US Open. Jabeur pierwszą półfinalistką!

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Ons Jabeur została pierwszą półfinalistką tegorocznej edycji nowojorskiej imprezy. Tunezyjka w dwóch setach pokonała Ajlę Tomljanovic i została pierwszą zawodniczką z Afryki, która zameldowała się w tej fazie na kortach Flushing Meadows.

W pierwszej partii jako pierwsza przełamanie zdobyła turniejowa „piątka”, która odskoczyła na 3:1. Tenisistka z Antypodów szybko odrobiła stratę, ale w siódmym gemie ponownie nie była w stanie utrzymać podania. Grająca w bardziej urozmaicony sposób Jabeur tym razem zdołała utrzymać przewagę i objęła prowadzenie w meczu.

W drugiej odsłonie spotkania serwis nie odgrywał zbyt dużej roli. Lepiej rozpoczęła ją 28-latka urodzona w Ksar Hellal, która odskoczyła na 2:0. Tomljanovic szybko wyrównała jednak na 2:2, a później nastąpiła seria trzech przełamań z rzędu. W siódmym gemie przerwała ją Australijka, która po zmianie po raz kolejny odebrała podanie rywalce i wyszła na prowadzenie 5:3. W dziewiątym gemie pogromczyni Sereny Williams nie zdołała jednak wykorzystać atutu własnego podanie, żeby zakończyć seta. Do rozstrzygnięcia w tej części meczu konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce lepiej nerwy na wodzy utrzymała Jabeur, która od stanu 2:3 wygrała pięć z sześciu następnych punktów i po godzinie i 40 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Ons Jabeur w pierwszym w karierze półfinale US Open zmierzy się albo z Coco Gauff albo z Caroline Garcią.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Ons Jabeur (Tunezja, 5) – Ajla Tomljanovic (Australia) 6:4 7:6(4)

WTA Finals wracają do Stanów Zjenoczonych

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

We wtorek poznaliśmy lokalizację kończących sezon WTA Finals. Turniej dla ośmiu najlepszych tenisistek roku odbędzie się w dniach 31.10-07.11 w Dickies Arena w Fort Worth w Teksasie.

Dickies Arena i miasto Fort Worth gościły już wiele wydarzeń sportowych i kulturalnych światowej rangi – wyjaśnił wybór szef WTA WTA Steve Simon. – Jesteśmy podekscytowani, że flagowa impreza WTA zostanie rozegrana w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy od 2005 roku. Myślę, że lokalizacja zawodów i obiekt, w którym zostaną rozegranę, zapewnią zawodniczkom i kibicom niezapomniane wspomnienia.

Umowa z amerykańskimi organizatorami została podpisana na rok. Dickies Arena działa od 2019 roku. Może pomieścić 14 tysięcy widzów. Niedawno została nominowana w plebiscycie na „Najlepszą Arenę Roku” w plebiscytach zorganizowanych przez Pollstar Magazine i Academy of Country Music. Do tej pory w Dickies Arena była gospodarzem m.in. takich wydarzenia jak koncerty Paula McCartneya, Michaela Buble, zespołu KISS oraz mistrzostw Stanów Zjednoczonych w gimnastyce.

US Open. Zieliński i Nys walczyli dzielnie, ale nie zatrzymali obrońców tytułu

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Jan Zieliński i Hugo Nys bardzo dzielnie walczyli z obrońcami tytułu w ćwierćfinale US Open. Niestety ostatecznie to Rajeev Ram i Joe Salisbury zagrają w półfinale. Po trzysetowym boju Amerykanin i Brytyjczyk okazali się lepsi od Polaka i Monakijczyka.

W pierwszym dla Jana Zielińskiego ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego on i Hugo Nys stanęli naprzeciwko obrońców tytułu. Rozstawieni z „1” Amerykanin Rajeev Ram i Brytyjczyk Joe Salisbury byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Polak i Monakijczyk pokazali już jednak w poprzednich rundach nowojorskiego turnieju, że są rewelacyjnie dysponowani i nie boją się nikogo.

