł się w finale.

 

Emocjonujący tie-break

 

W drugim półfinale Dennis Novak pokonał 6-4 7-6 Raula Brancaccio, ostatniego z Włochów, któzy w tym roku pojawili się wyjątkowo licznie w Szczecinie. Austriak przegrał pierwsze dwa gemy, ale zaraz potem uzyskał dużą przewagę, głównie dzięki znakomitym returnom z bekhendu po przekątnej na stronę przewagi.

Niemal każdy gem serwisowy Włocha w drugim secie toczył się w nieskończoność, ale Novak nie potrafił tego wykorzystać i stracił swoje podanie przy stanie 5-4. Dobrze oddaje to statystyka punktów rozegranych przy serwisie obu panów. Przy tej samej liczbie gemów, na podaniu Brancaccio fani w Szczecinie obejrzeli punktów 110, podczas gdy serwował Novak tylko w 79-ciu przypadkach.

Tie-break drugiego seta był fenomenalnym widowiskiem. Tenisiści zaczęli wygrywać piłki po swoim serwisie i stawać na wysokości zadania pod presją. Ostatecznie Austriak obronił cztery piłki setowe i zameldował się w finale.

Return Browna znów kluczem do sukcesu

 

W meczu o tytuł gry podwójnej spotkały się pary Dustin Brown/Andrea Vavassori i Roman Jebavy/Adam Pavlasek. Jamajczyk w przeszłości wygrywał ten turniej zarówno w singlu (2014) i w deblu (2010, 2014), stąd też cieszył się dużym wsparciem publiczności.

Podobnie jak w ćwierćfinale z Karolem Drzewieckim i Szymonem Walkowem, return Browna był bardzo ważnym ogniwem w układance pary rozstawionej z numerem cztery. Jamajczyk lubi uderzyć w piłkę z całej siły, czasem nie za bardzo nawet myśląc o precyzji, ale po prostu nie dając się odsunąć przeciwnikowi przy siatce. To taktyka o małej regularności, ale bardzo skuteczna właśnie w grze podwójnej.

W obu setach finału para Brown/Vavassori uzyskała szybkie przełamanie, ale tylko w jednym udało im się je dowieźć do końca. Włoch zaczął grać bardzo chaotycznie z linii końcowej i nagle ze stanu 6-4 3-1 zrobił się trzeci set.

W super tie-breaku słabo zaprezentowali się jednak Jebavy i Pavlasek. Mimo starań, ich szybkiej pięciopunktowej (1-6) straty nie udało się już odrobić. Gwoździem do trumny był podwójny błąd Pavlaska przy stanie 7-8.

 

-Dla mnie to nie był najlepszy start, bo nie zagrałem dobrze w singlu, było mi ciężko psychicznie. Na szczęście Dustin zagrał świetnie w pierwszej rundzie. Potem było już tylko lepiej – zrecenzował swój wystep Vavassori.

-Gram tu świetnie, podobają mi się warunki, piłki. Czuję się tu jak w domu, wszyscy są bardzo mili. To świetnie uczucie, lubię tu wracać i mam nadzieję, że za rok obronimy tytuł – powiedział po meczu Brown, teraz już trzykrotny zwycięzca szczecińskiej imprezy.

Na niedzielę zaplanowano dwa spotkania. O godzinie 10-tej na korcie centralnym rozegrany zostanie finał Tenisowego Turnieju Artystów pomiędzy Maciejem Dowborem a Łukaszem Pietschem. Dwie godziny później na kort wyjdą Moutet i Novak, którzy stoczą bój o tytuł gry pojedynczej Pekao Szczecin Open 2022.

Puchar Davisa. Zgodnie z planem, Polacy nie dali szans rywalom

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto:

Polacy zgodnie z planem zaprezentowali się w Inowrocławiu. W rywalizacji z Indonezją nie tylko nie przegrali meczu, ale i nawet seta. Choć po trzech spotkaniach zwycięstwo było pewne, rozegrano wszystkie pięć meczów.

Po udanym piątku Polacy prowadzili z Indonezją 2:0. W sobotę wystarczyło więc zwycięstwo w deblu, aby Biało-Czerwoni awansowali do baraży o I Grupę Światową. To oczywiście nie było problemem, choć było to najbardziej wyrównane z rozegranych w Inowrocławiu spotkań. Łukasz Kubot i Jan Zieliński wygrali z Nathanem Anthonym Barkim i gwiazdą naszych rywali Christopherem Rungkatem 6:3, 6:4.

Kolejne mecze nie były już teoretycznie potrzebne, ale z szacunku do rywali i kibiców zostały rozegrane. Kamil Majchrzak rozgromił Tegara Abdiego Satri Wibowo 6:0, 6:1. W ostatnim spotkaniu Olaf Pieczkowski wygrał 6:4, 6:2 z Lucky’m Candrą Kurniawanem.


Wyniki

Polska – Indonezja 5:0

Sobotnie mecze:

Łukasz Kubot, Jan Zieliński – Nathan Anthony Barki, Christopher Rungkat 6:3, 6:4

Kamil Majchrzak – Tegar Abdi Satrio Wibowo 6:0, 6:1

Olaf Pieczkowski – Lucky Candra Kurniawan 6:4, 6:2

Chennai. Magda Linette w finale! Rywalka przegrała z kontuzją

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette zagra w swoim piątym finale WTA! Polka nie zmęczyła się w sobotę na korcie w Chennai. Jej rywalka, Katie Swan z Wielkiej Brytanii, poddała się po trzech gemach z powodu urazu.

Katie Swan nie będzie dobrze wspominać swojego pierwszego półfinału w turnieju WTA. Brytyjka wyszła na mecz z Magdą Linette, ale ostatecznie przegrała z kontuzją. Polka w ciągu dwudziestu minut wygrała wszystkie trzy rozegrane (i wcale nie łatwe) gemy, po czym rywalka postanowiła skreczować.

Nie mamy pewności co doskwierało 23-latce z Bristolu. Na pewno wiele kosztowało ją ćwierćfinałowe spotkanie przeciwko Japonce Nao Hibino. Linette o swój trzeci (i pierwszy od ponad dwóch lat) tytuł zagra z Czeszką Lindą Fruhvirtovą. Utalentowana 17-letnia Czeszka po raz pierwszy zagra w finale. W sobotę wygrała ciężki mecz z Argentynką Nadią Podoroską 5:7, 6:2, 6:4.


Wyniki

Półfinał singla

Magda Linette (Polska, 3) – Katie Swan (Wielka Brytania) 3:0, krecz