Na mecz z dwukrotnymi mistrzami wielkoszlemowymi również wyszli bez kompleksów. Już w pierwszym gemie mogli wywalczyć przewagę przełamania. To się nie udało, ale w kolejnych gemach nie odstawali poziomem gry od swoich rywali. Zapowiadało się, że do rozstrzygnięcia potrzebny będzie tiebreak, ale w końcówce seta doświadczenie Rama i Salisbury’ego wzięło górę. Amerykanin i Brytyjczyk wywalczyli piłki setowe przy podaniu pary polsko-monakijskiej i wykorzystali je.

Nie podcięło to jednak skrzydeł Zielińskiemu i Nysowi. W drugiej partii w dalszym ciągu grali bardzo dobrze i szukali swoich szans. Wyciągnęli też wnioski z pierwszego seta. Doszło bowiem do bliźniaczej sytuacji. Ram i Salisbury mieli piłki meczowe przy zagrywce rywali. Monakijczyk i Polak obronili jednak aż cztery meczbole i doprowadzili do tiebreaka. W nim zdominowali obrońców tytułu oddając im tylko trzy punkty.

Podrażnieni tym niepowodzeniem Ram i Salisbury drugiego seta rozpoczęli od łatwego przełamania, a po paru minutach mieli nawet okazję do wyjścia na 3:0. Zieliński i Nys bronili się przed powiększeniem strat, ale niestety nie potrafili ich odrobić. Mieli ku temu jedną okazję, kiedy stali już pod ścianą. Mogli wyrównać na 5:5. Niestety nie udało się tego wykorzystać i po kolejnych dwóch piłkach para amerykańsko-brytyjska cieszyła się z triumfu.


Wyniki

Rajeev Ram, Joe Salisbury (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, 1) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska) 6:4, 6:7(3), 6:4

Recman Cup pojechał do Warszawy

/ Adam Romer , źródło: Własne, foto: Organizatorzy

O zwycięstwo w VI Recman Cup, najbardziej prestiżowym amatorskim turnieju tenisowym w Polsce północno-wschodniej, walczyli pasjonaci tenisa z całego kraju. Tytuły mistrzowskie zdobyli Tomasz Moczek (singiel), sparingpartner Igi Świątek, oraz Izabela i Paweł Dzikiewiczowie (mikst).

W tym roku wzięła udział rekordowa liczba uczestników, którym organizatorzy zapewnili historyczną pulę nagród. Dzięki prezydentowi Suwałk oraz licznym sponsorom (firmom Aspi, Auto Idea Mercedes-Benz, PK Capital, PSB Importex Suwałki) – licząc łącznie z upominkami rzeczowymi – sięgnęła ona 20 000 złotych (szczegóły na stronie internetowej www.cup.recman.pl).

Jak zwykle tenisiści mogli częstować się wyśmienitą kawą serwowaną przez zawodowego baristę, specjałami Koku Sushi Suwałki czy deserami z Piekarni Kresowej. Pomocą służyli nieocenieni fizjoterapeuci i masażyści z Centrum Rehabilitacji Melius, dietetycy Calypso zachęcali do konsultacji, Klinika Endermology Center ufundowała vouchery na nagrody i konkursy, a D.K. Centrum Tlenoterapii oferowało hiperbaryczną terapię tlenową. Na najmłodszych czekało mnóstwo niespodzianek wymyślonych przez animatorów z Przedszkola Zielony Zakątek i Movement Arenę.

Współorganizatorem turnieju jest Ośrodek Sportu i Rekreacji w Suwałkach, na którego kortach odbyły się wszystkie mecze, a Organizatorem firma Recman, od 2011 roku Oficjalny Sponsor Reprezentacji Polski Mężczyzn w Tenisie. Turniej Recman Cup z roku na rok cieszy się rosnącym zainteresowaniem, a format wydarzenia sprawia, że jest to jedno z najważniejszych sportowych wydarzeń w regionie.

– Tenis to sport bliski naszej firmie od wielu lat. Cieszymy się, że z roku na rok mamy coraz więcej uczestników i kibiców. Gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy partnerom, którzy co roku nam towarzyszą i nas wspierają – powiedział Roman Tulwin, założyciel marki i prezes Recman sp. z o.o.

US Open. Zmienne szczęście Czeszek, Iga Świątek poznała kolejną rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Petra Kvitova przegrała z Jessicą Pegulą w meczu czwartej rundy. A to znaczy, że jedynym turniejem Wielkiego Szlema, w którym Czeszka nie dotarła co najmniej do półfinału, jest Amerykańska impreza. Amerykanka po raz czwarty powalczy o 1/2 finału Wielkiego Szlema, a jej rywalką tym razem będzie Iga Świątek. Drugą parę ćwierćfinałową w górnej połówce drabinki tworzą Aryna Sabalenka i Karolina Pliszkova.

Dla zawodniczki rozstawionej w tegorocznym US Open z numerem szóstym ubiegłoroczny sezon był niezwykle udany. Sabalenka wystąpiła w dwóch półfinałach Wielkiego Szlema. Najpierw miało to miejsce na Wimbledonie, a następnie tę fazę rywalizacji powtórzyła na kortach Flushing Meadows. Dwanaście miesięcy później zawodniczka z Mińska jest o krok od powtórzenia amerykańskiego wyniku. A wszystko po tym jak w poniedziałkowym pojedynku czwartej rundy uporała się z Danielle Collins. Był to czwarty mecz obu tenisistek i czwarta wygrana zawodniczki z Europy.

Ćwierćfinałową rywalką Sabalenki będzie Karolina Pliszkova. Czeszka okazała lepsza od Wiktorii Azarenki. W pierwszej partii finalistka imprezy z 2016 roku prowadziła 3:0, aby pozwolić rywalce na wygranie pięciu z sześciu kolejnych gemów. Jednak Białorusinka nie wykorzystała piłki setowej przy 5:4, a następnie przegrała trzy gemy z rzędu. W drugiej odsłonie to Pliszkova goniła wynik z 2:4 i to ona prowadziła 5:4. Jednak tym razem to Azarenka przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, w tie-breaku. W decydującym secie reprezentantka naszych południowych sąsiadów dwukrotnie przełamała rywalkę i przy prowadzeniu 5:2, wykorzystując czwartą piłkę meczową, zakończyła spotkanie.

Petra Kvitova to finalistka Australian Open, dwukrotna półfinalistka Roland Garros i dwukrotna mistrzyni Wimbledonu. Na US Open najdalej dochodziła do ćwierćfinału. I w tym roku nie tylko nie poprawi tego wyniku, a nawet nie wyrówna. Lepsza od niej w meczu czwartej rundy okazała się Jessica Pegula. W pierwszej odsłonie poniedziałkowego spotkania Czeszka prowadziła 3:2, ale od tego momentu wygrała tylko jednego z czterech rozegranych gemów i to reprezentantka gospodarzy objęła prowadzenie w całym spotkaniu. Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia 2:0 ćwierćfinalistki US Open w latach 2015 i 2016. Jednak w kolejnych gemach trzykrotnie oddała swój serwis i pożegnała się z turniejem.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Aryna Sabalenka (6) – Danielle Collins (USA, 19) 3:6, 6:3, 6:2

Jessica Pegula (USA, 8) – Petra Kvitova (Czechy, 21) 6:3, 6:2

Karolina Pliszkova (Czechy, 22) – Wiktoria Azarenka (26) 7:5, 6:7(5), 6:2

 

US Open. Amerykanie w euforii! Tiafoe wyeliminował Nadala!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Sensację przyniósł poniedziałek na kortach w Nowym Jorku! Frances Tiafoe pokonał w czterech setach Rafaela Nadala i zagra w swoim drugim wielkoszlemowym ćwierćfinale. Tymczasem w pierwszym meczu dnia Andriej Rublow nie pozostawił złudzeń Cameronowi Norrie’emu.

Frances Tiafoe z bardzo dobrej strony pokazał się w poprzednich rundach tegorocznego US Open. Amerykanin nie stracił w trzech pierwszych meczach seta i pokazywał pełnię swoich możliwości. Któż mógł jednak przypuszczać, że przeciwo Rafaelowi Nadalowi będzie go stać na coś więcej, niż tylko odebranie rywalowi seta bądź dwóch. Tiafoe grał wcześniej przeciwko hiszpańskiemu mistrzowi dwa razy i oba te mecze miały miejsce w 2019 roku. W Australian Open i w Madrycie w tamtym sezonie Nadal pewnie wygrywał.

Tym razem w Nowym Jorku od początku meczu zapowiadało się, że łatwo nie będzie. Tiafoe wyszedł na kort odpowiednio skoncentrowany, pewny siebie. Przez całe spotkanie bardzo ryzykował pierwszym podaniem, przez co często nim nie trafiał, ale ryzyko się jednak opłacało. Podwójnych błędów popełnił niewiele. Cały czas konsekwentnie szukał swoich okazji do wyjścia na prowadzenie i w siódmym gemie taką znalazł. Przełamał Nadala, utrzymał prowadzenie i mógł się cieszyć ze zwycięstwa w pierwszym secie.

Wciąż mało kto przypuszczał jednak, że Nadal przegra ten mecz. Drugi set nic takiego nie zapowiadał. Miał dość podobny przebieg do pierwszego, poza tym że nadzwyczaj mało punktów wygrywali returnujący. Z tego względu pachniało już tiebreakiem, kiedy nagle Hiszpan wywalczył piłki setowe na 6:4 i wyrównał stan meczu. Tiafoe nie składał jednak broni. Dalej grał swoje, prezentując naprawdę wysoki poziom. Pokazywał dużą odporność psychiczną i został za to nagrodzony. Scenariusz trzeciej partii? Identyczny jak pierwszej. Reprezentant gospodarzy przełamał na 4:3 i nie dał sobie wyrwać zwycięstwa.

Rozdrażniony Nadal od początku czwartego seta rzucił się do ataku. Nie pozostało mu nic innego, jak dać z siebie wszystko co tylko mógł. Wydawało się, że to przyniesie skutek. Przełamał na 3:1. A jednak piątego seta nie zobaczyliśmy. Rafa nie wytrzymał trudów tego spotkania, a Tiafoe był rewelacyjnie przygotowany. Wygrał pięć gemów z rzędu i sprawił prawdziwą sensację. Zagra w swoim drugim wielkoszlemowym ćwierćfinale. Poprzednio udało mu się to w Australian Open 2019. Tak, tym samym, z którego wyeliminował go Nadal. Porażka Rafy oznacza również, że w turnieju został już tylko jeden były mistrz wielkoszlemowy. Jest nim Marin Czilić. Chorwata czeka jeszcze tego samego dnia spotkanie z Carlosem Alcarazem. Dla młodego Hiszpana porażka słynnego rodaka oznacza za to zwiększenie szans na objęcie prowadzenia w rankingu ATP. Walczyć o to będzie też Norweg Casper Ruud.

Wcześniejsze poniedziałkowe spotkanie nie przyniosło tylu emocji. Andriej Rublow zaskakująco łatwo poradził sobie z Cameronem Norrie’em. Brytyjczyk poległ w trzech setach. Teoretycznie w każdym z nich decydował jeden break, lecz w praktyce inicjatywa cały czas była po stronie Rosjanina.


Wyniki

Frances Tiafoe (Stany Zjednoczone, 22) – Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6:4, 4:6, 6:4, 6:3

Andriej Rublow (9) – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 7) 6:4, 6:4, 6:4